Podsumowanie jesieni '23
: ndz gru 03, 2023 7:13 am
Za nami piłkarska jesień w wykonaniu piłkarzy Hutnika.
Rozegraliśmy 17 meczów pierwszej rundy i 3 rewanżowej.
Na ten moment daje nam to 6 miejsce w tabeli. Nie wszystkie drużyny zagrały swoje mecze, ale nawet jeśli Skra by wygrała swój mecz - nie wyprzedziłaby nas w tabeli (mamy lepszy bilans bezpośredni obu meczów). Stalowa, żeby nas wyprzedził przed przerwą swój odwołany mecz musiała by wygrać 4:0, wtedy zrównaliby się z nami bilansem goli i wtedy zdaje się w gre wchodziłby ten jeden rozegrany mecz, który wygrali, więc by nas wyprzedzili. Tak czy siak po jesieni jestesmy w szerokiej czołówce 2 ligi.
Zarówno druga drużyna, jak i dół nie zagrały wszystkiego, ale na ten moment możemy mówić o stracie 4 punktów do miejsca premiowanego awansem i przewadze 9 punktów nad miejscem spadkowych, oczywiscie po zagraniu tamtych meczów moze sie to zmienić na naszą niekorzyść po 3 pkt
W 20 meczach zdobyliśmy 30 punktów, co jak w mordę strzelił, daje średnią 1.5 punktu na mecz.
Jeszcze bardziej upraszczając gramy systemem "zwycięstwo-porażka" cały czas (choć oczywiście były serie i remisy o czym później).
I właśnie ta nieprawdopodobnie regularna różnorodność sprawia, że nie da się tej rundy ocenić jako jednoznacznie pozytywnej, ani tym bardziej - jednoznacznie negatywnej
Na pewno niepodważalny jest fakt, że zajmujemy po jesieni najwyższe miejsce po jesieni odkąd awansowaliśmy do 2 ligi w 2020 roku, to z kolei oznacza, że na tym etapie rozgrywek jesteśmy najwyżej klasyfikowani w polskim piłkarstwie od sezonu 2001/2002, gdzie graliśmy w odpowiedniku obecnej 1 ligi. I za to niewątpliwie należą się brawa wszystkim którzy się do tego rezultatu przyczynili.
Natomiast skoro zdobyliśmy połowę punktów możliwych do zdobycia to oznacza, że połowę punktów straciliśmy. Ok, nie jestesmy potentatem ligowym, zbey zgarniac wszystko, ale forma niektórych, a własciwie większosci tych strach budzi niesmak do dziś.
Dla mnie najważniejsze było i jest to co sie dzieje na trybunach, a kluczowe są mecze z wypełnionymi sektorami gości, zwłaszcza, gdy obie ekipy nie palają do siebie sympatią.
Takie spotkania mielismy dwa i oba mialy podobny przebieg.
Graliśmy w Stalowej Woli z beniaminkiem i w Nowej Hucie z ostatnią wówczas Sandecją , w obu prowadziliśmy 1:0 i oba przegralismy. jedyna roznica, ze Stalowa strzelila nam gola wczesniej a nasze proby odrobienia byly dosc nieudolne, z kolei Sandecji dalismy sie pokonac w ostatniej minucie. I te dwa mecze z tej jesieni wspominac bedę najgorzej
Oczywiscie wiekszosc zapewne wskazaloby slynne na caly swiat łamaki, ale o nich juz nie chce mi się pisac...
Inna sprawa, że przegralismy DO ZERA wszystkie mecze wktórych rywal strzelił pierwszy gola (Jastrzębie, Kalisz, Chojniczanka, Zagłębie II)
Tylko dwa razy na trafienie rywala podczas meczu odpowiedzielismy naszym golem (Stomil - gol na 2:1 i Radunia - bramka na 3:1). W pozostałych meczach trafienie rywala oznaczało KONIEC strzelania w wykonaniu Hutników. Trzy remisy 1:1 - wszystkie identyczne - strzelamy:tracimy (Stezyca Zagłebie, Pogon S)
Na początku wspomniałem, że upraszczając gralismy systemem "zwycięstwo-porazka", ale wgryzajac się w rezultaty widac, ze bylo to bardziej falowo. Zaliczylismy dwie serie po trzy wygrane. Były też serie porazek - trzy i dwie z rzędu. Na szczęście podnosilismy się po nich, wygrywając w Bytomiu i Grudziądzu, co odróżniło drużynę Hutnika z jesieni 2023 od poprzednich pierwszych rund, gdy serie byly dużo gorsze. I chyba te reakcje na takie na prawdę trudne momenty to najwiekszy plus tej druzyny.
Oczywiscie pytan po rundzie jest jeszcze więcej.
Jak ocenic trenera? Czy punktujemy dzięki niemu, czy pomimo niego?
Jak ocenic transfery? Rakels na pewno na plus, a reszta?
Czemu w pierwszej części jesieni tak mało grał Święty?
Na które pozycje trzeba wzmocnien?
Jak ocenić radykalne decyzje po Kotwicy? Wyniki póki co je bronią, ale co dalej?
zapraszam do dyskusji
~~~~~
Nasz Luj nabrał ogłady. Coraz śmielej poczyna sobie na parkietach drugiej kategorii. Ubrał się lepiej, w miarę uczesał, mógłby jeszcze poprawić korzystanie z urządzenia zwanego żelazkiem. Wyrwał juz kilka panienek, które wydawały sie wcześniej poza zasięgiem. Od kilku dostał kosza już na samym finiszu, na własne życzenie, przyznając się zupełnie niepotrzebnie, że czasami nie bierze prysznica, tylko psika perfumem przed imprezą.
O wyjściu z klubu nawet nie myśli. Wujek spod Jasnej Góry podwyższył nieco kieszonkowe zaznaczając "nie przepierdol na głupoty", co nasz Lujo przyjał ze zrozumieniem i pokorą. Ale smaki i ambicje są jakby większe niż zeszłej soboty, zwłaszcza, że z góry dobiegają basy klubu zlokalizowanego piętro wyżej. idziemy tam?
Czemu nie. Ale najpierw trzeba zwilżyć usta.
Do baru po piwo. Może tym razem to nieco lepsze. Z nowej dostawy, butelkowe. Chwalone przez wszystkich. I z sokiem.
Jeden łyk, drugi. Piwko dobre, schłodzone, ekstrakt w sam raz. Ale coś w nim jest nie tak. Jakiś element nie pasuje do reszty.
Do dobrego piwa dostał się trefny sok.
Trochę zaczyna mulić w żołądku, a kasa wydana. Co tu robić, ryzykować i wypić? Kupić nowe, ale czy starczy miedziaków z tylnej kieszeni? A może zgłosić to w barze, tylko czy wymienią na nowe?
Chyba, że to nie sok, tylko to całe piwo jest przereklamowane i trzeba sięgnąć po mocniejszy kaliber?
Pytan dużo, ale spokojnie, dopiero minęła północ.
Rozegraliśmy 17 meczów pierwszej rundy i 3 rewanżowej.
Na ten moment daje nam to 6 miejsce w tabeli. Nie wszystkie drużyny zagrały swoje mecze, ale nawet jeśli Skra by wygrała swój mecz - nie wyprzedziłaby nas w tabeli (mamy lepszy bilans bezpośredni obu meczów). Stalowa, żeby nas wyprzedził przed przerwą swój odwołany mecz musiała by wygrać 4:0, wtedy zrównaliby się z nami bilansem goli i wtedy zdaje się w gre wchodziłby ten jeden rozegrany mecz, który wygrali, więc by nas wyprzedzili. Tak czy siak po jesieni jestesmy w szerokiej czołówce 2 ligi.
Zarówno druga drużyna, jak i dół nie zagrały wszystkiego, ale na ten moment możemy mówić o stracie 4 punktów do miejsca premiowanego awansem i przewadze 9 punktów nad miejscem spadkowych, oczywiscie po zagraniu tamtych meczów moze sie to zmienić na naszą niekorzyść po 3 pkt
W 20 meczach zdobyliśmy 30 punktów, co jak w mordę strzelił, daje średnią 1.5 punktu na mecz.
Jeszcze bardziej upraszczając gramy systemem "zwycięstwo-porażka" cały czas (choć oczywiście były serie i remisy o czym później).
I właśnie ta nieprawdopodobnie regularna różnorodność sprawia, że nie da się tej rundy ocenić jako jednoznacznie pozytywnej, ani tym bardziej - jednoznacznie negatywnej
Na pewno niepodważalny jest fakt, że zajmujemy po jesieni najwyższe miejsce po jesieni odkąd awansowaliśmy do 2 ligi w 2020 roku, to z kolei oznacza, że na tym etapie rozgrywek jesteśmy najwyżej klasyfikowani w polskim piłkarstwie od sezonu 2001/2002, gdzie graliśmy w odpowiedniku obecnej 1 ligi. I za to niewątpliwie należą się brawa wszystkim którzy się do tego rezultatu przyczynili.
Natomiast skoro zdobyliśmy połowę punktów możliwych do zdobycia to oznacza, że połowę punktów straciliśmy. Ok, nie jestesmy potentatem ligowym, zbey zgarniac wszystko, ale forma niektórych, a własciwie większosci tych strach budzi niesmak do dziś.
Dla mnie najważniejsze było i jest to co sie dzieje na trybunach, a kluczowe są mecze z wypełnionymi sektorami gości, zwłaszcza, gdy obie ekipy nie palają do siebie sympatią.
Takie spotkania mielismy dwa i oba mialy podobny przebieg.
Graliśmy w Stalowej Woli z beniaminkiem i w Nowej Hucie z ostatnią wówczas Sandecją , w obu prowadziliśmy 1:0 i oba przegralismy. jedyna roznica, ze Stalowa strzelila nam gola wczesniej a nasze proby odrobienia byly dosc nieudolne, z kolei Sandecji dalismy sie pokonac w ostatniej minucie. I te dwa mecze z tej jesieni wspominac bedę najgorzej
Oczywiscie wiekszosc zapewne wskazaloby slynne na caly swiat łamaki, ale o nich juz nie chce mi się pisac...
Inna sprawa, że przegralismy DO ZERA wszystkie mecze wktórych rywal strzelił pierwszy gola (Jastrzębie, Kalisz, Chojniczanka, Zagłębie II)
Tylko dwa razy na trafienie rywala podczas meczu odpowiedzielismy naszym golem (Stomil - gol na 2:1 i Radunia - bramka na 3:1). W pozostałych meczach trafienie rywala oznaczało KONIEC strzelania w wykonaniu Hutników. Trzy remisy 1:1 - wszystkie identyczne - strzelamy:tracimy (Stezyca Zagłebie, Pogon S)
Na początku wspomniałem, że upraszczając gralismy systemem "zwycięstwo-porazka", ale wgryzajac się w rezultaty widac, ze bylo to bardziej falowo. Zaliczylismy dwie serie po trzy wygrane. Były też serie porazek - trzy i dwie z rzędu. Na szczęście podnosilismy się po nich, wygrywając w Bytomiu i Grudziądzu, co odróżniło drużynę Hutnika z jesieni 2023 od poprzednich pierwszych rund, gdy serie byly dużo gorsze. I chyba te reakcje na takie na prawdę trudne momenty to najwiekszy plus tej druzyny.
Oczywiscie pytan po rundzie jest jeszcze więcej.
Jak ocenic trenera? Czy punktujemy dzięki niemu, czy pomimo niego?
Jak ocenic transfery? Rakels na pewno na plus, a reszta?
Czemu w pierwszej części jesieni tak mało grał Święty?
Na które pozycje trzeba wzmocnien?
Jak ocenić radykalne decyzje po Kotwicy? Wyniki póki co je bronią, ale co dalej?
zapraszam do dyskusji
~~~~~
Nasz Luj nabrał ogłady. Coraz śmielej poczyna sobie na parkietach drugiej kategorii. Ubrał się lepiej, w miarę uczesał, mógłby jeszcze poprawić korzystanie z urządzenia zwanego żelazkiem. Wyrwał juz kilka panienek, które wydawały sie wcześniej poza zasięgiem. Od kilku dostał kosza już na samym finiszu, na własne życzenie, przyznając się zupełnie niepotrzebnie, że czasami nie bierze prysznica, tylko psika perfumem przed imprezą.
O wyjściu z klubu nawet nie myśli. Wujek spod Jasnej Góry podwyższył nieco kieszonkowe zaznaczając "nie przepierdol na głupoty", co nasz Lujo przyjał ze zrozumieniem i pokorą. Ale smaki i ambicje są jakby większe niż zeszłej soboty, zwłaszcza, że z góry dobiegają basy klubu zlokalizowanego piętro wyżej. idziemy tam?
Czemu nie. Ale najpierw trzeba zwilżyć usta.
Do baru po piwo. Może tym razem to nieco lepsze. Z nowej dostawy, butelkowe. Chwalone przez wszystkich. I z sokiem.
Jeden łyk, drugi. Piwko dobre, schłodzone, ekstrakt w sam raz. Ale coś w nim jest nie tak. Jakiś element nie pasuje do reszty.
Do dobrego piwa dostał się trefny sok.
Trochę zaczyna mulić w żołądku, a kasa wydana. Co tu robić, ryzykować i wypić? Kupić nowe, ale czy starczy miedziaków z tylnej kieszeni? A może zgłosić to w barze, tylko czy wymienią na nowe?
Chyba, że to nie sok, tylko to całe piwo jest przereklamowane i trzeba sięgnąć po mocniejszy kaliber?
Pytan dużo, ale spokojnie, dopiero minęła północ.