Postautor: Winnetou » pn paź 16, 2023 12:32 pm
Też się pochwalę, a co mi tam. Ja w przeciwieństwie do kolegów - rowerzystów jestem piechurem. We wrześniu samotnie pokonałem trasę 150 km Mistrzejowice - Częstochowa (Jasna Góra). Zajęło mi to 44h wliczając w to nocleg w budynku klubowym Legionu Bydlin koło Olkusza. Nazwa klubu wzięta od legionów Piłsudskiego. W tamtej okolicy miało miejsce wiele walk. Wogóle w Jurze Krakowsko - Częstochowskiej jest mnóstwo pomników pamięci narodowej upamiętniających bohaterów ojczyzny z czasów I i II wojny. Bardzo aktywnie działala tam partyzantka. Świetna sprawa, że naród pamięta.
Moja podróż zaczęła się miłym akcentem, ponieważ na Czerwonym Prądniku przechodziłem na pasach przed Dawidem Kubowiczem. Jechał, być może na trening, swoim czerwonym autkiem. Już od tego momentu wiedziałem, że będzie super. I było, mimo że moja wycieczka była słabo zaplanowana logistycznie. Po prostu zabrałem kilka rzeczy do plecaka i w drogę. Nocleg ogarnięty na spontanie. Bez bukowania.
Trasa prowadziła przez Ojców, Sułoszową, Bydlin, Ogrodzieniec, Zawiercie, Włodowice, Żarki. Po drodze miałem sporo czasu, aby przyjrzeć się napisom na murach. Zdecydowana przewaga Ruchu i Zagłębia Sosnowiec. Graffiti Rakowa dopiero w samej Częstochowie. Na polu aktywnych fanclubow zupełnie oni leżą.
Akurat drugi dzień mojej wyprawy był w dniu meczu Atalanta - Raków. Po spotkaniu rozmawiałem z kilkoma kibicami Medalików. Mają oni stadion na obrzeżach miasta. Wygląda jak kurnik. Jedyna fajna rzecz tam to przystanki w kształcie bramek piłkarskich. Z kolei obiekt Skry to taki orlik. Ale za to w centrum miasta. Tylko 10 minut marszem od Jasnej Góry. Bardzo dziwne, że ten klub nikogo tam nie interesuje.
Będąc 10 km od Częstochowy niespodziewanie zadzwonił do mnie kolega z dawnej pracy. Nie rozmawialiśmy ponad rok. Akurat pochodził z tamtej okolicy. Jak tu nie wierzyć w telepatię.
Pod klasztor doszedłem o 3.00 w nocy.
Powrót do Krakowa pociągiem. I kolejna ciekawa myśl. Pociąg miał stacje co 10 minut. Ja ten dystans szedłem 2h.
Cała trasa, którą pokonałem bardzo ciekawa i bezpieczna dla rowerzystów. Dlatego polecam ją kolegom - kolarzom.