z tematu polityka
Krzych1980 pisze:BINGONH pisze:Prosta matematyka na podstawie oficjalnych danych.
Tu są dane z całego świata.
https://www.worldometers.info/coronavirus/#countriesWynik 41% to wynik z wczoraj (bez pełnych wczorajszych danych)
Dziś śmiertelność to 37%
W Polsce oficjalnie mamy:
4201 zachorowań
162 osoby są uznane za wyleczone
98 zgonów
Więc policz proszę proporcje osób wyleczonych do zgonów.
Oczywiście są osoby które przechodzą wirusa bezobjawowo - tylko tak jak pisałem w pierwszym poście. Kto i jak to liczy? Na ile wiarygodne są szacunki, że tyle a tyle osób przechodzi jakąś chorobę bez objawów?
prosze Cię.wklejasz takie coś i sam strzelasz sobie w stope.oblicz na podstawie analogicznych danych z tej strony śmiertelność powiedzmy dla Irlandi Szwecji oraz Holandi i UK.Tam z takiej proporcji wyjdzie że zakarzony jest już martwy i to nieraz nie na 100% a nawet na 500% i więcej.oczywistym jest że śmiertelność choroby należy liczyć z ogółu chorych.proporcje to sobie można liczyć wyleczeni-niewyleczeni lub nadal żywi-martwi do 100% a zestawienie wyleczeni martwi do 100% jest zwykłą manipulacją bo wywalasz nadal chorych
śmiertelność wylicza się na podstawie nastepującego wzoru:
Współczynnik śmiertelności=liczba zgonów z powodu choroby X w czasie t / liczba chorych na chorobę X w czasie t
oczywiście najbardziej wiarygodne wyniki można podać po ustaniu epidemi, ale można podać śmiertelnośc w jakimś zadanym czasie, ale na pewno nie na bieżąco. Statystyki robione przed zakończenie epidemii maja jeszcze tą wadę, ze wirus może zmieniać swoją nature i w nastepnym czasie dane się zmienią.
Jak każde statystyki można je zafałszować.
Śmiertelność może się się różnić również z powodu sposobu liczenia.
Z tego co wyczytałem we Włoszech jak osoby zmarłe z powodu COVID-19 liczy się wszystkie, które w chwili śmierci miały w sobie wirus SARS-Cov-2, czyli osoba zmarła na raka zainfekowana wirusem liczona jest do ofiar wirusa.
Z kolei w Niemczech jako zmarłych z powodu wirusa liczą tylko tych, których bezpośrednią przyczyną śmierci był koronawirus.
Kolejna rzeczą jest że osoba zainfekowana wirusem SARS-Cov-2 nie jest od razu osoba chorą na COVID-19, tak jak osobą będąca nosicielem wirusa HIV nie jest automatycznie chora na AIDS.
Infekcja a choroba to różne rzeczy, więc w zależności od tego kogo liczymy (zainfekowanego czy chorego) liczby będą znacznie się różniły.
Zastanawia mnie również czym kieruje się nasz rząd wprowadzając kolejne obostrzenia.
Jeżeli są to liczby bezwzględne testów pozytywnych, to jesli będzie rosła ilość przeprowadzanych testów to bardzo prawdopodobne jest że będzie rosła liczba osób u których wyniki będą pozytywne i w takim wypadku długo nie będzie powodu do zmniejszenia obostrzeń.
Bardziej wiarygodne byłoby procentowe zestawienie liczby testów do liczby wyników pozytywnych, choć oczywiście nie jest to w pełni wiarygodne.
PS. to na podstawie tego co wyczytałem/usłyszałem (i odsiałem) w necie, ale głowy nie dam że to wszystko prawda