Obcokrajowcy w Hutniku
: wt gru 19, 2006 9:54 pm
Nie, nie chodzi o żadne testy czy ewentualne transfery. W temacie tym powspominajmy obcokrajowców, którzy grali w Hutniku, a wcale mało ich nie było.
Może zaczne
Siergej Szypowski- Ukrainiec, bramkarz. Znany chyba każdemu. Świetny bramkarz, jeden z najlepszych w ówczesnej pierwszej lidze. Wiele znakomitych interwencji, lecz także sporo szmat, nie licząc bramek wpuszczonych ze znanych tylko jemu powodów. Symbol pierwszoligowego Hutnika Kraków. Sezony 91/92, 92,93, 93/94, 94/95, 95/96, 96/97
Wiktor Sydorenko- Ukrainiec, pomocnik. Typowy średniak, niczym szczególnym się nie wyróżniał, no może tylko tym że jego żona trenowała tenis stołowy na Wandzie. Wrócił do 3 ligi na jeden sezon utwierdzając w przekonaniu, że powroty zazwyczaj są nieudane. Sezony 93/94, 94/95, 02/03
Zakari Lambo- Nigerczyk, napastnik. Pierwszy czarnoskóry piłkarz w Hutniku i jeden z pierwszych w ogóle w polskiej lidze. Szybki, waleczny, jednak dość przeciętny technicznie i co najważniejsze, kontuzjogenny. W wielu meczach nie wystąpił, a runde wiosenną sezonu 95/96 praktycznie przeleżał w szpitalu. Gwiazda krakowskiej drużyny, a także polskiej ligi. W moim mniemaniu troche przereklamowany piłkarz, który niegdyś trafić miał do Ajaxu, w którym był na testach. Wrócił na pół roku w sezonie 01/02.Kolejny niewypał.
Moussa Yahaya- Nigerczyk, napastnik. Kupiony z Sokoła, pierwotnie miał trafić do krakowskiej Wisły. Miał zastąpić Lambo, lecz czy zastąpił, śmiem wątpić. Dobre występy w PUEFA nie przełożyły się na polską lige. Świetny technicznie piłkarz, ograny i przedewszystkim bramkostrzelny. Tak się jednak składa, że na całą runde jesienną (tragicznego dla nas ) sezonu 96/97 strzelił tylko dwa gole. Sprzedany zimą do hiszpańskiego Albacete. Szkoda, że tak krótko widzieliśmy go na Suchych Stawach. Sezony 96/97
Ide Barkire ''Bappa''- Nigerczyk, pomocnik/napastnik. Jeden z dwóch czarnoskórych piłkarzy, który miał zastąpić Yahaye. Wielki talent. Byliby z niego ludzie, gdyby nie jego krewki charakter. W jednym z artykułów przeczytałem, że ostatnią rzeczą, która go interesowała były treningi. Pamiętam jak w trzech meczach pod rząd, strzelił trzy piękne bramki. Krótki epizod, a szkoda. Sezony 96/97, 97/98 (jeden mecz)
Abdul Garba ''Careca''- Nigerczyk, napastnik. Zapewne, niektórym z was uśmiech ciśnie się na usta. Nieskoordynowane ruchy, dziwny bieg przypominający goryla. Tak się składa, że statystyki są jednoznaczne. Niedokładnie pamiętam, ale w sezonie 97/98 był chyba najskuteczniejszym piłkarzem Hutnika (ok. 10,12 goli ) obok Zięby i Gabisonii. Odgryzł się jednak nam, kibicom i nowemu trenerowi Robertowi Kasperczykowi, który nie widział go w składzie. Miejsce znalazł w Wawelu, by już debiucie utrzeć nosa byłym kolegom z Hutnika. Prowadziliśmy w tym meczu już 3-1, by przegrać 3-4. Ostateczny cios zadał sam ''Careca'' strzałem głową. Ogólnie miło wspominam jego pobyt w Hutniku. Sezony 96/97, 97/98, 98/99
Gela Gabisonia- Gruzin, pomocnik/napastnik. Nie ma to jak błyskotliwy II ligowy gruzińsko-nigerski napad. Gela zawyczaj grał w ataku, ale często widać go było na lewej pomocy. To czym się wsławił, to egoistyczna gra i ciągły drybling. Przebijał w tym, z dwa razy samego Madejskiego. Mimo tego piłkarz to był nietuzinkowy, czym potwierdził to strzelając dla nas wiele goli. Sezon 97/98
Zaza Latsabidze- Gruzin, pomocnik. Drugi z Gruzinów, który najwięcej czasu spędził na Suchych Stawach, bo aż cztery sezony. W meczach specjalnie niewidoczny, a to dlatego, że był on typem zawodnika od czarnej roboty. Przykładny, waleczny, nieustępliwy (już w debiucie dostał czerwoną kartke). Stały bywalec jednej z nowohuckich wypożyczalni kaset. Sezony 97/98, 98/99, 99/00, 00,01.
Lewan Tolordawa- Gruzin, napastnik. Ostatni z Gruzinów nie grał wiele. Nie siedział nawet na ławce, a to dlatego, że jako jedyny miał problemy z dostaniem pozwolenia na gre w Polsce (jakieś tam papierkowe sprawy). Strzelił jedną bramke (lub dwie). Oddany bez żalu. Sezony 97/98
David Dako Ndjina- Kameruńczyk, obrońca. Do Hutnika trafił z Tajlandii. Występował bardzo rzadko. Większość meczów spędził na ławce rezoerwowych, bądź wchodził w samych końcówkach. Nie wiem jak dokładnie czyta się jego nazwisko. Podejrzewam, że mniej więcej tak jak się pisze. Innego zdania był nasz kochany spiker. W momencie gdy Kameruńczyk zmieniał jedego z graczy z pola, z megafonów rezległ się głos ''na boisko wchodzi nindża'' na co stadion odpowiedział salwą śmiechu. Solidny, twardy obrońca, lecz troche mało ruchliwy. Sezony 98/99
Chioma Chiemeze- Nigeryjczyk, napastnik. Trudno cokolwiek napisać o tym piłkarzu, skoro wystąpił tylko w jednym meczu i to w Pucharze Polski na wyjeździe. Lepiej mu się powiodło w... łodzkim Widzewie. Sezony 98/99
Krzysztof Halupka- Amerykanin, pomocnik. Polak posiadający, także obywatelstwo U.S.A. Rozegrał jeden sezon w barwach Hutnika. Niestety jego występów nie potrafie ocenić, gdyż w owym sezonie rzadko odwiedzałem Suche Stawy. Sezony 99/00
Igor Kozoś- serb, napastnik. Przy Ptaszyckiego rozegrał tylko jeden sezon, jakże udany. Szybki, zwinny napastnik z prawdziwego zdarzenia, słynący także z silnego uderzenia. Pamiętam jak raz, huknął jak z armaty z ok. 30 metrów. Piłka uderzyła w poprzeczke, przy biernej postawie bramkarza, stojącego na baczność. Pobyt w Hutniku zdecydowanie na plus. Sezony 01/02
Bronislaw Durić- Serb, pomocnik. Sprowadzony wraz z Kozosiem, grywał nieco rzadziej. Mimo, iż był pomocnikiem, skupiał się raczej na zadaniach obronnych. Typowy średniak. Sezony 01/02
Saso Janev- Macedończyk, obrońca. Zagrał w Hutniku raptem jeden mecz, po czym uciekł z Polski nikogo o tym nie informując. Sezon 01/02
Goran Atanasković- Serb, obrońca. To już historia najnowsza. Ostoja naszej III-ligowej obrony, przez całe trzy lata. Dobry obrońca ale tylko na trzecioligowym poziomie. Właściwie blok defensywny nie istniał bez niego, choć już dziś wiemy, że można sobie bez niego radzić. Potwierdzeniem niech będzie to, że zmienił klub na piłkarsko słabszy, jakim jest Okocimski Brzesko. Sezony 02/03, 03/04, 04/05
Phil Swenda- Amerykanin. pomocnik/napastnik. Ostatni z obcokrajowców, jaki występował w Nowej Hucie. Pamiętam jak zapanowało wielkie poruszenie, wraz z jego przybyciem. Okazał sie jednak nieprzydatny, mimo bardzo dobrego startu. Z meczu na mecz, niestety, było coraz gorzej. Okrągły rok w przeciętnej 3 lidze to zdecytowanie za mało, by mówić o jakiejkolwiek klasie tego zawodnika. Sezony 04/05, 05/06
Piłkarzy, którzy byli testowani w Hutniku nie sposób wymienić, bo było ich wielu. Nie wiem dokładnie, ale niejaki Michael Djabong(Kameruńczyk, znany także z występów w Cracovii i Sandecji) grywał sobie w naszych rezerwach.
Przed sezonem 99/00 testowani byli kolejni przedstawiciele czarnego lądu Ekwo i Ekpo. Zagrali w jednym sparingu na płycie głownej, lecz nie znaleźli uznania w oczach trenera... Roberta Kasperczyka. Jeden z nich ''zaszokował'' oryginalnym obuwiem koloru czerwonego.
Chodzi po Polsce plotka, że w Hutniku testowany był Claude Makalele, lecz szybko z niego zrezygnowano. W innej wersji pada nazwisko Geremi, a jeszcze w innej, że jeden z nich miał przylecieć na Suche Stawy, jednak dostał inną propozycje na testy. Ile w tym prawdy, niewiem.
Nie tak dawno, bo chyba poprzedniego lata, próbowani byli Japończyk Nagaoka i Kameruńczyk Bilong. Dziś wiemy, że zaden z nich nie zagościł w naszych skromnych szeregach.
Na posieszenie, w klubie do dnia dzisiejszego trenuje pochodzący z Nigerii, Ifeanyi Chukwuka Nwachukwu. Mam ogromna nadzieje, że zarząd podpisze z nim kontrakt i już na wiosne będziemy mieli z niego olbrzymi pożytek, dzięki czemu dołączy do powyższego panteonu sław.
Może zaczne
Siergej Szypowski- Ukrainiec, bramkarz. Znany chyba każdemu. Świetny bramkarz, jeden z najlepszych w ówczesnej pierwszej lidze. Wiele znakomitych interwencji, lecz także sporo szmat, nie licząc bramek wpuszczonych ze znanych tylko jemu powodów. Symbol pierwszoligowego Hutnika Kraków. Sezony 91/92, 92,93, 93/94, 94/95, 95/96, 96/97
Wiktor Sydorenko- Ukrainiec, pomocnik. Typowy średniak, niczym szczególnym się nie wyróżniał, no może tylko tym że jego żona trenowała tenis stołowy na Wandzie. Wrócił do 3 ligi na jeden sezon utwierdzając w przekonaniu, że powroty zazwyczaj są nieudane. Sezony 93/94, 94/95, 02/03
Zakari Lambo- Nigerczyk, napastnik. Pierwszy czarnoskóry piłkarz w Hutniku i jeden z pierwszych w ogóle w polskiej lidze. Szybki, waleczny, jednak dość przeciętny technicznie i co najważniejsze, kontuzjogenny. W wielu meczach nie wystąpił, a runde wiosenną sezonu 95/96 praktycznie przeleżał w szpitalu. Gwiazda krakowskiej drużyny, a także polskiej ligi. W moim mniemaniu troche przereklamowany piłkarz, który niegdyś trafić miał do Ajaxu, w którym był na testach. Wrócił na pół roku w sezonie 01/02.Kolejny niewypał.
Moussa Yahaya- Nigerczyk, napastnik. Kupiony z Sokoła, pierwotnie miał trafić do krakowskiej Wisły. Miał zastąpić Lambo, lecz czy zastąpił, śmiem wątpić. Dobre występy w PUEFA nie przełożyły się na polską lige. Świetny technicznie piłkarz, ograny i przedewszystkim bramkostrzelny. Tak się jednak składa, że na całą runde jesienną (tragicznego dla nas ) sezonu 96/97 strzelił tylko dwa gole. Sprzedany zimą do hiszpańskiego Albacete. Szkoda, że tak krótko widzieliśmy go na Suchych Stawach. Sezony 96/97
Ide Barkire ''Bappa''- Nigerczyk, pomocnik/napastnik. Jeden z dwóch czarnoskórych piłkarzy, który miał zastąpić Yahaye. Wielki talent. Byliby z niego ludzie, gdyby nie jego krewki charakter. W jednym z artykułów przeczytałem, że ostatnią rzeczą, która go interesowała były treningi. Pamiętam jak w trzech meczach pod rząd, strzelił trzy piękne bramki. Krótki epizod, a szkoda. Sezony 96/97, 97/98 (jeden mecz)
Abdul Garba ''Careca''- Nigerczyk, napastnik. Zapewne, niektórym z was uśmiech ciśnie się na usta. Nieskoordynowane ruchy, dziwny bieg przypominający goryla. Tak się składa, że statystyki są jednoznaczne. Niedokładnie pamiętam, ale w sezonie 97/98 był chyba najskuteczniejszym piłkarzem Hutnika (ok. 10,12 goli ) obok Zięby i Gabisonii. Odgryzł się jednak nam, kibicom i nowemu trenerowi Robertowi Kasperczykowi, który nie widział go w składzie. Miejsce znalazł w Wawelu, by już debiucie utrzeć nosa byłym kolegom z Hutnika. Prowadziliśmy w tym meczu już 3-1, by przegrać 3-4. Ostateczny cios zadał sam ''Careca'' strzałem głową. Ogólnie miło wspominam jego pobyt w Hutniku. Sezony 96/97, 97/98, 98/99
Gela Gabisonia- Gruzin, pomocnik/napastnik. Nie ma to jak błyskotliwy II ligowy gruzińsko-nigerski napad. Gela zawyczaj grał w ataku, ale często widać go było na lewej pomocy. To czym się wsławił, to egoistyczna gra i ciągły drybling. Przebijał w tym, z dwa razy samego Madejskiego. Mimo tego piłkarz to był nietuzinkowy, czym potwierdził to strzelając dla nas wiele goli. Sezon 97/98
Zaza Latsabidze- Gruzin, pomocnik. Drugi z Gruzinów, który najwięcej czasu spędził na Suchych Stawach, bo aż cztery sezony. W meczach specjalnie niewidoczny, a to dlatego, że był on typem zawodnika od czarnej roboty. Przykładny, waleczny, nieustępliwy (już w debiucie dostał czerwoną kartke). Stały bywalec jednej z nowohuckich wypożyczalni kaset. Sezony 97/98, 98/99, 99/00, 00,01.
Lewan Tolordawa- Gruzin, napastnik. Ostatni z Gruzinów nie grał wiele. Nie siedział nawet na ławce, a to dlatego, że jako jedyny miał problemy z dostaniem pozwolenia na gre w Polsce (jakieś tam papierkowe sprawy). Strzelił jedną bramke (lub dwie). Oddany bez żalu. Sezony 97/98
David Dako Ndjina- Kameruńczyk, obrońca. Do Hutnika trafił z Tajlandii. Występował bardzo rzadko. Większość meczów spędził na ławce rezoerwowych, bądź wchodził w samych końcówkach. Nie wiem jak dokładnie czyta się jego nazwisko. Podejrzewam, że mniej więcej tak jak się pisze. Innego zdania był nasz kochany spiker. W momencie gdy Kameruńczyk zmieniał jedego z graczy z pola, z megafonów rezległ się głos ''na boisko wchodzi nindża'' na co stadion odpowiedział salwą śmiechu. Solidny, twardy obrońca, lecz troche mało ruchliwy. Sezony 98/99
Chioma Chiemeze- Nigeryjczyk, napastnik. Trudno cokolwiek napisać o tym piłkarzu, skoro wystąpił tylko w jednym meczu i to w Pucharze Polski na wyjeździe. Lepiej mu się powiodło w... łodzkim Widzewie. Sezony 98/99
Krzysztof Halupka- Amerykanin, pomocnik. Polak posiadający, także obywatelstwo U.S.A. Rozegrał jeden sezon w barwach Hutnika. Niestety jego występów nie potrafie ocenić, gdyż w owym sezonie rzadko odwiedzałem Suche Stawy. Sezony 99/00
Igor Kozoś- serb, napastnik. Przy Ptaszyckiego rozegrał tylko jeden sezon, jakże udany. Szybki, zwinny napastnik z prawdziwego zdarzenia, słynący także z silnego uderzenia. Pamiętam jak raz, huknął jak z armaty z ok. 30 metrów. Piłka uderzyła w poprzeczke, przy biernej postawie bramkarza, stojącego na baczność. Pobyt w Hutniku zdecydowanie na plus. Sezony 01/02
Bronislaw Durić- Serb, pomocnik. Sprowadzony wraz z Kozosiem, grywał nieco rzadziej. Mimo, iż był pomocnikiem, skupiał się raczej na zadaniach obronnych. Typowy średniak. Sezony 01/02
Saso Janev- Macedończyk, obrońca. Zagrał w Hutniku raptem jeden mecz, po czym uciekł z Polski nikogo o tym nie informując. Sezon 01/02
Goran Atanasković- Serb, obrońca. To już historia najnowsza. Ostoja naszej III-ligowej obrony, przez całe trzy lata. Dobry obrońca ale tylko na trzecioligowym poziomie. Właściwie blok defensywny nie istniał bez niego, choć już dziś wiemy, że można sobie bez niego radzić. Potwierdzeniem niech będzie to, że zmienił klub na piłkarsko słabszy, jakim jest Okocimski Brzesko. Sezony 02/03, 03/04, 04/05
Phil Swenda- Amerykanin. pomocnik/napastnik. Ostatni z obcokrajowców, jaki występował w Nowej Hucie. Pamiętam jak zapanowało wielkie poruszenie, wraz z jego przybyciem. Okazał sie jednak nieprzydatny, mimo bardzo dobrego startu. Z meczu na mecz, niestety, było coraz gorzej. Okrągły rok w przeciętnej 3 lidze to zdecytowanie za mało, by mówić o jakiejkolwiek klasie tego zawodnika. Sezony 04/05, 05/06
Piłkarzy, którzy byli testowani w Hutniku nie sposób wymienić, bo było ich wielu. Nie wiem dokładnie, ale niejaki Michael Djabong(Kameruńczyk, znany także z występów w Cracovii i Sandecji) grywał sobie w naszych rezerwach.
Przed sezonem 99/00 testowani byli kolejni przedstawiciele czarnego lądu Ekwo i Ekpo. Zagrali w jednym sparingu na płycie głownej, lecz nie znaleźli uznania w oczach trenera... Roberta Kasperczyka. Jeden z nich ''zaszokował'' oryginalnym obuwiem koloru czerwonego.
Chodzi po Polsce plotka, że w Hutniku testowany był Claude Makalele, lecz szybko z niego zrezygnowano. W innej wersji pada nazwisko Geremi, a jeszcze w innej, że jeden z nich miał przylecieć na Suche Stawy, jednak dostał inną propozycje na testy. Ile w tym prawdy, niewiem.
Nie tak dawno, bo chyba poprzedniego lata, próbowani byli Japończyk Nagaoka i Kameruńczyk Bilong. Dziś wiemy, że zaden z nich nie zagościł w naszych skromnych szeregach.
Na posieszenie, w klubie do dnia dzisiejszego trenuje pochodzący z Nigerii, Ifeanyi Chukwuka Nwachukwu. Mam ogromna nadzieje, że zarząd podpisze z nim kontrakt i już na wiosne będziemy mieli z niego olbrzymi pożytek, dzięki czemu dołączy do powyższego panteonu sław.