Wybory nowego Papieża
Moderator: dUfio
Joseph Ratzinger BENEDYKT XVI
Urodził się 16 kwietnia 1927 w Marktl am Inn (Niemcy) w rolniczej rodzinie z głębokimi tradycjami. W wieku 14 lat w w roku 1941, musiał się zapisać do Hitlerjugend, aczkolwiek odnosił się do tej organizacji z dużą niechęcią. W 1943, w wieku 16 lat, rozpoczął przygotowanie wojskowe w zakresie obrony przeciwlotniczej. W listopadzie 1944 został wcielony do Wehrmachtu. W roku 1945 został internowany w obozie dla jeńców wojennych jako niemiecki żołnierz. Zwolniony w czerwcu tego roku, wstąpił do monachijskiego seminarium. 29 czerwca 1951 otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kardynała Michaela von Faulhabera. Studiował filozofię i teologię na Uniwersytecie Monachijskim, w 1953 obronił pracę doktorską "Lud Boży w nauce św. Augustyna o Kościele", a w 1957 uzyskał habilitację na podstawie rozprawy: "Teologia dziejów u św. Bonawentury".
Przez następne lata pracował jako wykładowca na Wyższej Szkole Filozofii i Teologii we Freisingu (1957-1959), a następnie jako profesor na uniwersytetach w Bonn (1959-1969), Münster (1963-1966), Tübingen (1966-1969) oraz Regensburgu (od 1969).
W czasie Soboru Watykańskiego II, w wieku 35 lat, został konsultantem w zakresie teologii arcybiskupa Kolonii - kardynała Josepha Fringsa.
W marcu 1977 papież Paweł VI nominował Ratzingera na arcybiskupa Monachium i Freisingu , zaś na konsystorzu w czerwcu mianował kardynałem.
25 listopada 1981 otrzymał nominację z rąk papieża Jana Pawła II na prefekta Kongregacji ds. Nauki Wiary (wcześniej: Święte Biuro ds. Inkwizycji, przemianowane przez papieża Piusa X w 1908). W 2002 wybrany dziekanem Kolegium Kardynalskiego (od 1998 piastował urząd wicedziekana). Z czasem objął wiele funkcji w Kurii Rzymskiej: przewodniczącego Papieskiej Komisji Biblijnej, przewodniczącego Międzynarodowej Komisji Teologicznej, radcy Drugiej Sekcji Sekretariatu Stanu, członka Kongregacji dla Kościołów Wschodnich, członka Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, członka Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, członka Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego, członka Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, członka Papieskiej Rady ds. Kultury oraz członka Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej.
8 kwietnia 2005 kardynał Ratzinger celebrował Mszę Świętą podczas uroczystości pogrzebowych Jana Pawła II. Tekst homilii, którą wówczas wygłosił znajduje się tutaj (http://ulma.pl/zasoby/inne/homilia.txt). Tu zaś (PDF) (http://www.vatican.va/gpII/bulletin/B0227-XX.03.pdf) można znaleźć jego pierwsze słowa jako Papieża.
19 kwietnia 2005 - w drugim dniu konklawe w czwartym głosowaniu został wybrany kolejnym, (265.) papieżem i przybrał imię Benedykt XVI. Komunikat Stolicy Apostolskiej znajduje się tutaj (PDF)
Urodził się 16 kwietnia 1927 w Marktl am Inn (Niemcy) w rolniczej rodzinie z głębokimi tradycjami. W wieku 14 lat w w roku 1941, musiał się zapisać do Hitlerjugend, aczkolwiek odnosił się do tej organizacji z dużą niechęcią. W 1943, w wieku 16 lat, rozpoczął przygotowanie wojskowe w zakresie obrony przeciwlotniczej. W listopadzie 1944 został wcielony do Wehrmachtu. W roku 1945 został internowany w obozie dla jeńców wojennych jako niemiecki żołnierz. Zwolniony w czerwcu tego roku, wstąpił do monachijskiego seminarium. 29 czerwca 1951 otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kardynała Michaela von Faulhabera. Studiował filozofię i teologię na Uniwersytecie Monachijskim, w 1953 obronił pracę doktorską "Lud Boży w nauce św. Augustyna o Kościele", a w 1957 uzyskał habilitację na podstawie rozprawy: "Teologia dziejów u św. Bonawentury".
Przez następne lata pracował jako wykładowca na Wyższej Szkole Filozofii i Teologii we Freisingu (1957-1959), a następnie jako profesor na uniwersytetach w Bonn (1959-1969), Münster (1963-1966), Tübingen (1966-1969) oraz Regensburgu (od 1969).
W czasie Soboru Watykańskiego II, w wieku 35 lat, został konsultantem w zakresie teologii arcybiskupa Kolonii - kardynała Josepha Fringsa.
W marcu 1977 papież Paweł VI nominował Ratzingera na arcybiskupa Monachium i Freisingu , zaś na konsystorzu w czerwcu mianował kardynałem.
25 listopada 1981 otrzymał nominację z rąk papieża Jana Pawła II na prefekta Kongregacji ds. Nauki Wiary (wcześniej: Święte Biuro ds. Inkwizycji, przemianowane przez papieża Piusa X w 1908). W 2002 wybrany dziekanem Kolegium Kardynalskiego (od 1998 piastował urząd wicedziekana). Z czasem objął wiele funkcji w Kurii Rzymskiej: przewodniczącego Papieskiej Komisji Biblijnej, przewodniczącego Międzynarodowej Komisji Teologicznej, radcy Drugiej Sekcji Sekretariatu Stanu, członka Kongregacji dla Kościołów Wschodnich, członka Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, członka Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, członka Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego, członka Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, członka Papieskiej Rady ds. Kultury oraz członka Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej.
8 kwietnia 2005 kardynał Ratzinger celebrował Mszę Świętą podczas uroczystości pogrzebowych Jana Pawła II. Tekst homilii, którą wówczas wygłosił znajduje się tutaj (http://ulma.pl/zasoby/inne/homilia.txt). Tu zaś (PDF) (http://www.vatican.va/gpII/bulletin/B0227-XX.03.pdf) można znaleźć jego pierwsze słowa jako Papieża.
19 kwietnia 2005 - w drugim dniu konklawe w czwartym głosowaniu został wybrany kolejnym, (265.) papieżem i przybrał imię Benedykt XVI. Komunikat Stolicy Apostolskiej znajduje się tutaj (PDF)
- DorotkaHKS
- Posty: 546
- Rejestracja: wt sie 24, 2004 9:22 am
- Lokalizacja: Piastów
PROROCTWA STOLICY APOSTOLSKIEJ
Przez kilkanaście minut zakonnicy obserwowali namiestnika Boga siedzącego z głową zwieszoną na piersi i nikt nie miał odwagi przerwać tego głębokiego snu. Po jakimś czasie Pius X ocknął się, a zebrani dostrzegli w jego oczach przerażenie graniczące z paniką.
- Bracia - przerwał grobową ciszę papież. - To, co przed chwilą dane mi było zobaczyć we śnie, jest zatrważające. Widziałem Rzym skąpany we krwi księży i biskupów, widziałem któregoś z papieży jak w ucieczce rzuca się do wypełnionego zwłokami Tybru i tonie. Ujrzałem nasze świątynie w gruzach i wiernych, którzy je podpalają. Nie wiem, kim był ów papież, ale z całą pewnością nie był Włochem. Dzień Sądu nadejdzie, gdy w świętym Rzymie rozpadnie się Koloseum...
Czterdzieści pięć lat później, na początku 1954 roku, rozeszły się po Rzymie pogłoski o bliskim końcu świata. Pojawiły się nawet pierwsze oznaki paniki. Rząd włoski nieoficjalnymi kanałami starał się wywrzeć nacisk na Watykan, by ten oficjalnie zaprzeczył pogłoskom. Źródłem niepokojów stało się wzniesienie wokół Koloseum sieci rusztowań. Starożytny amfiteatr począł się bowiem rozpadać. Specjaliści wychodzili ze skóry, by udowodnić, że rysy i pęknięcia powstałe w murach budowli są jedynie powierzchowne i nie grożą zawaleniem. Środki przekazu pełne były sprzecznych wieści. A Watykan milczał. Jak zwykle - niczego nie potwierdzał i niczemu nie przeczył. Większość komentatorów uważała, że taka postawa nie jest niczym nadzwyczajnym. Ale ścisłe grono wtajemniczonych wiedziało, że kryje się za tym coś więcej...
Wróćmy jednak do dnia, w którym papież Pius X miał swoje widzenie podczas niespodziewanej drzemki. Otworzono wtedy tajne księgi proroctw Jana Bosco i purpuratów zaskoczyła zadziwiająca zgodność między widzeniem Piusa X a istniejącymi w dokumentach zapisami. Poszukiwania innych proroctw dotyczących Watykanu również zakończyły się wielką niespodzianką. Odnaleziono przepowiednie św. Malachiasza, spisane w 1595 roku przez zakonnika benedyktyńskiego Arnoldo de Wion z klasztoru Świętej Justyny w Padwie. Proroctwa te, skonfrontowane przez specjalną komisję watykańską z przepowiedniami Sybilli greckiej (imię Sybilli w czasach przedchrystusowych nadawano wszystkim kobietom jasnowidzom), spisane w dziewięciu księgach, dały zadziwiający obraz losów papiestwa. Na dodatek pokrywały się z przepowiedniami Nostradamusa! Po kilkunastu tygodniach pracy, komisja zdołała z wszelkich odnalezionych zapisków dotyczących losów Kościoła i papieży stworzyć jeden spójny dokument. To co z niego wynikało nie napawało optymizmem.
Przede wszystkim los Kościoła wydawał się być przesądzony, a jego panowanie w chrześcijańskim świecie miało trwać jeszcze tylko przez siedemdziesiąt jeden lat - do 2025 roku.
Proces powolnego zanikania władzy Watykanu i duchowego przywództwa papieży miał się zacząć od tajemniczej śmierci "księżycowego papieża", którego pontyfikat potrwa zaledwie kilka tygodni, a jego światłość nie rozbłyśnie, hamowana przez zakulisowe cienie. Papież ten zdąży jedynie zaświecić światłem odbitym - jak księżyc.
Następnym papieżem będzie "papież słońca", co wędrując nieustannie po ziemi - jak słońce po nieboskłonie - poczyni starania o zjednoczenie dawnych schizmatyków i pojednanie z judaizmem. Jego wysiłki nie przyniosą jednak spodziewanych efektów. Przyjdzie kolej na "gałązkę oliwną" - papieża, który całą swoją działalność poświęci na połączenie wiary chrześcijańskiej z "nową wiarą - nowego wieku". Te starania też nie przyniosą rezultatów.
Na koniec przyjdzie papież obcej rasy, który stanie się - wbrew swojej woli - papieżem apokalipsy. Zginie wraz z całym Rzymem, w ogniu oczyszczenia.
Ci czterej ostatni papieże nazwani zostali w księgach odpowiednio:
De mediae lunae - mediator księżyca,
De labore solis - trud słońca,
De gloria olivae - chwała drzewa oliwnego,
Pietro Romano - Piotr rzymski.
Według komentatorów "mediator księżyca" to Jan Paweł I, którego trzydziestorzydniowy pontyfikat przypominał pojawiający się i znikający meteor. Jego kilkutygodniowe panowanie przypominało zaledwie kilka faz księżyca, a próby mediacji z dostojnikami Watykanu o zmianę oblicza Kościoła zaplanowaną już przez Pawła VI (odbite światło) zakończyły się tajemniczą śmiercią papieża.
"Trud słońca" to Jan Paweł II - papież pielgrzym. Ze swojego pontyfikatu uczynił ciągłą wędrówkę (jak słońce po nieboskłonie) i zrobił pierwszy ogromny krok w stronę pojednania z judaizmem - 16 marca 1998 roku Watykan ogłosił dokument, w którym przeprosił Żydów za wszelkie prześladowania jakich doznali od chrześcijan na przestrzeni wieków. Kardynał Edward Cassidy określił to jako największy akt skruchy w dziejach Stolicy Piotrowej. Według przepowiedni słońce Jana Pawła II ma zakończyć swoją wędrówkę w sierpniu tego roku. Nie wiadomo jednak, czy zapowiada to śmierć papieża, czy tylko koniec jego podróży po świecie. Miejmy nadzieję, że chodzi o to drugie.
Następnym będzie "chwała drzewa oliwnego" - papież, którego pontyfikat przypadnie na czas ogromnego rozwoju wiary w zjawiska paranormalne - epokę New Age. Z jednej strony rozpocznie się ogromny, masowy odwrót wiernych od Kościoła, a z drugiej wszelkie zjawiska paranormalne opanują ludzkie umysły i staną się samodzielną religią z milionami wyznawców. Osiągnie to tak niebywałe rozmiary, że papież będzie zmuszony szukać porozumienia z wyznawcami nowej wiary. Przeniesie się też czasowo do Mediolanu. Do Rzymu już nie zdąży powrócić.
"Piotr rzymski" - ostatni papież w historii Kościoła katolickiego - tym razem czarnoskóry, podobnie jak pierwszy Piotr, stanie oko w oko z prześladowaniem chrześcijan. Zostanie papieżem apokalipsy - czasu gwałtownych wojen chrześcijańsko-muzułmańskich i krwawych konfliktów maoistyczno-buddyjskich. Największym z nich będzie wojna chińsko-indyjska. Potem na równinach Azji pojawi się wódz - antychryst, który usunie mędrców Indii i Tybetu. Ujarzmi tłumy, wzniecając zjawiska podobne do cudów i wszyscy upadną do jego stóp. Szatan - duch zła - obdarzy go całą swoją mocą. Tak "uzbrojony" rozpocznie ludobójczą wojnę angażując dwieście milionów ludzi, by podbić Zachód. Będzie to już akt końcowy. Rzym zniknie, a świat poddany zostanie oczyszczeniu przez ogień. Ostatni papież przeżyje to wszystko, by odejść wraz z Wiecznym Miastem.
Przez kilkanaście minut zakonnicy obserwowali namiestnika Boga siedzącego z głową zwieszoną na piersi i nikt nie miał odwagi przerwać tego głębokiego snu. Po jakimś czasie Pius X ocknął się, a zebrani dostrzegli w jego oczach przerażenie graniczące z paniką.
- Bracia - przerwał grobową ciszę papież. - To, co przed chwilą dane mi było zobaczyć we śnie, jest zatrważające. Widziałem Rzym skąpany we krwi księży i biskupów, widziałem któregoś z papieży jak w ucieczce rzuca się do wypełnionego zwłokami Tybru i tonie. Ujrzałem nasze świątynie w gruzach i wiernych, którzy je podpalają. Nie wiem, kim był ów papież, ale z całą pewnością nie był Włochem. Dzień Sądu nadejdzie, gdy w świętym Rzymie rozpadnie się Koloseum...
Czterdzieści pięć lat później, na początku 1954 roku, rozeszły się po Rzymie pogłoski o bliskim końcu świata. Pojawiły się nawet pierwsze oznaki paniki. Rząd włoski nieoficjalnymi kanałami starał się wywrzeć nacisk na Watykan, by ten oficjalnie zaprzeczył pogłoskom. Źródłem niepokojów stało się wzniesienie wokół Koloseum sieci rusztowań. Starożytny amfiteatr począł się bowiem rozpadać. Specjaliści wychodzili ze skóry, by udowodnić, że rysy i pęknięcia powstałe w murach budowli są jedynie powierzchowne i nie grożą zawaleniem. Środki przekazu pełne były sprzecznych wieści. A Watykan milczał. Jak zwykle - niczego nie potwierdzał i niczemu nie przeczył. Większość komentatorów uważała, że taka postawa nie jest niczym nadzwyczajnym. Ale ścisłe grono wtajemniczonych wiedziało, że kryje się za tym coś więcej...
Wróćmy jednak do dnia, w którym papież Pius X miał swoje widzenie podczas niespodziewanej drzemki. Otworzono wtedy tajne księgi proroctw Jana Bosco i purpuratów zaskoczyła zadziwiająca zgodność między widzeniem Piusa X a istniejącymi w dokumentach zapisami. Poszukiwania innych proroctw dotyczących Watykanu również zakończyły się wielką niespodzianką. Odnaleziono przepowiednie św. Malachiasza, spisane w 1595 roku przez zakonnika benedyktyńskiego Arnoldo de Wion z klasztoru Świętej Justyny w Padwie. Proroctwa te, skonfrontowane przez specjalną komisję watykańską z przepowiedniami Sybilli greckiej (imię Sybilli w czasach przedchrystusowych nadawano wszystkim kobietom jasnowidzom), spisane w dziewięciu księgach, dały zadziwiający obraz losów papiestwa. Na dodatek pokrywały się z przepowiedniami Nostradamusa! Po kilkunastu tygodniach pracy, komisja zdołała z wszelkich odnalezionych zapisków dotyczących losów Kościoła i papieży stworzyć jeden spójny dokument. To co z niego wynikało nie napawało optymizmem.
Przede wszystkim los Kościoła wydawał się być przesądzony, a jego panowanie w chrześcijańskim świecie miało trwać jeszcze tylko przez siedemdziesiąt jeden lat - do 2025 roku.
Proces powolnego zanikania władzy Watykanu i duchowego przywództwa papieży miał się zacząć od tajemniczej śmierci "księżycowego papieża", którego pontyfikat potrwa zaledwie kilka tygodni, a jego światłość nie rozbłyśnie, hamowana przez zakulisowe cienie. Papież ten zdąży jedynie zaświecić światłem odbitym - jak księżyc.
Następnym papieżem będzie "papież słońca", co wędrując nieustannie po ziemi - jak słońce po nieboskłonie - poczyni starania o zjednoczenie dawnych schizmatyków i pojednanie z judaizmem. Jego wysiłki nie przyniosą jednak spodziewanych efektów. Przyjdzie kolej na "gałązkę oliwną" - papieża, który całą swoją działalność poświęci na połączenie wiary chrześcijańskiej z "nową wiarą - nowego wieku". Te starania też nie przyniosą rezultatów.
Na koniec przyjdzie papież obcej rasy, który stanie się - wbrew swojej woli - papieżem apokalipsy. Zginie wraz z całym Rzymem, w ogniu oczyszczenia.
Ci czterej ostatni papieże nazwani zostali w księgach odpowiednio:
De mediae lunae - mediator księżyca,
De labore solis - trud słońca,
De gloria olivae - chwała drzewa oliwnego,
Pietro Romano - Piotr rzymski.
Według komentatorów "mediator księżyca" to Jan Paweł I, którego trzydziestorzydniowy pontyfikat przypominał pojawiający się i znikający meteor. Jego kilkutygodniowe panowanie przypominało zaledwie kilka faz księżyca, a próby mediacji z dostojnikami Watykanu o zmianę oblicza Kościoła zaplanowaną już przez Pawła VI (odbite światło) zakończyły się tajemniczą śmiercią papieża.
"Trud słońca" to Jan Paweł II - papież pielgrzym. Ze swojego pontyfikatu uczynił ciągłą wędrówkę (jak słońce po nieboskłonie) i zrobił pierwszy ogromny krok w stronę pojednania z judaizmem - 16 marca 1998 roku Watykan ogłosił dokument, w którym przeprosił Żydów za wszelkie prześladowania jakich doznali od chrześcijan na przestrzeni wieków. Kardynał Edward Cassidy określił to jako największy akt skruchy w dziejach Stolicy Piotrowej. Według przepowiedni słońce Jana Pawła II ma zakończyć swoją wędrówkę w sierpniu tego roku. Nie wiadomo jednak, czy zapowiada to śmierć papieża, czy tylko koniec jego podróży po świecie. Miejmy nadzieję, że chodzi o to drugie.
Następnym będzie "chwała drzewa oliwnego" - papież, którego pontyfikat przypadnie na czas ogromnego rozwoju wiary w zjawiska paranormalne - epokę New Age. Z jednej strony rozpocznie się ogromny, masowy odwrót wiernych od Kościoła, a z drugiej wszelkie zjawiska paranormalne opanują ludzkie umysły i staną się samodzielną religią z milionami wyznawców. Osiągnie to tak niebywałe rozmiary, że papież będzie zmuszony szukać porozumienia z wyznawcami nowej wiary. Przeniesie się też czasowo do Mediolanu. Do Rzymu już nie zdąży powrócić.
"Piotr rzymski" - ostatni papież w historii Kościoła katolickiego - tym razem czarnoskóry, podobnie jak pierwszy Piotr, stanie oko w oko z prześladowaniem chrześcijan. Zostanie papieżem apokalipsy - czasu gwałtownych wojen chrześcijańsko-muzułmańskich i krwawych konfliktów maoistyczno-buddyjskich. Największym z nich będzie wojna chińsko-indyjska. Potem na równinach Azji pojawi się wódz - antychryst, który usunie mędrców Indii i Tybetu. Ujarzmi tłumy, wzniecając zjawiska podobne do cudów i wszyscy upadną do jego stóp. Szatan - duch zła - obdarzy go całą swoją mocą. Tak "uzbrojony" rozpocznie ludobójczą wojnę angażując dwieście milionów ludzi, by podbić Zachód. Będzie to już akt końcowy. Rzym zniknie, a świat poddany zostanie oczyszczeniu przez ogień. Ostatni papież przeżyje to wszystko, by odejść wraz z Wiecznym Miastem.
HKS ---=== Zawsze i wszędzie nieważne jak będzie ===--- HKS
-
- Posty: 2727
- Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm
Austriacka agencja prasowa APA, powołując się na rzecznika Watykanu, poinformowała, że "prawie na pewno" nowy papież Benedykt XVI swą pierwszą podróż zagraniczną odbędzie do Polski.
Także watykanista dziennika "La Repubblica" Marco Politi twierdzi, że bardzo możliwa jest rychła pielgrzymka nowego papieża do Polski.
Zaproszenie dla papieża
Politi poinformował o pogłoskach potwierdzonych przez rzecznika Watykanu Joaquina Navarro-Vallsa, według których nowy papież pragnie odwiedzić Polskę, ojczyznę swego poprzednika. "To nie byłby zwykły formalny hołd, protokolarny gest. To powrót do korzeni" - napisał włoski watykanista, który już w styczniu wskazywał kardynała Ratzingera jako najbardziej prawdopodobnego następcę Jana Pawła II.
Agencja APA przypomina, że krakowscy studenci zaprosili dzisiaj Benedykta XVI do odwiedzenia Polski i Krakowa.
W liście do nowego papieża napisali m.in. "Benedykcie XVI, mamy nadzieję, że to okno nie pozostanie puste. Dlatego już dziś gorąco i serdecznie zapraszamy Cię i prosimy: Przyjedź do Polski! Przyjedź do Krakowa! Przyjedź do nas! Stań w papieskim oknie, przemów do nas i pobłogosław nam! Chcemy byś swoją obecnością umocnił naszą wiarę w Jezusa Chrystusa, byś pomógł nam być odważnymi świadkami Ewangelii, ludźmi dla innych".
Jednak co do planów podrózy zagranicznych nowego papieża pewne jest na razie tylko jedno - dziś w czasie swojej pierwszej mszy w Kaplicy Sykstyńskiej Benedykt XVI zapowiedział, że w sierpniu pojedzie do Kolonii na Światowy Dzień Młodzieży.
Także watykanista dziennika "La Repubblica" Marco Politi twierdzi, że bardzo możliwa jest rychła pielgrzymka nowego papieża do Polski.
Zaproszenie dla papieża
Politi poinformował o pogłoskach potwierdzonych przez rzecznika Watykanu Joaquina Navarro-Vallsa, według których nowy papież pragnie odwiedzić Polskę, ojczyznę swego poprzednika. "To nie byłby zwykły formalny hołd, protokolarny gest. To powrót do korzeni" - napisał włoski watykanista, który już w styczniu wskazywał kardynała Ratzingera jako najbardziej prawdopodobnego następcę Jana Pawła II.
Agencja APA przypomina, że krakowscy studenci zaprosili dzisiaj Benedykta XVI do odwiedzenia Polski i Krakowa.
W liście do nowego papieża napisali m.in. "Benedykcie XVI, mamy nadzieję, że to okno nie pozostanie puste. Dlatego już dziś gorąco i serdecznie zapraszamy Cię i prosimy: Przyjedź do Polski! Przyjedź do Krakowa! Przyjedź do nas! Stań w papieskim oknie, przemów do nas i pobłogosław nam! Chcemy byś swoją obecnością umocnił naszą wiarę w Jezusa Chrystusa, byś pomógł nam być odważnymi świadkami Ewangelii, ludźmi dla innych".
Jednak co do planów podrózy zagranicznych nowego papieża pewne jest na razie tylko jedno - dziś w czasie swojej pierwszej mszy w Kaplicy Sykstyńskiej Benedykt XVI zapowiedział, że w sierpniu pojedzie do Kolonii na Światowy Dzień Młodzieży.
- Lukasz_HKS
- Posty: 1096
- Rejestracja: czw paź 07, 2004 10:32 am
- Lokalizacja: NH
-
- Posty: 2727
- Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm
- młody bojownik
- Posty: 121
- Rejestracja: czw sie 26, 2004 9:32 am
- Lokalizacja: z domu
Troublemaker pisze:Ja jednak znalazłem informację, że pierwszą pielgrzymką Benedykta XVI ma być podróż do Niemiec na jakieś uroczystości związane
z dniami młodzieży. Dodam tylko, że nie jest to do końca sprawdzone info.
odbędą się one w sierpniu tego roku i ja również słyszałem, że ma się ON tam pojawić ale do sierpnia jeszcze sporo czasu
nie jestem młody
nie jestem bojownikiem
jestem za HUTNIKIEM
nie jestem bojownikiem
jestem za HUTNIKIEM
fajne wytlumaczenie on nie chcial byc zlym czlowiekiem on nie chcial walczyc w wojnie on nie chcial brac udzialu w wojnie przeciwko Polakom i zYDOM oj nieszczesny papiez wrobili go
To jest jedno wielkie nieporozumienie ten czlowiek nie powienen miec nic wspolnego z religia chrzesciajanska a zostal jej glowa dlatego juz nie pujde do kosciola z wlasego wyboru
Religia nas uczy ze sa ludzie zli i dobrzy
zli kojazeni z szatanem a dobrzy z Bogiem
a papiez jest jakim czlowiekiem ?? skoro za mlodu robil to co robil ??
To jest jedno wielkie nieporozumienie ten czlowiek nie powienen miec nic wspolnego z religia chrzesciajanska a zostal jej glowa dlatego juz nie pujde do kosciola z wlasego wyboru
Religia nas uczy ze sa ludzie zli i dobrzy
zli kojazeni z szatanem a dobrzy z Bogiem
a papiez jest jakim czlowiekiem ?? skoro za mlodu robil to co robil ??
NHW pisze:fajne wytlumaczenie on nie chcial byc zlym czlowiekiem on nie chcial walczyc w wojnie on nie chcial brac udzialu w wojnie przeciwko Polakom i zYDOM oj nieszczesny papiez wrobili go
To jest jedno wielkie nieporozumienie ten czlowiek nie powienen miec nic wspolnego z religia chrzesciajanska a zostal jej glowa dlatego juz nie pujde do kosciola z wlasego wyboru
Religia nas uczy ze sa ludzie zli i dobrzy
zli kojazeni z szatanem a dobrzy z Bogiem
a papiez jest jakim czlowiekiem ?? skoro za mlodu robil to co robil ??
Z Twojego komentarza widać, że za wiele lat nie masz. Poczytaj troche, a później się wypowiadaj