Postautor: bn » ndz paź 25, 2009 12:51 pm
Na mecz miałem pięć razy bliżej niż zazwyczaj, co niestety nie przeszkodziło mi się spóźnić o połowę. W drugiej, wyraźnie mądrzejsza gra Garbarni, którzy kontrolowali sytuację i czekali na swoją okazję. Hutnik, tym razem bez pomysłu na grę, jakby nasi zawodnicy uznali, że zwycięstwo należy im się, jak psu buda. Choć walczyli. Garbarnia była jednak mądrzejsza w grze, wreszcie strzelili bardzo ładną bramkę po wygranym pojedynku biegowym ich napastnika z naszym obrońcą i potem inteligentnym podprowadzeniem i wyczekaniem do samego końca. Podobnie nieźle sobie radził ich lewy pomocnik, chyba z "6". który umiał nawet sam utrzymać się przy piłce. Nasi dopiero po stracie bramki się obudzili i zagrali, jak przystało na lidera, spychając brązowych do obrony. Bramka wyrównująca całkiem zasłużona, gdyby nie tak mało czasu, padła by i druga. Konia z rzędem temu, kto wie o co chodziło sędziemu z tą decyzją w ostatniej minucie, bo wolnego dla Garbarni, zamiast Hutnika, nie spodziewali się ani piłkarze RKS i HKS, ani chyba nikt z kibiców.