Prezydium Polskiego Związku Piłki Nożnej ostro zareagowało na aferę w niemieckim futbolu, związaną z ustawianiem wyników meczów, które prowadził sędzia Robert Hoyzer, wcześniej obstawiający je w zakładach bukmacherskich.
- Oczywiście uważnie śledzimy całą sprawę, bo to bardzo niebezpieczny precedens. W polskiej piłce na szczęście nie było jeszcze takiego skandalu, ale postanowiliśmy dmuchać na zimne - nie ukrywa przewodniczący Zarządu Polskiego Kolegium Sędziów Janusz Hańderek.
Prezydium postanowiło więc przedstawić Zarządowi PZPN projekt uchwały, na mocy której sędziowie, trenerzy, piłkarze i obserwatorzy nie będą mogli zawierać zakładów w firmach bukmacherskich.
- Ostateczna decyzja zapadnie najprawdopodobniej na marcowym posiedzeniu Zarządu, ale nie sądzę, żeby ta propozycja miała zostać odrzucona - uważa Hańderek.
Zakaz dotyczyłby obstawiania wyników wszystkich wydarzeń sportowych, a jego złamanie karane byłoby najprawdopodobniej m.in. pozbawieniem praw członka PZPN, a więc zawodową "karą śmierci".
- Podobna decyzja to oczywiście częściowo ograniczenie praw obywatelskich - pół żartem pół serio mówi Hańderek. - Ale musimy tak postąpić w ramach profilaktyki.
Udowodnienie złamania regulaminu będzie na pewno dość trudne.
- Przecież nie można wykluczyć, że zainteresowani będą grali przez podstawione osoby, ale przynajmniej Związek będzie miał do dyspozycji określone sankcje, choć wierzę, że nie trzeba będzie po nie sięgać. A że sprawę da się jednak udowodnić najlepiej widać po przypadku Hoyzera - dodaje członek PKS, Wit Żelazko.
i to uwierzyc ze swego czasu widywano popiolka w sts'ie na Pl. Centralnym...
Zakaz zakładów w firmach bukmacherskich dla działaczy
Moderator: dUfio
Re: Zakaz zakładów w firmach bukmacherskich dla działaczy
HDS pisze:Prezydium Polskiego Związku Piłki Nożnej ostro zareagowało na aferę w niemieckim futbolu, związaną z ustawianiem wyników meczów, które prowadził sędzia Robert Hoyzer, wcześniej obstawiający je w zakładach bukmacherskich.
- Oczywiście uważnie śledzimy całą sprawę, bo to bardzo niebezpieczny precedens. W polskiej piłce na szczęście nie było jeszcze takiego skandalu, ale postanowiliśmy dmuchać na zimne - nie ukrywa przewodniczący Zarządu Polskiego Kolegium Sędziów Janusz Hańderek.
Prezydium postanowiło więc przedstawić Zarządowi PZPN projekt uchwały, na mocy której sędziowie, trenerzy, piłkarze i obserwatorzy nie będą mogli zawierać zakładów w firmach bukmacherskich.
- Ostateczna decyzja zapadnie najprawdopodobniej na marcowym posiedzeniu Zarządu, ale nie sądzę, żeby ta propozycja miała zostać odrzucona - uważa Hańderek.
Zakaz dotyczyłby obstawiania wyników wszystkich wydarzeń sportowych, a jego złamanie karane byłoby najprawdopodobniej m.in. pozbawieniem praw członka PZPN, a więc zawodową "karą śmierci".
- Podobna decyzja to oczywiście częściowo ograniczenie praw obywatelskich - pół żartem pół serio mówi Hańderek. - Ale musimy tak postąpić w ramach profilaktyki.
Udowodnienie złamania regulaminu będzie na pewno dość trudne.
- Przecież nie można wykluczyć, że zainteresowani będą grali przez podstawione osoby, ale przynajmniej Związek będzie miał do dyspozycji określone sankcje, choć wierzę, że nie trzeba będzie po nie sięgać. A że sprawę da się jednak udowodnić najlepiej widać po przypadku Hoyzera - dodaje członek PKS, Wit Żelazko.
i to uwierzyc ze swego czasu widywano popiolka w sts'ie na Pl. Centralnym...
i caly czas widać naszych piłkarzy.
po chuj sie pzpn za to bierze jak oni nawet swoich spraw nie umieją uporządkować w związku
W jaki sposób zamierzają to wyegzekwować??
Nie ma opcji, żeby się to udało. Przecież piłkarz, działacz itp nie musi osobiście iść wysłać kupon. Może przecież zrobić to jego żona, syn lub ktoś podstawiony. Przecież osoby w zakładach bukmacherskich nie będą tego sprawdzały. Niech się lepiej zajmią swoim podwórkiem, bo tutaj i tak nic nie zdziałają.
Coś w temacie bukmachersko-korumpcyjnym
- Korupcja w polskim futbolu osiągnęła rozmiary ośmiornicy - uważa prokurator Tadeusz Potoka z Prokuratury Rejonowej Wrocław Psie Pole. Ta prokuratura od maja zeszłego roku prowadzi śledztwo w sprawie domniemanego sprzedawania meczów przez piłkarzy drugoligowego Polaru Wrocław.
Postępowanie w sprawie korupcji wszczęto na podstawie artykułów w lokalnym wydaniu Gazety Wyborczej, na temat meczu Polaru z Zagłębiem Lubin. Jak napisała gazeta, przed ubiegłorocznym meczem tych drużyn, przegranym przez wrocławian 0-4, niektórzy zawodnicy z Lubina kontaktowali się w sprawie kupienia meczu z graczami wrocławskimi.
Po trwającym dziewięć miesięcy śledztwie zebrano wiele tomów akt, przesłuchano dziesiątki piłkarzy, w tym większość zawodników Zagłębia Lubin. W tym czasie zatrzymano pięciu zawodników, m. in. Zbigniewa Murdzę, Tomasza Romaniuka i Jacka Sorbiana. Przedstawiono im zarzuty przyjmowania, lub wręczania łapówek, oraz nakłaniania do sprzedaży, czy kupna meczu.
- Po tych wielu miesiącach czuję, że śledztwo się rozłazi. To jest jak ośmiornica. Wygląda na to, że w sprawę zamieszanych jest szereg klubów II ligi i połowa z I ligi. Piłkarze grają w zakładach bukmacherskich, mecze są rozgrywane z "podpórką", czyli ustawiane. Trzeba sprawę jak najszybciej zamknąć - powiedział PAP prokurator.
Dowodami w sprawie są bilingi telefonów komórkowych piłkarzy, oraz treść SMS-ów, które udało się odczytać z kart SIM, mimo że wiadomości tekstowe zostały wcześniej wykasowane. Same przesłuchania, według słów Tadeusza Potoki, niewiele wniosły do sprawy. Prokuratura korzysta też z usług eksperta, znanego trenera piłkarskiego, który obejrzał zapis wielu zeszłorocznych spotkań. Szkoleniowiec napisał obszerne opracowania, w których wykazał, w jakich sytuacjach piłkarze zachowywali się nieprofesjonalnie, czy popełniali błędy, jakich zwykle nie popełniają.
Prokuratura bada też jeden z wątków związanych ze sprawą dziennikarza Faktu Dariusza Łuszczyny, któremu proponowano łapówkę w zamian za nie opublikowanie tekstu. Według Potoki, pieniądze oferowali ludzie związani z PZPN, którzy są odpowiedzialni za "podstawianie" sędziów na mecze Zagłębia Lubin.
- Obraz polskiej piłki nożnej został opluty. I to nie, jak chcą niektórzy, przez organy ścigania, ale przez same środowisko piłkarskie. To są zakłady bukmacherskie, telefony z pytaniami o "podpórki", dowiadywanie się, kto, kogo "podpiera" - mówi Potoka.
Prokuratura z Psiego Pola początkowo zajmowała się sprawą meczu pomiędzy Polarem i Zagłębiem. Obecnie badane są drugoligowe spotkania z ubiegłego sezonu z udziałem Pogoni Szczecin, Cracovii, Aluminium Konin, czy Piasta Gliwice. To właśnie przed meczem pomiędzy tymi ostatnimi zespołami, piłkarz z Konina napisał do kolegi SMS-a, w którym pytał, po co jechać do Gliwic i płacić za benzynę, skoro mecz i tak jest sprzedany.
Tymczasem Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej uchylił w czwartek nałożone w sierpniu 2004 roku środki zapobiegawcze na Tomasza Romaniuka oraz Jacka Sorbiana i postanowił zawiesić postępowanie w sprawie domniemanej próby przekupstwa w sezonie 2003/04 w meczach drugiej ligi z udziałem Polaru Wrocław, do czasu zakończenia postępowania przygotowawczego prowadzonego przez tamtejszą prokuraturę. Wcześniej WD PZPN odwiesił także Zbigniewa Murdzę.
Prokurator Potoka sądzi, że do końca czerwca będzie można sformułować akt oskarżenia.
- Korupcja w polskim futbolu osiągnęła rozmiary ośmiornicy - uważa prokurator Tadeusz Potoka z Prokuratury Rejonowej Wrocław Psie Pole. Ta prokuratura od maja zeszłego roku prowadzi śledztwo w sprawie domniemanego sprzedawania meczów przez piłkarzy drugoligowego Polaru Wrocław.
Postępowanie w sprawie korupcji wszczęto na podstawie artykułów w lokalnym wydaniu Gazety Wyborczej, na temat meczu Polaru z Zagłębiem Lubin. Jak napisała gazeta, przed ubiegłorocznym meczem tych drużyn, przegranym przez wrocławian 0-4, niektórzy zawodnicy z Lubina kontaktowali się w sprawie kupienia meczu z graczami wrocławskimi.
Po trwającym dziewięć miesięcy śledztwie zebrano wiele tomów akt, przesłuchano dziesiątki piłkarzy, w tym większość zawodników Zagłębia Lubin. W tym czasie zatrzymano pięciu zawodników, m. in. Zbigniewa Murdzę, Tomasza Romaniuka i Jacka Sorbiana. Przedstawiono im zarzuty przyjmowania, lub wręczania łapówek, oraz nakłaniania do sprzedaży, czy kupna meczu.
- Po tych wielu miesiącach czuję, że śledztwo się rozłazi. To jest jak ośmiornica. Wygląda na to, że w sprawę zamieszanych jest szereg klubów II ligi i połowa z I ligi. Piłkarze grają w zakładach bukmacherskich, mecze są rozgrywane z "podpórką", czyli ustawiane. Trzeba sprawę jak najszybciej zamknąć - powiedział PAP prokurator.
Dowodami w sprawie są bilingi telefonów komórkowych piłkarzy, oraz treść SMS-ów, które udało się odczytać z kart SIM, mimo że wiadomości tekstowe zostały wcześniej wykasowane. Same przesłuchania, według słów Tadeusza Potoki, niewiele wniosły do sprawy. Prokuratura korzysta też z usług eksperta, znanego trenera piłkarskiego, który obejrzał zapis wielu zeszłorocznych spotkań. Szkoleniowiec napisał obszerne opracowania, w których wykazał, w jakich sytuacjach piłkarze zachowywali się nieprofesjonalnie, czy popełniali błędy, jakich zwykle nie popełniają.
Prokuratura bada też jeden z wątków związanych ze sprawą dziennikarza Faktu Dariusza Łuszczyny, któremu proponowano łapówkę w zamian za nie opublikowanie tekstu. Według Potoki, pieniądze oferowali ludzie związani z PZPN, którzy są odpowiedzialni za "podstawianie" sędziów na mecze Zagłębia Lubin.
- Obraz polskiej piłki nożnej został opluty. I to nie, jak chcą niektórzy, przez organy ścigania, ale przez same środowisko piłkarskie. To są zakłady bukmacherskie, telefony z pytaniami o "podpórki", dowiadywanie się, kto, kogo "podpiera" - mówi Potoka.
Prokuratura z Psiego Pola początkowo zajmowała się sprawą meczu pomiędzy Polarem i Zagłębiem. Obecnie badane są drugoligowe spotkania z ubiegłego sezonu z udziałem Pogoni Szczecin, Cracovii, Aluminium Konin, czy Piasta Gliwice. To właśnie przed meczem pomiędzy tymi ostatnimi zespołami, piłkarz z Konina napisał do kolegi SMS-a, w którym pytał, po co jechać do Gliwic i płacić za benzynę, skoro mecz i tak jest sprzedany.
Tymczasem Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej uchylił w czwartek nałożone w sierpniu 2004 roku środki zapobiegawcze na Tomasza Romaniuka oraz Jacka Sorbiana i postanowił zawiesić postępowanie w sprawie domniemanej próby przekupstwa w sezonie 2003/04 w meczach drugiej ligi z udziałem Polaru Wrocław, do czasu zakończenia postępowania przygotowawczego prowadzonego przez tamtejszą prokuraturę. Wcześniej WD PZPN odwiesił także Zbigniewa Murdzę.
Prokurator Potoka sądzi, że do końca czerwca będzie można sformułować akt oskarżenia.
Dopóki bedzie tak ze działacze pzpn beda skorumpowani do puty beda kąbinowac kluby.Albo przykład z Niemiec wiem ze złapali tam tego sedziego ale on zaczynał a sedzia w Niemczech zarabia tyle za mecz ile zarabia tam gdzie pracuje lub jak ma własna firme czyli jak zarabia np.3000 euro to tyle moze zarabiac jako sedzia,ale niewiecej.
Hutnik 1950 Kraków