Ares pisze:Dlatego smieszą mnie za każdym razem zarzuty płynące z Zachodu o tym że w Polsce zagrożona jest demokracja.
Nie wiem co masz dokładnie na myśli Ares. Chodzi ci pewnie o przytaczane artykuły z gazet zachodnich w polskiej prasie. Są to gazety lewicowe, bądź szmatławce typu Fakt. Problem w Polsce polega na tym, że tego typu artykuły są brane na poważnie, a przecież nie wiadomo jakim autorytetem cieszą się owe gazety w rodzimych krajach. Jak dla mnie jest to celowy zabieg polskich mediów, mający za zadanie, wywołanie skandalu i poczucia grozy w Polakach. Żadko kiedy cytuje się artykuły z gazet zachodnich chwalące Kaczyńskich i rząd. No bo po co, zeby im jeszcze notowania wzrosły.
Tak w ogóle to mam podobny pogląd na sprawe ja ty
Jak dla mnie poglądy to jedno, a uczestniczenie w wyborach to drugie. Przytocze prosty przykład radnego M. Twaroga. Większość z was zapewne głosowała na niego, nie z powodu jego przekonań, a dlatego, że jest to kandydat przychylny Nowej Hucie. Podobnie podchodze do wyborów ogólnokrajowych i w tym wypadku głosuje na PiS. Nie do końca zgadzam się z Kaczyńskimi i spółką, ale mam tą świadomość, że jako jedyna partia są w stanie coś zrobić, choć już zrobili całkiem sporo. Jeszcze przed poprzednimi wyborami czytałem ciekawy artykuł o tym, że Kaczyńscy zdają sobie sprawe z tego, że nikt nigdy nie będą mieć poparcia zdecydowanej większości wyborców. Głośno oznajmiając walke z postkomuną, korupcją czy bandytyzmem, zwabiają w ten sposób tą część elektoratu, która jednogłośnie zgadza się z ich poglądami. Niestety przez drugą część są opluwani, nazywany nacjonalistami, faszystami czy kimś tam jeszcze. Stają się w ten sposób politykami bardzo wyraźnymi, którzy mimo upływu 2 lat od ostatnich wyborów cieszą się wysokim poparciem, mając przy okazji grono zatwardziałych przeciwników. Tak jak wspominaliście, rażą was koalicja z LPRem i Samoobroną czy bratanie się z Rydzykiem. Mnie też przyznaje, choć cel w tym przypadku uswięca środki. By mieć władze trzeba iść na pewne ustępstwa, bo inaczej czeka ich los trupów politycznych. Październikowe wybory też nie wzięły się z kosmosu. Bliźniaki zdają sobie sprawe z tego, że przy rządzie mniejszościowym ich poparcie stopniowo by malało i w efekcie mogliby już nie wrócić do wielkiej polityki. Podejrzewam, że zdają sobie sprawe z tego, że je teraz przegrają, ale będąc w mocnej opozycji do prawdopodobnego rządu PO-LiD, są w stanie wygrać kolejne wybory. Przypomne, że Lech Kaczyński pozostaję na stanowisku prezydenta, a cel jest następujący. Wygrać następne wybory prezydenckie i do sejmu większością głosów...
Jako umiarkowany zwolennik oddaje w tych wyborach (jak i poprzednich) głos na PiS.