Postautor: HDS » pt gru 30, 2005 5:13 pm
Szalikowiec Wisły Kraków oskarżony o zabójstwo rówieśnika
Dożywocie grozi nastolatkowi z Nowej Huty, który zadźgał nożem przypadkiem napotkanego rówieśnika. Zabił tylko dlatego, że podejrzewał ofiarę o kibicowanie przeciwnej drużynie.
Krakowska prokuratura oskarżyła 18-letniego Sebastiana S. o zabójstwo. W śledztwie ustaliła, że to on 26 maja tego roku ugodził nożem Radosława N. Ciężko ranny chłopak zmarł w szpitalu. Do Krakowa przyjechał z Niemiec, aby odwiedzić ojca. Feralnego dnia wracał wieczorem do domu ze spotkania z kuzynem i znajomym. Sebastian S. spotkał się kilka godzin wcześniej z kolegami i koleżankami na sąsiednim os. Kazimierzowskim, znanym z sympatii do Wisły Kraków. Wypili kilka butelek wódki i piwa pod blokiem. Po pożegnaniu dziewczyn ruszyli w pięciu na os. Albertyńskie, gdzie mieszkają kibice Cracovii. Zaczęli atakować młodych ludzi. Radosław N. nie kibicował żadnej drużynie. Wystarczyło jednak, że był rówieśnikiem napastników i wysiadł na przystanku na tym samym osiedlu, aby otrzymać pierwsze ciosy. Uciekając, natknął się po drodze na Sebastiana S., który wcześniej odłączył się od reszty grupy. Szalikowiec Wisły, nie zastanawiając się, machnął nożem i wbił ostrze po rękojeść w ciało ofiary.
- Kosa weszła cała - opowiadał oskarżony pijanym kompanom, gdy spotkali się po napadzie. Wpadł dwa dni później. Odtąd przebywa w areszcie. W śledztwie przyznał się do winy. Zapewniał, że chciał jedynie zranić, a nie zabijać. Nie pamiętał, czy uderzył, czy też przypadkowa ofiara, jak mówił, "sama nabiła się na nóż". Prócz Sebastiana prokuratura oskarżyła trzech innych młodzieńców o udział w nielegalnym zgromadzeniu, które zakończyło się śmiercią napadniętej osoby. Grozi im za to do pięciu lat więzienia. Wszyscy pozostają pod policyjnym dozorem. Ich najmłodszy kompan stanął już przed sądem rodzinnym.