OŻÓG 1950 pisze:- Po remisie mam niedosyt, a zachowaniem krakowskiej ekipy, także trenera Krzysztofa Przytuły, jestem wręcz zniesmaczony. Człowiek, który grał w lidze, teraz jest komentatorem telwizyjnym, zszedł swoim zachowaniem poniżej poziomu. Do mnie, wreszcie starszego trenera, wykrzykiwał - przepraszam za słowa- że mam wypier... do budy. Sędzia go temperował. Słyszeliśmy od krakowskiej ekipy komentarze, że jesteśmy wieśniakami, i zobaczymy co będzie, jak przyjedziemy do Nowej Huty. Jestem tym głęboko wstrząśnięty - przyznaje Roman Ciochoń.
mam nadzieję że Krzysiek nie zabrał Cichoniowi grabek i wiaderka, i nie chciał go przepędzić do innej piaskownicy...