Wy to mnie jednak zaskakujecie
Przez wiele lat należalem do najbardziej naiwnych ludzi w kwestii opinii na temat handlowania meczami, można powiedzieć, że moje zdanie było podobne do sławnej opinii pana Listkiewicza o "kilku czarnych owcach" czy coś takiego. Sądziłem, że raz na jakiś czas jakiś ustawiony mecz się zdarzał, ale ogromna większość była "czysta". Później, gdy okazało się, jaka jest prawda, miałem co najmniej parę ciężkich miesięcy, w których wydawało się, że w tej sytuacji w ogóle przestanę interesować się piłką, bo nie ma to żadnego sensu, jednak stało się inaczej - można powiedzieć, że nałóg okazał się silniejszy. No ale teraz, gdy od dawna wiadomo na 100 %, jaka jest prawda, to taka wiadomość, o której dyskutujemy, w ogóle mnie nie rusza. Czy Wy naprawdę sądziliście, że w tych latach, gdy jak się okazuje WSZYSCY kupowali i sprzedawali mecze, jedynymi "sprawiedliwymi" byli piłkarze i trenerzy Hutnika? No bez jaj...
Inna sprawa, że jeśli dla kogoś piłkarze są wielkimi idolami i wzorami, to można zostać boleśnie obdartym ze złudzeń... Na szczęście ja zawsze miałem innych idoli, a piłkarze - wszyscy - byli i są po prostu pracownikami klubu Hutnik Kraków, może dlatego nie przeżywam teraz żadnego osobistego rozczarowania. Ale o ile rozczarowanie rozumiem, o tyle naprawdę dziwi mnie Wasze zaskoczenie - naprawdę nie ma ŻADNEGO powodu, by sądzić, że z Hutnikiem było inaczej niż z innymi polskimi klubami...
PS.Słówko do załąmanego OŻOGA - żeby było jasne, ja też zdania o meczu z Unią nie zmieniam
Nie ze względu na to, że wierzę w krystaliczną uczciwość Pasionka (bo nie znam go osobiście, podobnie jak żadnego z innych piłkarzy i nie mam pojęcia, co im w duszy gra), ale dlatego, że po prostu ja w tamtej sytuacji, ani w samej porażce nic dziwnego nie widziałem. Oczywiście - pewności żadnej nie mam, ale na tej samej zasadzie nie mam też pewności co do żadnego z meczów Hutnika w tej czy innych rundach, może np. mamy dlatego taką przewagę w tabeli, bo np. Orlicz Suchedniów się podlożył - a trzeba przyznać, że niektóre "wybitne" zagrania graczy z Suchedniowa, zwłaszcza w pierwszej połowie, mogą to mocno sugerować, bo przy nich Pasionek z Unią zagrał jak Beckenbauer w najlepszych swoich latach