Jak sie w pilke gralo (gra?)

Tematy piłkarskie (do 2010 r.)

Moderatorzy: dUfio, majlech

pawelhks
Posty: 474
Rejestracja: śr kwie 27, 2005 8:53 pm
Lokalizacja: OGRODOWE HKS

Jak sie w pilke gralo (gra?)

Postautor: pawelhks » wt wrz 11, 2007 10:47 am

Przeczytajcie,

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,4471272.html

przydlugie troche, ale daje do myslenia jak nas kibicow w ch... robili, (robia ?).

SIWY 1950
Posty: 272
Rejestracja: wt wrz 21, 2004 4:40 pm
Lokalizacja: Południe Polski..

Postautor: SIWY 1950 » wt wrz 11, 2007 3:55 pm

naprawde ciekawy artykuł
FC PORĘBA

vitoss
Posty: 1224
Rejestracja: sob paź 28, 2006 4:34 pm

Postautor: vitoss » wt wrz 11, 2007 6:01 pm

warto bylo przeczytac ;] Korupcja BYLA JEST i BEDZIE ;/ popatrzcie w ktorym roku byly mecze sprzedawane a ktory rok mamy teraZ ? przez tyle lat nic nie zrobili

Awatar użytkownika
Lukasz_HKS
Posty: 1096
Rejestracja: czw paź 07, 2004 10:32 am
Lokalizacja: NH

Postautor: Lukasz_HKS » wt wrz 11, 2007 10:09 pm

Mam ciekawa ksiazke moze nie na ten sam temat ale bardzo podobna. Jan Tomaszewski "Jak moglem zostac mistrzem swiata"
Hutnik

slawek11
Posty: 15
Rejestracja: pn lip 30, 2007 8:06 pm

Postautor: slawek11 » śr wrz 12, 2007 1:36 pm

W tym biznesie zawsze byly spotkania o duza kase, i nie tylko chodzi o nasza lige I cz II bo o nizszych nie spominam bo tam sedziowie sie nie nadaja psu suke przytrzymac. Wezmy sobie nie tak dawno afere we Wloszech, tam nie obawiano sie spuscic z ligi wielkiego Juwentusu, ktoremu udowodniono prawie 80% meczow ustawionych po ktorych zdobyl mistrzostwo. A u nas zawsze dostaje po dupie ten biedny.
Po tylu latach ludzie ktorzy sie starali sprzeciwiac temu procederowi dzis moga ujawniac fakty i sposob dzialania tego procederu, gdyz wielu ludzi sterujacych ta machina dzis jest na emeryturze lub oglada swiat w kratke we Wroclawiu.
Jedno co Szczesnemu trzeba przyznac racje to sa sedziowie zawodowi, ktorzy beda zarabiac uczciwe pieniadze bu utrzymac siebie i rodzine, ale podobna rzecz ma sie do innych waznych zawodow w Polsce.

Awatar użytkownika
bolaj
Posty: 371
Rejestracja: pn sie 30, 2004 9:43 pm
Lokalizacja: Nowa Huta-Znakomita Dzielnica

Postautor: bolaj » śr wrz 12, 2007 1:55 pm

a ja polecam starą ale dobrze opisującą realia polksiego futbolu książkę: "Kowal- prawdziwa historia"
za mamusię, za tatusia, za HUTNICZKA

pawelhks
Posty: 474
Rejestracja: śr kwie 27, 2005 8:53 pm
Lokalizacja: OGRODOWE HKS

Postautor: pawelhks » śr mar 12, 2008 8:19 pm

Wiosną 1996 roku GKS Bełchatów stoczył walkę o utrzymanie. Równie dramatyczną, co skuteczną. 33 zdobyte wiosną punkty oznaczały trzecie miejsce w tabeli rundy (tylko za bezkonkurencyjnymi wówczas Widzewem i Legią)! A zwieńczeniem udanej ucieczki przed degradacją stały się zwycięstwa w dwóch ostatnich kolejkach - 1:0 w Krakowie z Hutnikiem i 2:1 u siebie z Pogonią. Pech bełchatowskiego klubu polega na tym, że byłem na obu. I doskonale pamiętam dziwny przebieg opóźnianych za wszelką cenę o kilka minut spotkań (wszystkie mecze zaczynały się o tej samej godzinie), a także rozstrzygające gole w ostatnich minutach. Opowieści, jakie wtedy krążyły, nie wymyśliłby zresztą najlepszy spec od budowania napięcia. Bo w wielostopniowych układach w przedostatniej kolejce musiał np. przegrać również ŁKS Łódź ze spadkowiczem Lechią/Olimpią Gdańsk - tylko po to, by walczący z łodzianami o europejskie puchary Hutnik mógł w razie czego pozwolić sobie na stratę punktów z GKS. Więc grali sobie krakowianie z bełchatowianami spokojnie na 0:0, aż tu na stadionie w Zabrzu również niepewny swego Górnik strzela w końcówce gola Amice na 2:1! Do dziś mam przed oczami poruszenie, jakie wywołało to na ławkach rezerwowych, bezczelne konsultacje wysłanników obu drużyn i to, że po chwili padł jedyny gol dla GKS. Tydzień później z Pogonią bełchatowian ratowała wygrana. Co prawda, potrzebna była do tego czerwona kartka dla jednego z rywali i gol w 86. min - ale przecież udało się.


caly artykul

http://www.sport.pl/pilka/1,65050,5017370.html

1979
Posty: 1894
Rejestracja: ndz sie 29, 2004 6:44 am

Postautor: 1979 » czw mar 13, 2008 12:04 pm

pawelhks pisze:Wiosną 1996 roku GKS Bełchatów stoczył walkę o utrzymanie. Równie dramatyczną, co skuteczną. 33 zdobyte wiosną punkty oznaczały trzecie miejsce w tabeli rundy (tylko za bezkonkurencyjnymi wówczas Widzewem i Legią)! A zwieńczeniem udanej ucieczki przed degradacją stały się zwycięstwa w dwóch ostatnich kolejkach - 1:0 w Krakowie z Hutnikiem i 2:1 u siebie z Pogonią. Pech bełchatowskiego klubu polega na tym, że byłem na obu. I doskonale pamiętam dziwny przebieg opóźnianych za wszelką cenę o kilka minut spotkań (wszystkie mecze zaczynały się o tej samej godzinie), a także rozstrzygające gole w ostatnich minutach. Opowieści, jakie wtedy krążyły, nie wymyśliłby zresztą najlepszy spec od budowania napięcia. Bo w wielostopniowych układach w przedostatniej kolejce musiał np. przegrać również ŁKS Łódź ze spadkowiczem Lechią/Olimpią Gdańsk - tylko po to, by walczący z łodzianami o europejskie puchary Hutnik mógł w razie czego pozwolić sobie na stratę punktów z GKS. Więc grali sobie krakowianie z bełchatowianami spokojnie na 0:0, aż tu na stadionie w Zabrzu również niepewny swego Górnik strzela w końcówce gola Amice na 2:1! Do dziś mam przed oczami poruszenie, jakie wywołało to na ławkach rezerwowych, bezczelne konsultacje wysłanników obu drużyn i to, że po chwili padł jedyny gol dla GKS. Tydzień później z Pogonią bełchatowian ratowała wygrana. Co prawda, potrzebna była do tego czerwona kartka dla jednego z rywali i gol w 86. min - ale przecież udało się.


caly artykul

http://www.sport.pl/pilka/1,65050,5017370.html


i Bukalski który tuz przed zwycieskim golem dla Belchatowa w 87 min podaje w sytuacji sam na sam pilke bramkarzowi Belchatowa - kilka "sprzedawczykow" i "złodzieji" poleciało w ich strone
od swych narodzin przez wszystkie lata
NA ZAWSZE Hutnik
powstrzyma nas tylko koniec świata

BYLISMY - JESTESMY - BEDZIEMY

Awatar użytkownika
Aldaris
Posty: 1837
Rejestracja: czw gru 14, 2006 9:49 pm
Lokalizacja: République du Niger

Postautor: Aldaris » czw mar 13, 2008 1:11 pm

Mocno się wtedy Bukalskiemu oberwało gdy schodził do szatni. Cała trybuna główna nie zostawiła na nim suchej nitki. Nawet ja jako 12-13 letni chłopak dorzuciłem pare słów. Gdy wracałem do domu przekonany byłem, że nie awansujemy do pucharu uefa, bo ŁKS grał z Olimpią/Lechią u siebie i też walczył o prawo strartu. Nie wiem jaki miał tym cel, ale przegrał 2-4 wyraźnie odpuszczając mecz. Czyżby oddał 3 miejsce Hutnikowi, a w konsekwencji uratował Bełchatów przed spadkiem. Dziś można gdybać...
"Mnie sprawy tych dzikusów nie obchodzą. Ja jestem chrześcijaninem" - Zakari Lambo

1979
Posty: 1894
Rejestracja: ndz sie 29, 2004 6:44 am

Postautor: 1979 » czw mar 13, 2008 11:05 pm

Aldaris pisze:. Gdy wracałem do domu przekonany byłem, że nie awansujemy do pucharu uefa, bo ŁKS grał z Olimpią/Lechią u siebie i też walczył o prawo strartu. ...


Huk caly czas informowal o przebiegu meczu w Lodzi -tak pozatym to chyba tylko dlatego ze LKS przegral przetrwala zgoda z Belchatowem ktora i tak juz wisiala na wlosku
od swych narodzin przez wszystkie lata

NA ZAWSZE Hutnik

powstrzyma nas tylko koniec świata



BYLISMY - JESTESMY - BEDZIEMY