Zagrożenia w kryzysie.
Moderator: dUfio
Zagrożenia w kryzysie.
Witam.
Postanowiłem założyć ten temat ku przestrodze, ale także, abyśmy sobie na wzajem pomagali.
Zauważyłem, że w dobie kryzysu pojawiło się mnóstwo naciągaczy.
Jeszcze w trakcie roku akademickiego, szukając pracy, dostałem ofertę poprzez prywatną wiadomość na portalu goldenline.
Zaproszenie było od przedstawiciela firmy Novision. Oferta pracy brzmiała ciekawie. Zgodnie ze wskazówkami pojechałem zapoznać się z firmą. Wykład odbywał się w auli Uniwersytetu Rolniczego. Wszystko profesjonalnie, organizacja zapięta na ostatni guzik.
Ale tak przysłuchując się, coś zaczęło mi mówić: "uważaj".
Wykładowca mówił profesjonalnie, widać było, że potrafi prowadzić prezentacje. Jednak zabrakło mi szczegółów. Wszystkie kwestie o finansach, o gospodarce, były omawiane ogólnikowo. Za to co pewien czas powtarzał się komunikat: "przeprowadzamy szkolenia, dla Was okazja, bo cenę obniżamy o xxxzł"
Zacząłem podejrzewać, że jest to piramida finansowa.
Wróciwszy do domu, poszperałem w internecie. Informacje, jakie wyczytałem potwierdziły tylko moje przypuszczenia.
Jakież było moje zdziwienie, gdy 2 miesiące później obok Pawilonu F na kampusie UEK zobaczyłem zaparkowany wypasiony samochód z reklamą Novision.
Słowem polują na studentów jak tylko się da.
Inny przypadek.
Kumpel szukał pracy. Wracając z uczelni zobaczyłem przylepioną karteczkę "dam pracę".
Zadzwoniłem do kumpla i mówię: "Ej Stary, masz tu namiary, zadzwoń, może się uda".
Co się okazało? Kolejna piramida finansowa! Przemówienie było to samo, co w Novision, tyle tylko, że prowadzone niezręcznie przez młodego siusiumajtka i w prywatnej kamienicy.
Do tych przykładów mógłbym dodać poniekąd praktyki mojej dziewczyny.
Ile firm teraz zamiast uczciwie zapłacić, wyręcza się bezpłatnymi praktykami?
No i czwarty przykład - sekta, o której pisałem w innym temacie.
Ludzie nie mogą znaleźć pracy i od razu znajdują się tacy, co to chcą wykorzystać naiwność innych zdesperowanych bezrobotnych.
Dodam jeszcze, że jak widzę w gazecie ogłoszenie o pracę bez konkretów i dzwonię spytać się co to za praca, a gość nie mówi jasno, konkretnie o co chodzi i co to za firma, to odpuszczam.
Strzeżcie się szukający pracy.
Zapraszam do wymiany zdań i przede wszystkim opisywania swoich przypadków z "dziwnymi pracodawcami" itp. , jeśli oczywiście takowe były.
Pozdrawiam
Postanowiłem założyć ten temat ku przestrodze, ale także, abyśmy sobie na wzajem pomagali.
Zauważyłem, że w dobie kryzysu pojawiło się mnóstwo naciągaczy.
Jeszcze w trakcie roku akademickiego, szukając pracy, dostałem ofertę poprzez prywatną wiadomość na portalu goldenline.
Zaproszenie było od przedstawiciela firmy Novision. Oferta pracy brzmiała ciekawie. Zgodnie ze wskazówkami pojechałem zapoznać się z firmą. Wykład odbywał się w auli Uniwersytetu Rolniczego. Wszystko profesjonalnie, organizacja zapięta na ostatni guzik.
Ale tak przysłuchując się, coś zaczęło mi mówić: "uważaj".
Wykładowca mówił profesjonalnie, widać było, że potrafi prowadzić prezentacje. Jednak zabrakło mi szczegółów. Wszystkie kwestie o finansach, o gospodarce, były omawiane ogólnikowo. Za to co pewien czas powtarzał się komunikat: "przeprowadzamy szkolenia, dla Was okazja, bo cenę obniżamy o xxxzł"
Zacząłem podejrzewać, że jest to piramida finansowa.
Wróciwszy do domu, poszperałem w internecie. Informacje, jakie wyczytałem potwierdziły tylko moje przypuszczenia.
Jakież było moje zdziwienie, gdy 2 miesiące później obok Pawilonu F na kampusie UEK zobaczyłem zaparkowany wypasiony samochód z reklamą Novision.
Słowem polują na studentów jak tylko się da.
Inny przypadek.
Kumpel szukał pracy. Wracając z uczelni zobaczyłem przylepioną karteczkę "dam pracę".
Zadzwoniłem do kumpla i mówię: "Ej Stary, masz tu namiary, zadzwoń, może się uda".
Co się okazało? Kolejna piramida finansowa! Przemówienie było to samo, co w Novision, tyle tylko, że prowadzone niezręcznie przez młodego siusiumajtka i w prywatnej kamienicy.
Do tych przykładów mógłbym dodać poniekąd praktyki mojej dziewczyny.
Ile firm teraz zamiast uczciwie zapłacić, wyręcza się bezpłatnymi praktykami?
No i czwarty przykład - sekta, o której pisałem w innym temacie.
Ludzie nie mogą znaleźć pracy i od razu znajdują się tacy, co to chcą wykorzystać naiwność innych zdesperowanych bezrobotnych.
Dodam jeszcze, że jak widzę w gazecie ogłoszenie o pracę bez konkretów i dzwonię spytać się co to za praca, a gość nie mówi jasno, konkretnie o co chodzi i co to za firma, to odpuszczam.
Strzeżcie się szukający pracy.
Zapraszam do wymiany zdań i przede wszystkim opisywania swoich przypadków z "dziwnymi pracodawcami" itp. , jeśli oczywiście takowe były.
Pozdrawiam
- metal
- Site Admin
- Posty: 3416
- Rejestracja: pn sie 23, 2004 5:01 pm
- Lokalizacja: http://www.Hutnik.krakow.pl
- Kontakt:
Ożóg - cenny temat.
Rzeczywiście w dobie "kryzysu" pojawia się wielu naciągaczy, przwed którymi trzeba przestrzegać.
PS: 1 lipca podpisałem umowę o pracę - bez znajomości i układów
Mam tylko jedną uwagę dotyczącą bezpłatnych praktyk - są miejsca gdzie praktykant musi zapłacić za możliwość odbycia praktyki, bo dla niego to również zysk (podejrzewam, że większy niż dla firmy, która przyjmuje na staż). Poza tym wiesz jak jest - możesz zdecydować, czy wybieraż bezpłatną praktykę, czy szukasz dalej.
Rzeczywiście w dobie "kryzysu" pojawia się wielu naciągaczy, przwed którymi trzeba przestrzegać.
PS: 1 lipca podpisałem umowę o pracę - bez znajomości i układów

Mam tylko jedną uwagę dotyczącą bezpłatnych praktyk - są miejsca gdzie praktykant musi zapłacić za możliwość odbycia praktyki, bo dla niego to również zysk (podejrzewam, że większy niż dla firmy, która przyjmuje na staż). Poza tym wiesz jak jest - możesz zdecydować, czy wybieraż bezpłatną praktykę, czy szukasz dalej.

Bezpłatne praktyki, niewolnictwo w XXI wieku
.
Za takie praktyki panowie prezesiki powinni iść do więzienia, bezczelnie okradać młodych ludzi z ich własnego czasu.
Ale z drugiej strony młodzież głosowała na Tuska , to niech teraz zaperdala za frajer, macie to o czym marzyliście(mówię do głosujących na PO).
Metal a Ty jeszcze piszesz, że trzeba za to płacić
.
Kurwa w jakim świecie przyszło nam żyć.

Za takie praktyki panowie prezesiki powinni iść do więzienia, bezczelnie okradać młodych ludzi z ich własnego czasu.
Ale z drugiej strony młodzież głosowała na Tuska , to niech teraz zaperdala za frajer, macie to o czym marzyliście(mówię do głosujących na PO).
Metal a Ty jeszcze piszesz, że trzeba za to płacić

Kurwa w jakim świecie przyszło nam żyć.

BOG Z Nami, chuj z Nimi.
Oldschool Fan
Oldschool Fan
sa firmy w Krakowie ktore opieraja sie tylko na praktykantach darmowych . jest powiedzmy 2 etatowych - podejrzewam ze wlascicieli zarazem- i biora na 3 miesiace praktykantow z angielskim lub (i) niemieckim i wciskaja jakies gowno innym.po uplywie 3 miesiecy biora nastepnego a obecnym daja jakies zaswiadczenie itd
a neovision to jest temat rzeka - swego czasu fascynowala mnie ta firma , jak kiedys jakims cudem bede pisal prace icencjacka albo magisterska to wlasnie o tej przecudnej maszynie
a neovision to jest temat rzeka - swego czasu fascynowala mnie ta firma , jak kiedys jakims cudem bede pisal prace icencjacka albo magisterska to wlasnie o tej przecudnej maszynie

pzdr Osiek
- metal
- Site Admin
- Posty: 3416
- Rejestracja: pn sie 23, 2004 5:01 pm
- Lokalizacja: http://www.Hutnik.krakow.pl
- Kontakt:
Jak idziesz na kurs angielskiego to płacisz? TAK
Jak idziesz na kurs operatora wózka widłowego to płacisz? TAK
Jeżeli Twoja praktyka polega na RZECZYWISTYM nabywaniu umiejętności, które pozwolą CI po jej zakończeniu zarabiać górę pieniędzy ? To możesz wybrać co dla Ciebie jest cenniejsze - miesiąc wolnego, czy te umiejętności.Albo wybierasz bezpłatną praktykę, albo szukasz innej.
Przykład:
W miasteczku X jest jeden szewc. Zgłasza się do niego syn sąsiada mówiąc - chce zostać szewcem w naszym mieście a ty masz mnie zatrudnić, zapłacić mi 2 tysiące za miesiąc do czasu aż się nauczę dobrze robić buty i będę mógł założyć swój zakład.
Penny czy Twoim zdaniem szewc powinien:
A) w imię równości społecznej i młodzieńczych ideałów zgodzić się na propozycję, jednakowoż zwiększając wynagrodzenie młodego do 3 tysięcy?
B) powiedzieć "hola hola młodzieńcze! możesz u mnie termninować, ale nei dostaniesz ani grosza a zrobione przez Ciebie buty będą ceną za wiedzę, którą ci przekażę"
C) powiedzieć: "jestem jedynym szewcem w okolicy, chcesz być drugim - zapłać za wiedzę i kawałek rynku, który mi odbierzesz"
D) kopnąć w dupę i powiedzieć: "bezczelny smarkaczu chcesz stanowić moją konkurencję a ja mam ci jeszcze zapłacić? To już wolę wziąć głupiego Jaśka - niemowę ze wsi i jego nauczyć robić buty"

Proszę odpowiedz.
Uprzedzając zarzuty: W pierwszym miejscu "pracy" na którym mi bardzo zależało - najpierw tyrałem 3 miesiąca w ramach "stażu absolwenckiego" z wynagrodzeniem 426 pln na rękę a potem 3 miesiące na zasadzie wolontariatu.
Jak idziesz na kurs operatora wózka widłowego to płacisz? TAK
Jeżeli Twoja praktyka polega na RZECZYWISTYM nabywaniu umiejętności, które pozwolą CI po jej zakończeniu zarabiać górę pieniędzy ? To możesz wybrać co dla Ciebie jest cenniejsze - miesiąc wolnego, czy te umiejętności.Albo wybierasz bezpłatną praktykę, albo szukasz innej.
Przykład:
W miasteczku X jest jeden szewc. Zgłasza się do niego syn sąsiada mówiąc - chce zostać szewcem w naszym mieście a ty masz mnie zatrudnić, zapłacić mi 2 tysiące za miesiąc do czasu aż się nauczę dobrze robić buty i będę mógł założyć swój zakład.
Penny czy Twoim zdaniem szewc powinien:
A) w imię równości społecznej i młodzieńczych ideałów zgodzić się na propozycję, jednakowoż zwiększając wynagrodzenie młodego do 3 tysięcy?
B) powiedzieć "hola hola młodzieńcze! możesz u mnie termninować, ale nei dostaniesz ani grosza a zrobione przez Ciebie buty będą ceną za wiedzę, którą ci przekażę"
C) powiedzieć: "jestem jedynym szewcem w okolicy, chcesz być drugim - zapłać za wiedzę i kawałek rynku, który mi odbierzesz"
D) kopnąć w dupę i powiedzieć: "bezczelny smarkaczu chcesz stanowić moją konkurencję a ja mam ci jeszcze zapłacić? To już wolę wziąć głupiego Jaśka - niemowę ze wsi i jego nauczyć robić buty"

Proszę odpowiedz.
Uprzedzając zarzuty: W pierwszym miejscu "pracy" na którym mi bardzo zależało - najpierw tyrałem 3 miesiąca w ramach "stażu absolwenckiego" z wynagrodzeniem 426 pln na rękę a potem 3 miesiące na zasadzie wolontariatu.

.Moim zdaniem , niepłacenie pracownikowi za faktycznie wykonaną pracę(a praktykant to pracownik) jest przestępstwem, widzę , że jestem staromodny.
Przyklaskujesz robieniu w wolnej Polsce z ludzi niewolników, przez wielkie firmy, które spokojnie stać by im zapłacić.Pogratulować postawy , pani Bochniarz byłaby z Ciebie dumna
Przyklaskujesz robieniu w wolnej Polsce z ludzi niewolników, przez wielkie firmy, które spokojnie stać by im zapłacić.Pogratulować postawy , pani Bochniarz byłaby z Ciebie dumna

BOG Z Nami, chuj z Nimi.
Oldschool Fan
Oldschool Fan
- metal
- Site Admin
- Posty: 3416
- Rejestracja: pn sie 23, 2004 5:01 pm
- Lokalizacja: http://www.Hutnik.krakow.pl
- Kontakt:
Odpowiadając na twoje pytanie.
Szewc stary powininien załozyć spółdzielnie produkcyjną wraz z szewcem młodym i wspólnymi siłami walczyć z napływem chińskiej tandety , bo jak wiadomo w dzisiejszych czasach mało kto już z usług szewców korzysta.
We dwóch, jako spóldzielnia mieliby wieksze szanse.
Co do Lenina , dzięki, jak najbardziej uważam go za Wielkiego Myśliciela, nieodmiennie pozdrawiam.
Szewc stary powininien załozyć spółdzielnie produkcyjną wraz z szewcem młodym i wspólnymi siłami walczyć z napływem chińskiej tandety , bo jak wiadomo w dzisiejszych czasach mało kto już z usług szewców korzysta.
We dwóch, jako spóldzielnia mieliby wieksze szanse.
Co do Lenina , dzięki, jak najbardziej uważam go za Wielkiego Myśliciela, nieodmiennie pozdrawiam.
BOG Z Nami, chuj z Nimi.
Oldschool Fan
Oldschool Fan
metal pisze:Ożóg - cenny temat.
Rzeczywiście w dobie "kryzysu" pojawia się wielu naciągaczy, przwed którymi trzeba przestrzegać.
PS: 1 lipca podpisałem umowę o pracę - bez znajomości i układów
Mam tylko jedną uwagę dotyczącą bezpłatnych praktyk - są miejsca gdzie praktykant musi zapłacić za możliwość odbycia praktyki, bo dla niego to również zysk (podejrzewam, że większy niż dla firmy, która przyjmuje na staż). Poza tym wiesz jak jest - możesz zdecydować, czy wybieraż bezpłatną praktykę, czy szukasz dalej.
Metal, moje zdanie jest takie. Bezpłatne praktyki są jak najbardziej uzasadnione, bo w ten sposób zdobywasz doświadczenie, którego w inny sposób nie zdobyłbyś. No bo niby jak? Kto Cię zatrudni bez umiejętności?
Z tym, że ja uważam, że jak już jesteś na bezpłatnej praktyce, to powinno być 6 godzin pracy i do domu. No bo bez przesady, za darmo tyrał też nikt nie będzie.
Inną kwestią są firmy, które tylko bazują na tym. Pisał o tym Dzuhas. I takie firmy to jebani wykorzystywacze według mnie. Nie szanuję ich.
PS: Metal z tymi układami i znajomościami, to widzę, że już sobie wyrobiłeś opinie o moim światopoglądzie :>
Żeby nie było, to od 2003 roku pracuję i tylko raz zdobyłem pracę po znajomości.
Zresztą te znajomości, układy... Pewnie pijesz do tematu "Kto jest kim"... Tam raczej chodzi o osoby publiczne przecież.
Pozdrawiam
co do pracy po znajomosci...
Moja pierwsza prace po studiach w 2001 roku dostalem bez zadnych znajomosci - po prostu wzialem udzial w rekrutacji, przeszedlem szczeble rekrutacji i podpisalem umowe o prace na niezlych jak na absolwenta warunkach. I zaczal sie zajob, praca po 10 godzin dziennie nie byla czyms nadzwyczjanym.
w 2004 roku zmienilem prace- dostalem nowa fuche, z polecenia, ale z przykazem - jestes zielony jak groszek, wez sie za nauke i robote, bo inaczej wylatujesz.
I robilem po 10 - 11 godzin dziennie, w miedzyczasie 2 studia podyplomowe i nawet spore awanse juz mi sie przytrafily, pomimo, ze zmienil sie wlasiciel. Awans oprocz wiekszej kasy, niesie za soba wiecej obowiazkow i odpowiedzialnosci, to tak jakby ktos tylko na strone materialna rzucil okiem. Wiec mam teraz urlopy pod komorka i pod mailem, rozne pierdoly do nadrobienia w weekend, wyjazdy tu i tam.
Wiec moim skromnym zdaniem mlodzi zdolni ludzie - nie narzekac na wyzysk, bo nigdzie nie ma lenno, tylko brac sie do roboty.
Osmiogodzinny dzien pracy jest niestety nierealny w wiekszosci firm, czy namsie to podoba czy nie (mnie sie to nie podoba, zeby byla jasna sprawa, ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma)
Moja pierwsza prace po studiach w 2001 roku dostalem bez zadnych znajomosci - po prostu wzialem udzial w rekrutacji, przeszedlem szczeble rekrutacji i podpisalem umowe o prace na niezlych jak na absolwenta warunkach. I zaczal sie zajob, praca po 10 godzin dziennie nie byla czyms nadzwyczjanym.
w 2004 roku zmienilem prace- dostalem nowa fuche, z polecenia, ale z przykazem - jestes zielony jak groszek, wez sie za nauke i robote, bo inaczej wylatujesz.
I robilem po 10 - 11 godzin dziennie, w miedzyczasie 2 studia podyplomowe i nawet spore awanse juz mi sie przytrafily, pomimo, ze zmienil sie wlasiciel. Awans oprocz wiekszej kasy, niesie za soba wiecej obowiazkow i odpowiedzialnosci, to tak jakby ktos tylko na strone materialna rzucil okiem. Wiec mam teraz urlopy pod komorka i pod mailem, rozne pierdoly do nadrobienia w weekend, wyjazdy tu i tam.
Wiec moim skromnym zdaniem mlodzi zdolni ludzie - nie narzekac na wyzysk, bo nigdzie nie ma lenno, tylko brac sie do roboty.
Osmiogodzinny dzien pracy jest niestety nierealny w wiekszosci firm, czy namsie to podoba czy nie (mnie sie to nie podoba, zeby byla jasna sprawa, ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma)
- metal
- Site Admin
- Posty: 3416
- Rejestracja: pn sie 23, 2004 5:01 pm
- Lokalizacja: http://www.Hutnik.krakow.pl
- Kontakt:
metal: co do korporacji masz 100% racje. Tylko powiedz mi jaka jest alternatywa? Mysle nad tym od dawna i nic mi do glowy sensownego nie przychodzi. A ze sytuacja w korporacjach (WSZYSTKICH!!!!) jest chora to oczywista oczywistosc czy to sie komus podoba czy nie.
Mnie sie marzy otworzyc wlasny biznes - najlepiej jakis pensjonat albo restauracje klimatyczna, taka zwykla knajpe a ostatnio sklep ekologiczny.
Jednak: na pensjonat mnie nie stac, na knajpe raczej tez nie
Sklep ekologiczny jest duzym ryzykiem, bo to jednak dalej jest produkt niszowy ze wzgledu na cene i mentalnosc ludzi.
wiec z braku laku korporacji sie na razie trzymam poki placa regularnie i calkiem niezle
Mnie sie marzy otworzyc wlasny biznes - najlepiej jakis pensjonat albo restauracje klimatyczna, taka zwykla knajpe a ostatnio sklep ekologiczny.
Jednak: na pensjonat mnie nie stac, na knajpe raczej tez nie
Sklep ekologiczny jest duzym ryzykiem, bo to jednak dalej jest produkt niszowy ze wzgledu na cene i mentalnosc ludzi.
wiec z braku laku korporacji sie na razie trzymam poki placa regularnie i calkiem niezle
pracowalem kiedys w pewnej agencji reklamowej, w ktorej na jakies 30 osob bylo moze z 10 osob zatrudnionych. byla to moja pierwsza powazna praca i o dziwo jak na ta firme - na umowe. nawet nie probowalem zapamietac imion praktykantow, co tydzien przedstawiano nam kilku. rotacja gigantyczna. struktura firmy wygladala tak: w dziale 1-2 osoby zatrudnione i 5 praktykantow dla nich.
ale co bystrzejsi z nich polazili troche, pozalatwiali i zamiast bezplatnych praktyk mieli platne staze z urzedu pracy bodajze.
kiedys wydawalo mi sie ze bezplatne praktyki to zdzierstwo i udalo mi sie takich uniknac. teraz majac juz jakies doswiadczenie i samemu dostajac praktykanta patrze na to calkowicie inaczej. takiemu gosciowi trzeba poswiecic czas, czas za ktory szef musi mi zaplacic a z ktorego nie ma za wiele pozytku. gosc powinien byc wdzieczny, polazi 3 miesiace i ma co do cv wpisac, ot po prostu trzeba w zyciu zaplacic frycowe.
oczywiscie zalezy to od miejsca w ktorym sie pracuje, w wspomnianej agencji reklamowej po max 2h przeszkoleniu przez najblizsze 3 miesiace firma miala 100% pracownika. w aktualnej firmie szkolenie nowego pracownika trwa miesiace a nawet i lata, wiec przyjmowanie praktykanta jest tylko uklonem w jego strone.
ale co bystrzejsi z nich polazili troche, pozalatwiali i zamiast bezplatnych praktyk mieli platne staze z urzedu pracy bodajze.
kiedys wydawalo mi sie ze bezplatne praktyki to zdzierstwo i udalo mi sie takich uniknac. teraz majac juz jakies doswiadczenie i samemu dostajac praktykanta patrze na to calkowicie inaczej. takiemu gosciowi trzeba poswiecic czas, czas za ktory szef musi mi zaplacic a z ktorego nie ma za wiele pozytku. gosc powinien byc wdzieczny, polazi 3 miesiace i ma co do cv wpisac, ot po prostu trzeba w zyciu zaplacic frycowe.
oczywiscie zalezy to od miejsca w ktorym sie pracuje, w wspomnianej agencji reklamowej po max 2h przeszkoleniu przez najblizsze 3 miesiace firma miala 100% pracownika. w aktualnej firmie szkolenie nowego pracownika trwa miesiace a nawet i lata, wiec przyjmowanie praktykanta jest tylko uklonem w jego strone.
walka z pijaństwem obowiązkiem społecznym
- metal
- Site Admin
- Posty: 3416
- Rejestracja: pn sie 23, 2004 5:01 pm
- Lokalizacja: http://www.Hutnik.krakow.pl
- Kontakt:
pawelhks pisze:metal: co do korporacji masz 100% racje. Tylko powiedz mi jaka jest alternatywa? Mysle nad tym od dawna i nic mi do glowy sensownego nie przychodzi. A ze sytuacja w korporacjach (WSZYSTKICH!!!!) jest chora to oczywista oczywistosc czy to sie komus podoba czy nie.
Mnie sie marzy otworzyc wlasny biznes - najlepiej jakis pensjonat albo restauracje klimatyczna, taka zwykla knajpe a ostatnio sklep ekologiczny.
Jednak: na pensjonat mnie nie stac, na knajpe raczej tez nie
Sklep ekologiczny jest duzym ryzykiem, bo to jednak dalej jest produkt niszowy ze wzgledu na cene i mentalnosc ludzi.
wiec z braku laku korporacji sie na razie trzymam poki placa regularnie i calkiem niezle
- Jeżeli odpowiada Ci sytuacja - nie mam czasu mam dużo kasy to pracujesz w korporacji.
- Jeśli ważniejszy jest dla Ciebie czas to szukasz czegoś "państwowego" co wcale nie musi oznaczac 860 pln w ZUSie.
- A jeśli jesteś kozakiem (dobrze znasz się na tym co robisz, masz markę i swoich klientów) to wyskakujesz z korporacji do swojej firmy o identycznym profilu - sporo kasy, więcej czasu.
