Ciekawostki Historyczne

Czyli wszystko to co nie mieści się w powyższych kategoriach - taki nasz mały hutniczy Hyde Park:)

Moderator: dUfio

gordi
Posty: 1266
Rejestracja: pt cze 09, 2017 2:43 pm

Postautor: gordi » sob sie 26, 2017 7:55 am

BINGONH pisze:
gordi pisze: Trudno zeby tak malo ludnosciowo kraje jak Wêgry,czy Slowacja w pojedynke wtedy mog³y wygrac z taka potêga militarna i maj±ca tak wielki potencjal ludzki jak Niemcy hitlerowskie.


Nasze szanse by³y na tym samym poziomie. Tylko my¶my og³upiali naród propagand± a jak przysz³o co do czego to elita spieprza³a jak zaj±ce.
Ciekawe, ¿e o ile wszyscy wiemy, ¿e Niemcy napadli na nas w 39, to prawie nikt nie wie, ¿e napad³y na nas równie¿ wojska s³owackie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Atak_s%C5 ... C4%99_1939
Dlatego mowie ze walka s³abo uzbrojonej polskiej armi maj±ce sprzet przestarza³y nie mia³a wiêkszego sensu z poteznie nowoczesna jak na tamte czasy niemiecka machina.Si³a technologiczna,finansowa i potencjal ludzki by³ zdecydowanie po stronie hitlerowskiej.Dzisiejsze Niemcy wojne wygrac moga najwyzej z uchodzcami vel imigrantami arabskimi,ale poprawnosc polityczna tam nie pozwala.Dzis bez watpienia najsilniejsza armie w europie posiada Rosja, bo tam ida duze naklady na zbrojenia i Putin tez dba jak diabli o wojsko.Polska na te chwile w europie bedzie w pierwszej dziesiatce,a na swiecie w ok. 20miejsca.Niestety brak powolan mlodych do sluzby poborowej sprawia,ze wojsko polskie jest slabo wyszkolone i brakuje jej zolnierzy.Sytuacje moga zmienic oddzialy terytorialne jakie proponuje Macierewicz,ale PO i Nowoczesna sa temu przeciwne.

HKSStrusia
Posty: 199
Rejestracja: pt sie 19, 2005 7:24 pm
Lokalizacja: Nowa Huta

Postautor: HKSStrusia » pt wrz 15, 2017 11:41 pm

moim zdaniem bardzo dobrze zrobiony film animacja i co najważniejsze przekaz, jest też wersja angielska
https://www.youtube.com/watch?v=M7MSG4Q-4as

enhaman
Posty: 1060
Rejestracja: pt sie 23, 2013 2:28 pm

Postautor: enhaman » sob wrz 16, 2017 8:02 am

Widziałem i polecam.

gordi
Posty: 1266
Rejestracja: pt cze 09, 2017 2:43 pm

Postautor: gordi » ndz wrz 17, 2017 7:16 pm

Odsetek obywateli danego kraju którzy zgineli w 2 wojnie i tak:Polska 17 %,Ruskie 13%,stara Jugos³awia 10%,hitlerowskie Niemcy 10%,Grecja 7%,Rumunia 5%,Wegry 3%,Japonia 3%,Francja i Wlochy po 1%,Brytyjskie wyspy i USA mniej niz 1%.

Awatar użytkownika
PITROL
Posty: 1866
Rejestracja: wt mar 24, 2009 11:56 am
Lokalizacja: Z pod kopca

Postautor: PITROL » wt sty 09, 2018 7:56 am

Oto szpital psychiatryczny w Kocborowie, dzielnicy Starogardu Gdańskiego. Zaczął działalność w roku 1895, działa (z wojennymi przerwami) do dziś. W 1920 roku wznowił działalność pod polskim przewodnictwem doktora Stanisława Kryzana. Swego czasu przeżywał chwile świetności - dzięki stosowaniu nowoczesnych metod leczenia, przybywali tu pacjenci z Niemiec, Austrii, Włoch, a nawet... z Kanady i Stanów Zjednoczonych.

Leczyli się tam zarówno ciężko chorzy pacjenci, jak i ludzie z tymczasowymi zaburzeniami, wywołanymi na przykład wojennymi doświadczeniami z przeszłości, lub traumą niepewnych czasów, w których przyszło im żyć. Szukali odpoczynku dla zmęczonego umysłu. Szukali spokoju, ukojenia dla skołatanych nerwów.

Na pewno nie pomogła im w tym informacja o wybuchu wojny, 1 września 1939 roku. Wojna wojną, a pacjenci sami się nie wyleczą, szpital nadal funkcjonował. 16 września, kiedy pacjenci przyjmowali leki i zażywali świeżego powietrza podczas spaceru, kilka kilometrów dalej grupa 32 okolicznych Polaków została zmuszona przez okupantów do niewolniczej pracy, polegającej na odkrzewianiu zalesionego terenu, i kopaniu dołów.

Niecały tydzień później, 22 września, na terenie szpitala psychiatrycznego w Kocborowie pojawiły się oddziały SS. Niemcy załadowali 88 pacjentów polskiego szpitala do ciężarówek, zdawkowo poinformowali zarządców szpitala, że to w ramach ,,ewakuacji", po czym po prostu odjechali.

,,Ewakuacja" nie trwała długo, podróż zakończyła się po ledwie kilku kilometrach. W Lesie Szpęgawskim, na odcinku przygotowanym wcześniej przez polskich robotników przymusowych. ,,Pierwszą ofiarę, strzałem w tym głowy, zabiłem ja, żeby dać przykład moim podwładnym" - opowiadał później o jednej z takich egzekucji Kurt Eimann, dowódca nazwanego od jego nazwiska oddziału szturmowego Wachsturmbann ,,Eimann", odpowiedzialnego za eksterminację bezbronnych, chorych psychicznie pacjentów. To właśnie z oddziału Eimanna utworzono pluton egzekucyjny, który rozstrzelał obrońców legendarnej gdańskiej poczty.

Czym zajmował się Eimann, zanim kosmici przylecieli z odległej galaktyki i przerzucili na terytorium dzisiejszych Niemiec kilkadziesiąt milionów nazistów i ich sympatyków? Był sekretarzem sądowym. Z prawem za pan brat.

Do końca stycznia następnego roku, oddział Eimanna przyjeżdżał na teren polskiego szpitala w Kocborowie jeszcze około 15 razy. Łącznie w ciągu tych kilku miesięcy Niemcy zamordowali 1692 pacjentów, z których ponad 1300 stanowili pacjenci tego szpitala, a około 300 - ze szpitala w pobliskim Świeciu. 854 mężczyzn, 838 kobiet. Dzieci też na litość liczyć nie mogły. Prócz Polaków, zginęło m.in. kilkunastu pacjentów przybyłych do Polski na leczenie z Danii, siedmiu Amerykanów, jedenastu pacjentów z Francji, siedmiu z Kanady, jeden Włoch...

Jak wyglądały egzekucje? Może nie humanitarnie, ale na pewno ekonomicznie - aby nie marnować amunicji na jakichś polskich, bezbronnych ,,psycholi", jak zeznał Georg Ebrecht, zastępca dowódcy gdańskiej SS - część pacjentów zamordowano, rozkwaszajac im czaszki kolbami karabinu. Ściereczka, wycieramy kolbę, i dawaj następnego, Hans. Część pacjentów zamęczono zastrzykami z trucizną.

Te ofiary, które były w stanie psychicznym pozwalającym im rozumieć proste komendy, zmuszono, by same sobie wykopały grób. Tym, których choroba była zbyt zaawansowana, wspaniałomyślnie udzielono pomocy. ,,Zanim rozpoczęło się mordowanie chorych psychicznie, Eimann i jego ludzie zostali przeszkoleni w jednym ze szpitali psychiatrycznych. Opowiadano im tam, jak przyroda obchodzi się z życiem niegodnym życia i o tym, że „zdrowe zwierzęta zabijają chore”.

Wicedyrektor szpitala w Kocborowie, Józef Kopicz, był szanowanym psychiatrą, współautorem podręcznika ,,O leczeniu schizofrenii wstrząsem insulinowym". W momencie wybuchu wojny, podczas mobilizacji, zgłosił się do wojska, nie został jednak wcielony do służby, więc postanowił opuścić Pomorze, by chronić żonę i dwójkę małych dzieci. Podstępem został zwabiony z powrotem na teren szpitala. Tam został aresztowany, torturowany za podpisanie (tuż przed wojną) odezwy nawołującej do bojkotu niemieckich sklepów, a następnie - wysłany wraz z jednym z transportów, ramię w ramię ze swoimi pacjentami. Następnie zastrzelony nad grobem, który prawdopodobnie sam musiał sobie wykopać. Bardzo gorzkie refleksje na temat kondycji ludzkiego umysłu musiał mieć podczas tej czynności doktor Kopicz, zafascynowany psychiatrią.

Doktor Józef Bednarz, dyrektor ze szpitala psychiatrycznego w Świeciu (w którym również Niemcy wymordowali ponad 1300 pacjentów, w tym 120 niepełnosprawnych dzieci, którym powiedziano, że jadą na wycieczkę - ale to już temat na osobną historię, tak jak i inne zbrodnie popełnione w Lesie Szpęgawskim), nie godził się na zbrodnie ss-manów, którzy przejęli szpital, stawiał opór wobec ich mordów, i w akcie ostatecznego protestu przeciw tak nieludzkiej działalności Niemców, postanowił umrzeć razem ze swoimi pacjentami. Został rozstrzelany wraz z nimi, w październiku 1939.

Co się stało po wojnie z Kurtem Eimannem, przywódcą i koordynatorem działań oddziału niemieckich bestii?

Najpierw - długo, długo nic. Handlował sobie w Misburgu, niedaleko Hanoweru. Przyczepili się do niego dopiero... 23 lata po wojnie. ,,Cholera, zawracają dupę na starość" - pomyślał zapewne. Za udowodniony mu współudział w zabójstwie co najmniej 1200 osób (a to tylko ta liczba, do której sam się przyznał), sąd w Hanowerze skazał go na... cztery lata więzienia.

To szokujący wyrok, prawda? Widocznie Niemcy uznali tak samo, bo wypuścili go... po dwóch.

Jak potem traktowało tego nazistę zdenazyfikowane niemieckie społeczeństwo? A jak miało traktować? Normalnie. Przecież ,,swoje odsiedział".

Przecież był prawowitym, niemieckim obywatelem. Płacił podatki, pewnie kłaniał się sąsiadom wynosząc śmieci, czytał gazetę w kawiarni, może dawał dzieciom cukierki w parku, karmił kaczki.

Nie niszczył demokracji, nie łamał konstytucji, nie ograniczał wolności prasy, nie wycinał drzew w puszczy, nie zabijał wiewiórek, nie wykrzykiwał polskich haseł patriotycznych.

A na rękach miał krew ledwie kilku tysięcy ludzkich istnień.


Niech antyfaszyści napiszą, że to bujdy. Ale nie napiszą, bo to prawda. Nie mam nic do normalnych Niemców, ale powinni się wstydzić i siedzieć jeszcze przez sto lat cicho. Nie no czekaj to ja jestem rasistom, bo niechęcę, aby Mojom lub Twoją kobietę molestował gang nierobów, którzy sobie umyślili, że durne białasy mają na nich robić a oni dupczyć jak króliki, co popadnie. To dobra jestem nim.
Mówię to co myślę, robię to co mówię

gordi
Posty: 1266
Rejestracja: pt cze 09, 2017 2:43 pm

Postautor: gordi » wt sty 09, 2018 8:32 am

PITROL pisze:
Oto szpital psychiatryczny w Kocborowie, dzielnicy Starogardu Gdañskiego. Zacz±³ dzia³alno¶æ w roku 1895, dzia³a (z wojennymi przerwami) do dzi¶. W 1920 roku wznowi³ dzia³alno¶æ pod polskim przewodnictwem doktora Stanis³awa Kryzana. Swego czasu prze¿ywa³ chwile ¶wietno¶ci - dziêki stosowaniu nowoczesnych metod leczenia, przybywali tu pacjenci z Niemiec, Austrii, W³och, a nawet... z Kanady i Stanów Zjednoczonych.

Leczyli siê tam zarówno ciê¿ko chorzy pacjenci, jak i ludzie z tymczasowymi zaburzeniami, wywo³anymi na przyk³ad wojennymi do¶wiadczeniami z przesz³o¶ci, lub traum± niepewnych czasów, w których przysz³o im ¿yæ. Szukali odpoczynku dla zmêczonego umys³u. Szukali spokoju, ukojenia dla sko³atanych nerwów.

Na pewno nie pomog³a im w tym informacja o wybuchu wojny, 1 wrze¶nia 1939 roku. Wojna wojn±, a pacjenci sami siê nie wylecz±, szpital nadal funkcjonowa³. 16 wrze¶nia, kiedy pacjenci przyjmowali leki i za¿ywali ¶wie¿ego powietrza podczas spaceru, kilka kilometrów dalej grupa 32 okolicznych Polaków zosta³a zmuszona przez okupantów do niewolniczej pracy, polegaj±cej na odkrzewianiu zalesionego terenu, i kopaniu do³ów.

Nieca³y tydzieñ pó¼niej, 22 wrze¶nia, na terenie szpitala psychiatrycznego w Kocborowie pojawi³y siê oddzia³y SS. Niemcy za³adowali 88 pacjentów polskiego szpitala do ciê¿arówek, zdawkowo poinformowali zarz±dców szpitala, ¿e to w ramach ,,ewakuacji", po czym po prostu odjechali.

,,Ewakuacja" nie trwa³a d³ugo, podró¿ zakoñczy³a siê po ledwie kilku kilometrach. W Lesie Szpêgawskim, na odcinku przygotowanym wcze¶niej przez polskich robotników przymusowych. ,,Pierwsz± ofiarê, strza³em w tym g³owy, zabi³em ja, ¿eby daæ przyk³ad moim podw³adnym" - opowiada³ pó¼niej o jednej z takich egzekucji Kurt Eimann, dowódca nazwanego od jego nazwiska oddzia³u szturmowego Wachsturmbann ,,Eimann", odpowiedzialnego za eksterminacjê bezbronnych, chorych psychicznie pacjentów. To w³a¶nie z oddzia³u Eimanna utworzono pluton egzekucyjny, który rozstrzela³ obroñców legendarnej gdañskiej poczty.

Czym zajmowa³ siê Eimann, zanim kosmici przylecieli z odleg³ej galaktyki i przerzucili na terytorium dzisiejszych Niemiec kilkadziesi±t milionów nazistów i ich sympatyków? By³ sekretarzem s±dowym. Z prawem za pan brat.

Do koñca stycznia nastêpnego roku, oddzia³ Eimanna przyje¿d¿a³ na teren polskiego szpitala w Kocborowie jeszcze oko³o 15 razy. £±cznie w ci±gu tych kilku miesiêcy Niemcy zamordowali 1692 pacjentów, z których ponad 1300 stanowili pacjenci tego szpitala, a oko³o 300 - ze szpitala w pobliskim ¦wieciu. 854 mê¿czyzn, 838 kobiet. Dzieci te¿ na lito¶æ liczyæ nie mog³y. Prócz Polaków, zginê³o m.in. kilkunastu pacjentów przyby³ych do Polski na leczenie z Danii, siedmiu Amerykanów, jedenastu pacjentów z Francji, siedmiu z Kanady, jeden W³och...

Jak wygl±da³y egzekucje? Mo¿e nie humanitarnie, ale na pewno ekonomicznie - aby nie marnowaæ amunicji na jakich¶ polskich, bezbronnych ,,psycholi", jak zezna³ Georg Ebrecht, zastêpca dowódcy gdañskiej SS - czê¶æ pacjentów zamordowano, rozkwaszajac im czaszki kolbami karabinu. ¦ciereczka, wycieramy kolbê, i dawaj nastêpnego, Hans. Czê¶æ pacjentów zamêczono zastrzykami z trucizn±.

Te ofiary, które by³y w stanie psychicznym pozwalaj±cym im rozumieæ proste komendy, zmuszono, by same sobie wykopa³y grób. Tym, których choroba by³a zbyt zaawansowana, wspania³omy¶lnie udzielono pomocy. ,,Zanim rozpoczê³o siê mordowanie chorych psychicznie, Eimann i jego ludzie zostali przeszkoleni w jednym ze szpitali psychiatrycznych. Opowiadano im tam, jak przyroda obchodzi siê z ¿yciem niegodnym ¿ycia i o tym, ¿e „zdrowe zwierzêta zabijaj± chore”.

Wicedyrektor szpitala w Kocborowie, Józef Kopicz, by³ szanowanym psychiatr±, wspó³autorem podrêcznika ,,O leczeniu schizofrenii wstrz±sem insulinowym". W momencie wybuchu wojny, podczas mobilizacji, zg³osi³ siê do wojska, nie zosta³ jednak wcielony do s³u¿by, wiêc postanowi³ opu¶ciæ Pomorze, by chroniæ ¿onê i dwójkê ma³ych dzieci. Podstêpem zosta³ zwabiony z powrotem na teren szpitala. Tam zosta³ aresztowany, torturowany za podpisanie (tu¿ przed wojn±) odezwy nawo³uj±cej do bojkotu niemieckich sklepów, a nastêpnie - wys³any wraz z jednym z transportów, ramiê w ramiê ze swoimi pacjentami. Nastêpnie zastrzelony nad grobem, który prawdopodobnie sam musia³ sobie wykopaæ. Bardzo gorzkie refleksje na temat kondycji ludzkiego umys³u musia³ mieæ podczas tej czynno¶ci doktor Kopicz, zafascynowany psychiatri±.

Doktor Józef Bednarz, dyrektor ze szpitala psychiatrycznego w ¦wieciu (w którym równie¿ Niemcy wymordowali ponad 1300 pacjentów, w tym 120 niepe³nosprawnych dzieci, którym powiedziano, ¿e jad± na wycieczkê - ale to ju¿ temat na osobn± historiê, tak jak i inne zbrodnie pope³nione w Lesie Szpêgawskim), nie godzi³ siê na zbrodnie ss-manów, którzy przejêli szpital, stawia³ opór wobec ich mordów, i w akcie ostatecznego protestu przeciw tak nieludzkiej dzia³alno¶ci Niemców, postanowi³ umrzeæ razem ze swoimi pacjentami. Zosta³ rozstrzelany wraz z nimi, w pa¼dzierniku 1939.

Co siê sta³o po wojnie z Kurtem Eimannem, przywódc± i koordynatorem dzia³añ oddzia³u niemieckich bestii?

Najpierw - d³ugo, d³ugo nic. Handlowa³ sobie w Misburgu, niedaleko Hanoweru. Przyczepili siê do niego dopiero... 23 lata po wojnie. ,,Cholera, zawracaj± dupê na staro¶æ" - pomy¶la³ zapewne. Za udowodniony mu wspó³udzia³ w zabójstwie co najmniej 1200 osób (a to tylko ta liczba, do której sam siê przyzna³), s±d w Hanowerze skaza³ go na... cztery lata wiêzienia.

To szokuj±cy wyrok, prawda? Widocznie Niemcy uznali tak samo, bo wypu¶cili go... po dwóch.

Jak potem traktowa³o tego nazistê zdenazyfikowane niemieckie spo³eczeñstwo? A jak mia³o traktowaæ? Normalnie. Przecie¿ ,,swoje odsiedzia³".

Przecie¿ by³ prawowitym, niemieckim obywatelem. P³aci³ podatki, pewnie k³ania³ siê s±siadom wynosz±c ¶mieci, czyta³ gazetê w kawiarni, mo¿e dawa³ dzieciom cukierki w parku, karmi³ kaczki.

Nie niszczy³ demokracji, nie ³ama³ konstytucji, nie ogranicza³ wolno¶ci prasy, nie wycina³ drzew w puszczy, nie zabija³ wiewiórek, nie wykrzykiwa³ polskich hase³ patriotycznych.

A na rêkach mia³ krew ledwie kilku tysiêcy ludzkich istnieñ.


Niech antyfaszy¶ci napisz±, ¿e to bujdy. Ale nie napisz±, bo to prawda. Nie mam nic do normalnych Niemców, ale powinni siê wstydziæ i siedzieæ jeszcze przez sto lat cicho. Nie no czekaj to ja jestem rasistom, bo niechêcê, aby Mojom lub Twoj± kobietê molestowa³ gang nierobów, którzy sobie umy¶lili, ¿e durne bia³asy maj± na nich robiæ a oni dupczyæ jak króliki, co popadnie. To dobra jestem nim.
Ca³a ta ideologia wpychana Niemcom do g³ów byla juz chwile po wojnie przez tamtejsze media.Z czasem przygarnianie arabow sta³o sie coraz smielsze,ale podejrzewam ze to robota finansowana takiej retoryki przez ludzi Sorosa z USA.

stazyja69
Posty: 4489
Rejestracja: pt maja 28, 2010 9:28 pm
Lokalizacja: NH

Postautor: stazyja69 » pt lut 16, 2018 10:45 pm

Czy ktoś może napisać kto stoi za nazwą SOLIDARNOŚĆ ?
http://niezalezna.pl/217268-wszystko-z- ... olidarnosc
natomiast mnie wydawało się , że to był Karol Modzelewski .

gordi
Posty: 1266
Rejestracja: pt cze 09, 2017 2:43 pm

Postautor: gordi » wt maja 15, 2018 1:20 pm

Zastanawiajace jest to ze do dzis sa podobno jacys ludzie co uwazaj±,ze jakoby Hitler wcale nie zgin±l w bunkrze w Berlinie w 1945r i rzekomo ponoc uciek³ samolotem do Ameryki Po³udniowej :shock: oficjalnie nikt nie chce tego potwierdzic,pytanie czemu tak sie dzieje i gdyby faktycznie okaza³o sie,ze mog³o tak byc ze Hitler z tego bunkra uciek³ samolotem,to jak to mozliwe,zeby zadne media latynowskie ani tuz po wojnie,a potem przez szereg lat,az po dzien dzisiejszy tego nie udoikumentowa³y zdjeciami,czy filmem :roll:

Awatar użytkownika
PITROL
Posty: 1866
Rejestracja: wt mar 24, 2009 11:56 am
Lokalizacja: Z pod kopca

Postautor: PITROL » pt cze 08, 2018 4:58 pm

Teraz wjadę na ambicję tym starszym kolegom, którzy nienawistnie w zomo kamieniami rzucali. Bo to w sumie dobre chłopaki byli i się tylko bronili a wszystko dla dobra PRL.A jeszcze im emerytury zabrali za ten stres i powrót w slipach do chały to było stresujące i w wieku 35 lat już by się emeryturka należała..Zresztą szkoda komentować.
https://www.youtube.com/watch?time_cont ... VB1-bliBLs
Mówię to co myślę, robię to co mówię

1950N-H
Posty: 1450
Rejestracja: sob lip 02, 2005 1:54 pm
Lokalizacja: Nowa-Huta ZGODY

Postautor: 1950N-H » sob cze 30, 2018 12:28 pm

CHWDP JEBANYM KATOM/"Przypomnij sobie jak kiedyś byłeś gumiorem, odłóż sprzęt walcz z honorem"

Obłomow
Posty: 353
Rejestracja: ndz sie 29, 2004 8:47 pm
Lokalizacja: Oświecenia NH

Postautor: Obłomow » sob lip 21, 2018 11:55 am

Jutro dostępny do zwiedzania będzie Fort Tonie. Z Mistrzejowic rowerem ok. godziny jazdy.

https://www.facebook.com/events/200133217337717

Awatar użytkownika
PITROL
Posty: 1866
Rejestracja: wt mar 24, 2009 11:56 am
Lokalizacja: Z pod kopca

Postautor: PITROL » pn sie 06, 2018 8:32 am

Tak dla przypomnienia..
5 maja 1939. Minister Spraw Zagranicznych Polski, Józef Beck, w publicznym wystąpieniu odrzuca niemieckie ultimatum i ogłasza w jasny sposób, że Polska prędzej wybierze widmo wojny z hitleryzmem, niż spełnianie jego agresywnych roszczeń terytorialnych i utratę honoru.
23 sierpnia 1939. ZSRR i III Rzesza ku przerażeniu opinii światowej podpisują oficjalny pakt o nieagresji, i nieoficjalne porozumienie o czwartym rozbiorze Polski. Ścisła współpraca. Podpisanie tego paktu sankcjonuje niemieckie zapędy do doprowadzenia do wojny światowej, która pochłonie miliony ofiar, doprowadzi do mordowania Polaków i żydów w obozach koncentracyjnych, palenia ludzi żywcem, strzelania do niepełnosprawnych dzieci i tysięcy innych bestialskich akcji.
1 września 1939. Niemcy bandycko napadają na Polskę. Polska odpowiada ogniem i broni się wszystkimi siłami.
17 września 1939. ZSRR i jej Armia Czerwona bandycko napada na Polskę. Działając ściśle zgodnie z ustaleniami z hitlerowcami, dokonuje na terenie Polski niezliczonych zbrodni wojennych, gwałci polskie kobiety i dzieci, morduje bezbronnych jeńców wojennych łamiąc wszelkie prawa międzynarodowe i konwencje, rozrywa 85-letnim polskim staruszkom narządy płciowe za pomocą butelek, wymordowuje prawie całą polską elitę, dążąc do ostatecznego wynarodowienia Polski i podejmując próbę uczynienia jej swoim dożywotnim niewolnikiem.
Odbywa się seria bratnich konferencji między niemieckim Gestapo a radzieckim NKWD. Obie zbrodnicze organizacje wymieniają się doświadczeniami i wspólnie ustalają między innymi plan zmiażdżenia polskiego podziemia niepodległościowego. Dowódcy Wehrmachtu i Armii Czerwonej wspólnie przyjmują defilady. Nastrój serdeczności, przyjaźni i pełnej współpracy. W międzyczasie w Niemczech spirala nienawiści do żydów i skrajnie antysemickich ustaw odbierających żydom prawa obywatelskie nabiera tempa. Rosjanom nie przeszkadza, że w kraju ich sojuszników żydzi mają zakaz wstępu do parków albo zakaz jazdy tramwajem razem z wyższą rasą niemiecką.
22 czerwca 1941. Niemcy - znowu nieoczekiwanie dla świata - w samym środku wojennego piekła napadają na... swoich sojuszników, ZSRR. Dopiero PO TYM FAKCIE, i dopiero OD TEGO MOMENTU, ZSRR zaczyna ,,walkę z hitleryzmem". Nie ze szlachetnych pobudek, tylko dlatego, że zdrajcy sami zostali zdradzeni, i zaatakowani.
-----
EPILOG
------
25 czerwca 2012. W Izraelu, z inicjatywy premiera Netanjahu, odsłonięty zostaje pomnik ku chwale Armii Czerwonej. Upamiętniający zwycięstwo bohaterskiej Armii Czerwonej nad hitleryzmem. W uroczystościach (na zdjęciu) bierze udział Władimir Putin.
Netanjahu stawia pomniki Armii Czerwonej, której pakt z hitlerowcami usankcjonował wybuch ogólnoświatowego konfliktu, w wyniku którego Niemcy wymordowali miliony żydów - jego rodaków.
Ten sam Netanjahu, zamiast budować Polsce pomniki za walkę z hitleryzmem do ostatniej kropli krwi, publicznie oskarża Polskę o współudział w holokauście. Polskę, która przez 6 lat walczyła z hitleryzmem i nigdy jej władze nie kolaborowały z okupantem. Polskę, której przedstawiciele masowo narażali życie dla ratowania obcych żydów przed hitlerowcami. Polskę, która w przeciwieństwie do (zd)radzieckich pachołów walczyła z hitleryzmem od początku jego imperialnych zapędów. Polskę, która w wyniku tej walki, w kampanii wrześniowej, podczas Powstania i w tysiącach innych sytuacji, straciła miliony swoich najbardziej wartościowych obywateli, których potem zastąpiły czerwone pachoły i ich sługusy.
Nie zakrywaj oczu, nie zatykaj uszu. Oto rzeczywistość, w której żyjesz.
Wstań z kolan.
Kiedy ktoś kogoś gwałci, a ten gwałcony woła ,,przestań mnie gwałcić", to to nie jest antysemityzm, wiesz?

Ale jak wyśmieje Schetynę to i tak będę pisowcem.
74 rocznica rzezi woli
Mówię to co myślę, robię to co mówię

Awatar użytkownika
PITROL
Posty: 1866
Rejestracja: wt mar 24, 2009 11:56 am
Lokalizacja: Z pod kopca

Postautor: PITROL » czw cze 27, 2019 4:10 pm

Poznański Czerwiec, 1956. Masowy bunt Polaków przeciwko komunie. W trzydniowych zamieszkach ginie co najmniej 58 mieszkańców miasta, rannych jest kilka razy tyle. Najmłodszą ofiarą zamieszek jest 13-letni Romek Strzałkowski.

Jego śmierć owiana jest legendą. Trudno oddzielić w tej sprawie fakty od mitów. Jedni twierdzą, że zginął podnosząc chorągiew walczących poznaniaków, inni - że znalazł się tam przypadkowo. Jedni podają, że dokonano na nim egzekucji (świadczyć ma o tym trajektoria lotu kuli, która wskazywałaby na to, że miał ręce podniesione do góry), inni twierdzą, że został trafiony rykoszetem. Nie wiadomo kto go zabił, ani nawet w jakim konkretnie miejscu się to odbyło, dochodziło do wielu ubeckich matactw w tej sprawie, zwłoki chłopca przenoszono z miejsca na miejsce. Sprzeczne zeznania i relacje były prawdopodobnie zamierzonymi działaniami dezinformacyjnymi UB, żebyśmy niczego nie mogli być pewni w tej sprawie.

Są jednak kwestie, które nie ulegają wątpliwości. Był synem żołnierza Armii Krajowej. Komuniści, czyli najwięksi wrogowie prawdy w dziejach ludzkości, mataczyli nawet przy jego... nekrologu. Józef Konecki, redaktor ,,Głosu Wielkopolskiego" przyznał, że podjął decyzję o celowym zniekształceniu podczas druku wieku chłopca - tak żeby trójka w liczbie 13 przypominała ósemkę. Kazał też usunąć z nekrologu informację, że Romek był uczniem szkoły podstawowej.

Jest jedna rzecz, która nie ulega najmniejszej wątpliwości - niezależnie od tego, czy Romek zginął śmiercią bohaterską czy przypadkową, czy został trafiony z premedytacją czy rykoszetem - zamordował go komunizm.

Tak jak 16-letniego Leona Klója, ucznia szkoły tokarskiej, zmiażdżonego przez CZOŁG. Albo świeżo upieczony maturzysta, Zbyszek Janczewski, który wyskoczył tylko kupić bilety w kinie ,,Bałtyk", i został podziurawiony przez komunistów serią z karabinu. Bo znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie - jak Polska w 1772 albo 1939.

To samo można powiedzieć o kilkudziesięciu innych zamordowanych w czasie tamtych wydarzeń Polakach. Oni wszyscy zostali zamordowani przez komunizm. Gdyby nie narzucono Polsce komunizmu gwałtem, bez pytania Polaków o zgodę - Romek miałby dzisiaj 76 lat, Janczewski bezpiecznie dotarłby do kina i z powrotem, a Leon Klój mógłby co najwyżej skręcić kostkę na chodniku, zamiast wpadać pod rozpędzony czołg.

W 1956 roku, 11 lat po zakończeniu wojny - Polacy nadal giną, mordowani przez jeden z dwóch totalitaryzmów, które tę wojnę wywołały. I przez następne dekady, kiedy upojony wygraniem wojny świat będzie słuchał Beatlesów, Led Zeppelin, Depeche Mode i Queen, kiedy będzie śmiać się do rozpuku z komedii z Louisem de Funes, Bennym Hillem a później Eddie'em Murphy, kiedy będzie rozkoszować się swoją rewolucją seksualną, ćpać LSD i przesiadać się z jednej luksusowej bryki do drugiej - Polacy, czyli naród który w wyniku wojny utracił najwięcej ze swojej tożsamości spośród wszystkich narodów świata, nadal będą mordowani przez zbrodniarzy nazywanych komunistami. Polacy najkrwawiej okupili ,,pokój na świecie", a w nagrodę zostali zdradzeni przez sojuszników i wepchnięci w cuchnące ramiona Stalina i sławiących go przydupasów, takich jak żydowski ojciec plującego dziś na polską historię profesora Śpiewaka. Romek Strzałkowski, Emil Barchański, ksiądz Popiełuszko i setki innych Polaków zamordowanych jawnie lub skrytobójczo przez pachołków Moskwy - ich krew plami sumienia nie tylko Rosji, ale i Francji, Anglii i USA. To te kraje, choć walczyliśmy z nimi ramię w ramię, pozwoliły by ich sojuszników deptał morderczy totalitaryzm.

Tylko nad nami nikt się nie litował. Zbrodnie popełniane na nas w czasie wojny i kilkadziesiąt lat po niej, zamiata się pod dywan. Polskich dzieci światu nie żal. Ani tych, które tak jak żydowskie ginęły w niemieckich obozach koncentracyjnych, ani tych mordowanych przez żydów z NKWD, ani tych mordowanych przez polskich zdrajców z UB i SB.

Nic dziwnego, że nawet w Polsce w debacie publicznej więcej miejsca poświęca się martyrologii narodu żydowskiego niż polskiego, skoro w 1956 roku, kiedy komuna mordowała kolejne rzędy Polaków, brat króla ,,Gazety Wyborczej" odbierał awans do stopnia kapitana, za swoje zasługi dla komunistycznego totalitaryzmu i za skazywanie na śmierć polskich bohaterów sprzeciwiających się narzuceniu Polsce siłą komunistycznej dżumy. W tym czasie tatuś Adama i tatuś innego guru ,,Wyborczej" - czyli panowie Ozjasz Szechter i Bolesław Gebert - służyli komunie propagandowo, pomijam już ich wcześniejsze ogromne wysiłki na rzecz odebrania Polsce niepodległości i sprostytuowania jej na rzecz komunistycznego alfonsa z ZSRR.

W tym samym 1956 roku, kiedy ,,Trybuna Ludu" - zamiast pochylić się nad śmiercią kilkudziesięciu Polaków zamordowanych przez komunistyczny reżim - pisała o wydarzeniach w Poznaniu jako o ,,prowokacji imperialistycznej agentury", jej zastępcą redaktora naczelnego był Aron Berman, tatuś zatroskanego stanem polskiej demokracji Marka Borowskiego. W tym samym 1956 roku szefem żydowskiego organu PZPR, ,,Folks Sztyme", był Hersz Smolar - tatuś Aleksandra Smolara, zaniepokojonego stanem demokracji w Polsce prezesa Fundacji Batorego.

Słowo daję, długo bym tak jeszcze mógł wymieniać, ale nie chcę zbyt daleko odbiec od bohatera tego wpisu, Romka Strzałkowskiego. Ten chłopiec nie zaznał spokoju nawet po śmierci.

Jego ojciec zeznał, że gdy odwiedził grób swojego syna na poznańskim cmentarzu, strzelano do niego. Udało mu się uciec.

Rok temu, tuż przed uroczystościami upamiętniającymi Poznański Czerwiec i śmierć Romka, ktoś zdewastował jego grób.

W tym roku... sytuacja się powtórzyła. Kilka dni temu znowu zdewastowano grób zamordowanego przez komunistów chłopca, tuż przed rocznicą.

Nie ma dekomunizacji?

Więc nie ma szansy na normalność.

Albo komuna, jej wpływy i zakulisowa władza, albo wolna Polska. Tego się NIE DA połączyć.

Obrazek
Mówię to co myślę, robię to co mówię

Awatar użytkownika
PITROL
Posty: 1866
Rejestracja: wt mar 24, 2009 11:56 am
Lokalizacja: Z pod kopca

Postautor: PITROL » czw lip 25, 2019 9:14 am

W chwili wybuchu wojny, a raczej - w chwili bandyckiej napaści Niemiec na Polskę, Franciszek Głowacz miał 29 lat. Miał rodzinę, kochającą żonę, małe dzieci. Chciał żyć normalnie, jak każdy Polak.
Ojczyzny bronił pod Częstochową. Po przegranej kampanii wrześniowej, dostał się do niemieckiej niewoli, z której - jako sprawny żołnierz - uciekł. Nie umiał bezczynnie patrzeć na gwałt zadawany Polsce przez odwiecznych wrogów, wstąpił do oddziału legendarnego Hubala.
Miał się za co mścić. Już pierwszego dnia wojny, 1 września 1939, żołnierze polscy i niemieccy starli się we wsi Parzymiechy. Niemieckie pany ubzdurały sobie, że strzelali do nich również mieszkańcy wsi, wobec czego już w pierwszych godzinach wojny (!) złamali wszelkie prawa międzynarodowe i zastosowali odpowiedzialność zbiorową.
Niemcy brutalnie skatowali a następnie zastrzelili proboszcza Metlera, księdza Daneckiego i organistę Sobczaka. Bo podobno ktoś do nich strzelał z wieży kościelnej. Nieważne kto, nieważne w jakich okolicznościach, nieważne czy ksiądz w ogóle wiedział że jakiś żołnierz wtargnął na wieżę jego kościoła. Naziści wymordowali tysiące polskich księży w takich, podobnych albo jeszcze bardziej szokujących okolicznościach - ale to nie przeszkodziło psychicznej polskiej aktorce, Krystynie Jandzie, w udostępnieniu wczoraj grafiki księdza podlewającego kwiatek, z którego wyrasta swastyka.
Masakra w Parzymiechach i Zimnowodzie nie ograniczała się jednak tylko do duchownych, wręcz przeciwnie. Rozkazy dowódcy były jasne: ,,To jest polskie gówno. Wszystkich rozstrzelać". Ale Niemcom szkoda było na to ,,polskie gówno" nawet kul. Dlatego spędzali wiejską ludność do zabudowań i wielu mieszkańców... spalili żywcem.
Zamordowali między innymi mężczyznę o nazwisku Gierczak. Zamordowali jego ciężarną żonę i dwójkę dzieci. Z 39 Polaków zamordowanych przez Niemców w Zimnowodzie, kobiety i dzieci stanowiły ponad połowę. Prawdopodobnie nawet kilka razy więcej Polaków straciło życie w położonych obok Parzymiechach. Wśród ofiar - 12-letnia Zdzisia Głowacz, i jej 9-letni brat Artur. Bohater tego wpisu, Franciszek Głowacz, był ich wujkiem.
Majora Hubala Niemcy zabili w 1940 roku, ale Franciszek ,,Lis" Głowacz, mimo tragicznego położenia, walczył dalej. Widział okropieństwa i bestialstwo Niemców. Wiedział, że Niemcom nie trzeba pretekstu w postaci oporu, żeby mordować Polaków - wystarczy kaprys. Uznał więc, że skoro Niemcy i tak wybijają polską ludność, należy z nimi walczyć za wszelką cenę. Cena była bardzo wysoka.
W 1941 roku Niemcy dopadli jego żonę, 29-letnią Józefę. Skatowali, torturowali (między innymi została pogryziona przez psy, które na nią napuścili), na koniec zamordowali albo zostawili na śmierć.
Ojca Niemcy zamordowali mu w Auschwitz (Tak, tam masowo ginęli POLACY, ale o tym świat dzisiaj w ogóle nie ma pojęcia), 23 marca 1942. Franciszek przeżył tatę zaledwie o... dwa tygodnie. Zastrzelił się podczas obławy, żeby nie wpaść w ręce niemieckich zbrodniarzy, ale walczył do końca. Ocenia się, że zlikwidował co najmniej 118 hitlerowskich okupantów.
Jaki był Franciszek Głowacz, najlepiej charakteryzuje nie liczba jego ofiar, lecz ta historia, opowiedziana przez jego kolegę z oddziału, Romualda Rodziewicza: ,,Kiedy to już większość naszych koni pod obstrzałem niemieckim z broni maszynowej przeskoczyła szosę, koń mój wpadł do rowu, przewrócił się, lecz powstał i pobiegł za innymi. Ja zostałem sam na ziemi i wołam: poczekajcie! Chciałem dosiąść do któregoś z jeźdźców, lecz nikt nie zatrzymał się, bo tak wszystkim było śpieszno by uciec przed śmiercią. Zaraz też wyjmuję pistolet i kieruję do swej skroni, by szwaby nie wzięli mnie żywym. Nagle jeden z naszych jeźdźców zawraca. Niemcy padają do rowów, nie strzelają. Patrzę, a to „Lis” podjeżdża do mnie, pomaga wskoczyć. Szybko wskakuję na jego konia, „Lis” rzuca granatem w prawo, krzyczy: rzuć w lewo... i po kilku sekundach już nas kryją przyjazne gałęzie sosen.“
Po latach Rodziewicz w rozmowie z tym synem Głowacza, który przeżył, powiedział: „Mirku, czy ty rozumiesz, jaką to było dla mnie miła niespodzianką? To, co zrobił Twój ojciec, to było bohaterstwo połączone z szaleństwem, albo jeszcze coś więcej, to była odwaga, na jaką było stać tylko „Lisa”. Z takim przypadkiem poświęcenia życia dla żołnierza już więcej się nie spotkałem. Będę mu to pamiętał do końca życia. Jego odwaga i męstwo oraz pogarda dla swego życia, to jakby osobista zawziętość i chęć pomsty za krzywdy i okrucieństwa na jego rodzinie i bliskich".
---
Dla ignoranta, głupka i prostaka, który o historii Polski wie tyle, ile mu nauczycielka w podstawówce opowiedziała - polskość kojarzy się z chytrą babą z Radomia, internetowym chamem z reklamy OLX, cebulakami na mieście i ,,zawistnymi polaczkami" w pracy lub za granicą.
Dzisiejsza Polska po niemieckim mordzie a potem po kilkudziesięcioletnim radzieckim, komunistycznym gwałcie, ta Polska bez dekomunizacji - nie ma z polskością prawie nic wspólnego. Prawdziwa polskość została niemal doszczętnie wymordowana przez Niemców, Rosjan, Żydów z NKWD i Ukraińców. Prawdziwa polskość umarła razem z Franciszkiem Głowaczem, Witoldem Pileckim, Augustem Fieldorfem, Danutą Siedzikówną, Łukaszem Cieplińskim, później - z Emilem Barchańskim czy Jerzym Popiełuszko. A to, czego nie udało się spalić w popiół, zostało połamane. Żyjemy w wydmuszce. W pustej skorupie.
Odbudowanie polskiego DNA to perspektywa wielu lat tytanicznej pracy. Czy to zadanie jest wykonalne? Wierzę, że tak. Od czego więc zacząć? Od tego, od czego zaczęło się niemal WSZYSTKO co w historii ludzkości wartościowe.
Trzeba chcieć.
Dobrym pierwszym krokiem na tej drodze jest postawienie sobie w roli niedoścignionego wzoru człowieczeństwa i polskości Franciszka Głowacza. A nie Wałęsy, Schetyny albo Michnika.

https://majorhubal.pl/index.php?d=stron ... kaz&id=399
Mówię to co myślę, robię to co mówię

Awatar użytkownika
PITROL
Posty: 1866
Rejestracja: wt mar 24, 2009 11:56 am
Lokalizacja: Z pod kopca

Postautor: PITROL » śr wrz 25, 2019 8:00 am

Z sekcji zwłok:
– wybite 3 zęby
– połamanych 6 żeber
– wyrwane 3 palce ręki
– 61 ran 6 cm na całym ciele
– połamany nos
– wyrwane ucho
– powyrwane włosy
– przypalany
– wyrwany język
– duszony
– zmiażdżne kolano
– wyrwane paznokcie
– siniaki od uderzenia pałką
– utopiony
To wynik z obrażeń księdza. Są tacy, którzy twierdzą, że wtedy była kultura. I tacy, którzy tą narracje forsują i popierają. Wnioski niech każdy wyciągnie sam.
Mówię to co myślę, robię to co mówię