HDS
Polsat bardziej się stara
Za dwa-trzy tygodnie rozstrzygnie się, która z polskich stacji telewizyjnych pokaże mundial 2006 w Niemczech
Kilka najważniejszych meczów w TVP, wszystkie tylko w Polsacie Sport - to najbardziej prawdopodobny scenariusz transmitowania najbliższych mistrzostw świata w piłce nożnej.
Mistrzostwa świata w Niemczech rozpoczną się za niespełna półtora roku (czytaj ramka poniżej). Wyścig o prawa do pokazywania tej imprezy w naszym kraju dobiega już jednak końca. Biorą w nim udział dwie stacje - Telewizja Polska i Polsat. Prawa sprzedaje szwajcarska firma Infront. Przejęła je w spadku po medialnym gigancie - firmie Leo Kircha - który za blisko 3 mld euro kupił od FIFA mistrzostwa w 2002 oraz 2006 roku.
250 mln euro
W Niemczech Infront sprzedał prawa publicznym stacjom ARD i ZDF, ponoć za 250 mln euro. We Włoszech RAI miała zapłacić za 24 najważniejsze spotkania ponad 90 mln euro. Resztę za nie mniejsze pieniądze kupi jedna z kodowanych stacji telewizyjnych na Półwyspie Apenińskim.
Jak się dowiedzieliśmy, na tę chwilę Infront żąda od polskich stacji ponad 20 mln euro. Dla TVP i dla Polsatu to zdecydowanie zbyt wysoka cena. Nad Wisłą, jak twierdzą specjaliści, nie da się ściągnąć takich pieniędzy z rynku reklamowego.
Awantura o Koreę
Za ostatnie mistrzostwa świata w Korei i Japonii Polsat zapłacił 20 mln dolarów. Szybko okazało się, że tej kwoty nie da się odzyskać, pokazując mecze w telewizji otwartej. Zygmunt Solorz ogłosił więc, że jego stacja zamierza wszystkie spotkania pokazać wyłącznie w Polsacie Sport, a więc w kanale płatnym.
Rozpętała się burza. Głos zabierał nawet prezydent Aleksander Kwaśniewski. Ostatecznie Polsat dogadał się z TVP. "Publiczna" zapłaciła ok. dziewięciu milionów dolarów za dziewięć najważniejszych spotkań (m.in. Polaków i finał). Przy okazji zawarto porozumienie, wedle którego Polsat i TVP miały wspólnie starać się także o kolejne mistrzostwa.
Nie ma klimatu
Na razie obie firmy negocjują jednak z Infrontem oddzielnie. Wedle naszych informacji dużo bardziej zdeterminowani są ludzie Zygmunta Solorza. W TVP od pewnego czasu nie ma bowiem "klimatu" do wydawania wielkich pieniędzy na piłkę nożną. Piotr Gaweł - członek zarządu "publicznej" odpowiedzialny m.in. właśnie za sportowe zakupy, uważa, jak najbardziej słusznie, że ceny praw są przegrzane. Swego czasu głośno było o jego sporze z firmą SportFive na tle cen za mecze polskiej reprezentacji. TVP płaci za każde spotkanie biało-czerwonych od pół do prawie miliona dolarów. To zrozumiałe, jeśli Polacy grają z Anglią. Szefowie TVP nie mogą jednak przełknąć tego, że muszą pokazywać wszystkie spotkania reprezentacji, także te bez znaczenia, jak choćby najbliższe gry towarzyskie z Meksykiem i Albanią, i płacić za nie ok. pół miliona euro.
Wersja oficjalna
Oficjalnie "publiczna" jest zainteresowana kupnem praw do mundialu. Nikt przy Woronicza nie będzie jednak walczył do upadłego o mundial w Niemczech. Jeśli cena nie spadnie do 15 milionów, mistrzostwa kupi Polsat.
Stacja Zygmunta Solorza bardzo chętnie wykona zaś taki sam ruch, jak przed ostatnimi mistrzostwami. Kupi pełny pakiet, a później w ramach zapowiedzianej współpracy odda najlepsze mecze TVP.
Oczywiście, nic za darmo. Już dziś przedstawiciele Polsatu twierdzą, że spotkanie polskiej reprezentacji w mistrzostwach świata jest warte milion euro. Tyle samo finał czy spotkania półfinałowe. Milion dolarów TVP płaciła za każdy mecz podczas mundialu w Korei. Wtedy spotkania rozpoczynały się ok. godz. 14, czyli gdy Polacy byli w pracy. Teraz czas będzie najlepszy z możliwych - wszystkie mecze rozpoczną się w tzw. prime time (18-22, gdy oglądalność wzrasta i ceny reklam są najwyższe).
Tylko Polsat Sport?
Dla Polsatu mistrzostwa świata to idealny moment do wypromowania nowego kanału sportowego, który być może już w marcu ruszy na platformie cyfrowej. Gdy w 2002 roku okazało się, że wszystkie spotkania będzie można obejrzeć na żywo tylko w Polsacie Sport, sieci kablowe w całym kraju wprowadziły go do 2,3 mln domów, płacąc 20 centów miesięcznie za każde gniazdko. Szefowie stacji Zygmunta Solorza nie ukrywają, że jeśli kupią mundial 2006, wszystkie mecze na żywo będzie można zobaczyć tylko... w Polsacie Sport 2. W otwartych kanałach Zygmunta Solorza (Polsat, TV4) pewnie znajdą się tylko powtórki.
HDS
Żadna polska stacja nie kupiła jeszcze praw telewizyjnych do MŚ w Niemczech. Czas ucieka, a cena może znacznie wzrosnąć, gdy polska reprezentacja awansuje. Prawa do MŚ sprzedaje firma Infront - międzynarodowa agencja marketingowa z siedzibą w Szwajcarii.
Infront kupił globalne prawa do mundialu od FIFA za miliarda euro i od kilku lat odsprzedaje je stacjom w poszczególnych krajach. Większość państw w Europie, także te które nie są jeszcze pewne awansu, już kupiły prawa, m.in. Grecja, Wielka Brytania, Czechy, Albania, Rosja i Litwa.
W Polsce, przed MŚ w Korei i Japonii, Polsat nabył prawa telewizyjne (za 20 mln dol.) już w listopadzie 1999 r., czyli na trzy lata przed imprezą. Teraz na 16 miesięcy przed mistrzostwami żadna stacja nie podpisała jeszcze umowy. Infront chce ok. 20 mln euro. Wiadomo, że MŚ interesują się Polsat i TVP. Co się dzieje?
- Negocjujemy - mówi Robert Korzeniowski, szef sportu w TVP. Nie chce jednak zdradzić nic więcej, także tego, czy TVP planuje - podobnie jak na poprzednich MŚ - relacjonować imprezę razem z Polsatem (na żywo TVP pokazywała wówczas mecze Polaków, spotkanie otwarcia i fazę grupową od półfinałów, reszta była w Polsacie Sport, a retransmisje w Polsacie). Korzeniowski zasłania się tajemnicą handlową. - Nie ukrywamy jednak, że prawa są teraz bardzo drogie - podkreśla. Jeśli jednak kadra Janasa zapewni sobie awans, lub się do niego zbliży, to cena może pójść w górę, a nie w dół. Może się tak stać już w marcu - o ile pokonamy u siebie Azerbejdżan i Irlandię Północną. - To jest ryzyko negocjacji - mówi Korzeniowski. Co wtedy? - Zobaczymy. Proszę dzwonić wtedy.
Co na to Polsat? - Nie wiem skąd zamieszanie, mamy marzec 2005, a nie maj 2006, a do tego czasu można kupować prawa. Od kilku miesięcy negocjujemy z Infrontem i nie widzę żadnego niebezpieczeństwa, że mundialu u nas nie będzie - mówi Marian Kmita, szef sportu w Polsacie. Dlaczego prawa do MŚ 2002 Polsat kupił tak wcześnie? - Bo byliśmy niedoświadczoną, pierwszą w Polsce stacją komercyjną - odpowiada Kmita. - A przecież ceną na rynku rządzi popyt, a nie podaż. Infront nie sprzeda więc tego, czego nikt nie chce kupić za taką cenę. Na cenę wpływa sytuacja na polskim rynku reklamowym i zainteresowanie innych stacji prawami, a nie to czy awansowaliśmy - dodaje Kmita. - Do maja 2006 r. jeszcze wiele rzeczy może się zmienić. Infront może więc sprzedać te prawa nie za 20 mln euro, ale nawet za 8-10 mln - uważa szef sportu w Polsacie. Kmita potwierdził też, że TVP i Polsat negocjują z Infrontem osobno, ale nie wykluczył "wspólnego skonsumowania" praw (czyli podziału transmisji).
Dario GT'02
Wole zdecydowanie, profesjonalnie pokazywane mecze w Polsacie niz antyrelacje w TVP. Wystarczy przyjzec sie jak jest pokazywana Liga Mistrzow. Wszystkie mecze mozna zobaczyc w wymiarze 90 minut w tym DWA LIVE + sktory od razu po zakonczeniu spotkan. Podczas gdy TVP miala przez wiele lat prawa do tych ze transmisji pokazywany byl JEDEN (!) mecz LIVE + skroty 2, 3 godziny po koncowym gwizdku. Moim zdaniem nic sie nie zmieni w pokazywaniu sportu w TVP do puki nie rusza (moze kiedys wpadna na taka idee) z kanalem tematycznym "sport".
HDS
Podczas piątkowej debaty w Sejmie o stanie polskich mediów, poruszony został także wątek dotyczący pośredników przy opłatach za telewizyjne transmisje mundialu.
Elżbieta Więcławska-Sauk (PiS) podkreśliła, że powinno się pilnować wydawania publicznych pieniędzy. Jak powiedziała, dotarły do niej "skandaliczne informacje dotyczące sum żądanych za transmisje imprez sportowych".
Według posłanki PiS, na rzecz PZPN działa pośrednik, "z którym negocjuje się wysokość kwot należnych za transmisje imprez sportowych. Ale tak naprawdę wszystkie apanaże finansowe zbiera firma zarejestrowana w Hamburgu".
Według niej do negocjowania cen za transmisje piłkarskich meczów mistrzostw świata w Niemczech w 2006 r. powołany został inny pośrednik - spółka szwajcarska.
- Otóż ten pośrednik żąda za transmisję mundialu od 19 mln euro do 25 mln dolarów - stwierdziła Więcławska-Sauk.
Zdaniem posłanki PiS były szef TVP podpisał z pośrednikiem umowę na transmisję meczów eliminacyjnych w wysokości ok. 1 mln dolarów za jedno spotkanie.
TV vs PILKA NOŻNA
Moderator: dUfio
By nie rozdrabniac watku TV vs PILKA NOZNA na 2 podobne tematy zostaly polączone.
Staram się w życiu być osobą opanowaną. Próbuję nie kierować się emocjami, wszystko brać na spokojnie. Nieskromnie przyznam, że nawet czasem mi się to udaje. Jednak, gdy czytam ostatnie doniesienia prasowe o tym, jak Telewizja Polska traktuje piłkarskich kibiców, to mówiąc kolokwialnie, „krew mnie po prostu zalewa!”. Prawdopodobnie felieton ten pewnie ostatecznie jednak nigdy by nie powstał, gdyby nie świeżutka wiadomość o rezygnacji z transmitowania rozgrywek II ligi. Ten fakt sprawił, że „przechyliła się już pełna po brzegi czara goryczy”.
Znikanie piłki nożnej z programu TVP to sprawa nienowa. Taka tendencja utrzymuje się już od kilku dobrych lat. Najpierw w „elegancki sposób” pozbyto się podobno „bardzo niemarketingowego produktu”, jakim jest pierwsza liga. „Canal +” zrobił wtedy naprawdę świetny interes i Ci, którzy nadal chcieli oglądać akcji rodzimych kopaczy musieli szybko zaopatrzyć się w anteny satelitarne oraz dekodery. W moim przypadku ból nad utratą widoku zmagań naszych ligowców, mimo wielu „ciężkich chwil”, powoli ustępował. Całe szczęście, że relacji na żywo można było słuchać w I programie Polskiego Radia. Komentatorzy (m.in. wspaniały Tomasz Zimoch) swoim barwnym językiem potrafili tak podziałać na moją wyobraźnię, że przez chwilę mogłem poczuć się tak, jakbym to o czym mówili, rzeczywiście widział. Studio S-13 było (i jest nadal) faktycznie dla wielu kibiców jedynym oknem na ligę. Z całą przekonaniem mogę stwierdzić, że oknem tym nie był gniot o nazwie „ Magazyn Gol”. Studyjne fantazje red. Zydorowicza, poparte niektórymi opiniami gości programu, niewiele miały wspólnego z tym, co wtedy działo się w ligowym światku. Poziom tego programu był po prostu żenujący i śmieszny. Na szczęście miałem jeszcze reprezentację, mistrzostwa świata i Europy, a także europejskie puchary. Cieszyłem się niedługo… Puchar UEFA pojawia się teraz w TVP już tylko przy okazji rozgrywania spotkania finałowego, a cześć Ligi Mistrzów powędrowała do Polsatu.
Przyznam, choć teraz zabrzmi to głupio, że wiele obiecywałem sobie po przyjściu na Woronicza Roberta Korzeniowskiego. Łudziłem się, że ten wspaniały sportowiec, olimpijski medalista zrobi wreszcie porządek „z telewizyjnymi Misiami”. Rozstawi jak dobry, srogi gospodarz parę osób po kątach i zamiast łyżwiarstwa figurowego czy wyścigów MTB obejrzę na żywo Żurawskiego, Saganowskiego i innych. Zawiodłem się okrutnie. „Korzeń” okazał się niestety takim samym „wrogiem piłki” jak Ci, co rządzili wcześniej. Mało tego, oprócz futbolu znikać zaczęły też inne gry zespołowe. Komisja sejmowa już na dobre wyparła z „Trójki” mecze „Era Basket Ligi”…
Gwoździem do trumny dla miłośników kopanej może okazać jeszcze jeden genialny pomysł szefów TVP. Na dzień dzisiejszy „nasza kochana Telewizja” nie zamierza zbyt mocno walczyć o prawa do pokazywania zbliżających się Mistrzostw Świata 2006 w Niemczech. Wygląda na to, że Ci, których nie stać na „kablówkę” lub „satelitę” (takich osób w Polsce jest niestety bardzo dużo), oglądać będą zamiast wspaniałych widowisk piłkarskich „niemniej atrakcyjne” kolejne odcinki tasiemca „Moda na sukces”. Jeżeli tak ma wyglądać misja telewizji, o której co chwilę ktoś trąbi to ja przestaję za to płacić. Dlaczego co roku my kibice mamy dopłacać niemałe pieniądze do tego „interesu”? Czy tak naprawdę futbol interesuje tylko grupkę zapaleńców? Przykro się robi, że biorący wielotysięczne wypłaty prezesi TVP, „mają w nosie” oczekiwania ludzi, często tych najbiedniejszych, którzy chcieliby, choć czasem, po ciężkim dniu pracy, obejrzeć dobry piłkarski spektakl. Oczywiście żaden z nich nie przyzna się do tego oficjalnie. Zasłaniają się zawsze brakiem funduszy, czasem antenowym, i wspominaną wcześniej misją.
Patrzę w przyszłość z nadzieją, ale zarazem niepokojem. Cały czas liczę, podobnie jak wielu zagorzałych fanatyków futbolu, że jednak prędzej czy później, ludzie decydujący o obliczu telewizji opamiętają się. Może nadchodząca wiosenna odwilż, „odmrozi ich serca” i piłka nożna wróci do łask – czego wszystkim Państwu i sobie życzę!
Piotr Tarasewicz
Znikanie piłki nożnej z programu TVP to sprawa nienowa. Taka tendencja utrzymuje się już od kilku dobrych lat. Najpierw w „elegancki sposób” pozbyto się podobno „bardzo niemarketingowego produktu”, jakim jest pierwsza liga. „Canal +” zrobił wtedy naprawdę świetny interes i Ci, którzy nadal chcieli oglądać akcji rodzimych kopaczy musieli szybko zaopatrzyć się w anteny satelitarne oraz dekodery. W moim przypadku ból nad utratą widoku zmagań naszych ligowców, mimo wielu „ciężkich chwil”, powoli ustępował. Całe szczęście, że relacji na żywo można było słuchać w I programie Polskiego Radia. Komentatorzy (m.in. wspaniały Tomasz Zimoch) swoim barwnym językiem potrafili tak podziałać na moją wyobraźnię, że przez chwilę mogłem poczuć się tak, jakbym to o czym mówili, rzeczywiście widział. Studio S-13 było (i jest nadal) faktycznie dla wielu kibiców jedynym oknem na ligę. Z całą przekonaniem mogę stwierdzić, że oknem tym nie był gniot o nazwie „ Magazyn Gol”. Studyjne fantazje red. Zydorowicza, poparte niektórymi opiniami gości programu, niewiele miały wspólnego z tym, co wtedy działo się w ligowym światku. Poziom tego programu był po prostu żenujący i śmieszny. Na szczęście miałem jeszcze reprezentację, mistrzostwa świata i Europy, a także europejskie puchary. Cieszyłem się niedługo… Puchar UEFA pojawia się teraz w TVP już tylko przy okazji rozgrywania spotkania finałowego, a cześć Ligi Mistrzów powędrowała do Polsatu.
Przyznam, choć teraz zabrzmi to głupio, że wiele obiecywałem sobie po przyjściu na Woronicza Roberta Korzeniowskiego. Łudziłem się, że ten wspaniały sportowiec, olimpijski medalista zrobi wreszcie porządek „z telewizyjnymi Misiami”. Rozstawi jak dobry, srogi gospodarz parę osób po kątach i zamiast łyżwiarstwa figurowego czy wyścigów MTB obejrzę na żywo Żurawskiego, Saganowskiego i innych. Zawiodłem się okrutnie. „Korzeń” okazał się niestety takim samym „wrogiem piłki” jak Ci, co rządzili wcześniej. Mało tego, oprócz futbolu znikać zaczęły też inne gry zespołowe. Komisja sejmowa już na dobre wyparła z „Trójki” mecze „Era Basket Ligi”…
Gwoździem do trumny dla miłośników kopanej może okazać jeszcze jeden genialny pomysł szefów TVP. Na dzień dzisiejszy „nasza kochana Telewizja” nie zamierza zbyt mocno walczyć o prawa do pokazywania zbliżających się Mistrzostw Świata 2006 w Niemczech. Wygląda na to, że Ci, których nie stać na „kablówkę” lub „satelitę” (takich osób w Polsce jest niestety bardzo dużo), oglądać będą zamiast wspaniałych widowisk piłkarskich „niemniej atrakcyjne” kolejne odcinki tasiemca „Moda na sukces”. Jeżeli tak ma wyglądać misja telewizji, o której co chwilę ktoś trąbi to ja przestaję za to płacić. Dlaczego co roku my kibice mamy dopłacać niemałe pieniądze do tego „interesu”? Czy tak naprawdę futbol interesuje tylko grupkę zapaleńców? Przykro się robi, że biorący wielotysięczne wypłaty prezesi TVP, „mają w nosie” oczekiwania ludzi, często tych najbiedniejszych, którzy chcieliby, choć czasem, po ciężkim dniu pracy, obejrzeć dobry piłkarski spektakl. Oczywiście żaden z nich nie przyzna się do tego oficjalnie. Zasłaniają się zawsze brakiem funduszy, czasem antenowym, i wspominaną wcześniej misją.
Patrzę w przyszłość z nadzieją, ale zarazem niepokojem. Cały czas liczę, podobnie jak wielu zagorzałych fanatyków futbolu, że jednak prędzej czy później, ludzie decydujący o obliczu telewizji opamiętają się. Może nadchodząca wiosenna odwilż, „odmrozi ich serca” i piłka nożna wróci do łask – czego wszystkim Państwu i sobie życzę!
Piotr Tarasewicz
Ekstraklasa na kolejne trzy lata w Canal+
Stacja telewizyjna Canal+ uzyskała na trzy lata prawa do bezpośrednich transmisji z meczów pierwszej ligi piłkarskiej. W poniedziałek prezydium zarządu PZPN zatwierdziło wybór komisji przetargowej.
Stacja TVN uzyskała prawa do magazynu ligowego, natomiast internetowe relacje na żywo będą mogły przeprowadzać cztery portale - Onet, Wirtualna Polska, Interia i [usuwamy].
Poniedziałkowa decyzja PZPN oznacza, że przedłużona została umowa z Canal+. Stacja ta od pięciu lat ma prawa telewizyjne do pierwszej ligi piłkarskiej, a obecna umowa wygasa w czerwcu tego roku.
Stacja telewizyjna Canal+ uzyskała na trzy lata prawa do bezpośrednich transmisji z meczów pierwszej ligi piłkarskiej. W poniedziałek prezydium zarządu PZPN zatwierdziło wybór komisji przetargowej.
Stacja TVN uzyskała prawa do magazynu ligowego, natomiast internetowe relacje na żywo będą mogły przeprowadzać cztery portale - Onet, Wirtualna Polska, Interia i [usuwamy].
Poniedziałkowa decyzja PZPN oznacza, że przedłużona została umowa z Canal+. Stacja ta od pięciu lat ma prawa telewizyjne do pierwszej ligi piłkarskiej, a obecna umowa wygasa w czerwcu tego roku.
Ogólnopolska telewizja Tele 5 od tygodnia ma prawa do transmisji meczów trzeciej i czwartej ligi piłkarskiej oraz do części spotkań drugoligowych. Jest jednak pewien problem - nie wiadomo, kto pokryje koszty transmisji. Zwłaszcza spotkań z trzeciej i czwartej ligi.
We wtorek PZPN podpisał stosowną umowę ze stacją telewizyjną Tele 5 i może ona już transmitować spotkania z pojedynków czwartej i trzeciej ligi polskiej. Tele 5 pokaże też mecze drugiej ligi, z których częściowo zrezygnował Canal+.
- Najprawdopodobniej pokazywanie meczów zaczniemy od kwietnia - przedstawia plany telewizji Maciej Kowalczyk, dyrektor programowy Tele 5. - W tej chwili nie mamy jeszcze całego planu transmisji. Mamy natomiast listę klubów, których mecze chcielibyśmy pokazywać, i teraz będziemy już rozmawiali z nimi. Klub nie musi się zgodzić na transmisję. To nie jest przymus - dodaje Kowalczyk.
Ze wstępnego planu wynika, że Tele 5 na razie chce się skoncentrować głównie na drugiej lidze. W tej stacji transmitowany będzie między innymi mecz Górnika Polkowice z Zagłębiem Sosnowiec. Natomiast w trzeciej i czwartej lidze Tele 5 będzie chciało pokazywać spotkania czołowych drużyn w poszczególnych grupach i mecze zespołów, których stadiony spełniają pewne minimum - na przykład trybuny, na których zasiada więcej niż kilku kibiców. - To musi mieć też jakąś wartość estetyczną, jakoś wyglądać - wyjaśnia Kowalczyk.
Wynika z tego, że duże szanse na transmisje mają między innymi Śląsk Wrocław czy Miedź Legnica. Oba kluby znajdują się w czołówce ligowej i jak na trzecią ligę mają dobre obiekty. I we wstępnych planach Tele 5 przewidziano właśnie transmisję meczu Miedzi ze Śląskiem z Legnicy. Nic natomiast nie wiadomo, aby telewizja miała zawitać na stadion przy Oporowskiej.
- Nikt się z nami z Tele 5 nie kontaktował. Jeżeli przyjdzie taka propozycja, to się nad tym zastanowimy. W tej chwili trudno mi powiedzieć, czy bylibyśmy tym zainteresowani. Wszystko zależy, na jakich zasadach stacja będzie chciała pokazywać nasze pojedynki - analizuje Piotr Waśniewski, prezes Śląska.
I tu powstaje spory problem. Trudno bowiem sądzić, aby kluby trzeciej czy czwartej ligi, które w znacznej większości borykają się z dużymi problemami finansowymi, były chętne do płacenia za pokazywanie meczu. A ktoś przecież będzie musiał pokryć koszty realizacji transmisji. Dyrektor programowy Tele 5 Maciej Kowalczyk przekonuje: - Kluby nie będą płaciły, ale też nie będą otrzymywały pieniędzy. Dla klubu będzie to promocja. Koszty transmisji pokryje sponsor. Właśnie prowadzimy rozmowy z firmą, która byłaby zainteresowana pokryciem kosztów wszystkich meczów, które chcemy pokazywać w zamian za reklamę. Kluby też mogą na własną rękę szukać sponsorów. My będziemy im pomagali - zaznacza.
Ale w niektórych przypadkach pojawiają się spore problemy. Nieoficjalnie wiemy, że Tele 5 była zainteresowana pokazaniem przynajmniej dwóch spotkań lidera dolnośląskiej czwartej ligi Gawina Królewska Wola. W tej sprawie zostały już przeprowadzone wstępne rozmowy, ale do porozumienia na razie nie doszło. A wszystko właśnie przez pieniądze.
- Były rozmowy, ale my na razie nie wchodzimy w ten układ. Oni chcieli od nas 12 tys. złotych za przeprowadzenie transmisji - zdradza Andrzej Gawin, właściciel klubu z Królewskiej Woli. - Obudzili się teraz, gdy ja mam już zamknięty budżet klubu. Jeżeli nie zmienią propozycji, to my się na pewno na to nie zgodzimy. Nie mówię jednak ostatecznie, że nie. Czekamy po prostu na sygnał od nich i jeżeli coś się zmieni, to wówczas będziemy się zastanawiać. Istnieją inne sposoby rozliczenia, dogadania się. Ale 12 tys. za transmisję nie zapłacimy - podkreśla prezes lidera czwartej ligi.
Na pewno na podobnych zasadach nie będą pokazywane również mecze Śląska. Chociaż do wrocławskiego klubu żadna propozycja jeszcze nie trafiła, to jeżeli będzie ona podobna do tej, jaką dostał Gawin, to z Wrocławia relacji nie będzie.
- Na takich zasadach na pewno nie zgodzimy się na transmisję. Nie stać nas na taki wydatek - krótko wyjaśnia prezes Waśniewski.
We wtorek PZPN podpisał stosowną umowę ze stacją telewizyjną Tele 5 i może ona już transmitować spotkania z pojedynków czwartej i trzeciej ligi polskiej. Tele 5 pokaże też mecze drugiej ligi, z których częściowo zrezygnował Canal+.
- Najprawdopodobniej pokazywanie meczów zaczniemy od kwietnia - przedstawia plany telewizji Maciej Kowalczyk, dyrektor programowy Tele 5. - W tej chwili nie mamy jeszcze całego planu transmisji. Mamy natomiast listę klubów, których mecze chcielibyśmy pokazywać, i teraz będziemy już rozmawiali z nimi. Klub nie musi się zgodzić na transmisję. To nie jest przymus - dodaje Kowalczyk.
Ze wstępnego planu wynika, że Tele 5 na razie chce się skoncentrować głównie na drugiej lidze. W tej stacji transmitowany będzie między innymi mecz Górnika Polkowice z Zagłębiem Sosnowiec. Natomiast w trzeciej i czwartej lidze Tele 5 będzie chciało pokazywać spotkania czołowych drużyn w poszczególnych grupach i mecze zespołów, których stadiony spełniają pewne minimum - na przykład trybuny, na których zasiada więcej niż kilku kibiców. - To musi mieć też jakąś wartość estetyczną, jakoś wyglądać - wyjaśnia Kowalczyk.
Wynika z tego, że duże szanse na transmisje mają między innymi Śląsk Wrocław czy Miedź Legnica. Oba kluby znajdują się w czołówce ligowej i jak na trzecią ligę mają dobre obiekty. I we wstępnych planach Tele 5 przewidziano właśnie transmisję meczu Miedzi ze Śląskiem z Legnicy. Nic natomiast nie wiadomo, aby telewizja miała zawitać na stadion przy Oporowskiej.
- Nikt się z nami z Tele 5 nie kontaktował. Jeżeli przyjdzie taka propozycja, to się nad tym zastanowimy. W tej chwili trudno mi powiedzieć, czy bylibyśmy tym zainteresowani. Wszystko zależy, na jakich zasadach stacja będzie chciała pokazywać nasze pojedynki - analizuje Piotr Waśniewski, prezes Śląska.
I tu powstaje spory problem. Trudno bowiem sądzić, aby kluby trzeciej czy czwartej ligi, które w znacznej większości borykają się z dużymi problemami finansowymi, były chętne do płacenia za pokazywanie meczu. A ktoś przecież będzie musiał pokryć koszty realizacji transmisji. Dyrektor programowy Tele 5 Maciej Kowalczyk przekonuje: - Kluby nie będą płaciły, ale też nie będą otrzymywały pieniędzy. Dla klubu będzie to promocja. Koszty transmisji pokryje sponsor. Właśnie prowadzimy rozmowy z firmą, która byłaby zainteresowana pokryciem kosztów wszystkich meczów, które chcemy pokazywać w zamian za reklamę. Kluby też mogą na własną rękę szukać sponsorów. My będziemy im pomagali - zaznacza.
Ale w niektórych przypadkach pojawiają się spore problemy. Nieoficjalnie wiemy, że Tele 5 była zainteresowana pokazaniem przynajmniej dwóch spotkań lidera dolnośląskiej czwartej ligi Gawina Królewska Wola. W tej sprawie zostały już przeprowadzone wstępne rozmowy, ale do porozumienia na razie nie doszło. A wszystko właśnie przez pieniądze.
- Były rozmowy, ale my na razie nie wchodzimy w ten układ. Oni chcieli od nas 12 tys. złotych za przeprowadzenie transmisji - zdradza Andrzej Gawin, właściciel klubu z Królewskiej Woli. - Obudzili się teraz, gdy ja mam już zamknięty budżet klubu. Jeżeli nie zmienią propozycji, to my się na pewno na to nie zgodzimy. Nie mówię jednak ostatecznie, że nie. Czekamy po prostu na sygnał od nich i jeżeli coś się zmieni, to wówczas będziemy się zastanawiać. Istnieją inne sposoby rozliczenia, dogadania się. Ale 12 tys. za transmisję nie zapłacimy - podkreśla prezes lidera czwartej ligi.
Na pewno na podobnych zasadach nie będą pokazywane również mecze Śląska. Chociaż do wrocławskiego klubu żadna propozycja jeszcze nie trafiła, to jeżeli będzie ona podobna do tej, jaką dostał Gawin, to z Wrocławia relacji nie będzie.
- Na takich zasadach na pewno nie zgodzimy się na transmisję. Nie stać nas na taki wydatek - krótko wyjaśnia prezes Waśniewski.
Prezydium Zarządu PZPN podjęło w poniedziałek decyzję w sprawie praw audiowizualnych do rozgrywek Idea Ekstraklasy na lata 2005-08. Władze PZPN zostały upoważnione – po uzyskaniu stanowiska klubów – do podpisania umów z:
- Stacją CANAL+ - pakiet głównego transmitującego, pakiet meczów derby, pakiet forum dyskusyjnego.
- Stacją TVN – niedzielny program skrótów, pakiet dostępu do informacji, prawa międzynarodowe.
- Portalami internetowymi: [usuwamy], interia.pl, onet.pl oraz Wirtualna Polska – pakiet internetowy.
- Siecią Multikino – pakiet kinowy.
Stacja Canal+ nie korzystała z zagwarantowanego w dotychczasowej umowie prawa ostatniej oferty. Łączna wartość wszystkich praw pozwoli uzyskać środki wyższe o około 20 procent w porównaniu z dotychczasowymi kwotami z tego tytułu. Treść umów zostanie przygotowana w najbliższym czasie przez grupę roboczą w składzie: Andrzej Krug, Krzysztof Dmoszyński, Jacek Masiota, Eugeniusz Kolator oraz Eugenisz Stanek.
Zarząd PZPN na wniosek Piłkarskiej Ligi Polskiej oraz Wydziału Szkolenia – Rady Trenerów PZPN postanowił wprowadzić od rundy wiosennej sezonu 2006/07 obowiązek rozgrywania zawodów o mistrzostwo I ligi na obiektach, wyposażonych w instalacje podgrzewania płyty boiska. Wymóg ten zostanie wprowadzony do Podręcznika Licencyjnego PZPN. Związek wystąpi do Polskiej Konfederacji Sportu o kompleksowe dofinansowanie inwestycji.
Decyzją członków Zarządu PZPN dokonano zmian w Regulaminie Dyscyplinarnym PZPN. Do przepisów wprowadzono m.in. zapis dotyczący zakazu gry przez zawodników, działaczy, trenerów, sędziów, delegatów i obserwatorów szczebla centralnego w zakładach bukmacherskich zawieranych w kraju i zagranicą, a odnoszących się do meczów piłkarskich mistrzowskich i pucharowych z udziałem polskich drużyn.
- Stacją CANAL+ - pakiet głównego transmitującego, pakiet meczów derby, pakiet forum dyskusyjnego.
- Stacją TVN – niedzielny program skrótów, pakiet dostępu do informacji, prawa międzynarodowe.
- Portalami internetowymi: [usuwamy], interia.pl, onet.pl oraz Wirtualna Polska – pakiet internetowy.
- Siecią Multikino – pakiet kinowy.
Stacja Canal+ nie korzystała z zagwarantowanego w dotychczasowej umowie prawa ostatniej oferty. Łączna wartość wszystkich praw pozwoli uzyskać środki wyższe o około 20 procent w porównaniu z dotychczasowymi kwotami z tego tytułu. Treść umów zostanie przygotowana w najbliższym czasie przez grupę roboczą w składzie: Andrzej Krug, Krzysztof Dmoszyński, Jacek Masiota, Eugeniusz Kolator oraz Eugenisz Stanek.
Zarząd PZPN na wniosek Piłkarskiej Ligi Polskiej oraz Wydziału Szkolenia – Rady Trenerów PZPN postanowił wprowadzić od rundy wiosennej sezonu 2006/07 obowiązek rozgrywania zawodów o mistrzostwo I ligi na obiektach, wyposażonych w instalacje podgrzewania płyty boiska. Wymóg ten zostanie wprowadzony do Podręcznika Licencyjnego PZPN. Związek wystąpi do Polskiej Konfederacji Sportu o kompleksowe dofinansowanie inwestycji.
Decyzją członków Zarządu PZPN dokonano zmian w Regulaminie Dyscyplinarnym PZPN. Do przepisów wprowadzono m.in. zapis dotyczący zakazu gry przez zawodników, działaczy, trenerów, sędziów, delegatów i obserwatorów szczebla centralnego w zakładach bukmacherskich zawieranych w kraju i zagranicą, a odnoszących się do meczów piłkarskich mistrzowskich i pucharowych z udziałem polskich drużyn.
W przetargu na prawa telewizyjne do ligi nie wystartowała TVP. Jej zdaniem PZPN faworyzował Canal+. Prawdziwe powody są inne. TVP nigdy nie miała zamiaru pokazywać ligi na żywo, ale od wielu miesięcy próbuje renegocjować umowy dotyczące meczów reprezentacji z pośrednikiem PZPN - firmą Sportfive.
"Gazeta" już w grudniu pisała, że zarząd TVP uważa, że umowy zawarte przez poprzedniego prezesa Roberta Kwiatkowskiego są niekorzystne i powodują "trwonienie publicznych pieniędzy". Stacja nie wykluczała "kroków prawnych wobec byłego prezesa".
Piątkowa "Rzeczpospolita" ujawniła dalsze szczegóły. TVP zapłaciła w ostatnich latach za prawa do meczów reprezentacji blisko 30 mln dol. Za każdy rozgrywany w Polsce mecz towarzyski (ponad wyznaczony limit) musi płacić Sportfive dodatkowo 775 tys. dol., a Polacy rozgrywają rekordową liczbę sparingów. Pośrednik miał w ciągu ostatnich czterech lat zarobić na umowach z TVP 8 mln dol. Z oświadczeń stacji wynika, że monopolistyczny pośrednik dyktuje nierealne ceny, a TVP nie może marnotrawić publicznych pieniędzy. Prezes TVP ds. marketingu i reklamy Piotr Gaweł za wszelką cenę chce więc renegocjować obecną umowę ze Sportfive lub dogadać się z PZPN bez pośrednika. Jak na razie bez skutku. W marcu - jak donosi "Rzeczpospolita" - Gaweł ma jednak jechać do Hamburga rozmawiać o umowach w centrali Sportfive. To z powodu sporów z PZPN i Sportfive Gaweł zablokował w ostatniej chwili umowy TVP z PZPN na transmisje meczów II ligi, które w poprzednim tygodniu miały zacząć się w regionalnej TVP 3. Rezygnacja z I ligi to też element tych sporów.
"Gazeta" już w grudniu pisała, że zarząd TVP uważa, że umowy zawarte przez poprzedniego prezesa Roberta Kwiatkowskiego są niekorzystne i powodują "trwonienie publicznych pieniędzy". Stacja nie wykluczała "kroków prawnych wobec byłego prezesa".
Piątkowa "Rzeczpospolita" ujawniła dalsze szczegóły. TVP zapłaciła w ostatnich latach za prawa do meczów reprezentacji blisko 30 mln dol. Za każdy rozgrywany w Polsce mecz towarzyski (ponad wyznaczony limit) musi płacić Sportfive dodatkowo 775 tys. dol., a Polacy rozgrywają rekordową liczbę sparingów. Pośrednik miał w ciągu ostatnich czterech lat zarobić na umowach z TVP 8 mln dol. Z oświadczeń stacji wynika, że monopolistyczny pośrednik dyktuje nierealne ceny, a TVP nie może marnotrawić publicznych pieniędzy. Prezes TVP ds. marketingu i reklamy Piotr Gaweł za wszelką cenę chce więc renegocjować obecną umowę ze Sportfive lub dogadać się z PZPN bez pośrednika. Jak na razie bez skutku. W marcu - jak donosi "Rzeczpospolita" - Gaweł ma jednak jechać do Hamburga rozmawiać o umowach w centrali Sportfive. To z powodu sporów z PZPN i Sportfive Gaweł zablokował w ostatniej chwili umowy TVP z PZPN na transmisje meczów II ligi, które w poprzednim tygodniu miały zacząć się w regionalnej TVP 3. Rezygnacja z I ligi to też element tych sporów.
PZPN i Media 5 podpisały umowę w sprawie pokazywania meczów III i IV ligi. Retransmisje w trakcie rundy wiosennej obejmą także niektóre spotkania II ligi. - Na tle Europy jesteśmy pionierami - stwierdził prezes PZPN Michał Listkiewicz.
Spotkania będą pokazywać należące do włoskiego koncernu Media 5 - sponsora pierwszoligowej Polonii Warszawa - stacje telewizyjne Tele 5 i Polonia 1. Kluby traktują to jako promocję i nie dostaną ani złotówki z tytułu podpisania umowy, która ma obowiązywać do 15 grudnia 2008 r. - Na tle Europy jesteśmy pionierami - cieszył się prezes PZPN Michał Listkiewicz.
Ze względu na możliwości techniczne w tej rundzie mają być tylko retransmisje. - Początkowo do obsługi spotkań zaangażujemy od trzech do sześciu kamer. Jeżeli możliwości pozwolą, z czasem polepszy się także jakość przekazu. A to z kolei zależy od możliwości sponsorów i poziomu oglądalności - zapowiedzieli przedstawiciele koncernu.
W listopadzie 2004 r. na antenie Tele 5 retransmitowano mecz Dolcanu Ząbki z Narwią Ostrołęka. Oglądalność wyniosła 108 tys. We wtorek wieczorem miano pokazywać mecz II ligi Kujawiaka Włocławek z Podbeskidziem Bielsko-Biała (powtórka w środę w Polonii 1 o godz. 21.15).
Równolegle PZPN prowadzi rozmowy w sprawie transmitowania meczów II ligi z telewizją publiczną. - Umowa jest prawie gotowa. Zostały już tylko kwestie prawne. Mecze byłyby pokazywane na antenie TVP 3. To nie kolidowałoby z prawem Media 5 do retransmitowania meczów drugoligowych - stwierdził Listkiewicz.
Spotkania będą pokazywać należące do włoskiego koncernu Media 5 - sponsora pierwszoligowej Polonii Warszawa - stacje telewizyjne Tele 5 i Polonia 1. Kluby traktują to jako promocję i nie dostaną ani złotówki z tytułu podpisania umowy, która ma obowiązywać do 15 grudnia 2008 r. - Na tle Europy jesteśmy pionierami - cieszył się prezes PZPN Michał Listkiewicz.
Ze względu na możliwości techniczne w tej rundzie mają być tylko retransmisje. - Początkowo do obsługi spotkań zaangażujemy od trzech do sześciu kamer. Jeżeli możliwości pozwolą, z czasem polepszy się także jakość przekazu. A to z kolei zależy od możliwości sponsorów i poziomu oglądalności - zapowiedzieli przedstawiciele koncernu.
W listopadzie 2004 r. na antenie Tele 5 retransmitowano mecz Dolcanu Ząbki z Narwią Ostrołęka. Oglądalność wyniosła 108 tys. We wtorek wieczorem miano pokazywać mecz II ligi Kujawiaka Włocławek z Podbeskidziem Bielsko-Biała (powtórka w środę w Polonii 1 o godz. 21.15).
Równolegle PZPN prowadzi rozmowy w sprawie transmitowania meczów II ligi z telewizją publiczną. - Umowa jest prawie gotowa. Zostały już tylko kwestie prawne. Mecze byłyby pokazywane na antenie TVP 3. To nie kolidowałoby z prawem Media 5 do retransmitowania meczów drugoligowych - stwierdził Listkiewicz.
Wszystko wskazuje na to, ze jednak TVP podpisze umowę z PZPN.
Jeszcze w tym tygodniu ma zostać podpisana umowa TVP z PZPN na relacjonowanie meczów polskiej II ligi piłkarskiej - wynika z naszych informacji.
- Umowa jest prawie gotowa. Zostały już tylko kwestie prawne. Mecze byłyby pokazywane na antenie TVP 3. To nie kolidowałoby z prawem Media 5 do retransmitowania meczów drugoligowych - powiedział Michał Listkiewicz, prezes PZPN.
Potwierdza to TVP
- Sprawy dotyczące transmitowania meczów II ligi piłki nożnej wymagają jeszcze analizy prawnej i proceduralnej. Ostateczna decyzja dotycząca ewentualnego transmitowania meczów II ligi zapadnie do końca tego tygodnia - powiedział nam Daniel Jabłoński z biura prasowego TVP.
Jeszcze w tym tygodniu ma zostać podpisana umowa TVP z PZPN na relacjonowanie meczów polskiej II ligi piłkarskiej - wynika z naszych informacji.
- Umowa jest prawie gotowa. Zostały już tylko kwestie prawne. Mecze byłyby pokazywane na antenie TVP 3. To nie kolidowałoby z prawem Media 5 do retransmitowania meczów drugoligowych - powiedział Michał Listkiewicz, prezes PZPN.
Potwierdza to TVP
- Sprawy dotyczące transmitowania meczów II ligi piłki nożnej wymagają jeszcze analizy prawnej i proceduralnej. Ostateczna decyzja dotycząca ewentualnego transmitowania meczów II ligi zapadnie do końca tego tygodnia - powiedział nam Daniel Jabłoński z biura prasowego TVP.
Polsat i Telewizja Polska czynią starania o nabycie praw telewizyjnych do przyszłorocznych finałów piłkarskich mistrzostw świata. Rozmowy przebiegają jednak powoli i prawdopodobnie przez najbliższe cztery miesiące niewiele się zmieni.
Prawa telewizyjne do finałów mistrzostw świata w 2002 i 2006 roku pięć lat temu za około 3 miliardy euro kupiło niemieckie imperium medialne Leo Kircha. Jednak koncern Media Kirch w 2002 roku zbankrutował, a możliwość dysponowania relacjami z turnieju w Niemczech przejęła wyodrębniona z niego grupa Infront Sports@ Media.
Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym sprawa transmisji telewizyjnych z MŚ-2006 nie jest jeszcze uregulowana. O prawa z turnieju, warte 15-20 milionów euro, ubiegają się stacje Polsat i TVP S.A.
- Robimy wszystko, aby te prawa pozyskać, ale jest jeszcze sporo czasu i na razie nie ciąży na nas żadna presja - wyjaśnił PAP szef sportu w Polsacie Marian Kmita. - Prowadzimy rozmowy z firmą Infront, pokonujemy kolejne bariery, przede wszystkim finansowe. Mamy bowiem swoje wyliczenia, ile takie prawa są warte. Na pewno jednak nie mniej niż 10 milionów euro. Więcej będzie można powiedzieć we wrześniu, gdy nadejdzie moment planowania budżetów reklamowych. Będziemy chcieli maksymalnie zamortyzować wydatki, które poniesiemy na te transmisje.
Sprawa transmisji to przede wszystkim biznes, ale także prestiż. Według nieoficjalnych informacji Polsat jest znacznie bliższy transakcji z firmą Infront.
- To także jest nasza misja, chociaż wcale nie musimy jej wypełniać. Jeśli jednak zdecydujemy się coś pokazać ludziom, to nie może to być w złym opakowaniu - dodał Kmita.
W przypadku nabycia praw Polsat może odsprzedać TVP sublicencję na bezpośrednie transmisje z co najmniej dziewięciu spotkań, w tym meczu otwarcia, półfinałów i finału oraz meczów Polaków w przypadku ich awansu do turnieju.
- Nie mogę wypowiadać się na temat TVP. O sublicencjach także na razie nie ma co mówić. Do tego tematu przejdziemy później - stwierdził Kmita, który podkreślił, że starania o prawa do relacji z mistrzostw czynione będą niezależnie od wyników polskiej reprezentacji w eliminacjach.
Daniel Jabłoński z Wydziału Rzecznika TVP S.A. potwierdza fakt zainteresowania telewizji publicznej zakupem praw i negocjacji z ich właścicielem.
- Oczywiście TVP jest zainteresowana zakupem praw do przyszłorocznych mistrzostw świata - powiedział PAP Daniel Jabłoński. - Cały czas trwają negocjacje ze spółką Infront, która dysponuje tymi prawami. Nie potrafię powiedzieć, kiedy negocjacje się zakończą, gdyż do mundialu pozostał jeszcze ponad rok.
Jabłoński podkreślił, że rozwój sytuacji w dużej mierze zależy od finansowych żądań właściciela praw.
- Zdajemy sobie sprawę, że miliony telewidzów są zainteresowane taką imprezą, jak piłkarskie MŚ. Jednak kwestie finansowe odgrywają wielką rolę. W budżecie TVP muszą znaleźć się środki także na zakup filmów, finansowanie własnej produkcji, jak choćby teatru telewizji, czy realizację innych zadań wynikających z misji publicznej - dodał Jabłoński.
Transmisje w telewizji ogólnopaństwowej z co najmniej dziewięciu meczów finałów MŚ, w tym gier Polaków, gwarantuje polskie prawo. W przypadku przekazania TVP S.A. sublicencji, Polsat miałby prawo do pokazywania tych samych meczów równolegle na żywo w swoim sportowym paśmie kodowanym.
Podobna sytuacja miała miejsce przed finałami MŚ w 2002 roku, które rozgrywane były na boiskach Korei Płd. i Japonii. Prawa telewizyjne do tego turnieju także miał Polsat, który zakupił je zanim jeszcze polscy piłkarze zapewnili sobie awans. Dwa miesiące przed rozpoczęciem rozgrywek sublicencję na prawa do transmisji z meczów polskiej drużyny, meczu otwarcia, półfinałów i finału uzyskała TVP.
- Przed poprzednimi mistrzostwami Polsat zakupił prawa do transmisji dużo wcześniej, bowiem wtedy inny był rynek reklamowy. Myśleliśmy, że uda się na tym zarobić, a okazało się, że ledwo zwróciły nam się wydatki. Poza tym promowaliśmy nowy kanał sportowy. Teraz mamy już większe doświadczenie - wyjaśnił Marian Kmita.
Prawa telewizyjne do finałów mistrzostw świata w 2002 i 2006 roku pięć lat temu za około 3 miliardy euro kupiło niemieckie imperium medialne Leo Kircha. Jednak koncern Media Kirch w 2002 roku zbankrutował, a możliwość dysponowania relacjami z turnieju w Niemczech przejęła wyodrębniona z niego grupa Infront Sports@ Media.
Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym sprawa transmisji telewizyjnych z MŚ-2006 nie jest jeszcze uregulowana. O prawa z turnieju, warte 15-20 milionów euro, ubiegają się stacje Polsat i TVP S.A.
- Robimy wszystko, aby te prawa pozyskać, ale jest jeszcze sporo czasu i na razie nie ciąży na nas żadna presja - wyjaśnił PAP szef sportu w Polsacie Marian Kmita. - Prowadzimy rozmowy z firmą Infront, pokonujemy kolejne bariery, przede wszystkim finansowe. Mamy bowiem swoje wyliczenia, ile takie prawa są warte. Na pewno jednak nie mniej niż 10 milionów euro. Więcej będzie można powiedzieć we wrześniu, gdy nadejdzie moment planowania budżetów reklamowych. Będziemy chcieli maksymalnie zamortyzować wydatki, które poniesiemy na te transmisje.
Sprawa transmisji to przede wszystkim biznes, ale także prestiż. Według nieoficjalnych informacji Polsat jest znacznie bliższy transakcji z firmą Infront.
- To także jest nasza misja, chociaż wcale nie musimy jej wypełniać. Jeśli jednak zdecydujemy się coś pokazać ludziom, to nie może to być w złym opakowaniu - dodał Kmita.
W przypadku nabycia praw Polsat może odsprzedać TVP sublicencję na bezpośrednie transmisje z co najmniej dziewięciu spotkań, w tym meczu otwarcia, półfinałów i finału oraz meczów Polaków w przypadku ich awansu do turnieju.
- Nie mogę wypowiadać się na temat TVP. O sublicencjach także na razie nie ma co mówić. Do tego tematu przejdziemy później - stwierdził Kmita, który podkreślił, że starania o prawa do relacji z mistrzostw czynione będą niezależnie od wyników polskiej reprezentacji w eliminacjach.
Daniel Jabłoński z Wydziału Rzecznika TVP S.A. potwierdza fakt zainteresowania telewizji publicznej zakupem praw i negocjacji z ich właścicielem.
- Oczywiście TVP jest zainteresowana zakupem praw do przyszłorocznych mistrzostw świata - powiedział PAP Daniel Jabłoński. - Cały czas trwają negocjacje ze spółką Infront, która dysponuje tymi prawami. Nie potrafię powiedzieć, kiedy negocjacje się zakończą, gdyż do mundialu pozostał jeszcze ponad rok.
Jabłoński podkreślił, że rozwój sytuacji w dużej mierze zależy od finansowych żądań właściciela praw.
- Zdajemy sobie sprawę, że miliony telewidzów są zainteresowane taką imprezą, jak piłkarskie MŚ. Jednak kwestie finansowe odgrywają wielką rolę. W budżecie TVP muszą znaleźć się środki także na zakup filmów, finansowanie własnej produkcji, jak choćby teatru telewizji, czy realizację innych zadań wynikających z misji publicznej - dodał Jabłoński.
Transmisje w telewizji ogólnopaństwowej z co najmniej dziewięciu meczów finałów MŚ, w tym gier Polaków, gwarantuje polskie prawo. W przypadku przekazania TVP S.A. sublicencji, Polsat miałby prawo do pokazywania tych samych meczów równolegle na żywo w swoim sportowym paśmie kodowanym.
Podobna sytuacja miała miejsce przed finałami MŚ w 2002 roku, które rozgrywane były na boiskach Korei Płd. i Japonii. Prawa telewizyjne do tego turnieju także miał Polsat, który zakupił je zanim jeszcze polscy piłkarze zapewnili sobie awans. Dwa miesiące przed rozpoczęciem rozgrywek sublicencję na prawa do transmisji z meczów polskiej drużyny, meczu otwarcia, półfinałów i finału uzyskała TVP.
- Przed poprzednimi mistrzostwami Polsat zakupił prawa do transmisji dużo wcześniej, bowiem wtedy inny był rynek reklamowy. Myśleliśmy, że uda się na tym zarobić, a okazało się, że ledwo zwróciły nam się wydatki. Poza tym promowaliśmy nowy kanał sportowy. Teraz mamy już większe doświadczenie - wyjaśnił Marian Kmita.
Już od następnej kolejki TVN pokaże magazyn ligowy ze skrótami wszystkich meczów Idei Ekstraklasy. Dzięki temu po trzech latach przerwy piłkarska liga wraca do telewizji otwartej
Jak dowiedziała się "Gazeta", premiera odbędzie się dzień po zakończeniu 20. kolejki, czyli w czwartek 5 maja. Górnik Zabrze gra wtedy z Legią, Wisła Kraków z Zagłębiem i Groclin z Cracovią. Będzie to pierwsza emisja bramek ligowych w stacji otwartej od czasu, gdy TVP przestała pokazywać program "Gol".
W następnych kolejkach (do końca sezonu pozostanie jeszcze sześć) magazyn będzie emitowany w TVN w niedzielę wieczorem po zakończeniu wszystkich spotkań (20. kolejka jest nietypowa, bo odbywa się w środku tygodnia). W sobotę swój magazyn będzie dalej pokazywał kodowany Canal+.
TVN wstrzymuje się z oficjalnym ogłoszeniem premiery magazynu. Dopiero w czwartek zapowie na antenie debiut programu i zaprezentuje jego formułę. Zwoła też konferencję prasową. Od tego dnia zacznie się silna promocja.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, program będzie trwał ok. 80 minut. Skrót z każdego meczu to ok. 5-8 minut. Materiały filmowe ze spotkań dostarczy Canal+, ale TVN będzie uzupełniał je realizowanymi we własnym zakresie reportażami i wywiadami. W studiu będą pojawiać się eksperci - piłkarze, dziennikarze sportowi i trenerzy. Spekuluje się, że prowadzącym zostanie dziennikarz TVN Grzegorz Kalinowski. Sponsorem programu jest Idea, która niedawno uzyskała też status sponsora tytularnego ekstraklasy. Jego logo będzie widoczne w studiu. Po każdej niedzielnej emisji program będzie w ciągu tygodnia powtarzany w TVN 24. Stacja oprócz magazynu zacznie też pokazywać 30-sekundowe skróty z wybranych spotkań w programach informacyjnych, np. w sporcie po "Faktach" (ale nie wcześniej niż po zakończeniu kolejki, czyli np. w sobotę nie zobaczymy bramek z sobotnich meczów, dopiero w niedzielę wieczorem).
Jak magazyn trafił do TVN?
W przetargu na sprzedaż praw medialnych do ligi PZPN podzielił je na pakiety, z których część z założenia miała trafić wreszcie do stacji otwartych, i zakończył w ten sposób monopol Canal+. TVN za blisko 5 mln zł kupił prawa do magazynu, a także do skrótów w programach informacyjnych. Te prawa dotyczyły jednak dopiero następnego sezonu i dwóch kolejnych. Magazyn wystartuje jednak już teraz, bo TVN dogadał się z Canal+ (do 1 lipca ma wyłączne prawa do ligi) i Sportfive (pośrednik) i odkupił prawa do wcześniejszych emisji programu. Nieoficjalnie za kilkaset tysięcy złotych. Na jak najszybsze uruchomienie programu naciskała też Idea, której bardzo zależało na promocji w stacji
Jak dowiedziała się "Gazeta", premiera odbędzie się dzień po zakończeniu 20. kolejki, czyli w czwartek 5 maja. Górnik Zabrze gra wtedy z Legią, Wisła Kraków z Zagłębiem i Groclin z Cracovią. Będzie to pierwsza emisja bramek ligowych w stacji otwartej od czasu, gdy TVP przestała pokazywać program "Gol".
W następnych kolejkach (do końca sezonu pozostanie jeszcze sześć) magazyn będzie emitowany w TVN w niedzielę wieczorem po zakończeniu wszystkich spotkań (20. kolejka jest nietypowa, bo odbywa się w środku tygodnia). W sobotę swój magazyn będzie dalej pokazywał kodowany Canal+.
TVN wstrzymuje się z oficjalnym ogłoszeniem premiery magazynu. Dopiero w czwartek zapowie na antenie debiut programu i zaprezentuje jego formułę. Zwoła też konferencję prasową. Od tego dnia zacznie się silna promocja.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, program będzie trwał ok. 80 minut. Skrót z każdego meczu to ok. 5-8 minut. Materiały filmowe ze spotkań dostarczy Canal+, ale TVN będzie uzupełniał je realizowanymi we własnym zakresie reportażami i wywiadami. W studiu będą pojawiać się eksperci - piłkarze, dziennikarze sportowi i trenerzy. Spekuluje się, że prowadzącym zostanie dziennikarz TVN Grzegorz Kalinowski. Sponsorem programu jest Idea, która niedawno uzyskała też status sponsora tytularnego ekstraklasy. Jego logo będzie widoczne w studiu. Po każdej niedzielnej emisji program będzie w ciągu tygodnia powtarzany w TVN 24. Stacja oprócz magazynu zacznie też pokazywać 30-sekundowe skróty z wybranych spotkań w programach informacyjnych, np. w sporcie po "Faktach" (ale nie wcześniej niż po zakończeniu kolejki, czyli np. w sobotę nie zobaczymy bramek z sobotnich meczów, dopiero w niedzielę wieczorem).
Jak magazyn trafił do TVN?
W przetargu na sprzedaż praw medialnych do ligi PZPN podzielił je na pakiety, z których część z założenia miała trafić wreszcie do stacji otwartych, i zakończył w ten sposób monopol Canal+. TVN za blisko 5 mln zł kupił prawa do magazynu, a także do skrótów w programach informacyjnych. Te prawa dotyczyły jednak dopiero następnego sezonu i dwóch kolejnych. Magazyn wystartuje jednak już teraz, bo TVN dogadał się z Canal+ (do 1 lipca ma wyłączne prawa do ligi) i Sportfive (pośrednik) i odkupił prawa do wcześniejszych emisji programu. Nieoficjalnie za kilkaset tysięcy złotych. Na jak najszybsze uruchomienie programu naciskała też Idea, której bardzo zależało na promocji w stacji
W rundzie wiosennej obecnego sezonu piłkarskiej Idei Ekstraklasy w telewizji otwartej nie będzie magazynu ligowego - poinformował w czwartek zarząd telewizji TVN S.A., która od 1 maja miała pokazywać w specjalnym programie skróty z meczów, a w serwisach informacyjnych bramki z pierwszoligowych boisk.
- Zarząd telewizji TVN pragnie z przykrością poinformować, że kibice futbolu nie zobaczą tej wiosny na antenach TVN i TVN24 Magazynu Ligowego oraz bramek w serwisach informacyjnych. Emisja premierowego odcinka Magazynu była zaplanowana na 1 maja. Przyczyną, dla której zmuszeni jesteśmy odwołać premierę Magazynu Ligowego są niejasności prawne, które stwierdziliśmy w otrzymanym projekcie umowy ramowej pomiędzy TVN S.A a SportFive - głosi oświadczenie zarządu TVN S.A.
- Niejasności prawne dotyczą faktu, że - o czym dowiedzieliśmy się dwa dni temu - firma SportFive nie dysponuje wszystkimi prawami, które chciała sprzedać naszej stacji - powiedział rzecznik prasowy TVN Andrzej Sołtysik.
- W sierpniu koncern ITI, właściciel stacji TVN, nabył od firmy SportFive prawa do meczów polskich zespołów w eliminacjach Ligi Mistrzów i Pucharze UEFA. Umowa ta obejmowała także prawa do pokazywania magazynu ligowego w sezonie 2004/2005. Stacja TVN była zainteresowana produkcją takiego programu znacznie wcześniej, ale, jako telewizja komercyjna, czekała na wybór sponsora polskiej ekstraklasy.
- Gdy sponsor się pojawił, rozpoczęliśmy z nim współpracę w celu jak najszybszego pokazania widzom skrótów z meczów polskiej ligi. Wszystko było zapięte na ostatni guzik i w najbliższą niedzielę telewidzowie TVN24 i TVN mieli zobaczyć pierwszy odcinek ligowego magazynu. Dosłownie w ostatnich godzinach okazało się, że firma SportFive chce sprzedać coś, co już raz sprzedała - wyjaśnił Sołtysik.
- Stacja TVN wygrała również zorganizowany przez PZPN przetarg na prawa do magazynu ligowego począwszy od sezonu 2005/06. "Z emisją magazynu ligowego począwszy od pierwszej kolejki następnych rozgrywek też mogą być problemy, gdyż do 1 maja zainteresowane strony powinny podpisać stosowną umowę. Do dziś nie otrzymaliśmy żadnej propozycji umowy ani z PZPN, ani z pośredniczącej w przetargu firmy SportFive - zakończył Andrzej Sołtysik.
W firmie SportFive poinformowano PAP, że stanowisko w sprawie oświadczenia telewizji TVN zostanie przedstawione prawdopodobnie w piątek rano.
- Jestem bardzo zaskoczony i niezadowolony z zaistniałej sytuacji - powiedział PAP dyrektor biura komunikacji korporacyjnej PTK Centertel Arkadiusz Kalicki, który negocjował z PZPN umowę sponsorską. - Wydawało się, że nic nie jest w stanie przeszkodzić nam w realizacji kluczowego dla naszego zaangażowania w polską piłkę, czyli magazynu ligowego w telewizji otwartej. Ze stacją TVN mieliśmy dopięte wszelkie szczegóły programu, mieliśmy też zapewnienie firmy SportFive, że dojdzie do porozumienia z TVN.
- Włożyliśmy wiele wysiłku w przygotowanie magazynu ligowego, ponieśliśmy też spore nakłady finansowe. Mam nadzieję, że ta praca i środki nie zostaną zmarnowane. Musimy po raz kolejny usiąść do rozmów i zrobić wszystko, by magazyn ligowy w telewizji otwartej jak najszybciej się ukazał - dodał przedstawiciel sponsora polskiej ekstraklasy.
Na pytanie czy nie obawia się, że magazyn ligowy może nie ukazać się także w nowym sezonie odparł: -Tego się nie obawiam, bo to gwarantuje kontrakt z PZPN. Jeśli tak się nie stanie, możemy odstąpić od umowy.
Podsumowując dotychczasowe zaangażowanie w polski futbol Kalicki powiedział: - Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Szereg problemów narastało przez lata i nie sposób ich rozwiązać w ciągu miesiąca czy dwóch. Jesteśmy zadowoleni ze współpracy z klubami, które ze zrozumieniem podchodzą do naszych wymagań i oczekiwań. Natomiast takie sprawy, jak odwołanie emisji magazynu ligowego czy kłopoty z powołaniem spółki mającej przejąć zarządzanie rozgrywkami mocno nas niepokoją.
- Zarząd telewizji TVN pragnie z przykrością poinformować, że kibice futbolu nie zobaczą tej wiosny na antenach TVN i TVN24 Magazynu Ligowego oraz bramek w serwisach informacyjnych. Emisja premierowego odcinka Magazynu była zaplanowana na 1 maja. Przyczyną, dla której zmuszeni jesteśmy odwołać premierę Magazynu Ligowego są niejasności prawne, które stwierdziliśmy w otrzymanym projekcie umowy ramowej pomiędzy TVN S.A a SportFive - głosi oświadczenie zarządu TVN S.A.
- Niejasności prawne dotyczą faktu, że - o czym dowiedzieliśmy się dwa dni temu - firma SportFive nie dysponuje wszystkimi prawami, które chciała sprzedać naszej stacji - powiedział rzecznik prasowy TVN Andrzej Sołtysik.
- W sierpniu koncern ITI, właściciel stacji TVN, nabył od firmy SportFive prawa do meczów polskich zespołów w eliminacjach Ligi Mistrzów i Pucharze UEFA. Umowa ta obejmowała także prawa do pokazywania magazynu ligowego w sezonie 2004/2005. Stacja TVN była zainteresowana produkcją takiego programu znacznie wcześniej, ale, jako telewizja komercyjna, czekała na wybór sponsora polskiej ekstraklasy.
- Gdy sponsor się pojawił, rozpoczęliśmy z nim współpracę w celu jak najszybszego pokazania widzom skrótów z meczów polskiej ligi. Wszystko było zapięte na ostatni guzik i w najbliższą niedzielę telewidzowie TVN24 i TVN mieli zobaczyć pierwszy odcinek ligowego magazynu. Dosłownie w ostatnich godzinach okazało się, że firma SportFive chce sprzedać coś, co już raz sprzedała - wyjaśnił Sołtysik.
- Stacja TVN wygrała również zorganizowany przez PZPN przetarg na prawa do magazynu ligowego począwszy od sezonu 2005/06. "Z emisją magazynu ligowego począwszy od pierwszej kolejki następnych rozgrywek też mogą być problemy, gdyż do 1 maja zainteresowane strony powinny podpisać stosowną umowę. Do dziś nie otrzymaliśmy żadnej propozycji umowy ani z PZPN, ani z pośredniczącej w przetargu firmy SportFive - zakończył Andrzej Sołtysik.
W firmie SportFive poinformowano PAP, że stanowisko w sprawie oświadczenia telewizji TVN zostanie przedstawione prawdopodobnie w piątek rano.
- Jestem bardzo zaskoczony i niezadowolony z zaistniałej sytuacji - powiedział PAP dyrektor biura komunikacji korporacyjnej PTK Centertel Arkadiusz Kalicki, który negocjował z PZPN umowę sponsorską. - Wydawało się, że nic nie jest w stanie przeszkodzić nam w realizacji kluczowego dla naszego zaangażowania w polską piłkę, czyli magazynu ligowego w telewizji otwartej. Ze stacją TVN mieliśmy dopięte wszelkie szczegóły programu, mieliśmy też zapewnienie firmy SportFive, że dojdzie do porozumienia z TVN.
- Włożyliśmy wiele wysiłku w przygotowanie magazynu ligowego, ponieśliśmy też spore nakłady finansowe. Mam nadzieję, że ta praca i środki nie zostaną zmarnowane. Musimy po raz kolejny usiąść do rozmów i zrobić wszystko, by magazyn ligowy w telewizji otwartej jak najszybciej się ukazał - dodał przedstawiciel sponsora polskiej ekstraklasy.
Na pytanie czy nie obawia się, że magazyn ligowy może nie ukazać się także w nowym sezonie odparł: -Tego się nie obawiam, bo to gwarantuje kontrakt z PZPN. Jeśli tak się nie stanie, możemy odstąpić od umowy.
Podsumowując dotychczasowe zaangażowanie w polski futbol Kalicki powiedział: - Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Szereg problemów narastało przez lata i nie sposób ich rozwiązać w ciągu miesiąca czy dwóch. Jesteśmy zadowoleni ze współpracy z klubami, które ze zrozumieniem podchodzą do naszych wymagań i oczekiwań. Natomiast takie sprawy, jak odwołanie emisji magazynu ligowego czy kłopoty z powołaniem spółki mającej przejąć zarządzanie rozgrywkami mocno nas niepokoją.
W wyniku najnowszych ustaleń ze stacją Polsat Departament Rozgrywek i Licencji uprzejmie informuje, iż mecze półfinałów i finałów rozgrywek o Puchar Polski zostana rozegrane w niżej wymienionych terminach:
Półfinały - pierwsze mecze:
5 czerwca, godzina 15:00 - Lech/Legia - Groclin/Korona - transmisja TV4 i Polsat Sport.
6 czerwca, godzina 20:30 - Wisła K./Pogoń - Zagłębie/Wisła P. - transmisja Polsat Sport.
Półfinały - rewanże:
15 czerwca, godzina 17:30 - Zagłębie/Wisła P. - Wisła K./Pogoń - transmisja Polsat Sport.
15 czerwca, godzina 20:00 - Groclin/Korona - Lech/Legia - transmisja TV4 i Polsat Sport.
Finały:
18 czerwca, 20:00 - TV4 i Polsat Sport
21 czerwca, 20:00 - TV4 i Polsat Spor
Półfinały - pierwsze mecze:
5 czerwca, godzina 15:00 - Lech/Legia - Groclin/Korona - transmisja TV4 i Polsat Sport.
6 czerwca, godzina 20:30 - Wisła K./Pogoń - Zagłębie/Wisła P. - transmisja Polsat Sport.
Półfinały - rewanże:
15 czerwca, godzina 17:30 - Zagłębie/Wisła P. - Wisła K./Pogoń - transmisja Polsat Sport.
15 czerwca, godzina 20:00 - Groclin/Korona - Lech/Legia - transmisja TV4 i Polsat Sport.
Finały:
18 czerwca, 20:00 - TV4 i Polsat Sport
21 czerwca, 20:00 - TV4 i Polsat Spor