Hutnik KRAKOW-Stal Sanok
Piłka to dziwny sport.
W tym sezonie gają ambitnie,szczęśliwie ale słabo. Z taką grą to mistrzostwo świata żeby być viceliderem, ale już wole to niż piękną grę i żadnych wyników.
Na plus Jarosz, Garzeł i naprawde dobry mecz Piotrowicza, wreszcie pokazał co potrafi.
Na minus niestety Świerczyński, słabiutki, dużo strat na kontre,czas go posadzić na ławce.
Martwi jeszcze to że w Busku zagramy tylko jednym napastnikiem Jaroszem bo Wasyl chyba już osiągnął limit kartek, a Dutka to jest straszne nieporozumienie.
Brawo chłopaki.
W tym sezonie gają ambitnie,szczęśliwie ale słabo. Z taką grą to mistrzostwo świata żeby być viceliderem, ale już wole to niż piękną grę i żadnych wyników.
Na plus Jarosz, Garzeł i naprawde dobry mecz Piotrowicza, wreszcie pokazał co potrafi.
Na minus niestety Świerczyński, słabiutki, dużo strat na kontre,czas go posadzić na ławce.
Martwi jeszcze to że w Busku zagramy tylko jednym napastnikiem Jaroszem bo Wasyl chyba już osiągnął limit kartek, a Dutka to jest straszne nieporozumienie.
Brawo chłopaki.
KTO KOCHA TEN WIERZY!!!
-
- Posty: 138
- Rejestracja: pn wrz 06, 2004 4:22 pm
Brawo za walke, gratulacje dla Tadka za brame, z ogromnym poświeceniem biegal Jarosz, staral sie bardzo.Szokiem jest postawa Dutki- nie wiem co ten chlop robi na boisku.Caly mecz stal w miejscu a w koncowce zjebal dwie bardzo dobre okazje.
Po strzeleniu bramy incjatywe przejeli goscie( 4 min troche wczesnie ) ale kontraatakowalismy groznie.
Walczymy do konca, jest dobrze!!!
BRAWO
Po strzeleniu bramy incjatywe przejeli goscie( 4 min troche wczesnie ) ale kontraatakowalismy groznie.
Walczymy do konca, jest dobrze!!!
BRAWO
mecz slaby w naszym wykonaiu - na zero z tylu co cieszy mimo braku Pasionka. ilez to razy gralismy ladnie i nie wygrywalismy... nareszczie chlopaki graja na wynik, osiagaja co moga i sa wiceliderami.
dzis pokazali sie jarosz z kaczorem z dobrej strony no i wreszcie pitrowicz, czy ten kruk nie widzi ze swierczynki nie nadaje sie... garzel na plus - brawa za walke - dudka fatalnie, oby antas wrocil po kontzji w niedziele bo w busku z samym jaroszem bedzie ciezko, zall kartki dla wasyla za glupote
ale coz liczy sie dzis - jestesmy na 2 miejscu i czekajmy z nadzieja nastepnegp meczu:)
dzis pokazali sie jarosz z kaczorem z dobrej strony no i wreszcie pitrowicz, czy ten kruk nie widzi ze swierczynki nie nadaje sie... garzel na plus - brawa za walke - dudka fatalnie, oby antas wrocil po kontzji w niedziele bo w busku z samym jaroszem bedzie ciezko, zall kartki dla wasyla za glupote
ale coz liczy sie dzis - jestesmy na 2 miejscu i czekajmy z nadzieja nastepnegp meczu:)
-
- Posty: 816
- Rejestracja: czw sty 19, 2006 4:13 pm
- Lokalizacja: krowodrza
-
- Posty: 533
- Rejestracja: śr lut 09, 2005 11:25 am
A ja dalej swoje... Co to znaczy DOBRA GRA? To, że Madejski kiwa dziesięciu przeciwników, żeby w końcu stracić piłkę? To, że siedzi się na przeciwniku godzinę, gdy ten gra w "dziesiątkę", a efektem tego są jedynie niezliczone głupie wrzutki w pole karne? To że oddaje się dziesięć strzałów na wiwat, albo - przeciwnie - mając całą bramkę przed sobą, usiłuje się do niej wjechać zamiast kopnąć piłkę, choćby ze szpica, po to, ale tak, żeby wpadłą do siatki?
Nie, dobra gra to taka, która przynosi punkty. A w III lidze punkty przynoszą głównie dwie rzeczy - walka od początku do końca i poukładanie zespołu w ten sposób, żeby po prostu każdy robił to co do niego należy dla dobra zespołu, a nie własnego widzimisię. Nie, kochani; nie ma cudów, że można być wiceliderem po 11 kolejkach "nic nie grając". Owszem - Hutnik na brak szczęścia na pewno narzekać nie może, ale nie jest tak, że to szczęście jest głównym czynnikiem, który wpływa na to, jaki mamy wyniki.
Piszecie o "słabej grze", a zobaczcie choćby ile sytuacji tworzą sobie przeciwnicy pod naszą bramką? Czy to są jakies zatrważające ilości? Śmiem twierdzić, że w zdecydowanej większości przypadkow tych sytuacji więcej ma Hutnik. Nawet gdy gra wygląda momentami kiepsko (choć w większości przypadków WCALE TAK NIE WYGLĄDA), to jest na tyle poustawiana, że nie powoduje to od razu tragedii. Nawet w meczu z Koroną, który momentami przypominał totalną obronę Częstochowy, kielczanie wcale nie mieli wielu czystych sytuacji - góra dwie, trzy. Jestem pewien, że jeszcze rok temu nasz "dobrze grający zespół" zaliczyłby w tym meczu przynajmniej "czwórkę" w plecy i na czysto z przodu.
Zastanówcie się, czy w tych jedenastu meczach Hutnik choć raz naprawdę zagrał tak słabo, że należałaby się za to solidna krytyka. Jeśli grał słabo, to potrafił się pozbierać (jak w Zamościu) albo i tak potrafił wbić decydujące gole (jak z Wierną). Nie było póki co ANI JEDNEGO MECZU, w którym moglibyśmy narzekać na wynik - porażka w Stróżach czy Rzeszowie to rzecz zupełnie normalna, wkalkulowana w rozgrywki remisy w Lublinie czy z Koroną to wręcz sukcesy, a reszta? Reszta to same zwycięstwa... Nie, nie ma takich cudów, by móc to wszystko zwalić na "fuksa".
Przyznam się, że dalej nie wierzę w to, co widzę, dalej obawiam się, że ta bajka kiedyś się skończy... Ale póki co jest po prostu niesamowicie. I oby tak dalej - do końca rundy pozostały tylko cztery mecze. Już bez względu na ich wynik jest to najlepsza jesień Hutnika odkąd... wchodził do II ligi za Kowalika. A pamiętajmy, że nie mamy teraz Urbańczyka, za to mamy - potencjalnie - ze dwa razy gorszy skład... Oby udało się wytrzymać jeszcze trochę... Choćby tylko wygrać dwa mecze - a wtedy będzie można powiedzieć, że Trener i Piłkarze zrobili o wiele więcej niż można było po nich oczekiwać, a piłeczka znajdzie się po stronie Zarządu... I będzie to najważniejszy egzamin dla tego ostatniego od lat.
Nie, dobra gra to taka, która przynosi punkty. A w III lidze punkty przynoszą głównie dwie rzeczy - walka od początku do końca i poukładanie zespołu w ten sposób, żeby po prostu każdy robił to co do niego należy dla dobra zespołu, a nie własnego widzimisię. Nie, kochani; nie ma cudów, że można być wiceliderem po 11 kolejkach "nic nie grając". Owszem - Hutnik na brak szczęścia na pewno narzekać nie może, ale nie jest tak, że to szczęście jest głównym czynnikiem, który wpływa na to, jaki mamy wyniki.
Piszecie o "słabej grze", a zobaczcie choćby ile sytuacji tworzą sobie przeciwnicy pod naszą bramką? Czy to są jakies zatrważające ilości? Śmiem twierdzić, że w zdecydowanej większości przypadkow tych sytuacji więcej ma Hutnik. Nawet gdy gra wygląda momentami kiepsko (choć w większości przypadków WCALE TAK NIE WYGLĄDA), to jest na tyle poustawiana, że nie powoduje to od razu tragedii. Nawet w meczu z Koroną, który momentami przypominał totalną obronę Częstochowy, kielczanie wcale nie mieli wielu czystych sytuacji - góra dwie, trzy. Jestem pewien, że jeszcze rok temu nasz "dobrze grający zespół" zaliczyłby w tym meczu przynajmniej "czwórkę" w plecy i na czysto z przodu.
Zastanówcie się, czy w tych jedenastu meczach Hutnik choć raz naprawdę zagrał tak słabo, że należałaby się za to solidna krytyka. Jeśli grał słabo, to potrafił się pozbierać (jak w Zamościu) albo i tak potrafił wbić decydujące gole (jak z Wierną). Nie było póki co ANI JEDNEGO MECZU, w którym moglibyśmy narzekać na wynik - porażka w Stróżach czy Rzeszowie to rzecz zupełnie normalna, wkalkulowana w rozgrywki remisy w Lublinie czy z Koroną to wręcz sukcesy, a reszta? Reszta to same zwycięstwa... Nie, nie ma takich cudów, by móc to wszystko zwalić na "fuksa".
Przyznam się, że dalej nie wierzę w to, co widzę, dalej obawiam się, że ta bajka kiedyś się skończy... Ale póki co jest po prostu niesamowicie. I oby tak dalej - do końca rundy pozostały tylko cztery mecze. Już bez względu na ich wynik jest to najlepsza jesień Hutnika odkąd... wchodził do II ligi za Kowalika. A pamiętajmy, że nie mamy teraz Urbańczyka, za to mamy - potencjalnie - ze dwa razy gorszy skład... Oby udało się wytrzymać jeszcze trochę... Choćby tylko wygrać dwa mecze - a wtedy będzie można powiedzieć, że Trener i Piłkarze zrobili o wiele więcej niż można było po nich oczekiwać, a piłeczka znajdzie się po stronie Zarządu... I będzie to najważniejszy egzamin dla tego ostatniego od lat.
- JKP-NH1950
- Posty: 45
- Rejestracja: pn wrz 18, 2006 9:03 pm
- Lokalizacja: Nowa - Huta ZGODY
JKP-NH1950 pisze:Qulawy-HKS - no wiesz moze tylko dzisiaj tak słabo grali. A mecz meczowi nie jest rowny. Zobaczymy jkak teraz bedzie na wyjezdzie z buskiem
no wiadomo nie mozna grac dobrze zawsze. licza sie punkty - a te zdobylismy. warte podkreslenie jest to ze wszyscy walcza do konca, ze sa zespolem nie ma podzialow, walcza do konca, zdolna mlodziez - moze jeszcze nie ograna ale plus kliku starszych doswiadczonych naprawde tworza dobry 3 ligowy zespol, oby tak dalej
no mecz w naszym wykonaniu średni ALE NIE ZA TO PRZYZNAJĄ PUNKTY martwi mnie triche brak skuteczności bo takie setki jak miał Wasyl czy Dutka to powinni z palcem w dupie strzelać cieszy gra w obronie chciałbym pochwalić SOTO który bronił extra pewnie jako captain naszego teamu jak dla mnie dramat to Obierak i Dutka ( dwa DREWNA) super zagrali Jari ( zapiprzał za 2 ) , Kempes ( jak zwykle na maxa jechał) i Garzeł ( pewny w obronie) teraz w Busku urwaćjakieś pkt. i bedzie git
Power =
n U 1. (authority, control)władza; in ~ u władzy: the party in ~ partia rządząca; balance of ~ równowaga sił. 2. (vigour, strength)moc, potęga, siła. 3. (ability, capacity) zdolność;
czyli mówiąc po prostu "NH Power" = Hutnik
n U 1. (authority, control)władza; in ~ u władzy: the party in ~ partia rządząca; balance of ~ równowaga sił. 2. (vigour, strength)moc, potęga, siła. 3. (ability, capacity) zdolność;
czyli mówiąc po prostu "NH Power" = Hutnik
-
- Posty: 577
- Rejestracja: wt cze 21, 2005 7:12 pm
- Lokalizacja: N-H thk