Poprad Muszyna - Hutnik Kraków, 22.09.2012, g. 16:00
Moderatorzy: dUfio, majlech, lucero
po raz kolejny nie dotrzymuję słowa,wstyd.po konsultacji z kilkoma osobami utwierdziłem się w przekonaniu że oddaliśmy 0!!! celnych strzałów na bramkę.a poprad w drugiej połowie uderzał celnie co najmniej 4 razy!!!i kto kogo cisnął w drugiej połowie?rzetelna analiza meczu,to jest to co lubię,a czego niektórzy nie potrafią przeprowadzić.pozdro trenerzy,pomagierzy,i reszta utrzymująca że cisnęliśmy poprad po przerwie.
ciekawe czy kiedykolwiek trener przyzna po meczu że rywal był lepszy i zasłużył na 3 punkty?za kadencji trenera Paszkiewicza raczej się to nie zdarzy...
ciekawe czy kiedykolwiek trener przyzna po meczu że rywal był lepszy i zasłużył na 3 punkty?za kadencji trenera Paszkiewicza raczej się to nie zdarzy...
my Hutnika wierni fani,z Nowej Huty chuligani
Gumezi, a mozesz podac statystyke wszystkich strzałów, albo procent posiadania piłki. Pierwszy raz słysze zeby ktos po ilosci strzałów celnych wnioskował o przewadze jakiegos zespołu.
Rozumiem ze dla Ciebie jezeli zespół A przykładowo odda 50 strzałów, wszystkie niecelne, a zespół B odda 4 strzały, wszystkie celne to swiadczy to o zdecydowanej przewadze zespołu B
Rozumiem ze dla Ciebie jezeli zespół A przykładowo odda 50 strzałów, wszystkie niecelne, a zespół B odda 4 strzały, wszystkie celne to swiadczy to o zdecydowanej przewadze zespołu B
Z Hutnikiem od zawsze...
Slabe masz te konsultacje Gumezi
Jak dzisiaj pamietam, iz z miejsca numerowanego 234 za siatka na lekkim wzniesieniu kolo bebna widzialem celny strzal przy stanie 1-0 dla Popradu. Wiec na pewno nie 0
Ponadto przeanalizowalem ten mecz i wszystko jest wedlug mnie jasne- przegralismy przez Dufio. Kurwa jak mozna prowadzic taki doping taktyczny. Ladnie poszlo "Oczko->wracaj" widzialem realizacje zalozen ale co dalej???? PRzeciez zaraz trzeba bylo zaintonowac "wybij-> do przodu" a tak chlopaki sie pogubily i wpierdolili nam bramke
Jak dzisiaj pamietam, iz z miejsca numerowanego 234 za siatka na lekkim wzniesieniu kolo bebna widzialem celny strzal przy stanie 1-0 dla Popradu. Wiec na pewno nie 0
Ponadto przeanalizowalem ten mecz i wszystko jest wedlug mnie jasne- przegralismy przez Dufio. Kurwa jak mozna prowadzic taki doping taktyczny. Ladnie poszlo "Oczko->wracaj" widzialem realizacje zalozen ale co dalej???? PRzeciez zaraz trzeba bylo zaintonowac "wybij-> do przodu" a tak chlopaki sie pogubily i wpierdolili nam bramke
-
- Posty: 128
- Rejestracja: czw sty 10, 2008 7:39 pm
Gumezi pisze:nie dałem rady,muszę odpisać w 2004 roku dzięki grze z kontry Grecja wygrała euro.ale wieś wygrać ME.
widzę że jesteś fanatykiem starego zjebanego stylu niemieckiego jeżeli chodzi o ten przykład który podałeś, czyli defensywa defensywa i jeszcze raz defensywa. Mnie to nie cieszy i radości z oglądania takiej gry nie mam nawet jeżeli wygrywa ME. I choć dla Ciebie to dziwne to wole oglądać takiego hutnika który operuję piłka i gra kombinacyjnie i niestety czasem z tego powodu przegrywa niż grającego na 0:0 i broniącego się cały mecz.
- centrum nh
- Posty: 1888
- Rejestracja: sob lis 12, 2005 10:32 am
- Lokalizacja: dark side
teatralneNHB pisze:Gumezi pisze:nie dałem rady,muszę odpisać w 2004 roku dzięki grze z kontry Grecja wygrała euro.ale wieś wygrać ME.
widzę że jesteś fanatykiem starego zjebanego stylu niemieckiego jeżeli chodzi o ten przykład który podałeś, czyli defensywa defensywa i jeszcze raz defensywa. Mnie to nie cieszy i radości z oglądania takiej gry nie mam nawet jeżeli wygrywa ME. I choć dla Ciebie to dziwne to wole oglądać takiego hutnika który operuję piłka i gra kombinacyjnie i niestety czasem z tego powodu przegrywa niż grającego na 0:0 i broniącego się cały mecz.
Chyba kolega pomylił i nazwał styl typowo Włoski stylem Niemieckim Niemcy to konsekwencja i zadupczanie do 90+ minuty, oraz dyscyplina i dojrzałość taktyczna.
teatralneNHB pisze:Gumezi pisze:nie dałem rady,muszę odpisać w 2004 roku dzięki grze z kontry Grecja wygrała euro.ale wieś wygrać ME.
widzę że jesteś fanatykiem starego zjebanego stylu niemieckiego jeżeli chodzi o ten przykład który podałeś, czyli defensywa defensywa i jeszcze raz defensywa. Mnie to nie cieszy i radości z oglądania takiej gry nie mam nawet jeżeli wygrywa ME. I choć dla Ciebie to dziwne to wole oglądać takiego hutnika który operuję piłka i gra kombinacyjnie i niestety czasem z tego powodu przegrywa niż grającego na 0:0 i broniącego się cały mecz.
popieram, wierze głęboko że odwroci sie to wszystko w dobrą strone, tez wole techniczny futbol niz kontrowanie. Spaść nie spadniemy a o awansie w 1 sezonie po Awansie nikt nie wspominal...trzeba sie ograc w tej lidze zreszta wydaje mi sie ze ruszymy z punktami juz od tego meczu....
teatralneNHB pisze:Gumezi pisze:nie dałem rady,muszę odpisać w 2004 roku dzięki grze z kontry Grecja wygrała euro.ale wieś wygrać ME.
widzę że jesteś fanatykiem starego zjebanego stylu niemieckiego jeżeli chodzi o ten przykład który podałeś, czyli defensywa defensywa i jeszcze raz defensywa. Mnie to nie cieszy i radości z oglądania takiej gry nie mam nawet jeżeli wygrywa ME. I choć dla Ciebie to dziwne to wole oglądać takiego hutnika który operuję piłka i gra kombinacyjnie i niestety czasem z tego powodu przegrywa niż grającego na 0:0 i broniącego się cały mecz.
popieram, wierze głęboko że odwroci sie to wszystko w dobrą strone, tez wole techniczny futbol niz kontrowanie. Spaść nie spadniemy a o awansie w 1 sezonie po Awansie nikt nie wspominal...trzeba sie ograc w tej lidze zreszta wydaje mi sie ze ruszymy z punktami juz od tego meczu....
-
- Posty: 128
- Rejestracja: czw sty 10, 2008 7:39 pm
centrum nh pisze:teatralneNHB pisze:Gumezi pisze:nie dałem rady,muszę odpisać w 2004 roku dzięki grze z kontry Grecja wygrała euro.ale wieś wygrać ME.
widzę że jesteś fanatykiem starego zjebanego stylu niemieckiego jeżeli chodzi o ten przykład który podałeś, czyli defensywa defensywa i jeszcze raz defensywa. Mnie to nie cieszy i radości z oglądania takiej gry nie mam nawet jeżeli wygrywa ME. I choć dla Ciebie to dziwne to wole oglądać takiego hutnika który operuję piłka i gra kombinacyjnie i niestety czasem z tego powodu przegrywa niż grającego na 0:0 i broniącego się cały mecz.
Chyba kolega pomylił i nazwał styl typowo Włoski stylem Niemieckim Niemcy to konsekwencja i zadupczanie do 90+ minuty, oraz dyscyplina i dojrzałość taktyczna.
Nie pomyliłem, dlatego napisałem stary styl niemiecki a nie ten z turkami i innymi obcokrajowcami u szwabów. Zobacz jakies mecze niemieckie sprzed 20 - 30 lat to zobaczysz o co mi chodzi, Rehagel trener greków to dla mnie taki typowy sraty niemczór jesli chodzi o taktykę.
-
- Posty: 128
- Rejestracja: czw sty 10, 2008 7:39 pm
bn pisze:pressing i kontry mogą być bardziej widowiskowe niż wymiana podań w okolicy linii środkowej także wszystko zależy od wykonania. poza tym wiele osób zapomina, że w tej grze lepszy jest ten kto strzeli więcej bramek.
nie chodzi o to żeby nie stosować elementu gry jakim jest kontra, bo jak dobrze napisałeś jest to skuteczny rodzaj taktyki lecz chodzi o to że wg niektórych miałby to być jedyny sposób na zdobywanie przez Nas bramek i to mnie boli
Po paru dniach zaległości w czytaniu forum przebrnąłem wreszcie przez ten temat i stwierdziłem, że też sobie posta skrobnę.
Rzekome 650 osób na meczu to jakiś żart, czy nas była ponad setka też nie wiem. Niektórzy większość drugiej połowy spędzili zwiedzając rynek w Muszynie, może dlatego mam takie wrażenie.
Co do meczu, dla jednych najgorszy, dla innych najlepszy w tym sezonie w wykonaniu naszych gwiazdorów. Być może ocena zależała od tego w jakiej odległości od komoruskiego w kasku obserwowali boiskowe zmagania. Za wiele nie było widać, ale mnie osobiście wydaje się, że nasza niemoc w dużej mierze bierze się z braku porządnego napastnika, i to nie tylko w tym meczu. Nic nie mam do Cichego, cieszy że gra u nas HKSiak z krwi i kości, ale moim zdaniem brakuje mu takiej "żyłki" napastnika. Wielki chłop, myślę, że byłby dobrym obrońcą, bo filigranowy przy nim Lubera stwarza dużo większe zagrożenie pod bramką przeciwników, ma lepszy refleks i potrafi wykorzystywać przypadkowe sytuacje, często w zamieszaniu trafia w "bezpańską" piłkę ułamek sekundy przed obrońcą i tego właśnie nam brakuje. W poprzedniej rundzie wygraliśmy wszystkie mecze na Grębałowie i chyba większość (nie chce mi się teraz sprawdzać) różnicą jednej bramki. W tych wygranych "o włos" meczach dużą zasługę miał właśnie Lubera, którego bardzo teraz brakuje. Dlatego myślę, że nie taktyka tutaj szwankuje ale właśnie problem z wykańczaniem akcji i za małe zagrożenie stwarzane przez napastników pod bramką rywali.
To prawda, że czasami prosta (może nawet prostacka) gra przynosi efekt, ale to nie jest żadna reguła. Gdyby istniało takie przełożenie: buraczane kopanie do przodu=dużo goli, to polska liga należałaby do europejskiej czołówki, a w Hiszpani by się podniecali czy Podbeskidzie wygra z Bełchatowem czy może na odwrót. Osobiście uważam, że trener Paszkiewicz jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i jego założenia są dostosowane do poziomu prezentowanego przez naszych piłkarzy. I co by nie mówić to jednak obecna taktyka jest w założeniu dużo bardziej ofensywna niż 1000 podań Przytuły na własnej połowie przy stanie 0:1.
I jeszcze mały offtop w nawiązaniu do poprzedniego akapitu:
Zgadza się, ale ja przytoczę nieco świeższy przykład - w 2008 roku dzięki kombinacyjnej grze Hiszpania wygrała euro. Ale wieś wygrać ME, a jeszcze większa wieś obronić tytuł 4 lata później. Tyle tylko, że finał ME2004 do dzisiaj się wspomina jako przykład na to, że przy niewiarygodnym szczęściu nawet chujowa drużyna grająca chujową piłkę jest w stanie wygrać dużą imprezę, natomiast finał ME2012 zostanie zapamiętany jako ten, w którym Hiszpania rozpierdoliła Włochów w drobny mak. Gdyby to Polska jakimś cudem miała takiego fuksa jak Grecja w 2004 roku (na marginesie w tym roku też mieli kupę szczęścia, ale wystarczyło tylko na wygranie grupy śmiechu), to pewnie bym się z tytułu cieszył, ale na pewno miałbym mieszane uczucia.
Rzekome 650 osób na meczu to jakiś żart, czy nas była ponad setka też nie wiem. Niektórzy większość drugiej połowy spędzili zwiedzając rynek w Muszynie, może dlatego mam takie wrażenie.
Co do meczu, dla jednych najgorszy, dla innych najlepszy w tym sezonie w wykonaniu naszych gwiazdorów. Być może ocena zależała od tego w jakiej odległości od komoruskiego w kasku obserwowali boiskowe zmagania. Za wiele nie było widać, ale mnie osobiście wydaje się, że nasza niemoc w dużej mierze bierze się z braku porządnego napastnika, i to nie tylko w tym meczu. Nic nie mam do Cichego, cieszy że gra u nas HKSiak z krwi i kości, ale moim zdaniem brakuje mu takiej "żyłki" napastnika. Wielki chłop, myślę, że byłby dobrym obrońcą, bo filigranowy przy nim Lubera stwarza dużo większe zagrożenie pod bramką przeciwników, ma lepszy refleks i potrafi wykorzystywać przypadkowe sytuacje, często w zamieszaniu trafia w "bezpańską" piłkę ułamek sekundy przed obrońcą i tego właśnie nam brakuje. W poprzedniej rundzie wygraliśmy wszystkie mecze na Grębałowie i chyba większość (nie chce mi się teraz sprawdzać) różnicą jednej bramki. W tych wygranych "o włos" meczach dużą zasługę miał właśnie Lubera, którego bardzo teraz brakuje. Dlatego myślę, że nie taktyka tutaj szwankuje ale właśnie problem z wykańczaniem akcji i za małe zagrożenie stwarzane przez napastników pod bramką rywali.
To prawda, że czasami prosta (może nawet prostacka) gra przynosi efekt, ale to nie jest żadna reguła. Gdyby istniało takie przełożenie: buraczane kopanie do przodu=dużo goli, to polska liga należałaby do europejskiej czołówki, a w Hiszpani by się podniecali czy Podbeskidzie wygra z Bełchatowem czy może na odwrót. Osobiście uważam, że trener Paszkiewicz jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i jego założenia są dostosowane do poziomu prezentowanego przez naszych piłkarzy. I co by nie mówić to jednak obecna taktyka jest w założeniu dużo bardziej ofensywna niż 1000 podań Przytuły na własnej połowie przy stanie 0:1.
I jeszcze mały offtop w nawiązaniu do poprzedniego akapitu:
w 2004 roku dzięki grze z kontry Grecja wygrała euro.ale wieś wygrać ME.
Zgadza się, ale ja przytoczę nieco świeższy przykład - w 2008 roku dzięki kombinacyjnej grze Hiszpania wygrała euro. Ale wieś wygrać ME, a jeszcze większa wieś obronić tytuł 4 lata później. Tyle tylko, że finał ME2004 do dzisiaj się wspomina jako przykład na to, że przy niewiarygodnym szczęściu nawet chujowa drużyna grająca chujową piłkę jest w stanie wygrać dużą imprezę, natomiast finał ME2012 zostanie zapamiętany jako ten, w którym Hiszpania rozpierdoliła Włochów w drobny mak. Gdyby to Polska jakimś cudem miała takiego fuksa jak Grecja w 2004 roku (na marginesie w tym roku też mieli kupę szczęścia, ale wystarczyło tylko na wygranie grupy śmiechu), to pewnie bym się z tytułu cieszył, ale na pewno miałbym mieszane uczucia.
Hinduskie ścierwo won z Nowej Huty!!