

Moderator: dUfio
W związku z dyrektywą znaną potocznie jako ACTA 2 jest wiele kontrowersji, chaos informacyjny i skrajne opinie. Jest prawdą, że nie mamy gwarancji, czy najczarniejsze scenariusze przewidywane w tej sprawie – czyli totalna cenzura, bolszewickie standardy uciszania tylko niewygodnych profilów i ostateczny koniec wolności słowa w internecie – faktycznie się sprawdzą, czy skończy się na strachu i mniejszych restrykcjach.
Wiem tylko jedno – naprawdę SĄ powody do obaw i TRZEBA zawczasu bić na alarm. Bo lewica ma swoją złotą zasadę, której konsekwentnie trzyma się od początków swojego istnienia: ona ZAWSZE chce więcej. Dasz jej palec, zeżre rękę. Dasz jej rękę, zeżre cały korpus. I będzie żądać więcej, bo jest wiecznie nienasycona, a cała jej ideologia opiera się na bezustannym ŻĄDANIU.
Jeśli w milczeniu przyjęlibyśmy bardzo kontrowersyjne i pozostawiające wiele możliwości interpretacyjnych dyrektywy ACTA 2, to nawet jeśli początkowo restrykcje będą łagodne, z czasem bez wątpienia się zaostrzą. Kiedy eurobolszewicy zauważą, że coś im się udało uzyskać, bez przeszkód, idą po więcej. Od tej reguły nie ma wyjątków. Tego nas uczy historia kompromisów zawieranych z lewicą.
Mówili, że w sprawie mniejszości seksualnych chodzi im tylko o obronę homoseksualistów przed przemocą, teraz budzimy się z legalną adopcją dzieci w małżeństwach gejowskich (w niektórych krajach) i kartą LGBT w szkołach.
Mówili, że chodzi im tylko o przyjmowanie uciekinierów z krajów dotkniętych wojną, po czym wpuścili do Europy miliony muzułmańskich imigrantów zarobkowych, a wśród nich tysiące terrorystów, morderców i gwałcicieli.
Mówili, że przy okrągłym stole chodziło tylko o pokojowe odebranie komunistom władzy, a dziś największe prywatne media w Polsce, robiące Polakom wodę z mózgu, należą do komunistów i stanowią naturalną kontynuację komunistycznej propagandy, a w roli ekspertów występują komuniści z wieloletnim stażem w SB i PZPR.
Mówili, że instytucje żydowskie fundowane z pieniędzy polskich podatników mają służyć do umacniania więzi pomiędzy naszymi narodami, a wyszło na to, że służą do zorganizowanego plucia na polskość.
Mówili, że w Unii Europejskiej chodzi o integrację, współpracę między narodami i solidarność, a okazało się, że chodzi o rozstawianie nas po kątach, deptanie po naszych odwiecznych wartościach i germanizację w białych rękawiczkach.
Mówili, że chodzi im o walkę z faszyzmem, nazizmem i antysemityzmem, a okazało się, że chodzi im o powrót komunizmu, marksizmu i bolszewizmu.
Nie dziwcie się więc, sceptycy, że ludzie myślący podchodzą do ACTA 2 z całą nieufnością, na jaką ich stać.
Złe oszacowanie sytuacji w tej akurat sprawie może sprawić, że nasze "a nie mówiłem" po fakcie nie tylko nic nam nie da, ale i – kto wie – może zostanie nazwane "mową nienawiści".