Postautor: bolo » pn wrz 08, 2008 9:08 am
Sędziowski kabaret
Pogoń Staszów - Hutnik Kraków 2-4 (1-3)
0-1 Dziadzio 15, 0-2 Suchan 23, 0-3 Gładysz 35, 1-3 Krakowiak 43 karny, 2-3 Sadłocha 55, 2-4 Dziadzio 67.
Sędziował Filip Robak (Kielc). Żółte kartki: Sarba, Merchut, A. Walasek (dwie) - Pasionek, Nalepka, Tabak, Gładysz, Tarasek, Niechciał (dwie). Czerwone kartki: A. Walasek 87 - Niechciał 40. Widzów 500.
Pogoń: Borkowski - Sarba, Grochowski (46 Jarosiewicz), Koronkiewicz (46 Malec), Merchut - Matyja, A. Walasek - Kaczówka, Nalepka - Sadłocha, Krakowiak.
Hutnik: Brzeziański - Czajka, Garzeł, Pasionek, Niechciał - Dziadzio, Tabak (77 Wiącek), Gładysz, Tarasek - Suchan (66 Paszkiewicz), Kiwacki (34 Białkowski, 62 Nawrot).
- To był kabaret w wykonaniu sędziego. Od pierwszej swojej interwencji szukał okazji, by pokazać kartki, podyktować urojony rzut wolny czy rzut karny. Nawet gdy zderzyło się dwóch graczy ze Staszowa, podytkował wolnego dla Pogoni. Na nasze uwagi reagował, podbiegając do nas i drwiąc sobie z nas. Z czymś takim spotkałem się po raz pierwszy w swojej karierze - mówił po meczu zbulwersowany trener Hutnika Dariusz Siekliński.
Niektórym krakowskim kibicom przypomniały się czasy jak przed 7 laty rywalizacja, Hutnika i Pogoni w III lidze zakończyła się awansem krakowian... interpelacją w Sejmie posła ze Świętokrzyskiego, który uważał, że jego klub nie wywalczył premii tylko dlatego, że jest biedny, a Hutnik - jego zdaniem - grał nie fair. Żądał on sprawiedliwości dla Pogoni...
Wczoraj także było śmiesznie, tyle że na boisku i za sprawą sędziego. Hutnicy grali jednak na poważnie i w 34 min prowadzili już 3-0. Jak padały gole? Pierwszego uzyskał Dziadzio (najlepszy zawodnik na boisku), który trafił do siatki lewą nogą po podaniu Kiwackiego. Wynik podwyższył strzałem z 7 metrów Suchan, kończąc ładną akcję swej drużyny (po zagraniu Taraska piłkę sprytnie przepuścił między nogami Kiwacki). Potem Gładysz po podaniu ze skrzydła Dziadzio także pokonał miejscowego golkipera.
W 40 min za drugą żółtą kartkę (obie otrzymał za faule) z boiska został usunięty Niechciał. Tuż przed przerwą sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy w mocno kontrowersyjnej sytuacji, gdy Tarasek walczył bark w brak z rywalem w polu karnym. "11" wykorzystał Krakowiak.
10 min po przerwie zrobiło się już tylko 3-2 dla Hutnika, po tym jak sędzia nie dopatrzył się kilkumetrowego spalonego, co skrzętnie strzałem z 12 metrów wykorzystał Sadłocha. Gospodarska pomoc arbitra na niewiele się jednak przydała, bowiem wkrótce potem po akcji Gładysza z Taraskiem celną "główką" z 8 metrów popisał się znakomicie dysponowany Dziadzio.
W końcówce spotkania czerwoną kartkę (także w konsekwencji dwóch żółtych - obie za faule) zobaczył A. Walasek. Gospodarze szukali okazji do zdobycia kolejnego gola, ale... nie znaleźli.
- Byliśmy o dwie lub trzy klasy lepsi od rywali. Nawet grając w dziesiątkę, mieliśmy przewagę. Gospodarze tylko dwa razy stworzyli sytuacje na naszym polu karnym - podkreślił krakowski szkoleniowiec.
(FIL) Dziennik Polski