POLITYKA

Czyli wszystko to co nie mieści się w powyższych kategoriach - taki nasz mały hutniczy Hyde Park:)

Moderator: dUfio

HKS1978
Posty: 1761
Rejestracja: śr kwie 15, 2009 6:34 pm

Postautor: HKS1978 » sob mar 14, 2020 12:41 am

stazyja69 pisze:
HKS1978 pisze:Widze że kurwiorze z peo nie trzymają ciśnienia.
Społeczeństwo (nie licząc POjebów) zmobilizowane a ci dalej szerzą fakenewsy.
Tak jak niejaki Suchoń co wojsko na ulicach ma.


Widzę ,że TY nie trzymasz ciśnienia .
W wykasowanym przez siebie poście pisałeś , że rezygnujesz z pisaniua w temacie polityka :)
Fajnie ,że zmieniłeś zdanie .

ps
Zdrowia życzę .


Niestety nie mogę póki co zrezygnować z pisania w tym wątku, gdyż m.in ty piszesz tu pierdoły i postanowiłem na nie reagować.
A już opinie typu "co to jest 200 zgonów dziennie" i "że działania rządu to paranoja są wysoce szkodliwe!

W Hiszpanii i Włoszech nie ma paranoi, jest fajnie
https://www.tvp.info/47111889/przyklad- ... nie-zrobil

stazyja69
Posty: 4491
Rejestracja: pt maja 28, 2010 9:28 pm
Lokalizacja: NH

Postautor: stazyja69 » sob mar 14, 2020 9:07 am

O tych 200 osobach to pisał Bingo , więc ewentualnie on może tej wypowiedzi bronić lub nie .

Pierdół cd :(
Nie wiem może zmanipulowane ...
Ziemkiewicz
https://twitter.com/skrupulatny/status/ ... 3665651713

bn
Posty: 3015
Rejestracja: pt maja 06, 2005 10:17 pm
Lokalizacja: 100% KRK

Postautor: bn » sob mar 14, 2020 11:09 am

Gdy wiele państw europejskich zaczyna wprowadzać coraz bardziej restrykcyjne przepisy, Brytyjczycy postanowili nie podejmować żadnych działań. Przynajmniej w najbliższym czasie.

Zdaniem premiera Borisa Johnsona w tej chwili najważniejszy jest brak paniki. Zdaniem polityka najgorszy czas zakażeń dopiero przyjdzie. Dlatego woli poczekać z zaostrzaniem przepisów bezpieczeństwa. Jego opinię podziela część psychologów behawioralnych.

Brytyjskie władze uważają, że z podjęciem niektórych kroków warto poczekać. Bowiem zbyt szybka reakcja może zdemobilizować społeczeństwo w dłuższym czasie.

– To będzie długa walka. Jeśli zacznie się zbyt wcześnie, ludzie będą tym zmęczeni.
Ludzie zaczynają z najlepszymi intencjami, ale w pewnym momencie entuzjazm słabnie. (gdyby surowe przepisy obowiązywały cały czas, wtedy ludzie zaczęliby je lekceważyć w najważniejszym momencie.)


https://wsensie.pl/swiat/35029-inna-str ... em-dzialan

Awatar użytkownika
BINGONH
Posty: 2802
Rejestracja: pt maja 09, 2008 8:29 pm

Postautor: BINGONH » sob mar 14, 2020 3:20 pm

stazyja69 pisze:O tych 200 osobach to pisał Bingo , więc ewentualnie on może tej wypowiedzi bronić lub nie .

Pierdół cd :(
Nie wiem może zmanipulowane ...
Ziemkiewicz
https://twitter.com/skrupulatny/status/ ... 3665651713


Od 4 marca (czyli od pierwszego dnia kiedy oficjalnie potwierdzono pierwszy przypadek wirusa w Polsce) z powodu wirusa (choć i tak nie bezpośrednio, bo były to osoby schorowane) zanotowaliśmy:

2 zgony! słownie DWA ZAGONY!
W tym samym czasie na polskich drogach, życie straciło 68 osób!

Widzicie różnicę czy nie?

Sprawa Włoch jest specyficzna, co widać po statystykach WHO. Wyjątkowo duża liczba zgonów wynika z kilku przyczyny:

- Włosi są DRUGIM najstarszym społeczeństwem na świecie
- mają bardzo niewydolną służbę zdrowia
- oficjalnie chorych jest ok 15 tys, lekarze mówią, że nieoficjalnie może być nawet 100 tys. Włosi robią dużo testów, ale i tak nie testują każdego.
Z tych 15 tysięcy - 1200 osób zostało wyleczonych i wróciło do domów
- bardzo duże zagęszczenie ludności na Nizinie Padańskiej.
- w ciągu ostatnich 10 latach we włoskich szpitalach zlikwidowano 70 tysięcy łóżek i brakuje 8 tysięcy lekarzy

Jak stwierdził Mateusz Mazzini - który tłumaczył tą sprawę w radio - "Włochy są idealną ofiarą dla takiej pandemii z wielu różnych powodów"

Nie twierdzę, że zagrożenia nie ma. Jest, ale wielu ekspertów twierdzi, że bardzo niewielkie i poważnie dotyczy tylko grupy osób starszych i schorowanych. Śmierć każdego człowieka to tragedia, ale taki jest świat, że ludzie umierają. Jak widać na przykładzie ofiar wypadków drogowych. Dopóki na raz nie zginie 15-20 osób, nikt sobie tym głowy nie zaprząta.

O tym, kto ma rację przekonamy się za jakiś czas jak epidemia ustąpi i zrobimy bilans.

stazyja69
Posty: 4491
Rejestracja: pt maja 28, 2010 9:28 pm
Lokalizacja: NH

Postautor: stazyja69 » sob mar 14, 2020 4:13 pm

Bingo , fajnie , że odpisałeś bez napinki i agresji .
Nie koniecznie przyjmuję Twoją argumentację , ale jak napisałeś w ostatnim zdaniu

O tym, kto ma rację przekonamy się za jakiś czas jak epidemia ustąpi i zrobimy bilans.


Oby !

stazyja69
Posty: 4491
Rejestracja: pt maja 28, 2010 9:28 pm
Lokalizacja: NH

Postautor: stazyja69 » sob mar 14, 2020 9:35 pm

Komentarz Łukasza Warzechy
Cel jest jeden: zdusić wirusa. Temu podporządkowano wszelkie działania. Ale to za mało: premier Mateusz Morawiecki powinien widzieć różne wymiary sytuacji i zadbać o zbalansowanie rządowej strategii. Cóż, wybrał inaczej.

Rząd wprowadził wczoraj stan zagrożenia epidemicznego. Jest kilka wersji dalszych zdarzeń

W strategii walki z wirusem rząd patrzy tunelowo: wszystko podporządkowano celowi ograniczenia liczby zakażeń
W niektórych sprawach można było precyzyjnie ciąć skalpelem. Zamiast tego użyto maczety z fatalnymi konsekwencjami dla gospodarki
Wprowadzając drastyczne ograniczenia, rządzący nie wzięli pod uwagę ludzkiej psychiki. Za kilka tygodni po obecnym entuzjazmie nie będzie śladu

Weszliśmy w okres bez precedensu w historii III RP. Coś jak połączenie czasu po 10 kwietnia ze stanem wojennym, wprowadzonym 13 grudnia 1981 r. W pierwszych godzinach, można było obserwować typową dla Polaków emocjonalną reakcję: wspaniale, że rząd działa zdecydowanie, brawo premier i ministrowie, szczególnie minister zdrowia Łukasz Szumowski, zwyciężymy, pokonamy, wspólnota zostanie scementowana, w trudnych momentach wszyscy stoimy razem. I to się zapewne utrzyma przez pierwsze dni.

Ja jednak wystąpię w mojej ulubionej roli Kasandry. Kasandra, jak wiadomo, była córką króla Troi Priama, którą miłością obdarzył Apollo, dając jej dar jasnowidzenia. Ale że Kasandra jakoś się do boga nie paliła, wściekły Apollo sprawił, że w jej przepowiednie nikt nie wierzył. To się na trojanach okrutnie zemściło, bo wbrew przestrogom Kasandry wprowadzili w mury miasta drewnianego konia, pozostawionego przez Achajów, którzy pozornie się wycofali. Co było dalej – wiemy.

Jak śpiewał o Kasandrze Jacek Kaczmarski:

Strzeżcie się tryumfu jest pułapką losu

I nic nie znaczą wrogów naszych hołdy

Jeden jest ogień którym płoną stosy

Miecz o dwóch ostrzach trzyma tępy żołdak.

„Strzeżcie się tryumfu, jest pułapką losu” – te wersy chciałbym przede wszystkim zadedykować tym, którzy dziś dowodzą, że idziemy jedyną możliwą drogą, że rząd działa wspaniale, a alternatywą jest włoska klęska. Moją rolą jako publicysty nie jest tworzenie podnoszącej na duchu propagandy, ale wskazywanie słabych punktów i pobudzanie wątpliwości.

Stan zagrożenie epidemicznego w Polsce. Co oznacza?
Tak, rozumiem cel, sposób myślenia i logikę działań rządu. Uważam jednak, że ta logika może (choć nie musi) okazać się błędna i że wcale nie jest jedyną możliwą. Mamy tutaj przypadek tunelowego widzenia problemu. Widzenie tunelowe to niebezpieczne zjawisko na przykład podczas prowadzenia samochodu. Sprawia, że uwaga i wzrok skupia się tylko na jednym punkcie, podczas gdy nie dostrzega się tego, co dookoła. Można nie zauważyć choćby pojazdu wyjeżdżającego z bocznej ulicy lub dziecka na chodniku, które może wybiec pod koła.

Trzy cele rządu
Rząd patrzy tunelowo, mając tylko jeden naczelny cel, któremu wszystko inne zostało podporządkowane: zduszenie rozprzestrzeniania się epidemii wszelkimi możliwymi środkami, bez względu na cenę i skutki. To strategia dość oczywista i zastosowana w wielu krajach. Podobnie zaczynają działać choćby Czesi. Jej założenia są dość proste.

Po pierwsze – nie wolno dopuścić do kumulacji wymagających hospitalizacji przypadków, zwłaszcza ciężkich, bo tego nie zniesie system opieki zdrowotnej.

Po drugie – liczymy, że kupimy czas, w którym będziemy w stanie doposażyć służbę zdrowia.

Po trzecie – liczymy, że epidemia zacznie wygasać w naturalny sposób, również dzięki wyższym temperaturom.

Architektem tej strategii w rządzie jest minister Szumowski, ale do niego nie sposób mieć pretensji. Jest lekarzem i ma się zajmować swoją dziedziną. Nie musi rozumieć ani gospodarki, ani psychologii społecznej. Działa zresztą z wielkim poświęceniem i należy mu się za to ogromny szacunek oraz podziękowanie. Można natomiast kwestionować decyzje Mateusza Morawieckiego, bo to on powinien widzieć różne wymiary sytuacji i zadbać o zbalansowanie rządowej strategii. Cóż, premier wybrał inaczej.

Wielka Brytania idzie inną drogą
Warto przyjrzeć się drodze brytyjskiej, przyjmowanej w Polsce z niezrozumieniem, zresztą elastycznie modyfikowanej. Tam władza wzięła pod uwagę dodatkowe czynniki. Pierwszy to stan gospodarki. Drugi to psychiczna odporność ludzi i ich gotowość na znoszenie bardzo daleko idących niedogodności w momencie, gdy będzie to najbardziej potrzebne. Trzeci to pytanie, czy daleko posunięte restrykcje są w stanie zapobiec masowemu zakażaniu się, a jeśli tak, to w jakim stopniu i jakim kosztem. Czy więc są na pewno opłacalne. Brytyjczycy lubią i umieją kalkulować.

Koronawirus w Polsce. Jakie możliwości daje władzom stan zagrożenia epidemicznego
Premier RP: zdecydowaliśmy się wprowadzić stan zagrożenia epidemicznego
Stan zagrożenia epidemicznego w Polsce. Ile potrwają ograniczenia?
Można odnieść wrażenie, że polski rząd w ogóle nie zawraca sobie tym głowy, a niektóre restrykcje mają charakter nie chirurgicznych cięć, ale ciosów maczetą. Na przykład decyzja o zamknięciu niemal wszystkich sklepów w centrach handlowych wzięła się z obserwacji, że w tych miejscach snują się młodzi ludzie, zwolnieni ze szkoły. Snuli się najpewniej dlatego, że rodzice pracują i nie są w stanie upilnować potomstwa w ciągu dnia. Można było jednak zadziałać precyzyjniej, walcząc z tym konkretnym problemem (jeżeli to w ogóle jest problem). Tymczasem spowodowano, że dziesiątki tysięcy biznesów znajdą się na krawędzi upadku, bo centra handlowe to nie tylko duże sieci różnego rodzaju, ale też mnóstwo małych punktów, które jednak jakiś obrót by notowały. Mały bo mały, ale zawsze. Konsekwencje już tylko tego będą porażające.

Nawiasem mówiąc, rozporządzenie ministra zdrowia łamie w tym punkcie specustawę, ponieważ ta wyraźnie mówi w art. 46., że ograniczenia tego typu mogą być tylko czasowe (czyli z określonym terminem zakończenia), a rozporządzenie o stanie zagrożenia epidemicznego nie ma terminu końcowego. To też przykład lekceważącego stosunku do przedsiębiorców, którzy i tak są w dramatycznej sytuacji, bo brak momentu zakończenia restrykcji nie pozwala niczego zaplanować.

Jest jeszcze życie po epidemii
Czytam oczywiście od wczoraj niemal bez przerwy, że „to tylko pieniądze”, „że życie jest najważniejsze”. To slogany. Brutalna rzeczywistość jest taka, że trzeba myśleć również o stanie państwa po zakończeniu epidemii. Wskutek wprowadzonych regulacji obudzimy się, daj Boże, za kilka tygodni w stanie gospodarczego dramatu, w następstwie którego setki tysięcy, jeśli nie miliony Polaków będą mieć na kontach same zera, a biznesów nie da się już reanimować.

Mądrość i przewidywanie polegają również na tym, że patrzeć trzeba dalej niż tylko jeden, dwa ruchy naprzód. A nie mamy tu wyboru zero-jedynkowego: albo zamykamy wszystko, albo wszyscy umieramy. Tymczasem trochę tak potraktował sprawę rząd.

Druga kwestia to odporność psychiczna ludzi na bezprecedensowe ograniczenia. Brytyjczycy, wspierając się analizą behawioralną, uznali, że muszą z ewentualnymi skrajnymi restrykcjami wycelować w moment, gdy będą one najbardziej potrzebne, ponieważ ludzie mają ograniczoną w czasie zdolność do ich znoszenia. Polska działa inaczej: z wachlarza restrykcji możliwych bez wprowadzania stanu nadzwyczajnego pozostał do wprowadzenia już właściwie tylko zakaz przemieszczania się.

"Nie da się długo siedzieć na bagnetach"
Nie trzeba szczególnej przenikliwości, żeby wiedzieć, jakie etapy będą przechodzili ludzie. Początkowy entuzjazm wobec zdecydowania rządu potrwa kilka dni. Potem zacznie się coraz bardziej nużąca rutyna. Po dwóch tygodniach rodzice zaczną mieć problem, jak dalej zajmować się siedzącymi w domu dziećmi. Pojawi się problem tegorocznych egzaminów maturalnych.

Za niecały miesiąc ludzie będą chcieli w miarę normalnie przygotować się do Świąt Wielkanocnych. Niektórzy będą myśleć o długim weekendzie. Przymusowe siedzenie w miejscu – przy założeniu nadal zamkniętych kin, teatrów, centrów handlowych – zacznie drażnić i irytować. Do tego dojdzie rosnący lawinowo niepokój o swoją sytuację finansową i zawodową. W niektórych przypadkach to będzie panika. Będzie rosła presja na wyznaczenie jakiegoś momentu zakończenia restrykcji, a zarazem coraz bardziej będzie się rozluźniać dyscyplina. Być może w momencie, gdy będzie najbardziej potrzebna.

Jak powiedział niegdyś Napoleon – nie da się długo siedzieć na bagnetach. Podobnie tutaj: restrykcje, jakie wprowadził rząd, mogą przy względnej akceptacji przetrwać miesiąc, może półtora, ale potem zaczną się odruchy buntu. To oczywiście będzie zależeć i od wyników polskiej strategii. Ale postawiłbym tezę, że wbrew powszechnemu poglądowi rząd jest tutaj w sytuacji typu lose-lose (przegrać, albo przegrać).

Mechanizm akceptacji
Jeśli liczba zakażonych i zgonów będzie rosła, pojawi się argumentacja, że drakońskie ograniczenia nic nie pomogły, a dodatkowo rozłożyły gospodarkę. Ludzie i tak umierają, a pozostali za moment nie będą mieli za co kupić chleba. Jeśli liczba zakażonych i zgonów będzie pod kontrolą, ludzie zaczną żądać zakończenia quasi-stanu wyjątkowego, bo uznają, że nie ma uzasadnienia. Pojawi się też mechanizm, o którym dziś nikt nie chce mówić – rosnąca akceptacja dla obecności COVID-19 w naszym życiu. Jeśli ludzie zdrowi lub niewymagający hospitalizacji po jakimś czasie staną wobec dramatu finansowego, psychicznego znużenia, rosnącego zaniepokojenia swoją sytuacją życiową – nie zdrowotną – ich hierarchia zacznie się zmieniać. Coraz więcej z nich zacznie dochodzić do wniosku, że z jakąś liczbą ofiar trzeba się pogodzić, jeśli w zamian życie mogłoby wreszcie wrócić do normy.

Jedyna sytuacja wygranej rządu to ta, w której epidemia osiada po najdalej miesiącu, obojętnie, z jakiej przyczyny. Szczerze nam wszystkim bym tego życzył, ale zakładanie najbardziej optymistycznego wariantu oznacza brak realizmu.

Polityka w czasach zarazy

Na to nakłada się jeszcze aspekt polityczny. Dziś PiS nie chce rozmowy o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego (tylko to w świetle konstytucji pozwala nie przeprowadzać wyborów w terminie majowym), bo uważa, że na razie zarabia punkty. To się jednak może zmienić: jeśli ograniczenia potrwają do początku maja, efekty będą marne, a irytacja będzie rosnąć – role się odwrócą. To PiS zacznie dążyć do przełożenia wyborów, a opozycja będzie chciała, aby się odbyły w terminie. Z pewnością pojawi się też argument, który dziś opozycja pomija, że oba możliwe stany nadzwyczajne dają rządzącym potężne uprawnienia – o niebo rozleglejsze niż te, które dziś przyznali sobie na mocy specustawy.

Mogę się oczywiście mylić. Być może obraliśmy jedyną możliwą drogę, może każda inna jest błędna. Ale, jak wiadomo, dowodzenie post factum, że inne rozwiązania dałyby lepszy skutek, nie jest możliwe. Ja zatem – jak się pisze w sieci – to tylko tu zostawię. Czas rozstrzygnie, czy miałem rację.

HKS1978
Posty: 1761
Rejestracja: śr kwie 15, 2009 6:34 pm

Postautor: HKS1978 » sob mar 14, 2020 9:51 pm

Chuj z Warzecha. Zawsze pierdolił 3 po 3. Stazyja a ty jaką drogę wybierasz. Właściwą czyli rządu czy Brytyjską - skazywania na śmierć a może drogę PeO - pierdolenia głupot i wsadzania kija w szprychy?

stazyja69
Posty: 4491
Rejestracja: pt maja 28, 2010 9:28 pm
Lokalizacja: NH

Postautor: stazyja69 » sob mar 14, 2020 10:31 pm

HKS1978 pisze:Stazyja a ty jaką drogę wybierasz. Właściwą czyli rządu czy Brytyjską - skazywania na śmierć a może drogę PeO - pierdolenia głupot i wsadzania kija w szprychy?


Wytłuścilem , bo mi się to podoba :)
Właściwą czyli rządu ,
Czyli jak napiszę inaczej to będę ....

Jako ,że jestem po alko to odpowiem jutro .

HKS1978
Posty: 1761
Rejestracja: śr kwie 15, 2009 6:34 pm

Postautor: HKS1978 » sob mar 14, 2020 11:19 pm

stazyja69 pisze:
HKS1978 pisze:Stazyja a ty jaką drogę wybierasz. Właściwą czyli rządu czy Brytyjską - skazywania na śmierć a może drogę PeO - pierdolenia głupot i wsadzania kija w szprychy?


Wytłuścilem , bo mi się to podoba :)
Właściwą czyli rządu ,
Czyli jak napiszę inaczej to będę ....

Jako ,że jestem po alko to odpowiem jutro .

wlasciwie juz odpowiedziales. czemu sie wstydzisz swoich pogladow?
to ze mamy 104 przypadki po 12 dniach to mnie cieszy
to malo

stazyja69
Posty: 4491
Rejestracja: pt maja 28, 2010 9:28 pm
Lokalizacja: NH

Postautor: stazyja69 » sob mar 14, 2020 11:35 pm

HKS1978 pisze:wlasciwie juz odpowiedziales. czemu sie wstydzisz swoich pogladow?
to ze mamy 104 przypadki po 12 dniach to mnie cieszy
to malo


Nawet nie zauważyłem kiedy dałem odpowiedż :)
Wiem , że tłum forumowiczów czeka na moje wywody (żart) ,
ale jutro .
Miałem odstawić , ale się nie da .

bn
Posty: 3015
Rejestracja: pt maja 06, 2005 10:17 pm
Lokalizacja: 100% KRK

Postautor: bn » ndz mar 15, 2020 4:47 pm

Moim skromnym zdaniem, Ł. Warzecha ma tutaj trochę racji. W takim awaryjnym trybie da się przeżyć 2-4 tygodnie góra. Rząd zagrał tutaj nieco va banque już na samym początku (miał prawo). Zobaczymy, jaki to będzie mieć efekt. Jeśli się uda powstrzymać wzrost zakażonych w 2-3 tygodnie będzie sukces. Jeśli nie, to kumulacja może przypaść wtedy, kiedy nastąpi uż rozprężenie. W każdym przypadku skutki gospodarcze (bankructwa firm, ludzie bez pracy) mogą być bardziej odczuwalne niż zdrowotne. Oby rozeszło się po kościach. I tu dochodzimy do braku działań na tle gospodarczym. Dla firm groźniejszy od koronowirusa może okazać się zus.

Piotrek
Posty: 2985
Rejestracja: wt wrz 09, 2008 4:41 pm
Lokalizacja: kur2nów

Postautor: Piotrek » ndz mar 15, 2020 6:19 pm

bn pisze:Moim skromnym zdaniem, Ł. Warzecha ma tutaj trochę racji. W takim awaryjnym trybie da się przeżyć 2-4 tygodnie góra. Rząd zagrał tutaj nieco va banque już na samym początku (miał prawo). Zobaczymy, jaki to będzie mieć efekt. Jeśli się uda powstrzymać wzrost zakażonych w 2-3 tygodnie będzie sukces. Jeśli nie, to kumulacja może przypaść wtedy, kiedy nastąpi uż rozprężenie. W każdym przypadku skutki gospodarcze (bankructwa firm, ludzie bez pracy) mogą być bardziej odczuwalne niż zdrowotne. Oby rozeszło się po kościach. I tu dochodzimy do braku działań na tle gospodarczym. Dla firm groźniejszy od koronowirusa może okazać się zus.


Skutki gospodarcze już w nadchodzącym tygodniu będą opłakane. W USA ponoć Trump zlikwidował podatek pit i składkę zus, żeby gospodarka dała radę. U nas jedynie odroczenie skłądek zus, ale za dodatkową opłatą. Gorszą rzeczą będzie drastyczny spadek wpływów do budżetu z podatku vat. Małym firmom pozostanie zawieszenie działalności, no ale kredyty trzeba płacić...Jeżeli rząd chce pomóc to musi nie odłożyć ale zwolnić z zus przedsiębiorców na okres wirusa. To małe i średnie firmy są napędem gospodarki. A ponoć Polska ma duże rezerwy walutowe i złoto.
ps. ponoć od wtorku mają być miasta pozamykane, transport miedzymiastowy jedynie za zezwoleniem władz.

viki
Posty: 526
Rejestracja: ndz sie 29, 2004 4:26 am
Lokalizacja: KRK (74-75) NH (75-03) KRK (03-?)

Postautor: viki » ndz mar 15, 2020 10:33 pm

Panowie, wtrące trzy grosze:

Jak będzie, nie wie nikt.
Może być tragicznie (oby nie!), może się rozejść po kościach (oby tak!).
Takiej sytuacji jeszcze nie było i dzięki Bogu (samolubnie napiszę, ale szczerze) dobrze, że możemy się uczyć na błędach popełnionych przez Włochów i Hiszpanów, bo u nich tragednia spora się dzieje niestety...

Jak nie lubię PiSiorów, tak na razie - za dotychczasowe działania sanitarno-administracyjne - oceniam ich pozytywnie i trzymam kciuki za dobre decyzje.
Sytuacja nie jest łatwa, ale na razie (podkreślam na razie) dobrze im idzie.

Osobna kwestia to ekonomia, która się za chwilę odezwie. Budżet jest napięty jak baranie jaja, a propaganda sukcesu gospodarczego w TV-PIS jak za Gierka.

Tutaj obawiam się dużego zonka niestety :cry:
ezswaz aN Hutnik

stazyja69
Posty: 4491
Rejestracja: pt maja 28, 2010 9:28 pm
Lokalizacja: NH

Postautor: stazyja69 » ndz mar 15, 2020 10:44 pm

Obiecałem ,że skrobne co nieco.
A tu takie coś . Krynicka .
To ja nie wiem co sądzić .

https://www.facebook.com/bernadetakryni ... 668819759/




A tu jeszcze twitt od Wojciechowskiego

W tych trudnych dniach to dobra wiadomość dla Europy, że Komisja Europejska postanowiła przeznaczyć ponad 37 miliardów Euro na walkę z epidemią i jej skutkami. To dobra wiadomość dla Polski, że największa część tej kwoty ponad 7 miliardów Euro, ma zostać udostępniona Polsce.

enhaman
Posty: 1060
Rejestracja: pt sie 23, 2013 2:28 pm

Postautor: enhaman » wt mar 17, 2020 8:09 am

Warszawa przedwczoraj.

https://youtu.be/Wzkg8sYWBGA

I tego się trzymajmy.Do odwołania.

A tak w ogóle to dobry byłby wątek Zdrowie, niezależnie od zarazy.Wymiana informacji o profilaktyce, terapii, rehabilitacji.Co i gdzie leczyć w Hucie i gdzie indziej.Medycyna sportowa i każda inna.
Hutnik - Dodaj Do Ulubionych.