Czyny i poglądy komunistycznego ojca, brata i matki Michnika, wychowywanego w żydokomunistycznym domu według komunistycznych ideałów, nie mają żadnego wpływu na to kim jest dziś Adaś, nawet jeśli nazywał komunistycznego łotra Kiszczaka ,,człowiekiem honoru", nawet jeśli wydawana przez niego gazeta płaciła esbeckiemu konfidentowi Maleszce, i nawet jeśli ta gazeta oburza się na palenie zniczy ofiarom Katynia (choć zachęca do palenia zniczy Rosjanom) pluje na marsz patriotów i doradza ubekom jak walczyć o emerytury.
Lecha Bolka nie można oficjalnie łączyć z komunistycznym planem rozbicia ,,Solidarności" od środka, choć oficjalne dokumenty o współpracy ujawnił nie Cenckiewicz, Kaczyński czy Macierewicz, lecz... wdowa po Kiszczaku. Bo Bolesław wielkim bohaterem jest i basta. Czemu? Bo tak. Bo na nim opiera się całe kłamstwo III RP, i jeśli ten fundament runie, to posypie się cała reszta tego gównianego fortu.
SLD nie można łączyć z czynami swoich komunistycznych poprzedników, mimo że wiceprzewodnicząca tej partii, pani Skrzeczyszyn, otwartym głosem mówi o tęsknocie za PZPR i nazywa błędem likwidację tej komunistycznej partii.
Platfusów nie można łączyć z obroną komunistycznych interesów, mimo że główne role przy ich powstaniu odegrali wysoko postawieni komuniści, znani z imienia i nazwiska. Nimi się jednak mainstreamowe media nie zajmują, bo są zbyt zajęte grzaniem tematu Piotrowicza, który na tle tamtych rekinów komunistycznej machiny był płotką.
Niemieckie obozy koncentracyjne na terenie dzisiejszej Polski napadniętej i okupowanej wówczas przez niemieckich bandytów, można nazywać polskimi - jak zrobił ostatnio Netflix. Za to Niemców nie można łączyć z czynami nazistów, bo to byli kosmici zrzuceni na teren Niemiec ze statku kosmicznego, w celu wywołania wojny, a Niemcy nigdy nie mieli z tym nic wspólnego, mimo że szli do urn wyborczych MILIONAMI, by oddać na nich głos - i to już po tym, gdy zapowiadali oni brutalne rozprawienie się z Żydami i innymi wrogami.
I tylko w Polaków, mieszkańców polskiego Wrocławia, można (jeśli jest się prezydentem miasta popieranym przez Platformę) dwa dni przed polskim świętem niepodległości wszczepiać poczucie winy za to, co w latach 30-tych ubiegłego wieku zrobili niemieccy mieszkańcy niemieckiego miasta Breslau.
Czekaj, czyli jak stanę się nabywcą domu, czy posesji na której terenie ktoś kiedyś kogoś zamordował, to znaczy, że też miałem z tym coś wspólnego i powinienem czuć się winny, a to zdarzenie zostaje wpisane do historii mojej rodziny jako czarna karta?
Ach to ta logika platformersów.
A historia mieszkańców Breslau, którzy w samolotach Luftwaffe bombardowali 1.IX.1939 śpiący Wieluń a potem ludność cywilną w innych polskich miastach? A co z tymi którzy w szeregach Wehrmachtu dzielnie mordowali i palili żywcem "polnische banditen"? Tych nie pamiętacie we Wrocku?
Czy Dulkiewicz przeprosiła już za zamordowanie obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku w 1939?
Zapytajcie tę szwabską pacynkę Sutryka, kiedy przeprosi POLAKÓW za napaść w 1939, za okupację 1939-1945. Za wymordowanie 6 mln polskich obywateli.
Kiedy przeprosi WIELUŃ za bombardowanie 1.09.1939.
Przecież mieszkańcy JEGO Breslau brali w tym udział...
Nie, Polacy nie zasługują na przeprosiny. Polacy zasługują na wieczne połajanki i przypisywanie im obcych win.
II wojna światowa to naziści, a nie Niemcy. Wołyń to banderowcy, nie Ukraińcy. Katyń to nie Rosjanie tylko Sowieci. Ale pogrom kielecki to nie komuniści/antysemicki, to byli POLACY! Jedwabne to nie grupa wspierających szabrowników, to też Polacy!
Tak to widać okiem lewaka wygląda historia. Oni z natury nienawidzą polskości i są zakłamanymi hipokrytami. Jeśli się mylę to czemu nie jadą po niemcach jak po burej suce. Góra niepozwana bo jest przez nich finansowana.Dobranoc.