Warto w tym miejscu przytoczyć anegdotę jednego z forumowiczów
MISIEK72 pisze:Uklady, spoldzielnie i kupowanie meczy jak leci. Tak to wszystko wygladalo. W owym spadkowym sezonie prezes Hutnika Figut na jakims zjezdzie PZPN publicznie cos tam zarzucil owczenemu prezesowi PZPN "magnatowi" Dziurowiczowi. Wtedy podobno zapadl wyrok na Hutnika ,zostal wyznaczony przez Dziurowicza do spadku. Potem jak pojechali z pelna walizka na Polonie Warszawa, zeby zalatwic wygrana,to uslyszeli, ze w tej lidze juz im meczu nikt nie sprzeda. Druga sprawa to ze do zalatwiania meczy wyznaczano Michala K. Ten starszy pan byl bardzo operatywny. Zakladajac ze umawial sie z sedzia np. na 40 000, po wygranym meczu zanosil mu 20 000. Reszte chowal dla siebie. Sedzia oczywiscie wkurwiony bo juz zdazyl podzialkowac kase z bocznymi .Poszla fama wsrod sedziow i potem juz gwizdali przeciwko prawie w kazdym meczu,dla zasady. W ten sposob druzyna na pierwsza piatke ligii spadla z hukiem.A to ze wiekszosc pilkarzy to byli sprzedawczyki, ktorzy tylko patrzyli co by tu opierdolic to bylo normalne.
Przegraliśmy 5:1
Potem był oczywiście mecz w pp
http://www.90minut.pl/mecz.php?id_mecz=3814
Niewiarygodnie wyrównany biorąc pod uwagę że grał przyszły trzecioligowiec z przyszłym mistrzem Polski