Wszystko o Nowej Hucie
Moderator: dUfio
a to od innego kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy:
W Nowej Hucie powinien odżyć także sport. Dobrze, że Wanda ma ligę żużlową. Trzeba działać tak, by także Hutnik wrócił na należne mu miejsce w piłce nożnej. Wierzę, że wszystko da się zrobić. Trzeba tylko woli i determinacji.
http://lubczasopismo.salon24.pl/krakow/ ... jest-wazna
W Nowej Hucie powinien odżyć także sport. Dobrze, że Wanda ma ligę żużlową. Trzeba działać tak, by także Hutnik wrócił na należne mu miejsce w piłce nożnej. Wierzę, że wszystko da się zrobić. Trzeba tylko woli i determinacji.
http://lubczasopismo.salon24.pl/krakow/ ... jest-wazna
"Zauważyłem, że wszyscy którzy popierają aborcję zdążyli się już urodzić" - Ronald Wilson Reagan
http://ofensywawolnosci.pl/ksiega-pamia ... do-ksiegi/
http://ofensywawolnosci.pl/ksiega-pamia ... do-ksiegi/
Polecam filmik:
http://gimnazjum39.prace.cyberfair.pl/multimedia/16.avi
http://gimnazjum39.prace.cyberfair.pl/multimedia/16.avi
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...
Polecam zajebisty film pt. "Dymy nad Arką Pana":
http://www.tvp.pl/krakow/reportaz/kontr ... art_rec=24
http://www.tvp.pl/krakow/reportaz/kontr ... art_rec=24
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...
Kolejny świetny filmik o tym, co się działo w Nowej Hucie:
http://www.youtube.com/watch?v=idbvMgCZoCg
http://www.youtube.com/watch?v=idbvMgCZoCg
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...
Cała "partyjna " prawda o strajku w HiL 88
Nowohucki Biuletyn Solidarności - Jerzy Skoczylas
Wpadła mi w ręce broszurka wydana w maju przez Komitet Wojewódzki PZPR w Gdańsku. Oto co napisali tam o pacyfikacji strajku w Hucie Lenina 5 maja br. :
"Siły porządkowe w w bardzo wczesnych godzinach rannych 5 maja br. wkroczyły na teren Huty im. Lenina z zadaniem odblokowania strajkujących wydziałów i umożliwienia podjęcia normalnej produkcji . Wczesne godziny rozpoczęcia działań,zaskoczenie,energia i zdecydowanie funkcjonariuszy zdecydowały, iż akcję przeprowadzono szybko i sprawnie. Nie zachodziła potrzeba używania siły i środków przymusu, a działania sił porządkowych prowadzone były przy zachowaniu maksimum bezpieczeństwa dla życia i zdrowia strajkujących. nie jest prawdą, jakoby w HiL użyto broni palnej, gazów, petard, granatów błyskowych i łzawiących. Funkcjonariusze uczestniczący w akcji nie mieli przy sobie granatów, petard i broni. Nie użyto też pałek. Jedynym środkiem obezwładniającym były chwyty, użyte jednak tylko w pojedynczych przypadkach wobec najbardziej agresywnych strajkujących. Przebywający na terenie HiL ks. Zaleski w czasie akcji ukrył się w kominie i mimo nawoływań nie chciał go opuścić. Musiano go wyciągnąć i dopiero wtedy okazało się, że jest to osoba duchowna. (...) Osobami poszkodowanymi w czasie akcji były; Elżbieta K., lat 33,która wpadła w histerię i podczas próby ucieczki upadła i potłukła się. Niezwłocznie przewiezioną ją do Szpitala MSW, gdzie po oględzinach lekarskich odstawiono ją do domu, gdzie odebrał ją mąż. Helena O. lat 51 - chora na tzw.dusznicę bolesną - zasłabła i przewieziona została do Szpitala MSW - tam przebywała 2 dni i po stwierdzeniu, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, odwieziono ją do domu. Żadna z osób przebywających czasie akcji w HiL nie zgłosiła się na leczenie, poinformował o tym w TV lekarz wojewódzki demontując plotki o "wielkiej" ilości rannych i poszkodowanych. Nie ujawniono żadnych faktów brutalności sił porządkowych i ich ofiar."
Szczera prawda! Byłem przy tym i wszystko widziałem. Taki na przykład Handzlik ze strachu wlazł do pieca wgłębnego i nie chciał go opuścić, pomimo nawoływań. Szewczuwianiec dał się przewalcować przez zgniatacz i walcownię drutu i w tej postaci chyłkiem opuścił Kombinat. Natomiast Mach uciekł na walcownię gorącą i ukrył się w wagonie ze slabami. Byłby oszukał służby porządkowe, bo waga się zgadzała, ale zdradziła go temperatura - slaby były jeszcze gorące, a Mach zimny /drań/.
Niestety, nie widziałem tego, co działo się z Elżbietą K.,ale szczerze wierzę, że było tak, jak piszą w tej broszurce, bo świetnie pamiętam, jak kilka lat temu ks. Jerzy P. wpadł w histerię, związał się, wskoczył do bagażnika milicyjnego samochodu, a potem podczas próby ucieczki upadł i się utopił. Niepokoi mnie tylko jedno. W broszurce piszą, że wobec najbardziej agresywnych strajkujących użyto chwytów obezwładniających, podczas gdy Jerzy Urban powiedział, że nikt ze strajkujących nie stawiał oporu i nie zaszła konieczność użycia przymusu. Zanim zasiądziemy do okrągłego stołu ze zwolennikami pluralizmu socjalistycznego i prawdy partyjnej - wolelibyśmy, żeby wyjaśnić tę sprzeczność. Nasi partyjni partnerzy, po lekturze podobnych materiałów źródłowych, mają wprawdzie wystarczająco obiektywny obraz "Solidarności", ale nigdy dość usiłowań w celu porozumienia narodowego. Ze swej strony proponuję taki kompromis: Nikt nie stawiał oporu, ale niektórzy robili to agresywnie i trzeba było użyć chwytów.
Z domowego archiwum Stazyji69
Nowohucki Biuletyn Solidarności - Jerzy Skoczylas
Wpadła mi w ręce broszurka wydana w maju przez Komitet Wojewódzki PZPR w Gdańsku. Oto co napisali tam o pacyfikacji strajku w Hucie Lenina 5 maja br. :
"Siły porządkowe w w bardzo wczesnych godzinach rannych 5 maja br. wkroczyły na teren Huty im. Lenina z zadaniem odblokowania strajkujących wydziałów i umożliwienia podjęcia normalnej produkcji . Wczesne godziny rozpoczęcia działań,zaskoczenie,energia i zdecydowanie funkcjonariuszy zdecydowały, iż akcję przeprowadzono szybko i sprawnie. Nie zachodziła potrzeba używania siły i środków przymusu, a działania sił porządkowych prowadzone były przy zachowaniu maksimum bezpieczeństwa dla życia i zdrowia strajkujących. nie jest prawdą, jakoby w HiL użyto broni palnej, gazów, petard, granatów błyskowych i łzawiących. Funkcjonariusze uczestniczący w akcji nie mieli przy sobie granatów, petard i broni. Nie użyto też pałek. Jedynym środkiem obezwładniającym były chwyty, użyte jednak tylko w pojedynczych przypadkach wobec najbardziej agresywnych strajkujących. Przebywający na terenie HiL ks. Zaleski w czasie akcji ukrył się w kominie i mimo nawoływań nie chciał go opuścić. Musiano go wyciągnąć i dopiero wtedy okazało się, że jest to osoba duchowna. (...) Osobami poszkodowanymi w czasie akcji były; Elżbieta K., lat 33,która wpadła w histerię i podczas próby ucieczki upadła i potłukła się. Niezwłocznie przewiezioną ją do Szpitala MSW, gdzie po oględzinach lekarskich odstawiono ją do domu, gdzie odebrał ją mąż. Helena O. lat 51 - chora na tzw.dusznicę bolesną - zasłabła i przewieziona została do Szpitala MSW - tam przebywała 2 dni i po stwierdzeniu, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, odwieziono ją do domu. Żadna z osób przebywających czasie akcji w HiL nie zgłosiła się na leczenie, poinformował o tym w TV lekarz wojewódzki demontując plotki o "wielkiej" ilości rannych i poszkodowanych. Nie ujawniono żadnych faktów brutalności sił porządkowych i ich ofiar."
Szczera prawda! Byłem przy tym i wszystko widziałem. Taki na przykład Handzlik ze strachu wlazł do pieca wgłębnego i nie chciał go opuścić, pomimo nawoływań. Szewczuwianiec dał się przewalcować przez zgniatacz i walcownię drutu i w tej postaci chyłkiem opuścił Kombinat. Natomiast Mach uciekł na walcownię gorącą i ukrył się w wagonie ze slabami. Byłby oszukał służby porządkowe, bo waga się zgadzała, ale zdradziła go temperatura - slaby były jeszcze gorące, a Mach zimny /drań/.
Niestety, nie widziałem tego, co działo się z Elżbietą K.,ale szczerze wierzę, że było tak, jak piszą w tej broszurce, bo świetnie pamiętam, jak kilka lat temu ks. Jerzy P. wpadł w histerię, związał się, wskoczył do bagażnika milicyjnego samochodu, a potem podczas próby ucieczki upadł i się utopił. Niepokoi mnie tylko jedno. W broszurce piszą, że wobec najbardziej agresywnych strajkujących użyto chwytów obezwładniających, podczas gdy Jerzy Urban powiedział, że nikt ze strajkujących nie stawiał oporu i nie zaszła konieczność użycia przymusu. Zanim zasiądziemy do okrągłego stołu ze zwolennikami pluralizmu socjalistycznego i prawdy partyjnej - wolelibyśmy, żeby wyjaśnić tę sprzeczność. Nasi partyjni partnerzy, po lekturze podobnych materiałów źródłowych, mają wprawdzie wystarczająco obiektywny obraz "Solidarności", ale nigdy dość usiłowań w celu porozumienia narodowego. Ze swej strony proponuję taki kompromis: Nikt nie stawiał oporu, ale niektórzy robili to agresywnie i trzeba było użyć chwytów.
Z domowego archiwum Stazyji69

stazyja69 pisze:Kalendarium wydarzeń nowohuckich
13XII1981-13X1985 - album , komiks
Więcej pod tym linkiem: http://darpoint.pl/pages/galeria_0.htm
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...
Dzięki Stazyja za pomoc. Chociaż tutaj ciężko odczytać
Poradziłem już sobie ze strajkiem z 1980 i ze strajkiem z 1981. No i dowiedziałem się (ja, gość z pokolenia, które nie pamięta tamtych czasów) jak Gil skakał po balkonach, żeby uciec przed milicją.
Masz może coś o strajku z 1988 ?
Pozdro

Poradziłem już sobie ze strajkiem z 1980 i ze strajkiem z 1981. No i dowiedziałem się (ja, gość z pokolenia, które nie pamięta tamtych czasów) jak Gil skakał po balkonach, żeby uciec przed milicją.
Masz może coś o strajku z 1988 ?

Pozdro
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...