HAMAS pisze:Z chęcią posłuchał bym prezesa co ma do powiedzenia w sprawie pucharu,bo to rzeczywiście jakieś jaja z tym składem.
Drodzy kibice,
Sytuacja jest czytelniejsza niż Wam się wydaje. Nikt oczywiście w klubie nie chciał odpuścić pucharu jednak nie po to mamy 26 zawodników w kadrze żeby cały sezon przegrać 13. Powoli zaczyna co poniektórym doskwierać zmęczenie materiału. Przed nami maraton ważnych meczów i mecz pucharowy miał dać odpowiedź na pytanie na których zawodników możemy liczyć w kontekście trudnego sezonu.
Nie zgodzę się że zagraliśmy rezerwowym składem. Zagrali zawodnicy którzy obecnie aspirują do tego aby wychodzić w pierwszym składzie na mecze ligowe.
Po części zagrali młodzi zawodnicy którzy mają być naszą przyszłością i którzy byli już "wywoływani" przez kibiców do tego żeby na nich stawiać i zastępować nimi zawodników bardziej doświadczonych. Ci młodzi zawodnicy niedawno w cuglach wygrali wojewódzką ligę juniorów starszych, przy czym tych kilku którzy w tym meczu zagrało stanowili trzon tego zespołu.
Rzeczywistość okazała się brutalna, okazuje się że przed większością młodych naszych nadziei jeszcze sporo pracy.
Odniosę się także to druzgocącej krytyki zespołu i jego otoczenia. Chyba co po niektórzy nie pamiętają w którym miejscu byliśmy jeszcze niedawno. My nie potrafimy cieszyć się z tego co mamy i doceniać to.
My naprawdę nie gramy źle. Jakbyśmy odstawali piłkarsko to faktycznie trzeba by bić na alarm. Gramy przyjemną dla oka piłkę, stwarzamy sytuację. W ostatnim czasie zagraliśmy bardzo dobry mecz z Siarką w którym mieliśmy zdecydowaną przewagę, a bramkę straciliśmy po błędzie indywidualnym. Brakło niestety szczęścia. Mecz w Kielcach w pierwszej połowie był najlepszym naszym meczem od czasu Motoru szczególnie biorąc pod uwagę klasę rywala. Po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić różnicą dwóch, trzech goli. Kibice Korony którzy siedzieli w moim otoczeniu stwierdzili że to najlepszy mecz jaki oglądali w tym sezonie (i mieli na myśli również mecze pierwszej Korony). Druga połowa to niestety szybka strata bramki, potem druga bo błędzie indywidualnym, czerwona kartka i było po meczu. Dwa kolejne gole to konsekwencja tego że zespół mimo wszystko chciał odrabiać straty kosztem luk w obronie. Oczywiście jak ktoś komentuje suchy wynik to może on przerażać, ale ja nigdy nie oceniam zespołu po suchym wyniku.
Zespół ma oczywiście jeszcze rezerwy. Widać że nowi zawodnicy nie wkomponowali się jeszcze do końca w zespół. Liczę na to że mimo wszystko odpalimy, gra będzie jeszcze lepsza i dojdzie pierwiastek szczęścia którego ewidentnie nam brakuje a który mieliśmy w pierwszej rundzie poprzedniego sezonu.
Ucinając wszelkie spekulacje. Trener zostaje, do końca rundy nie będzie żadnych nerwowych ruchów.