Puchar Polski - sezon 2021/22
Moderatorzy: dUfio, majlech, lucero
Wyleją się teraz pomyje na sędziów, ale weźmy pod uwagę, że naprawde chuja zagraliśmy...
Sędzia fakt, gwizdał każdy kontakt, ale wydaje mi się że w obie strony, z tym że z naszej było tego więcej, bo byliśmy słabsi... Olimpia jakas taka wybiegana, zawsze byli pierwsi przy piłce, więcej celnych podań, no słabiutko to wyglądało.
Chciałbym zobaczyć powtórkę czy była ręka, bo z trybun wiadomo jak nieraz widać.
A co do zamieszkania z Hafezem na końcu, jak mu tam ktoś zalutowal, to chyba i tak nie byłoby karnego, poprawcie mnie jeśli się mylę? Gra była wcześniej przerwana, więc nie byłby to faul.
I bardzo spodobał mi sie Leszczu. Przez aplikacje tego nie było widać, ale chłopak zaangażowany, drze sie z tej bramki "ile będziesz kurwa wstawał?":D zapunktował u mnie.
Sędzia fakt, gwizdał każdy kontakt, ale wydaje mi się że w obie strony, z tym że z naszej było tego więcej, bo byliśmy słabsi... Olimpia jakas taka wybiegana, zawsze byli pierwsi przy piłce, więcej celnych podań, no słabiutko to wyglądało.
Chciałbym zobaczyć powtórkę czy była ręka, bo z trybun wiadomo jak nieraz widać.
A co do zamieszkania z Hafezem na końcu, jak mu tam ktoś zalutowal, to chyba i tak nie byłoby karnego, poprawcie mnie jeśli się mylę? Gra była wcześniej przerwana, więc nie byłby to faul.
I bardzo spodobał mi sie Leszczu. Przez aplikacje tego nie było widać, ale chłopak zaangażowany, drze sie z tej bramki "ile będziesz kurwa wstawał?":D zapunktował u mnie.
Kurwa to fakt sędzia dramat gwizdał wszystko wystarczyło że ktoś krzyknął, ale jebać go i całą rodzinę jego.
Niestety, ale słabo nasza gra wyglądała szczególnie w 1 połowie gdzie grał drugi skład. Te "wzmocnienia" z wisły to na razie raczej osłabienia, ale ok trzeba im jeszcze dać czas. Hoyo jakby nie było złapał karnego ze śląskiem, Chmiel biegał ale raczej bezproduktywnie...
Szkoda może by się trafił jakiś fajny meczyk w pucharze a tu chuj wielki.
Mam nadzieję, że w lidze przynajmniej będą emocje chociaż wolałbym innego typu niż w zeszłym sezonie
Niestety, ale słabo nasza gra wyglądała szczególnie w 1 połowie gdzie grał drugi skład. Te "wzmocnienia" z wisły to na razie raczej osłabienia, ale ok trzeba im jeszcze dać czas. Hoyo jakby nie było złapał karnego ze śląskiem, Chmiel biegał ale raczej bezproduktywnie...
Szkoda może by się trafił jakiś fajny meczyk w pucharze a tu chuj wielki.
Mam nadzieję, że w lidze przynajmniej będą emocje chociaż wolałbym innego typu niż w zeszłym sezonie
Piotrek pisze:Trochę lipa że nie było bufetu.
Przegraliśmy mecz? Nie pierwszy i nie ostatni
Problemy z zakupem biletów? Ok, można wybaczyć chęć nowoczesnego rozwiązania tematu
Ale brak bufetu, gdy wiosną kibice byli rozpieszczeni możliwością kupienia piwa na stadionie, płacąc za nie kartą to największe rozczarowanie
Sędzia to jedno ale nasza gra to drugie.
Grudziądz się cofnął i dobrze murował bramkę.
My bez pomysłu nawet w 2 połowie na jakąś bramkę.
Sami ten mecz przegraliśmy a szkoda.
Rok temu w końcówce meczu z Resovia uciekł nam mecz z Lechem w 2 rundzie.
Ciekawe kogo teraz byśmy wylosowali.
No nic jedziemy dalej czas na ligę ...
Grudziądz się cofnął i dobrze murował bramkę.
My bez pomysłu nawet w 2 połowie na jakąś bramkę.
Sami ten mecz przegraliśmy a szkoda.
Rok temu w końcówce meczu z Resovia uciekł nam mecz z Lechem w 2 rundzie.
Ciekawe kogo teraz byśmy wylosowali.
No nic jedziemy dalej czas na ligę ...
Qlawy pisze:Rok temu w końcówce meczu z Resovia uciekł nam mecz z Lechem w 2 rundzie.
Ciekawe kogo teraz byśmy wylosowali.
Dwa lata temu
Ta porażka mimo wszystko mniej boli bo tam graliśmy dobrze, ambitnie a dziś... beznadziejnie. Choć to oczywiście też irytuje.
Druga połowa lepsza, po prostu dublerzy w 1 nie dało rady
No i wtedy byliśmy w 3 lidze i trzeba było tłuc się w Pucharze regionalnym. Teraz trzeba się trzymać szczebla centralnego to się będziemy losować co sezon, choć na ten jeden mecz
Straszna mizeria. Widać było brak Zmorzynskiego. Tetych nie potrafi przyjąć piłki i kompletnie nic nie daje Hutnikowi od 2-3 lat. Ostatnio dobrze zagrał na gitarze przed budynkiem klubowym po awansie w 2018 w Barcicach. Rozumiem że wystawiał faktury w bertsporcie, ale do licha, co on robi w tej drużynie? Ozimek dwa razy lepszy.
Serio nie ma lepszego spikera w okolicy? Musi być ten nudziarz z Garbarni? Gość jest dramatyczny. Przypomniał mi sie zajebisty spiker z meczu z Motorem z jesieni 2019. Te emocje.
https://www.facebook.com/NowyHutnik/vid ... 9/?app=fbl
Serio nie ma lepszego spikera w okolicy? Musi być ten nudziarz z Garbarni? Gość jest dramatyczny. Przypomniał mi sie zajebisty spiker z meczu z Motorem z jesieni 2019. Te emocje.
https://www.facebook.com/NowyHutnik/vid ... 9/?app=fbl
HKS1978 pisze:Serio nie ma lepszego spikera w okolicy?
Zgłosiłem swoją kandydaturę kiedyś, ale mi nie odpisali ale co do spikera, dziś po ładnych (co najmniej) 5 latach wyciągnąłem ojca na mecz, to pierwsze na co zwrócił uwagę, to że zegar działa, ale spikera nadal nie słychać po drugiej stronie boiska
PS. Rozumiem optymizm i pewien brak obiektywizmu, ale kogoś z 800 widzami na naszej stronie chyba jednak troszkę poniosło...
Dotychczas trenerowi Szydełce wszystko się udawało. Odpadnięcie z pucharu centralnego do którego wróciliśmy po dwóch latach to pierwsza widoczna wtopa. Niech żałują ci co nie przebrnęli przez ebilet, bo to było jedyna okazja w tym roku zobaczyć Hutnika I w pucharze.
Eksperymentalny skład zupełnie nie podołał w pierwszej połowie. Przy braku Hafeza i Świętego zupełnie nie istnieliśmy w środku. Szkoda tu Sobiego że wyszedł w tym składzie, bo z braku możliwości zupełnie się nie przydał, a pasowałby raczej na końcówkę. Nie sprawdziła się też śpiąca obrona. Trudno winić bramkarza przy strzale w tej odległości. Brak reakcji obrony, a ta dobitka wyglądała jakby piłka leciała w jakimś zwolnionym tempie. Hoyo-Kowalski zupełnie wolny, statyczny i mało zwrotny. Stawar wprawdzie też do tuzów szybkości nie należy, ale wie doskonale gdzie trzeba być. Niestety Hoyo nie dość że wolny, to tego nie wie.
Osobnym tematem jest postawa sędziego, który chyba przeczytał wcześniej na forum co go po Wrocławiu spotka i aby w pełni na te przyśpiewki zasłużył gwizdał każdy najmniejszy kontakt Hutnika wręczając kartki za nic, a jednocześnie dla Olimpii musiał to być ewidentny faul na żółtą, żeby w ogóle chciało mu się dmuchnąć w gwizdek. Choć trudno mówić po takiej grze że przegraliśmy z powodu sędziego.
Po przerwie zmiennicy poprawili nieco jakość. Jak przystało na piłkarzy drugoligowych weszli dostojnie grając bez pośpiechu, w końcu grali z rywalem z niższej ligi. Właściwie było dla wszystkich jasne, gdzie za chwilę nasz piłkarz zagra, a i tak robiono to w spokojnym tempie. Przy tak spokojnej grze, jedyne co pozostawało to wygrane pojedynki 1-1, ale ile z rzędu można wygrać i jak daleko zajść? Żadnego postawienia wszystkiego na jedną kartę, wszyscy naprzód czy czegoś takiego. Plusem było że stwarzaliśmy jakieś sytuacje. Jednak jak widziałem tą spokojną wymianę podań w 84. minucie to podejrzewałem już że nic z tego nie będzie.
Następny puchar (oprócz regionalnego rezerw) już za rok, to główna zaleta tej ligi i mam nadzieję, że zajmiemy co najmniej 10. miejsce żeby nam oszczędzić rundy wstępnej.
Eksperymentalny skład zupełnie nie podołał w pierwszej połowie. Przy braku Hafeza i Świętego zupełnie nie istnieliśmy w środku. Szkoda tu Sobiego że wyszedł w tym składzie, bo z braku możliwości zupełnie się nie przydał, a pasowałby raczej na końcówkę. Nie sprawdziła się też śpiąca obrona. Trudno winić bramkarza przy strzale w tej odległości. Brak reakcji obrony, a ta dobitka wyglądała jakby piłka leciała w jakimś zwolnionym tempie. Hoyo-Kowalski zupełnie wolny, statyczny i mało zwrotny. Stawar wprawdzie też do tuzów szybkości nie należy, ale wie doskonale gdzie trzeba być. Niestety Hoyo nie dość że wolny, to tego nie wie.
Osobnym tematem jest postawa sędziego, który chyba przeczytał wcześniej na forum co go po Wrocławiu spotka i aby w pełni na te przyśpiewki zasłużył gwizdał każdy najmniejszy kontakt Hutnika wręczając kartki za nic, a jednocześnie dla Olimpii musiał to być ewidentny faul na żółtą, żeby w ogóle chciało mu się dmuchnąć w gwizdek. Choć trudno mówić po takiej grze że przegraliśmy z powodu sędziego.
Po przerwie zmiennicy poprawili nieco jakość. Jak przystało na piłkarzy drugoligowych weszli dostojnie grając bez pośpiechu, w końcu grali z rywalem z niższej ligi. Właściwie było dla wszystkich jasne, gdzie za chwilę nasz piłkarz zagra, a i tak robiono to w spokojnym tempie. Przy tak spokojnej grze, jedyne co pozostawało to wygrane pojedynki 1-1, ale ile z rzędu można wygrać i jak daleko zajść? Żadnego postawienia wszystkiego na jedną kartę, wszyscy naprzód czy czegoś takiego. Plusem było że stwarzaliśmy jakieś sytuacje. Jednak jak widziałem tą spokojną wymianę podań w 84. minucie to podejrzewałem już że nic z tego nie będzie.
Następny puchar (oprócz regionalnego rezerw) już za rok, to główna zaleta tej ligi i mam nadzieję, że zajmiemy co najmniej 10. miejsce żeby nam oszczędzić rundy wstępnej.
To fakt, mamy do czynienia z pierwszą poważną porażka trenera. Ostatnią na prawdę bolesna była ta ze Zniczem 1:3, no ale porażki w lidze mają to do siebie ze da się je zatrzeć kolejnymi wygranymi co też potem malo miejsce. W Pucharze jedna porażka i po temacie. Szydelko kiedyś mowil ze drużyny które pierwsze strzela gola wygrywają zdecydowaną większość meczów i tu było to ewidentne aż nad to ze bramka totalnie ustawiła mecz
Nie ma co się zasłaniać terminarzem No ale u nas też nie było to bez znaczenia. Niedziela wyjazd 300 km - środa puchar - sobota wyjazd 560 km to schemat niezbyt fortunny, delikatnie mowiac. Swoją drogą powinno to być obligatoryjne ze jeśli gra się w środę to przed nia gra się w sobotę, po w niedzielę.
Trener ewidentnie chciał oszczędzić czołowych piłkarzy i polegliśmy na każdym polu bo i wtopa i czołowi weszli w 2 połowie i swoje się nabiegali i nawkurwiali.
A niestety różnica między spadkowiczem z 2 ligi i jej średniakiem grającym w połowie dublerami nie jest aż taka (może nie jest żadna?) zeby wygrać na stojąco.
Nie ma co się zasłaniać terminarzem No ale u nas też nie było to bez znaczenia. Niedziela wyjazd 300 km - środa puchar - sobota wyjazd 560 km to schemat niezbyt fortunny, delikatnie mowiac. Swoją drogą powinno to być obligatoryjne ze jeśli gra się w środę to przed nia gra się w sobotę, po w niedzielę.
Trener ewidentnie chciał oszczędzić czołowych piłkarzy i polegliśmy na każdym polu bo i wtopa i czołowi weszli w 2 połowie i swoje się nabiegali i nawkurwiali.
A niestety różnica między spadkowiczem z 2 ligi i jej średniakiem grającym w połowie dublerami nie jest aż taka (może nie jest żadna?) zeby wygrać na stojąco.