Ostatnia droga Marcina Latosa
(03.10.2008 11:20)
Informujemy, że pogrzeb ŚP Marcina Latosa odbędzie się w najbliższy poniedziałek, o godzinie 13, na Cmentarzu w Grębałowie.
Rodzina i przyjaciele proszą o nieskładanie wieńców dużych rozmiarów.
MARCIN LATOS NIE ŻYJE
Wielka szkoda
[*] Marcin!!! [*] Najszczersze kondolencje z mojej strony dla całej rodziny Marcina i dla kibiców którzy w niego wierzyli i kibicowali mu :(:(
- stefan batory
- Posty: 786
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 2:25 am
dziwnie się czuje...
nie znałem Marcina osobiście - kiedyś na rezerwach śmialiśmy się jak mu ktoś podawał piłkę a on miał ją wykopać - sam mówił " o kurna znowu" ! staliśmy za bramką i razem z Nim się śmialiśmy.
W dzień Jego śmierci - rano - przypomniałem sobie o pamiętnym turnieju i o Marcinie, bo coś czytałem o Hutniku i szukałem na necie jaki jest stan jego zdrowia....
Następnego dnia, rano przeczytałem smutną wiadomość...
Sam nie wiem czy mi się zdawało, czy nie...
[*]
nie znałem Marcina osobiście - kiedyś na rezerwach śmialiśmy się jak mu ktoś podawał piłkę a on miał ją wykopać - sam mówił " o kurna znowu" ! staliśmy za bramką i razem z Nim się śmialiśmy.
W dzień Jego śmierci - rano - przypomniałem sobie o pamiętnym turnieju i o Marcinie, bo coś czytałem o Hutniku i szukałem na necie jaki jest stan jego zdrowia....
Następnego dnia, rano przeczytałem smutną wiadomość...
Sam nie wiem czy mi się zdawało, czy nie...
[*]
KTO KOCHA TEN WIERZY - TYLKO Hutnik!!!
Co do s.p. Marcina to gosciu mial jaja. Udowodnil to kiedys w konfrontacji z nami. Bylo to na wiosne chyba w 1999 roku jeszcze w II-ej lidze na wyjezdzie do Zamoscia. Przegralismy tam mecz i bylismy na pozycji spadkowej (jednak w tym sezonie sie utrzymalismy, spadek rok pozniej). Wracajac gdzies po drodze na Zamojszczyznie natknelismy sie na naszych pilkarzy spozywajacych kolacje w jakims zajezdzie. Bylismy bardzo wkur.....ni bo nasi od dawna kiepsko grali i chcielismy im za pomoca slow i czynow wytlumaczyc co o nich myslimy. No i wtedy w sile calego autokaru (50 osob) wpadamy do baru, pilkarze akurat przy stolach, i bez wachania ich zaczynamy opier....c. Wszyscy pilkarze oprocz Marcina (byl wtedy rezerwowym) pospuszczali glowy i cicho siedza. A Marcin, jak to przystalo na charakternego chlopaka, zaczal sie do nas stawiac i pyskowac. Po jakims czasie dolaczyli do niego Kazek Moskal, Artur Prokop i ktos tam jeszcze i zaczeli nam przysiegac, ze predzej sobie ch...e poobcinaja niz pozwola Hutnikow spasc. Faktycznie utrzymalismy sie wtedy, spadek za rok. Po dlugiej dyskusji, moze i godzinnej, rozstalismy sie z pilkarzami w dobrych nastrojach i ruszyli w droge powrotna.
Byl ktos jeszcze na tym wyjezdzie?
Z tamtym meczem jeszcze dobrze zapamietalem mlyn Hetmana, a w zasadzie jego brak, bo tworzylo go moze 20-tu pietnastolatkow. Wtedy ruch kibicowski u nich dopieron raczkowal. Ale po tych 9-u latach zrobili oni bardzo duzy postep. A jak z tym u nas? Chyba nie wiele sie zmienilo
Byl ktos jeszcze na tym wyjezdzie?
Z tamtym meczem jeszcze dobrze zapamietalem mlyn Hetmana, a w zasadzie jego brak, bo tworzylo go moze 20-tu pietnastolatkow. Wtedy ruch kibicowski u nich dopieron raczkowal. Ale po tych 9-u latach zrobili oni bardzo duzy postep. A jak z tym u nas? Chyba nie wiele sie zmienilo