Ruch Chorzów przegrał z Lechem Poznań 1:2 w 29. kolejce Ekstraklasy. Ekipa z Poznania została nowym liderem Ekstraklasy. Na mecz przed końcem sezonu wyprzedza Wisłę Kraków o dwa punkty.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia Ruchu. Na prawej stronie Wojciech Grzyb ładnie ograł Seweryna Gancarczyka i wstrzelił ją w pole karne. Z interwencją pośpieszył Krzysztof Kotorowski, ale odbił ją ręką wprost na nogę wślizgującego się Michała Pulkowskiego, który skierował ją do bramki.
Chwilę później Lech mógł wyrównać. Sławomir Peszko wrzucił piłkę w pole karne, a tam dobrze uderzył Bartosz Bosacki. Piłka po jego strzale minęła Krzysztofa Pilarza i zmierzała do bramki, ale w ostatniej chwili niemal z linii bramkowej wybił ja Rafał Grodzicki.
Minęło kilka minut i znów zakotłowało się pod bramką Niebieskich. Po ładnej wymianie piłki z Robertem Lewandowskim, Peszko wyszedł sam na sam z bramkarzem i chciał pokonać go podcinką, uderzył jednak nieprecyzyjnie i piłka przeleciała nad poprzeczką.
Lech wyrównał w 69. minucie. Tomasz Bandrowski znakomicie zachował się w polu karnym, w które wpadł prawą stroną, minął obrońców, wypatrzył wbiegającego Lewandowskiego i wyłożył mu piłkę jak na tacy. Najskuteczniejszy snajper Ekstraklasy nie miał wyjścia niż skierować ją do bramki i zaliczyć 17. trafienie w sezonie.
Już w doliczonym czasie gry padła zwycięska bramka dla Lecha. Piłkę przed polem karnym od Lewandowskiego dostał Siergiej Kriwiec, odwrócił się i wpakował piłkę tuż przy słupku.
Lech zachowuje teoretyczne szanse na mistrzostwo Polski. Do Wisły Kraków traci trzy punkty. Ruch nie jest jeszcze pewien udziału w europejskich pucharach.
hie hie