OŻÓG, wbrew pozorom tu wielkiej różnicy między nami nie ma. Na temat gry akurat konkretnie Pasionka nie wypowiadam się, bo nie widziałem wszystkich meczów w jego wykonaniu (choć akurat w omawianej sytuacji też raczej skłaniam się do opisu lucero - gdyby tak szczegółowo analizować krok po kroku zachowanie każdego piłkarza w różnych sytuacjach, to pewnie okazałoby się, że każdy zawsze coś ma na sumieniu; jak będę miał więcej czasu, to spróbuję to zrobić w stosunku do losowo wybranych meczów, z których skróty są dostępne w necie

); odnoszę się do gry drużyny jako całości. Ale co więcej - uważam za bardzo prawdopodobne, że na wiosnę będzie tak, jak piszesz. Gdyby cofnąć się wstecz i przeszukać forum, to może udałoby Ci się dotrzeć do jakiejś mojej wypowiedzi (bo - o ile pamiętam - pisałem o tym), wyjaśniającej to, dlaczego przestalem pisać na forum. Otoż stało się wtedy, gdy trenerem był znienawidzony przez wszystkich Ryszard Kruk, ale właśnie za czasó tego Kruka w rundzie jesiennej Hutnik wygrywał prawie wszystko co było do wygrania, zadyszki dostał dopiero pod koniec, ale i tak na przerwę zimową Hutnik udawał się, będąc w ścisłej czołówce tabeli (co z kolei za czasów uwielbianego trenera Kasperczyka nigdy nie miało miejsca, bo strata była już zawsze bardzo duża). I jaki był ciąg dalszy? Ano taki, że w przerwie zimowej Hutnik nie tylko, że się nie wzmocnił, choć wystarczyło uzupełnić skład jednym, może dwoma solidnymi zawodnikami, by stać się głównym faworytem do awansu, ale wręcz się osłabił. Wtedy doszedłem do wniosku, że władzom klubu po prostu na awansie nie zależy, a wszelkie słowne deklaracje to mydlenie oczu. A skoro mnie interesuje wyłącznie sfera sportowa, to po co miałem tracić czas na jakieś komentarze, skoro finał i tak był do przewidzenia. Później przyszedł czas, kiedy ze względu na pracę praktycznie w ogóle nie miałym wolnych w weekendów i nie mogłem przyjeżdżać na mecze, ale to było później. Natomiast długi czas na mecze jeszcze jeździłem, ale już nie pisałem, bo nie widziałem sensu.
Więc - reasumując - niestety uważam za rzecz całkiem prawdopodobną, że wiosna będzie wyglądała tak, jak piszesz (i jeśli jestem niekonsekwentny, to dlatego, że mimo tego jednak znowu piszę, sam nie wiem dlaczego

trochę z tego powodu, że jakoś mi tego brakowało, a trochę z tego, że jakoś z nowym Zarządem wiązałem znacznie większe nadzieje niż poprzednimi i miałem nadzieję, że może tym razem będzie inaczej), ale to zobaczymy... na wiosnę. Natomiast to z czym się nie zgadzam i czego nie rozumiem, to taka sytuacja, w której "jest super", "idziemy na majstra", a potem nagle przychodzi jedna, zupełnie przypadkowa porażka i pojawiają się komentarze: "jaka ta liga dziwna", "co jest grane???" itp. (i to akurat nie odnosi się konkretnie do Ciebie, ale do ogólnego tonu komentarzy). Ludzie, poczekajcie chociaż ze trzy-cztery kolejki z takimi ocenami! tak samo jak pokonanie 9-0 Lubrzanki nie oznacza, że jesteśmy mistrzami świata i "wygramy ta ligę, nawet jak Zarząd nie będzie chciał, bo jesteśmy tacy mocni", tak samo porażka 0-1 z Unią przy totalnej przewadze przez 90 minut nie oznacza, że "dostali polecenie, by przegrać" i "jest w tym coś dziwnego, to niemożliwe, by bylo uczciwie".