7' Nieporozumienie między PAsionkiem a Jeziorkiem kończy się technicznym strzałem i bramką dla gospodarzy. Pasionek mógł od razu wybijać natomiast nie wiadomo czemu czekał na odbicie piłki i ubiegł Go Pańko
No kur*a ... Po prostu wiedzialem ze przegramy ... ...
Stal Sanok - Hutnik
-
- Posty: 11
- Rejestracja: sob paź 01, 2005 2:41 pm
- Lokalizacja: pdkp
-
- Posty: 11
- Rejestracja: sob paź 01, 2005 2:41 pm
- Lokalizacja: pdkp
Wypowiedź trenera:
Naprawdę trudno jest w języku ojczystym znaleźć określenie w pełni oddające to, co czuję po tym meczu. Pomimo mocno osłabionego składu, zagraliśmy najlepsze 45 minut w tej rundzie. U zawodników widać było radość z gry toczonej pod nasze dyktando. Z dużą łatwością przedostawaliśmy się w strefę obrony przeciwnika dochodząc do stuprocentowych sytuacji strzeleckich. Mieli je Michał Pazdan po podaniu Piotrka Madejskiego, Paweł Piotrowicz, dwukrotnie Piotrek Antas w sytuacji sam na sam z Pietrzkiewiczem, a już to, co zrobił doświadczony Michał Stolarz po zagraniu „Madeja”, nie przystoi byłemu pierwszoligowcowi. Obrońcy zostawili go samego i zupełnie nie przeszkadzali w oddaniu strzału na bramkę, a ten podał golkiperowi rywala.
. Na domiar złego w 44 minucie zdobyliśmy prawidłową, zdawałoby się bramkę, ale sędzia, po konsultacji ze swoim asystentem, zmienił decyzję i jej nie uznał, dopatrując się spalonego Marcina Kostery. Obie bramki straciliśmy w kuriozalny sposób. Nie wiem po co Sławek Jeziorek w obu przypadkach wychodził tak daleko w pole. On sam chyba też nie wie. W zupełnie niegroźnych sytuacjach dostaliśmy dwa gole, które mogłyby pokusić się o nominację do „futbolowych jaj”. Niestety, brak odpowiedniego wyczucia sytuacji przy wybiegnięciu z bramki przez „Jeziego” kosztował nas trzy punkty. To był prawdziwy "załam". Gospodarze nie stworzyli sobie żadnej groźnej akcji z gry przez 90 minut i wygrali 2:0. Doprawdy trudno jest znaleźć usprawiedliwienie dla postawy Sławka w tym meczu. Po zawodach gospodarze gratulowali nam gry i dziwili się jak Hutnik mógł przegrać tego dnia... A jednak. Swoją drogą nasi zastępcy Waldka Sotnickiego nie mogą tej rundy zaliczyć do udanych. W drugiej połowie mieliśmy ciągle inicjatywę, ale Stal grała lepiej taktycznie. Prowadząc 1:0, cofnęła się głębiej i wyczekiwała na kontrataki. Stworzyliśmy sobie kilka okazji, a najlepszą znowu zmarnował Piotrek Antas po bardzo dobrym podaniu Michała Stolarza. Nie mam pretensji do chłopaków o grę, ale tak rozlegulowanych celowników nie mieliśmy już bardzo dawno temu, szczególnie „Antek”. Naprawdę nie wiem, jak mogliśmy ten mecz przegrać... Debiut w Hutniku zaliczył młodziutki Wojtek Dziadzio. To taki drugi destruktor jak Michał Pazdan, tylko młodszy. Marciny Kostera i Pasionek otrzymali „swoje” siódme żółte kartki i nie pojadą z nami do Świdnika. Wróci Daniel Jarosz po konsultacji reprezentacji Polski do lat 19. Wszyscy marzymy już o zakończeniu tej rundy. Mecz z Avią będzie z pewnością dla niektórych zawodników ostatnim w barwach Hutnika Kraków.
Źródło Nowa Huta non stop
Naprawdę trudno jest w języku ojczystym znaleźć określenie w pełni oddające to, co czuję po tym meczu. Pomimo mocno osłabionego składu, zagraliśmy najlepsze 45 minut w tej rundzie. U zawodników widać było radość z gry toczonej pod nasze dyktando. Z dużą łatwością przedostawaliśmy się w strefę obrony przeciwnika dochodząc do stuprocentowych sytuacji strzeleckich. Mieli je Michał Pazdan po podaniu Piotrka Madejskiego, Paweł Piotrowicz, dwukrotnie Piotrek Antas w sytuacji sam na sam z Pietrzkiewiczem, a już to, co zrobił doświadczony Michał Stolarz po zagraniu „Madeja”, nie przystoi byłemu pierwszoligowcowi. Obrońcy zostawili go samego i zupełnie nie przeszkadzali w oddaniu strzału na bramkę, a ten podał golkiperowi rywala.
. Na domiar złego w 44 minucie zdobyliśmy prawidłową, zdawałoby się bramkę, ale sędzia, po konsultacji ze swoim asystentem, zmienił decyzję i jej nie uznał, dopatrując się spalonego Marcina Kostery. Obie bramki straciliśmy w kuriozalny sposób. Nie wiem po co Sławek Jeziorek w obu przypadkach wychodził tak daleko w pole. On sam chyba też nie wie. W zupełnie niegroźnych sytuacjach dostaliśmy dwa gole, które mogłyby pokusić się o nominację do „futbolowych jaj”. Niestety, brak odpowiedniego wyczucia sytuacji przy wybiegnięciu z bramki przez „Jeziego” kosztował nas trzy punkty. To był prawdziwy "załam". Gospodarze nie stworzyli sobie żadnej groźnej akcji z gry przez 90 minut i wygrali 2:0. Doprawdy trudno jest znaleźć usprawiedliwienie dla postawy Sławka w tym meczu. Po zawodach gospodarze gratulowali nam gry i dziwili się jak Hutnik mógł przegrać tego dnia... A jednak. Swoją drogą nasi zastępcy Waldka Sotnickiego nie mogą tej rundy zaliczyć do udanych. W drugiej połowie mieliśmy ciągle inicjatywę, ale Stal grała lepiej taktycznie. Prowadząc 1:0, cofnęła się głębiej i wyczekiwała na kontrataki. Stworzyliśmy sobie kilka okazji, a najlepszą znowu zmarnował Piotrek Antas po bardzo dobrym podaniu Michała Stolarza. Nie mam pretensji do chłopaków o grę, ale tak rozlegulowanych celowników nie mieliśmy już bardzo dawno temu, szczególnie „Antek”. Naprawdę nie wiem, jak mogliśmy ten mecz przegrać... Debiut w Hutniku zaliczył młodziutki Wojtek Dziadzio. To taki drugi destruktor jak Michał Pazdan, tylko młodszy. Marciny Kostera i Pasionek otrzymali „swoje” siódme żółte kartki i nie pojadą z nami do Świdnika. Wróci Daniel Jarosz po konsultacji reprezentacji Polski do lat 19. Wszyscy marzymy już o zakończeniu tej rundy. Mecz z Avią będzie z pewnością dla niektórych zawodników ostatnim w barwach Hutnika Kraków.
Źródło Nowa Huta non stop
-
- Posty: 11
- Rejestracja: sob paź 01, 2005 2:41 pm
- Lokalizacja: pdkp