![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
ISPAT ...
Moderatorzy: dUfio, marketing, HQSa
Cza tylko teraz czekac co dalej no bo pewno sam Hunik dla dobra sprawy nic niepowie nawet nic godnego uwagi i moze i dobrze anrazie poniewaz to by zaszkodzilo w rozmowach.Ja jestem optymista i czekam na ta decyzje!Moze ktos tu potwierdzic to ze jesli Hutniczek podpisze ta umowe to jak sie bedzie dalo bedzie sie pchal do 2 ligi bo mi sie cos obilo o uszy
GWKrakowski Hutnik ma szanse na korzystną umowę reklamową z koncernem Mittal Steel Poland. Warta jest 850 tys. zł rocznie, a zagwarantowałaby spokojną przyszłość zawodowej piłki nożnej na Suchych Stawach.
Wstępne spotkanie w tej sprawie odbyli we wtorek prezes Hutnika Władysław Handziuk, członek Rady Nadzorczej Czesław Skowronek i przedstawiciel stalowego koncernu Andrzej Kryształowski. - Wróciłem do Krakowa w lepszym nastroju, niż wyjeżdżałem z niego - przyznaje zazwyczaj wstrzemięźliwy w ocenach prezes Hutnika. Nieoficjalnie mówi się, że hinduski koncern wstępnie zaakceptował umowę reklamową wartości 850 tys. zł rocznie. W zamian sponsor zasugerował, by Hutnik dołączył do swojej nazwy Mittal. W przyszłą środę ma dojść do podpisania umowy reklamowej w magistracie, w obecności prezydenta Jacka Majchrowskiego. Dlaczego tam? - Nie będzie skutecznej rewitalizacji Nowej Huty bez powiązania jej ze sportem na terenie dzielnicy - wyjaśnia członek zarządu Hutnik SSA Piotr Danek. Hindusi zamierzają aktywnie włączyć się w budowę Centrum Edukacji i Sportu na Suchych Stawach warte 30 mln zł.
Związkowcy z "Solidarności" twierdzą, że Mittal Steel, kupując za 500 mln dol. obligacje wyemitowane przez spółkę-matkę Mittal Steel Holdings, wytransferował zyski z Polski. Szefowie największego krajowego producenta stali zaprzeczają, twierdząc, że kupno obligacji było dobrym interesem
Sprzedaż za 1,4 mld zł czterech polskich hut koncernowi Mittal Steel, największemu światowego producentowi stali, była jedną z najgłośniejszych i największych prywatyzacji 2003 roku. Rok później dopiero co powstała spółka Mittal Steel Poland dzięki nadzwyczajnej koniunkturze na stal zarobiła na czysto 1,7 mld zł. Pieniądze te (500 mln dol.) zainwestowała w ubiegłym roku w dolarowe obligacje wyemitowane przez spółkę-matkę Mittal Steel Holdings. Sprawa od początku wzbudzała masę kontrowersji, które nasiliły się kilka dni temu, gdy koncern zdecydował, że nie wykupi obligacji, ale przedłuży inwestycję o kolejne pół roku.
Związkowcy z "Solidarności" twierdzą, że spółka transferuje w ten sposób pieniądze z kraju, łamiąc umowę prywatyzacyjną, a inwestycja ze względu na wahania kursowe jest mało opłacalna. - Obligacje kupowano, gdy kurs dolara przekraczał 3,5 zł. Zaraz zaczął jednak spadać i dziś waha się w granicach 3 zł - mówi Władysław Molęcki, szef "Solidarności" w dąbrowskim oddziale koncernu.
Augustine Kochuparampil, dyrektor finansowy spółki, tłumaczył wczoraj, że ponieważ obligacje są oprocentowane w dolarach (1,5 punkta procentowego powyżej wskaźnika WIBOR), to ich oprocentowanie jest i tak korzystniejsze niż polskich papierów wartościowych czy lokat, których średnie oprocentowanie to 4 proc. Spółka ujawniła, że pod koniec grudnia 2005 roku na konta firmy wpłynęło 13 mln dol. odsetek. - To dobra inwestycja, zarówno wtedy, jak i teraz. Nie wykluczamy, że nadal będziemy inwestować w dolarowe obligacje - stwierdził Kochuparampil.
Sprawa trafiła do Ministerstwa Skarbu. Urzędnicy - jak się dowiadujemy w resorcie - nie dopatrzyli się jednak uchybień, ponieważ Mittal Steel Poland nie stracił na operacji ani złotówki, a umowa prywatyzacyjna nie zabrania koncernowi inwestowania w obligacje emitowane przez spółkę-matkę.
Vijay Kumar Bhatnagar, prezes Mittal Steel Poland, zapewnił, że wszystkie inwestycje, do których koncern zobowiązał się w umowie prywatyzacyjnej, zostaną zakończone do końca pierwszego kwartału 2007 roku. Pierwotnie spółka miała czas do końca tego roku, ale rozszerzyła zakres robót. Zamiast modernizować starą walcownię w Krakowie, zdecydowała się wybudować nową i zwróciła się do rządu i Komisji Europejskiej o przedłużenie tego terminu. Zarówno rząd, jak i Komisja taką zgodę wydały.
Prezes Bhatnagar zapewnił, że w tym roku zakończy się modernizacja walcowni w Sosnowcu i budowa nowej linii powlekania blach w Świętochłowicach. Na początku przyszłego roku nastąpi natomiast rozruch nowej walcowni blach gorących w Krakowie i urządzeń do ciągłego odlewania stali (COS) w Dąbrowie Górniczej. - Aby nasi dostawcy zmieścili się w terminach, zaproponowaliśmy im bardzo atrakcyjne premie - ujawnił prezes Vijay Kumar Bhatnagar.
Zapewniał, że koncern wywiąże się z zapisanych w umowie prywatyzacyjnej deklaracji finansowych. Zainwestuje w modernizację polskich hut 2,4 mld zł. W 2007 roku wartość inwestycji sięgnie blisko 600 mln euro, czyli ok. 2,3 mld zł, a do 2009 roku kwota ta zwiększy się o 20 proc.
Spółka ma jednak kłopot z restrukturyzacją zatrudnienia. Obecnie w Mittal Steel Poland i spółkach zależnych pracuje ok. 18 tys. osób. Do końca tego roku zatrudnienie ma zmniejszyć się do 10 tys. 411 osób. Około 2 tys. pracowników chce wziąć jednorazowe odprawy (ok. 90 tys. brutto) i odejść z firmy. Nie wiadomo jednak, jak spółka zachęci pozostałych pracowników do odejścia. - Nie będzie jednak masowych zwolnień - uspokajał wczoraj prezes Bhatnagar.
Mittal Steel Poland skupia dawne huty: Katowice, im. Sendzimira, Florian, Cedler oraz największą w Europie koksownię Zdzieszowice. To ok. 70 proc. całego polskiego hutnictwa.
Sprzedaż za 1,4 mld zł czterech polskich hut koncernowi Mittal Steel, największemu światowego producentowi stali, była jedną z najgłośniejszych i największych prywatyzacji 2003 roku. Rok później dopiero co powstała spółka Mittal Steel Poland dzięki nadzwyczajnej koniunkturze na stal zarobiła na czysto 1,7 mld zł. Pieniądze te (500 mln dol.) zainwestowała w ubiegłym roku w dolarowe obligacje wyemitowane przez spółkę-matkę Mittal Steel Holdings. Sprawa od początku wzbudzała masę kontrowersji, które nasiliły się kilka dni temu, gdy koncern zdecydował, że nie wykupi obligacji, ale przedłuży inwestycję o kolejne pół roku.
Związkowcy z "Solidarności" twierdzą, że spółka transferuje w ten sposób pieniądze z kraju, łamiąc umowę prywatyzacyjną, a inwestycja ze względu na wahania kursowe jest mało opłacalna. - Obligacje kupowano, gdy kurs dolara przekraczał 3,5 zł. Zaraz zaczął jednak spadać i dziś waha się w granicach 3 zł - mówi Władysław Molęcki, szef "Solidarności" w dąbrowskim oddziale koncernu.
Augustine Kochuparampil, dyrektor finansowy spółki, tłumaczył wczoraj, że ponieważ obligacje są oprocentowane w dolarach (1,5 punkta procentowego powyżej wskaźnika WIBOR), to ich oprocentowanie jest i tak korzystniejsze niż polskich papierów wartościowych czy lokat, których średnie oprocentowanie to 4 proc. Spółka ujawniła, że pod koniec grudnia 2005 roku na konta firmy wpłynęło 13 mln dol. odsetek. - To dobra inwestycja, zarówno wtedy, jak i teraz. Nie wykluczamy, że nadal będziemy inwestować w dolarowe obligacje - stwierdził Kochuparampil.
Sprawa trafiła do Ministerstwa Skarbu. Urzędnicy - jak się dowiadujemy w resorcie - nie dopatrzyli się jednak uchybień, ponieważ Mittal Steel Poland nie stracił na operacji ani złotówki, a umowa prywatyzacyjna nie zabrania koncernowi inwestowania w obligacje emitowane przez spółkę-matkę.
Vijay Kumar Bhatnagar, prezes Mittal Steel Poland, zapewnił, że wszystkie inwestycje, do których koncern zobowiązał się w umowie prywatyzacyjnej, zostaną zakończone do końca pierwszego kwartału 2007 roku. Pierwotnie spółka miała czas do końca tego roku, ale rozszerzyła zakres robót. Zamiast modernizować starą walcownię w Krakowie, zdecydowała się wybudować nową i zwróciła się do rządu i Komisji Europejskiej o przedłużenie tego terminu. Zarówno rząd, jak i Komisja taką zgodę wydały.
Prezes Bhatnagar zapewnił, że w tym roku zakończy się modernizacja walcowni w Sosnowcu i budowa nowej linii powlekania blach w Świętochłowicach. Na początku przyszłego roku nastąpi natomiast rozruch nowej walcowni blach gorących w Krakowie i urządzeń do ciągłego odlewania stali (COS) w Dąbrowie Górniczej. - Aby nasi dostawcy zmieścili się w terminach, zaproponowaliśmy im bardzo atrakcyjne premie - ujawnił prezes Vijay Kumar Bhatnagar.
Zapewniał, że koncern wywiąże się z zapisanych w umowie prywatyzacyjnej deklaracji finansowych. Zainwestuje w modernizację polskich hut 2,4 mld zł. W 2007 roku wartość inwestycji sięgnie blisko 600 mln euro, czyli ok. 2,3 mld zł, a do 2009 roku kwota ta zwiększy się o 20 proc.
Spółka ma jednak kłopot z restrukturyzacją zatrudnienia. Obecnie w Mittal Steel Poland i spółkach zależnych pracuje ok. 18 tys. osób. Do końca tego roku zatrudnienie ma zmniejszyć się do 10 tys. 411 osób. Około 2 tys. pracowników chce wziąć jednorazowe odprawy (ok. 90 tys. brutto) i odejść z firmy. Nie wiadomo jednak, jak spółka zachęci pozostałych pracowników do odejścia. - Nie będzie jednak masowych zwolnień - uspokajał wczoraj prezes Bhatnagar.
Mittal Steel Poland skupia dawne huty: Katowice, im. Sendzimira, Florian, Cedler oraz największą w Europie koksownię Zdzieszowice. To ok. 70 proc. całego polskiego hutnictwa.
- Bolesław Chrobry
- Posty: 12
- Rejestracja: sob mar 19, 2005 12:49 pm
- Lokalizacja: z tronu
Sporo się ostatnio rozpisujemy o Mittal Steel Poland. Nie poruszamy w chwili obecnej kwestii ewentualnego naruszenia prawa podczas procesu prywatyzacyjnego Polskich Hut Stali SA. Poruszamy temat, który wielu nowohuckich kibiców piłkarskich przyjęło z nadzieją – wejście Mittal Steel Poland do SSA Hutnik z odpowiednią kwotą finansową w zamian za reklamę. W grę wchodziły duże jak na warunki klubu z Suchych Stawów kwoty – pomiędzy 650 a 850 tysięcy złotych. To z całą z pewnością środki reklamowe jakich dawno na Suchych Stawach nie widziano. W środę o godz. 10.00 w gabinecie prezydenta Jacka Majchrowskiego dojdzie do kolejnego „po katowickim” spotkania w sprawie umowy reklamowej pomiędzy MSP a SSA Hutnik.
Pytanie tylko po co? Po co osoby reprezentujące MSP, które zwodzą od dobrych dwóch lat władze Hutnika w kwestii reklamowego wsparcia proszą władze miasta o kolejne spotkanie, które w zasadzie nie wiadomo czego będzie dotyczyć? W spotkaniu tym weźmie udział prezes SSA Hutnik, Władysław Handziuk, a także szef krakowskiego oddziału MSP HTS Jacek Woliński, który we wtorkowe popołudnie zasiał ziarno niepokoju, że być może nie o umowę chodzi a o skomplikowany wykręt z całej sytuacji... Tyle tylko, że jeżeli łatwo będzie hinduskim właścicielom naszej HTS zrobić „w balona” władze klubu z Suchych Stawów i oczekujących w nadziei sympatyków futbolu w Nowej Hucie, to trudno „w balona” będzie zrobić Jacka Majchrowskiego, który liczy nie tylko na udział finansowy MSP w SSA Hutnik, ale i na wspólną budowę Młodzieżowego Centrum Edukacji i Sportu na Suchych Stawach.
Spotkanie w środę przedpołudniem. W serwisie NOWA HUTA NON STOP! w okolicach południa postaramy się przekazać najświeższe informacje z gabinetu prezydenta Majchrowskiego. Jakie one będą? Oby pozytywne dla Hutnika i jego przyszłości.
źródło: nowahuta.org.pl