o tej bramce na 4:1 to już naprawdę nie ma co dyskutować. Dajcie na luz. Praktycznie cały mecz kontrola a w drugiej połowie zabawa i akcja za akcją. Po tym wszystkim co już przeszliśmy do tej pory to trzeba się cieszyć i nie zwracać uwagę na tego typu nieistotne szczegóły. Cały zespół dziś zagrał petardę. Brawo! Rezerwy ŁKSu zgodnie z moimi przewidywaniami są mega średnie (żeby nie napisać - przeciętne). W meczu z Kaliszem mieli furę szczęścia, bo spokojnie mogło się wtedy skończyć w drugą stronę. Tym razem nikomu z nich nie zejszło w odpowiednim momencie i nie strzelili pierwsi gola. Fajne to uczucie większego luzu psychicznego przed następnymi meczami. Piszę to oczywiście o sobie a nie o piłkarzach, bo oni mają przychodzić na trening pół godziny wcześniej, analizować na flashscore wszelkie scenariusze, chodzić pod pachą z neseserem z analizą trenera, skupiać myśli na samorozwoju, sesjach z psychologiem, dodatkowym balecie czy basenie. Bo kiełbachy cały czas muszą być u nich na sztorc! NON STOP!
Inaczej nic z tego nie będzie. My tu możemy sobie pisać na forum a oni i tak muszą sami przepracować wszystko w głowach i nogach. Jeszcze zaświeci słońce...
PS w ogóle ten sezon jest jakiś mega dziwny. Popatrzcie jak spłaszczona jest tabela. Pierwszy Lubin ma 4 punkty więcej niż jedenasta Olimpia. Tu trzeba powoli ciułać punkty i nie obrażać się na jakiś remisik, bo w ostatecznym rozrachunku będzie bardzo istotny. I mam tu na myśli każdy scenariusz, który mamy teraz w głowie (walka o awans, baraże czy spadek
).