Miałem już odpuścić temat. Swoje już napisałem, po odzewie wiem, że sporo osób przekonałem do swojego punktu widzenia, w zasadzie chciałem już to olać i zostawić sprawy samym sobie. No ale skoro sam wielki Donald Tusk tak gorliwie zachęca, żeby gonić bolszewika - cóż. Tuskowi się nie odmawia. (Jeśli ktoś chce udostępnić, to sugeruję zrobić to tylko dzisiaj, w piątek, przed ciszą wyborczą). Donald, skarbie - ten wpis jest specjalnie dla ciebie!
---
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, pojawili się komuniści. To nie byli dobrzy panowie, oj nie. Jednym z ich najważniejszych założeń było przewrócenie wartości do góry nogami, zburzenie wszelkiego porządku i cywilizacji budowanej przez tysiąclecia, zniszczenie odrębnych państw narodowych, zgwałcenie w ludziach poczucia patriotyzmu i zastąpienie go poczuciem przynależności klasowej i ideologicznej, w ramach, jak sami to nazywali - dyktatury proletariatu. Dlatego mordowali przeciwstawiających się im patriotów, wyniszczali inteligencję krajów stawiających opór ich terrorystycznej utopii, i zastępowali ją swoimi skorumpowanymi szmatami, na każdym szczeblu - od politycznego, przez moralny, aż po branże rozrywkową. Najważniejszą rolę w tworzeniu zarówno warstwy teoretycznej, jak i we wcielaniu jej w życie, odegrali ludzie mający żydowskie pochodzenie - Marks, Lenin, Trocki, Róża Luksemburg, że wspomnę tylko tych kluczowych twórców najbardziej zbrodniczej ideologii w dziejach ludzkości.
Jak definiuje komunistyczny internacjonalizm wikipedia: ,,Komuniści zakładają, że narody w znaczeniu burżuazyjnym będą obumierały stopniowo i zostaną wymieszane, wtedy zanikną też wojny i antagonizmy narodowe, a klasa proletariatu uzyska międzynarodową supremację." Swoje główne gniazdo uwili w Rosji, która miała stać się stolicą tej internacjonalistycznej rewolucji. Logiczne więc, że - po tym jak udało im się brutalnie obalić carat i dotychczasowy porządek w Rosji - jednym z ich pierwszych celów miała stać się świeżo odradzająca się po 123 latach śpiączki Polska. Ale tamto pokolenie Polaków bardzo szybko wyczuło smród komunizmu, nasi przodkowie bardzo szybko zrozumieli z jakim syfem mają do czynienia, dlatego czerwonym bandytom nie udało się zdobyć Polaków ani ideologią, ani agresją. Polacy zwalczali tę antypolską ideologię z całych sił, a polskie sądy wymierzały sprawiedliwość czerwonym rewolucjonistom dążącym do wprowadzenia w Polsce komunizmu siłą - jednym z takich skazanych parszywych antypolskich komuchów był Żyd Ozjasz Szechter - ojciec Adama Michnika, założyciela ,,Gazety Wyborczej".
Polska bardzo dzielnie broniła się przed epidemią komunizmu, aż do tragicznego 1939 roku, kiedy została zaatakowana z dwóch stron przez dwie najbardziej zbrodnicze ideologie w dziejach ludzkości - czyli przez niemieckich socjalistów narodowych, i radzieckich socjalistów internacjonalistycznych. Zarówno Niemcy jak i Sowieci przystąpili z wielką werwą do misji pozbawienia Polski elit, autorytetów moralnych, którzy mogli wychowywać kolejne pokolenia na prawdziwych Polaków, szanujacych i kochających swoją Ojczyznę - ich brak bardzo odczuwamy do dnia dzisiejszego. Rozpoczęło się masowe mordowanie Polaków, polskiej inteligencji (tej prawdziwej, a nie tej dzisiejszej, samozwańczej, żałosnej czerwonej podróby), polskich żołnierzy, patriotów, duchownych. W Katyniu, w Oświęcimiu, w siedzibach Gestapo, w lochach NKWD, w lasach i w miastach. Nigdy nikt nam tej straty nie zrekompensował. Jesteśmy więc do dzisiaj jeźdźcem bez głowy. Narodem z utrąconą tożsamością. Społeczeństwem dzieci we mgle, którym można wcisnąć każdą bzdurę o nich samych - ważne tylko, żeby opakować ją w odpowiednio profesjonalny papierek propagandowy.
W 1945 Polska była już zupełnie, ale to zupełnie innym krajem, niż przed 1939. Sześć lat, które zmieniły wszystko. I nie chodzi tylko o skalę zniszczeń, oceany ruin, zburzone miasta, rozwalone fabryki, zwłoki na ulicach - najbardziej zniszczona została sama polskość. Nie było już autorytetów moralnych, które mogłyby wskazać rodakom kierunek - a nawet jeśli się jakieś zachowały, to wkrótce komuniści ich aresztowali i zamordowali, jak rotmistrza Pileckiego. Oczywiście, byli jeszcze wspaniali żołnierze Podziemia Antykomunistycznego, ale ich misja z góry była niemal przesądzona - siły wroga były zbyt wielkie, żeby stawić im realny opór. I tak jak w kultowej powieści Sienkiewicza, Helena odrzuciła Bohuna, więc ten porwał ją siłą - tak i komuniści przejęli w Polsce władzę siłą, nie pytając Polaków o zgodę.
Przychylność dużej części pozbawionego już moralnego przywództwa narodu, zdobyli metodami propagandowymi (nieprzychylnych aresztowali albo mordowali), które z każdym rokiem szlifowali coraz bardziej, by osiągnąć pułap jak najwyższej skuteczności - a bardzo im w tym pomagały skorumpowane, żeby nie powiedzieć nawet: skurwione nowe elity tego nowotworu, potocznie nazywanego dalej Polską, ale równie dobrze mogłaby to być jedna z republik radzieckich, wielkiej różnicy nie było - ani tu ani tam nikogo nie interesowało, czy Polakom się komunizm podoba, czy nie. Komuniści wiedzieli, że jakość propagandy musi stać na wysokim poziomie, żeby móc kupić spokój w narodzie, dlatego zamiast prowadzić bezpośredni terror, puszczali do zwyciężonego narodu oko różnymi festiwalami w Opolu i Sopocie, socrealistycznymi komediami, a nawet zapraszaniem zagranicznych gwiazd - chodziło o nadanie komunistycznemu terrorowi ludzkiej twarzy, o oswojenie z nim Polaków.
Jednym z najlepszych specjalistów w nadawaniu komunistycznemu reżimowi ludzkiej twarzy okazał się Mariusz Walter. Wieloletni członek PZPR dostał bardzo ważne zadanie - miał zaserwować Polakom rozrywkę na tak wysokim poziomie, żeby ci dali się ugłaskać, i nie zwracali uwagi na pałowanie stoczniowców, mordowanie księży, katowanie studentów czy strzelanie do górników. Mariusz Walter był wybitnym fachowcem w dziedzinie nadawania komunistycznej bestii maski uczłowieczenia. Branża rozrywkowa, w tym głównie muzyczna, była w reżimowej telewizji asem w rękawie komunistów. Polacy, widząc w odbiornikach uśmiechnięte twarze znanych aktorów i kabareciarzy, łykali haczyk, przyjmowali punkt widzenia: ,,może ta komuna nie jest taka zła, jak ją malują". W 1983 roku, żydowski komunista Jerzy Urban chciał w pełni wykorzystać propagandowe zdolności Waltera i w zachowanym do dziś liście proponował szefowi SB, Kiszczakowi, żeby Walter dostał jeszcze poważniejsze zadania propagandowe, mające uwiarygadniać komunistyczny reżim. Ten sam Mariusz Walter, i biznesmen Jan Wejchert (obaj zarejestrowani przez antypolską organizację SB jako Tajni Współpracownicy), założyli później... TVN. W zakładaniu tej stacji, udział miała spółka należąca do Ronalda Laudera - aktualnego przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów.
Walter i Wejchert, założyciele telewizji TVN, byli również w jej radzie nadzorczej, członkiem rady nadzorczej TVN był również Mirosław Wyrzykowski, wykładowca na uczelni szkolącej funkcjonariuszy SB w Legionowie - późniejszy sędzia Trybunału Konstytucyjnego, odznaczany przez Kwaśniewskiego i Komorowskiego. Walter i Wejchert zrezygnowali z pełnienia funkcji na 1 dzień przed wejściem w życie pisowskiej ustawy o obowiązkowej lustracji w mediach prywatnych, dzięki której moglibyśmy dowiedzieć się o założycielach TVN takich informacji, które bardzo nie spodobałyby się Monice Olejnik, Justynie Pochanke, Anitce Werner i całej reszcie tego towarzystwa. Ale nikt dzisiaj nie drąży tego tematu. Zrezygnowali to zrezygnowali, nie szkodzi że w cholernie podejrzanych okolicznościach, oj tam, oj tam, skupiajmy się na Konstytucji i demokracji. A nie na pierdołach.
Platformę Obywatelską zakładał z kolegami komunistyczny agent Andrzej Olechowski, do współudziału w założeniu jej sam przyznał się również Gromosław Czempiński, w przeszłości pracownik SB. A kto jest największą legendą Platformy? Otóż... Donald Tusk. Ten sam, który dziś woła, żeby gonić bolszewika!
Jeśli wrócicie do drugiego akapitu, zobaczycie, że pisałem tam o komunistycznych wizjach internacjonalizmu, stanowiącego istotę, fundament, rdzeń całej tej zbrodniczej ideologii. Internacjonalizm miał wykorzeniać w społeczeństwach poczucie przynależności narodowej, tworząc wrażenie, że narodowość nie ma znaczenia, liczy się tylko ideologia. Jesteście w stanie wskazać czym to się różni od polityki wciskanej dziś na chama przez Unię Europejską swoim państwom członkowskim? Masowe przyjmowanie uchodźców i wymieszanie wszystkich narodów tym właśnie dokładnie jest - kolejnym elementem na liście komunistycznego planu zniszczenia w Europejczykach poczucia przynależności narodowej - mają czuć się przede wszystkim Europejczykami, a nie Polakami, Włochami, Niemcami, Szwedami czy Belgami. W krajach multi-kulti, stanowiących tygiel międzynarodowy, poczucie tożsamości narodowej zanika w sposób naturalny.
Dziwnym trafem, unijnej polityki broni zarówno TVN jak i Platforma Obywatelska, których korzenie opisałem wyżej. Obie te instytucje (do tego jeszcze między innymi ,,Gazeta Wyborcza", dowodzona przez syna żydowskich komunistów) dwoją się i troją, żeby pod płaszczem tolerancji i otwartości wbić Polakom do głów, żeby wyparli się polskości i zastąpili ją internacjonalistyczną ideologią. To stąd pedagogika wstydu, to stąd teksty, że ,,patriotyzm jest jak rasizm", to stąd nagonka na polskich patriotów, którzy zachowali tożsamośc narodową i bronią jej w sobie jak niepodległości, i wyzywanie ich od faszystów. Przypominam, że to ,,Gazeta Wyborcza" namawiała Polaków do zapalenia zniczów radzieckim żołnierzom, i zniechęcała Polaków do zapalenia zniczów polskim bohaterom - bo to niszczy środowisko.
Rafał Trzaskowski to od lat polityk Platformy Obywatelskiej, założonej przez komunistycznego agenta. Z informacji mediów wynika, że Tajną Współpracownicą SB była jego matka - procesu im jakoś nie wytoczył. Kampanię propagandową pomaga mu robić telewizja założona przez dwóch gości zarejestrowanych przez SB jako tajni współpracownicy. Poparcia udzielił mu agent SB, Michał Boni. Poparcia udzielił mu konfident SB, Lech Wałęsa. Poparcia udzielił mu syn tajnego współpracownika SB, Mateusz Damięcki. Popierają go dziennikarze i redaktorzy, którzy dostali się do komunistycznych mediów w miejsce kolegów z pracy, których komuniści uznali za zbyt mało komunistycznych, i wywalili na bruk w okresie wielkich czystek podczas stanu wojennego. Nie wiem czy poparła go publicznie Jolanta Gontarczyk, funkcjonariuszka SB która dostała wraz z mężem, też esbekiem, bardzo ważne zadania inwigilowania Polonii w Niemczech, inwigilowała też księdza Blachnickiego, była ostatnią osobą, która widziała go w dniu jego zupełnie niespodziewanej, nagłej śmierci, nie wyjaśnionej do dzisiaj. Wiem za to, że Trzaskowski popiera ją - bo to on przeznaczył ogromne dotacje na jej tęczową fundację. Ta lista nie ma końca.
To mówisz, Donald, że ,,goń bolszewika"?
Niech i tak będzie. Amen!
