Postautor: bolo » pn wrz 22, 2008 9:25 am
III liga piłkarska
Jak trener pomógł zespołowi w opałach
Puszcza Niepołomice - Hutnik Kraków 1-2 (1-0)
1-0 Dutka 4, 1-1 Czajka 85, 1-2 Nawrot 89.
Sędziował Paweł Kukla (Dąbrowa Tarnowska). Żółte kartki: Orzechowski, P. Morawski dwie, Michał Morawski, Kostera - Czajka. Czerwone kartki: P. Morawski (71) - Suchan (64. Widzów 500.
Puszcza: Kwedyczenko - Zajda, Orzechowski, Kostera, P. Morawski - Lewiński, Michał Morawski, Bernas, Kusia - Kmak, Dutka (69 Zubel).
Hutnik: Brzeziański - Dziadzio, Pasionek, Obierak (31 Czajka), Niechciał - Pyciak (90 Kiwacki), Tabak (75 Wiącek), Gładysz (80 Nawrot), Tarasek - Świątek, Suchan.
Momentem przełomowym meczu była sytuacja z 66 minuty. Wtedy to bardzo dobrze do tej pory prowadzący spotkanie Paweł Kukla odgwizdał rzut karny za faul P. Morawskiego na Gładyszu, by po chwili ku zdziwieniu wszystkich odwołać decyzję. To wzbudziło wściekłość w obozie Hutnika. Ale agresja piłkarzy została skupiona na właściwym celu. Od tej pory rzucili się furiacko na rywala i taka postawa przyniosła szczęśliwe dla nich zakończenie.
Zanim przejdziemy do opisu meczu, warto zaznaczyć, że wyjątkowo, niesprzyjające były warunki pogodowe. Przez całe spotkanie lało, przez co murawa daleka była od ideału. - Boisko nie jest pod tych, co umieją grać technicznie - narzekał na płytę Dariusz Dutka. Mimo to drużyny pokazały kawał dobrego futbolu.
Pierwsza akcja meczu przyniosła już gola. Dutka - swoją drogą wychowanek Hutnika - minął słabo dysponowanego tego dnia Obieraka i wygrał pojedynek z Brzeziańskim. Po tym jak młodego środkowego gości, minął Kusia i z kilku metrów wystrzelił nad poprzeczką, trener gości Dariusz Siekliński nie wahał się ani chwili i wpuścił na jego miejsce Czajkę. Jak się później okazało, nie była to jego jedyna świetna decyzja tego dnia. Hutnik mimo mało pomyślnego rozpoczęcia prezentował się dobrze i jeszcze przed przerwą powinien wyrównać. Ostrzeliwanie bramki Puszczy zaczął Tarasek, lecz jego strzał wybronił w dobrym stylu Kwedyczenko. Bramkarz w ogóle długo był bohaterem swojej drużyny, a wysoką formę potwierdził broniąc niezwykle groźne strzały Świątka, Niechciała i Tabaka. Dopisywało mu też szczęście, po tym jak Suchan z kilku metrów uderzył obok słupka.
O wydarzeniach, które nastąpiły po przerwie, zapewne powstaną rozliczne legendy, jak mimo niekorzystnych okoliczności można wyjść zwycięsko z każdej sytuacji. I historia ta będzie całkowicie prawdziwa. W 64 minucie Suchan uderzył Kosterę i zszedł z czerwoną kartką. Siekliński po meczu narzekał: - Przestrzegałem na odprawie, że piłkarze Puszczy są cwani i będą nas prowokować. Mimo to Suchan dał się ponieść nerwom. Zważając, że 3 minuty później miała miejsce sytuacja z cofnięciem rzutu karnego, to goście mieli prawo czuć, że fortuna im tego dnia nie sprzyja. Przy pomocy trenera, który trafił z trzema zmianami, wzięli sprawy w swoje ręce, a dokładniej nogi. Wprowadzeni Czajka, Wiącek i Nawrot mieli udział przy obu golach.
Odrabianie strat zaczęło się od równowagi na boisku po czerwonej kartce dla P. Morawskiego. Kolejnym krokiem było już wyrównanie wyniku. Padło ono po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Wiącka. Tuż przed wybiciem krzyknął do wykonującego do tej pory ten stały fragment gry Dziadzia: - Zostaw, ja wrzucę. Efekt był znakomity. Do ostro bitej piłki najwyżej wyskoczył Czajka i silnym strzałem głową nie dał szans Kwedyczence. Hutnik poszedł za ciosem, a skutecznością znowu wykazał się rezerwowy. Z prawej strony przedarł się Świątek, po czym zagrał wzdłuż bramki do Nawrota. Działacze Hutnika po meczu śmiali się, że niezbyt czysto trafił w piłkę, ale napastnik rezolutnie odpowiedział: - Tam celowałem i tam piłka wpadła. Po końcowym gwizdku piłkarze Hutnika podziękowali bardzo licznie zgromadzonym kibicom swojej drużyny, którzy przez zdecydowaną większość wspierali swoich ulubieńców głośnym i kulturalnym dopingiem.
MICHAŁ LIPKA
Zdaniem trenerów:
Tadeusz Piotrowski, Puszcza:
- Mój zespół zagrał bardzo dobrze. Całe nasze nieszczęście zaczęło się od zejścia P. Morawskiego. Wiedział, że ma kartkę i niepotrzebnie drugi raz sfaulował. Gdybyśmy wykorzystali swoje szanse, wynik byłby zupełnie inny.
Dariusz Siekliński, Hutnik:
- Sędzia nie dał nam ewidentnego karnego po raz 12. w tej rundzie. Chłopcy pokazali charakter, że w "10" potrafią wygrać w tej lidze z każdym. Co do zmian, to ten mecz świetnie pokazał, że mamy szeroką kadrę. Piłkarzom dziękuję za walkę, a kibicom za fantastyczny doping. (ML)
Paweł Czajka dziękuje kibicom
Był Pan jednym z licznych superrezerwowych tego meczu... - zagadnęliśmy po meczu Pawła Czajkę.
- Można tak powiedzieć. Dostałem bardzo dobrą piłkę od Michała Wiącka i nie pozostało mi nic innego, jak strzelić gola. Bramkę dedykuje swojej dziewczynie Karolinie. Po tym występie powinien się Pan spodziewać awansu do pierwszej jedenastki...
- Bardzo bym chciał, ale skład ustala trener. Każdy z nas jest profesjonalistą i siedzenie na ławce rezerwowych na pewno nie zadowala moich ambicji. Wasi kibice stworzyli na trybunach świetną atmosferę?
- Nasi fani wierzyli w nas i dopingowali nas wspaniale do samego końca. Przy takiej publice aż chce się grać. (ML)
Dziennik Polski