Grzegorz Meus
Treść komunikatów klubu to totalna amatorszczyzna. Bo jak inaczej nazwać napisanie w dwóch punktach o rozwiązaniu kontraktu i zawieszeniu obu zawodników, a w kolejnym o ustawianiu meczów, po czym po kilku godzinach orientować się, że to dalece niefortunne.
Rozwiązanie kontraktu z Kamil Wenger oraz zawieszenie Dawid Kubowicz jest zupełnie niezrozumiałe. Dlaczego dwóch zawodników nagle ma ponosić główną odpowiedzialność za ostatnie niepowodzenia?
Z zewnątrz wygląda na to, że kluczowe jest tutaj to, co napisał Damian Buras. Przecież ilość punktów jaką my straciliśmy w tej rundzie prowadząc i nasza niemożność odpowiedzi na stratę bramek jest zatrważająca. Ta drużyna jest jak domek z kart, jeden lekki podmuch i wszystko się sypie.
1. Nie ma mentalu, co jest odpowiedzialnością sztabu. Jeśli trener nie potrafi, to szuka się gdzie indziej. Psycholog sportowy to w dzisiejszych czasach nie jest szaman modlący się o deszcz.
2. Przygotowanie fizyczne - nasza dysproporcja w traceniu bramek również daje do myślenia. Jakby naszych odcinało i to nie chodzi tylko o to, że wolniej biegają i reagują, ale brakuje koncentracji i odpowiedniej organizacji gry (bo prawdopodobnie nie ma sił).
3. Trener - brak reakcji na wydarzenia na boisku też jest niezrozumiała. Jak Kubo i Kamila odcina po 60 minutach to się ich zmienia, bo kto powiedział, że nie można zmieniać stoperów albo zmienić ustawienia i dodać jednego obrońcę? Żeby było jasne, gra Hutnika mogła się wiele razy podobać i widać, że ta drużyna ma potencjał (a to też zasługa trenera), dlatego tym bardziej bolesne są te punkty, które tracimy.
4. Cele - o co my walczymy w tym sezonie? O awans, środek tabeli czy utrzymanie? Jak pracownik przychodzi do pracy to ma postawiony przed sobą cel końcowy. Nie zauważyłem, aby ktoś publicznie to deklarował (i nie chodzi tu o słynne pompowanie balonika). Ale patrząc tylko na mecze Sandecją, Lechem II czy Kotwicą to dodawanie jest dość prostym działaniem i łatwo sobie uzmysłowić, gdzie obecnie powinniśmy być w tabeli.
Choć prawdę mówiąc akurat Kotwica to lepszy piłkarsko zespół od Hutnik(i głównym architektem naszego 3:0 był bramkarz), ale to był jedyny zespół w tej rundzie, który przyjechał na Suche Stawy i można o nim tak powiedzieć. Co nie zmienia faktu, że po 3:0 w takich meczach trzeba inkasować 3 punkty.
Przykre jest, że wynik i okoliczności przysłonił fatalne sędziowanie, o którym nikt nie wspomina, a było ono skandaliczne, a co gorsza, jednostronne.
Natomiast jeszcze gorsze jest to, jak klub potraktował samą drużynę, która niestety straciła po ostatnich wybrykach wsparcie trybun. Jak ci w większości jeszcze bardzo młodzi ludzie mają się podnieść, jak ma nie dojść do paraliżu zespołu w następnym meczu przy stracie gola skoro sam klub wytworzył taką, a nie inną atmosferę.
Szkoda, że żaden z zawodników nie podszedł mimo wszystko zbić piątki z kibicami, bo pewnie usłyszelibyście pełno bluzgów, ale osobiście stałem i czekałem, by każdemu z Was powiedzieć, tak po ludzku "głowa do góry, będzie lepiej".
I tego nadal Wam życzę.
afera, aferą, trzeba ją rozwalcowac, przegadac itd, ale nie przykrywa ona nadal problemów, które ma ta druzyna, w szatni, na boisku, w tabeli i cholera wie gdzie jeszcze. 11 pozbyła się dwóch (ostatnio słabych) ogniw, ławka się skróciła, czy poprawi kondycja, mental? no nie wiem. trener tez raczej z dnia na dzien nie nauczyl sie na nowo zarządzac meczem
naważyli tam (wszyscy) piwa i muszą je teraz wypić i to juz zaraz
ps. daleko mi do Bobli, ale granie na zwolnienie trenera to skurwysynstwo zaraz za "match-fixingiem"