8 kwietnia 2000
W 45 minucie Bartosz Hinc przejął piłkę w środku pola i natychmiast uruchomił Patalana. Zupełnie niezrozumiale zachował się w tej sytuacji Ambrosiewicz wychodząc poza pole karne. Napastnik gości ograł go bez problemu i po raz trzeci skierował piłkę do siatki Hutnika.
Po meczu rozeszły się pogłoski, że kilku zawodników Hutnika sprzedało ten mecz. Nikomu nic nie udowodniono, ale dla Edwarda Ambrosiewicza było to ostatnie spotkanie w hutniczych barwach. Jednym meczem zniweczył on zazwyczaj doskonałą grę we wcześniejszych 28 występach.
Ponadto od składu odsunięty miał zostać fatalnie grający w sobotę Artur Prokop, ale ostatecznie od tego odstąpiono.
3 maja 2000
Jak się okazało po kilku latach było to jedno z pierwszych ustawionych spotkań w karierze nowego prezesa Katowic Piotra Dziurowicza, syna Mariana. Oto fragmenty jego „wspomnień”: Następny załatwiany mecz był z Hutnikiem Kraków. Nie pamiętam, kto załatwiał wygranie tego meczu, pamiętam natomiast, że pieniądze zostały przekazane zawodnikowi o nazwisku Prokop. A odbyło się to tak - dzień przed meczem pojechałem do Krakowa… pod supermarket na parking. I tam na tym parkingu przekazałem Prokopowi około 40-50 tys. zł…
I co 20 lat minęło i naiwni myślicie że juz jest wspaniale i cacy?
PS: Edwardowi niczego nie udowodniono...
PS2; Powiem wprost Stawarczyka po prostu już nie chce widziec w naszych barwach.
PS3: Czekam na skrót. I to co się stało po wyrzucie piłki przez Leszczyńskiego przed pierwszym karnym dla Znicza. Bo też było to dziwne. Bardzo.