Derby przed fetą: Borek-Hutnik 3.06.2012 17:30 w Grębałowie

Wszystko o nowym, NASZYM Hutniku.

Moderatorzy: dUfio, majlech, lucero

bn
Posty: 3017
Rejestracja: pt maja 06, 2005 10:17 pm
Lokalizacja: 100% KRK

Derby przed fetą: Borek-Hutnik 3.06.2012 17:30 w Grębałowie

Postautor: bn » śr maja 30, 2012 9:05 pm

Kolejne piątoligowe krakowskie derby.

Teoretycznie na wyjeździe, praktycznie bardziej u siebie (choć jak wiadomo, nie do końca). Pewnie byłoby bardziej emocjonująco gdyby mecz decydował o awansie, no ale nie przesadzajmy.

Co do meczu, pół rok temu Borek zagrał otwarcie, co skończyło się bardzo dobrym wynikiem, strzelacką kanonadą i niezłym meczem w blasku jupiterów. Mam nadzieję, że podobnie będzie i teraz.

Mimo że trenere potraktuje zapewne mecz trochę jak sparing to niektórzy (Ł. Cichy?) powinni chcieć się wykazać.

bn
Posty: 3017
Rejestracja: pt maja 06, 2005 10:17 pm
Lokalizacja: 100% KRK

Postautor: bn » ndz cze 03, 2012 11:45 pm

Mecz wyrównany. W obronie nieco błędów, m.in. podanie do Kusaka, po którym mógł być pośredni dla Borku z pola karnego. W ataku bardzo przyzwoicie. Mogło spokojnie być 4:1, choć z drugiej strony możliwe było również i 1:1. Cieszy wygrana i kolejne trzy punkty nawet w meczu, który wygrany być nie musiał. Dobre zmiany, które zmotywowały drużynę.

Awatar użytkownika
Aldaris
Posty: 1837
Rejestracja: czw gru 14, 2006 9:49 pm
Lokalizacja: République du Niger

Postautor: Aldaris » pn cze 04, 2012 7:40 am

Przez całą najnowszą historię Hutnika nie strzelaliśmy zwycięskich bramek w ostatnich minutach. Powoli wchodzi nam to w krew :)
"Mnie sprawy tych dzikusów nie obchodzą. Ja jestem chrześcijaninem" - Zakari Lambo

Awatar użytkownika
Aldaris
Posty: 1837
Rejestracja: czw gru 14, 2006 9:49 pm
Lokalizacja: République du Niger

Postautor: Aldaris » pn cze 04, 2012 5:42 pm

Hutnik wygrał po golu w doliczonym czasie gry, a później feta

Niedzielny wieczór był szczególny dla Hutnika i mieszkańców Nowej Huty. Najpierw mecz ligowy z Borkiem na stadionie w Grębałowie, a następnie przejazd do centrum, gdzie na Alei Róż zaplanowano o godz. 19.50 początek fety z okazji awansu.
Borek Kraków - Nowy Hutnik Nowa Huta 1-2 (0-0)

1-0 Majcherczyk 60

1-1 Cichy 77

1-2 Guja 90+2

Sędziowali: Jakub Ślusarski - Sebastian Mucha, Mariusz Ocieczek (Kraków). Żółte kartki: Anton - Bienias. Widzów 500.

BOREK: Macheta - Kupiec, Józkowicz, Tyrpuła, Anton - Piskorz, K. Pachacz (83 Gniadek), Dąbrowski, Nowak - Pałka (90+3 Dudzik), Majcherczyk.

Hutnik: Kusak - Urbaniec (62 Antoniak), Bienias (70 Cichy), S. Jagła, B. Jagła (62 Zimny) - Guja, Gamrot, Buras - Świątek, Nawrot, Lampart (46 Witek).

Formalnie gospodarzem potyczki był Borek. Hutnik wyszedł na murawę z klubowym flagami, które następnie powędrowały na trybuny. Przedstawiciele zespołu z ul. Żywieckiej wręczyli hutnikom przed pierwszym gwizdkiem okolicznościowy puchar. Przez dwa kwadranse niewiele ciekawego działo się na boisku. Na odnotowanie zasługuje sytuacja z 37 minuty, kiedy po podaniu Burasa sam pobiegł na Machetę Guja. Po chwili padł na murawę, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia.

Po przerwie tempo nadal wolne i w zasadzie był to chodzony, a nie biegany. W 54 minucie z dystansu mocno strzelił Majcherczyk i posłał futbolówkę tuż obok słupka. Sześć minut później - po akcji prawą stroną - już się nie pomylił, trafił pod poprzeczkę i Borek objął prowadzenie. Trener Andrzej Paszkiewicz próbował ratować sytuację zmianami i grą trzema obrońcami. A tymczasem na trybunach kibice zaprezentowali pokaz sztucznych ogni i był to przedsmak tego, co czekało sympatyków godzinę później przy Placu Centralnym.

Ostatni kwadrans to dominacja Hutnika i groźne sytuacje. W 76 minucie Guja z bliska trafił piłką w słupek, a po chwili Cichy - po zagraniu Burasa - przymierzył też w tą część bramki i dopiero dobitka głową była celna. Rozstrzygnięcie padło w doliczonym czasie gry po wolnym egzekwowanym z okolic prawego narożnika pola karnego. Guja mocno uderzył lewą nogą, piłka odbiła się od Antona i myląc Machetę wpadła do siatki.

(gst)
sportowetempo.pl
"Mnie sprawy tych dzikusów nie obchodzą. Ja jestem chrześcijaninem" - Zakari Lambo