Ryszard Kruk (Hutnik) – „Pierwsze koty za ploty”. Jak na III ligę o tej porze, inauguracja wyszła nam pomyślnie. Mecz był ciekawy, emocjonujący, ze względu na to, iż obydwie drużyny dążyły do zwycięstwa. Myśmy oddali sześć strzałów, z tego trzy celne, no i oczywiście życiowy strzał Dziadzia. Pomógł tam mu trochę wiatr, który raz przeszkadzał, raz pomagał podczas całego meczu. Padła Jednak piękna bramka. Sandecja w pewnych momentach miała trochę przewagi, ale nic z tego nie wynikało, nie oddali za dużo strzałów na bramkę Sotnickiego. Stąd nasze zwycięstwo, inauguracyjne, otwierające rundę. Cieszymy się z niego. Chciałbym podziękować kibicom, że w tych ciężkich warunkach zjawili się, dopingowali nas. Walczymy dalej!
Dziś murawa była bardzo dobra. W porównaniu z tym co było wczoraj, czyli jedna wielka gąbka, dziś było bardzo dobrze. Wczoraj nie dało się w ogóle wejść na nie. Byliśmy pierwszy raz w tym roku na tej murawie, nie mieliśmy ani jednych zajęć na niej, ale dzięki temu to boisko wyglądało dziś bardzo dobrze. Dzięki wałowaniu murawy dwie godziny przed meczem i silnemu wiatrowi, który osuszał delikatnie boisko, mogliśmy rozegrać dobre, wyrównane spotkanie. Jeśli chodzi o Łukasza Dębskiego, jest to bardzo ambitny chłopak, jeszcze w pewnych momentach się gubi. Po bramkach jakie dostawaliśmy w sparingach należało trochę wstrząsnąć zespołem, stąd dziś taka jedenastka a nie inna, koncepcja zdała egzamin. Jeśli chodzi o Blacharza i Jarosza – nie chodzi tu o ich brak zaangażowania, bo rzeczywiście starają się na treningach, nie mam do nikogo zastrzeżeń na tą chwilę. Ci dwaj piłkarze, są teraz w trochę słabszej dyspozycji, a na boisko musi wyjść najsilniejszy skład, nie jest powiedziane, że w następnych meczach nie będą grali. Dziadzio który mniej trenował, wszedł na boisko od pierwszych minut, dałem mu szansę, trzeba mieć „piłkarskiego nosa” i trzeba dawać szansę każdemu. Mamy jeszcze kilka młodych asów, miejmy nadzieję, że nimi powalczymy, że będzie to nasza tajna broń. Ja cały czas powtarzam, że zespół to nie jest tych jedenastu co wybiega na pierwszy gwizdek, zespół to Ci wszyscy ludzie którzy tworzą drużynę, począwszy od zawodników którzy muszą być zawsze gotowi do gry, skończywszy na trenerach, lekarzu i masażyście.
Jeśli chodzi o napastników, to widać było, że Andrzej walczy, chce próbuje, jednak coś mu nie wychodziło, „dostał trochę w kość”, wykonywał to co do niego należało, nie strzelił jednak gola. Patrząc w perspektywie musimy mieć człowieka, który będzie wprowadzany do zespołu nie tylko w momentach, kiedy wygrywamy, ale też w trudnych chwilach, kiedy gramy pod stresem, kiedy wynik jest sprawą otwarta, stąd zmiana w linii ataku i dlatego w zespole mógł zadebiutować Szymon Kiwacki. Jest to perspektywistyczny zawodnik, o niezłych warunkach fizycznych. Mam nadzieję, że w jednym jak i w drugim przepadku, będzie umiał się odnaleźć. Rozumiem go. Był trochę zagubiony. Przeskoczył z czwartej ligi do trzeciej i od razu, w pierwszym meczu rundy zadebiutował. Sprawa pozyskania tego zawodnika ciągła się już od czerwca, jednak z racji tego iż kontuzji doznał Antas, musieliśmy mieć już teraz zawodnika, który został od razu rzucony na głęboką wodę. Miejmy nadzieję, że będzie przydatnym piłkarzem dla tego zespołu.
U Antasa podejrzenie jest uszkodzenia aparatu wiązadłowego, w tym tygodni będzie miał robione badania i rezonans wykaże co z jego kolanem jest. Odpadł nam również Obierak, który ma uszkodzoną łąkotkę
http://www.hutnik-krakow.pl/show.php?id ... =872&fpg=0
Cieszą 3 punkty... i czeka nas dużo pracy...