dUfio pisze:Zasłyszane: w naszej lidze np sporo do powiedzenia mial prezes Wiernej (jakas szycha w swietokrzyskim zwiazku) - w Małogoszczu maja jakis festyn 15 i ni chuja liga nie moze do wtedy trwac
centrum nh a co to da? poza tym feta w listopadzie? marna sprawa
z rozmów w necie w tym temacie:
1. Gralibyśmy przez 9 miesięcy, bo przerwa letnia – przynajmniej tak jest w Rosji – byłaby bardzo krótka. Aktualnie piłkarze grają za mało. Przez pierwsze pięć wiosennych kolejek mówią, że czują w nogach przygotowania. Potem już pojawia się rozprężenie i myślenie o urlopach. Oczywiście uogólniam w tym momencie, ale takie postawy są częste. A nic nie rozwija tak bardzo jak rywalizacja. W treningu piłkarz nie nabierze takich umiejętności, jak w czasie meczu. Aktualnie sami naszych zawodników jakby ręcznie hamujemy.
2. Widzę duże korzyści szkoleniowe. Aktualnie zdobywasz mistrzostwo, zaczynają się urlopy. Piłkarze wracają i zostają dwa tygodnie do pierwszych spotkań o Ligę Mistrzów. Skończenie ekstraklasy w listopadzie (system wiosna-jesień) dałoby półroczny margines bezpieczeństwa, czas na budowanie zespołu z myślą o kwalifikacjach Champions League. Można byłoby dokładać kolejne klocki (transfery), sprawdzać jak funkcjonują, a nie przystępować do tych spotkań niemal w ciemno. Jest to o tyle ważne, że coraz wcześniej zaczynamy mecze pucharowe, czyli – mówiąc wprost – zaczynamy tę walkę coraz bardziej nieprzygotowani. Potem efekt jest taki, że Cracovia przegrywa na Białorusi i narzeka, że rywal był w trakcie sezonu. Podaję tu Cracovię jako świeży przykład, ale podobne historie mamy co roku.
Gdybyśmy grali systemem wiosna-jesień, europejskie puchary bralibyśmy z marszu, będąc w pełnej formie. To mogłaby być nasza przewaga nad niektórymi zespołami w kwalifikacjach, ale tę przewagę sami sobie odbieramy. Niestety, ale we wszystkich rankingach spadliśmy tak nisko, że powinniśmy przestawić nasz sposób myślenia. Bundesliga może startować pod koniec lipca czy w sierpniu, ale niemieckie zespoły zaczynają grę w pucharach dopiero we wrześniu (nie liczę Intertoto). Nie powinniśmy więc z góry ograniczać własnych szans. Teraz niestety tak jest.
Natomiast, gdy zastanawiam się nad plusami systemu jesień – wiosna, to... nic nie przychodzi mi do głowy. Chyba, że dla kogoś jest ważne, że piłkarze mają dłuższe urlopy."