Temat o wszystkim

Czyli wszystko to co nie mieści się w powyższych kategoriach - taki nasz mały hutniczy Hyde Park:)

Moderator: dUfio

Awatar użytkownika
BINGONH
Posty: 2804
Rejestracja: pt maja 09, 2008 8:29 pm

Postautor: BINGONH » pn wrz 20, 2010 7:11 pm

birkut pisze:
BINGONH pisze:Może Krzyż z pod Pałacu :P


kto zpod? i zkąd? :lol: :lol:

jak się z czegoś szydzisz to uważaj, bo łatwo samemu wyjść na głupka :oops:


A i się nie zgodzę niech spór rozstrzygnie forumowy Miodek - Metal

Wydaje mi się że ta forma jest poprawna
Jak niby maił brzmieć? krzyż z przed pałacu - też było by chyba poprawnie.

W jaki już próbujesz mi dopić za moją ripostę czepiając się poprawniej polszczyzny zwróć uwagę na to jak Ty piszesz

birkut pisze:jak się z czegoś szydzisz to uważaj, bo łatwo samemu wyjść na głupka :oops:


Nie powinno być jak z czegoś szydzisz bez tego - się?
Bo jak dla mnie to nie brzmi to zbyt poprawnie

huteusz
Posty: 4273
Rejestracja: śr maja 25, 2005 2:17 pm
Lokalizacja: Śródmieście
Kontakt:

Postautor: huteusz » pn wrz 20, 2010 7:38 pm

BINGONH pisze:
birkut pisze:
BINGONH pisze:Może Krzyż z pod Pałacu :P


kto zpod? i zkąd? :lol: :lol:

jak się z czegoś szydzisz to uważaj, bo łatwo samemu wyjść na głupka :oops:


A i się nie zgodzę niech spór rozstrzygnie forumowy Miodek - Metal

Wydaje mi się że ta forma jest poprawna
Jak niby maił brzmieć? krzyż z przed pałacu - też było by chyba poprawnie.

W jaki już próbujesz mi dopić za moją ripostę czepiając się poprawniej polszczyzny zwróć uwagę na to jak Ty piszesz

birkut pisze:jak się z czegoś szydzisz to uważaj, bo łatwo samemu wyjść na głupka :oops:


Nie powinno być jak z czegoś szydzisz bez tego - się?
Bo jak dla mnie to nie brzmi to zbyt poprawnie


spod / skąd

Awatar użytkownika
OŻÓG 1950
Posty: 3933
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:39 am
Lokalizacja: Wąwozowa City

Postautor: OŻÓG 1950 » pn wrz 20, 2010 9:05 pm

BINGONH pisze:
birkut pisze:
BINGONH pisze:Może Krzyż z pod Pałacu :P


kto zpod? i zkąd? :lol: :lol:

jak się z czegoś szydzisz to uważaj, bo łatwo samemu wyjść na głupka :oops:


A i się nie zgodzę niech spór rozstrzygnie forumowy Miodek - Metal

Wydaje mi się że ta forma jest poprawna
Jak niby maił brzmieć? krzyż z przed pałacu - też było by chyba poprawnie.

W jaki już próbujesz mi dopić za moją ripostę czepiając się poprawniej polszczyzny zwróć uwagę na to jak Ty piszesz

birkut pisze:jak się z czegoś szydzisz to uważaj, bo łatwo samemu wyjść na głupka :oops:


Nie powinno być jak z czegoś szydzisz bez tego - się?
Bo jak dla mnie to nie brzmi to zbyt poprawnie


sprzed: sprzed domu, sprzed roku, sprzed drzwi (a. sprzede drzwi)

spod (czegoś): spod łóżka [143], [145]
spod oka [143]
spod ziemi (wydobyć, wytrzasnąć), ale: skarby z podziemi zamku, wracać z podziemi ratusza

skąd [363]
skąd bądź [153]
skąd by [164]
tam skąd [365]

Źródło: http://so.pwn.pl/

Oczywiście forma "jak się z czegoś szydzi" jest poprawna.
Tak samo jak jest: "myć coś" i "myć się".
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...

Awatar użytkownika
BINGONH
Posty: 2804
Rejestracja: pt maja 09, 2008 8:29 pm

Postautor: BINGONH » pn wrz 20, 2010 9:49 pm

Dzięki za oświecenie przyznaję rację polonistą nie jestem ale kończąc temat osobistych docinek

birkut pisze:jak się z czegoś szydzisz


OŻÓG 1950 pisze:Oczywiście forma "jak się z czegoś szydzi" jest poprawna.


szydzi nie szydzisz

I nie szydzę tylko żartuję jak już co :!:
Ostatnio zmieniony pn wrz 20, 2010 9:51 pm przez BINGONH, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
OŻÓG 1950
Posty: 3933
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:39 am
Lokalizacja: Wąwozowa City

Postautor: OŻÓG 1950 » pn wrz 20, 2010 9:51 pm

A to przepraszam. Oczywiście błąd Birkuta.
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...

Awatar użytkownika
OŻÓG 1950
Posty: 3933
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:39 am
Lokalizacja: Wąwozowa City

Postautor: OŻÓG 1950 » pn wrz 20, 2010 10:42 pm

Temat o wszystkim...

Irena Kwiatkowska skończyła w piątek 98 lat.

http://www.pudelek.pl/artykul/27312/ire ... la_98_lat/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Irena_Kwiatkowska

Wszystkiego najlepszego!
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...

dzuhas
Posty: 2395
Rejestracja: śr gru 15, 2004 2:35 pm
Lokalizacja: KrK
Kontakt:

Postautor: dzuhas » pn wrz 20, 2010 10:58 pm

wow , niezle sie trzyma. ma nadal blysk w oku
pzdr Osiek

pawelhks
Posty: 474
Rejestracja: śr kwie 27, 2005 8:53 pm
Lokalizacja: OGRODOWE HKS

Postautor: pawelhks » ndz wrz 26, 2010 7:45 pm

fajny artykul znalazlem tu

http://krakow.[usuwamy]/krakow/1,35798, ... ianie.html

Nie takie rajtki straszne, czyli jak mówią krakowianie
Małgorzata I. Niemczyńska


Do warszawskiego lokalu wchodzi krakowianin i mówi do barmana: "Dajże tonik!". Barman podaje mu żeton do automatu do gier


Zdumienie na twarzy zamawiającego pod Wawelem zrozumie każdy. - To typowo krakowskie, nie ma co do tego wątpliwości - śmieje się dialektolog Artur Czesak z Katedry UNESCO do Badań nad Przekładem i Komunikacją Międzykulturową UJ. - Sam uwielbiam te wszystkie "-że" i "-żesz", na przykład "weźże", "chodźże", "zróbżesz"

Krakowianie prośby i rozkazy wzmacniają partykułą, by wyrazić zniecierpliwienie, zażyłość lub "bo tak". O pomyłki nietrudno także w sferze gastronomicznej. - Paradoksalnie z krakowskimi słowami mniejszy mam problem, gdy wymawiam je w innych częściach Europy Wschodniej niż w innych częściach Polski - przyznaje krytyk kulinarny Robert Makłowicz, krakowianin i człowiek bywały. - A to dlatego, że słowo "borówka" na określenie czarnej kuleczki (nie - jak w Warszawie - czerwonej) istnieje identycznie lub prawie identycznie po czesku, słowacku czy chorwacku. Właściwie we wszystkich językach słowiańskich oprócz rosyjskiego. Tymczasem nasze oficjalne "jagody" to przecież owoce każdego krzewu!


"Sznycel" (kotlet mielony) jest według Makłowicza zrozumiały wszędzie tam, gdzie były Austro-Węgry, a "weka" (bułka paryska) to w ogóle słowo austriackie. - W innych częściach kraju nie wymawiam go, bo nie wiem, co bym dostał. Podobnie jest też na przykład z "cwibakiem". Moja babcia zawsze robiła cwibak, a nie żaden keks. Nazwa ta pochodzi od słów "zwei baken", czyli po prostu "dwa razy piec".

Można być jednak spokojnym, że krakowianin uprze się przy swoich słowach, gdy tylko będzie mógł. - Powiedziałem moim córkom, że je wydziedziczę, jeśli jeszcze raz usłyszę w domu "faworki". Nie ma żadnych "faworków", jest "chrust"! - autorytarnie podkreśla publicysta Leszek Mazan, który zresztą uważa środowisko studenckie za równie żywe źródło podwawelskich neologizmów, co niegdyś zabór austriacki. A i ten (jak widać po nieszczęsnych "sznyclach") nadal nie pozostaje bez wpływu na mowę krakowian. - Jest pewne, że Kraków i jego okolice zawsze były wyjątkowe, a rozmaite zaszłości wciąż oddziałują na współczesny język - rozstrzyga dr Czesak.

Mazan dodaje: - Jestem ogromnym orędownikiem słowa "upierdliwy". Wierzę, że wywodzi się ono z Krakowa, bo właśnie tutaj nazywano Franciszka Józefa "starym pierdołą". Bardzo żałuję, że w zapomnienie odchodzi inny mój ulubiony zwrot: "sędzia kalosz". Wymyślił go w latach 20. XX wieku pewien chłopaczek, który dorabiał sobie, podając piłki na boisku Cracovii. Nazywano go Hrabia Komar. Przy dzisiejszej wulgaryzacji stadionowego słownictwa nikogo już tym jednak nie obrazimy, niestety.

W książce "Kraków dla początkujących" Mazan wspomina badania, jakie w latach 80. minionego wieku przeprowadzili naukowcy z Zakładu Historii Języka i Dialektologii Instytutu Filologii Polskiej UJ. Po przesłuchaniu 500 godzin nagrań zrealizowanych w rozmaitych okolicznościach udało im się ustalić, że krakowianie potrafią obrażać siebie nawzajem na mniej więcej 600 sposobów! Wśród słów mających na celu poddanie w wątpliwość walorów intelektualnych (lub innych) rozmówcy znalazło się około 100 nazw zwierząt (z "baranem" na czele). Obok "agara", "bajtloka", "buca" czy "andrusa" dumnie prężył się również "klarnet". Tu rada dla przyjezdnych: aby osiągnąć zamierzony cel, wymawiać go należy, charakterystycznie przeciągając ostatnią samogłoskę rozkaźnika - "klarnecieee!".

Ale - uwaga - pod Wawelem może nam się udać kogoś obrazić nie tylko słowem, ale także pominięciem słowa. Pod warunkiem że jest to tytuł naukowy, rodowy lub inny. Czy w którymś jeszcze polskim mieście znajdziemy równie dużo osób wrażliwych na tym punkcie? W książce "Zjeść Kraków" (Makłowicz napisał ją ze Stanisławem Mancewiczem) przytoczona zostaje anegdota o żebraku, który pod kościołem Mariackim z upodobaniem zaczepiał przechodniów, mówiąc do nich: "Dzień dobry, panie hrabio!". Aż trafił się jeden szczególnie dbały o demokratyczną równość i poczuł się w obowiązku sprostować, że hrabią bynajmniej nie jest. W odpowiedzi usłyszał: "Zatem dzień dobry, panie profesorze!".

Krakowianin może się też poczuć dotknięty, jeśli wyjdziemy przy nim na dwór. Nie jest przecież tajemnicą, że pod Wawelem wychodzi się wyłącznie na pole. - Źródło takiego stanu rzeczy ginie w pomroce dziejów - opowiada dr Czesak. - Nie ma jednak wątpliwości, że także w dialektach wiejskich rejonu krakowskiego, rzeszowskiego czy miechowskiego ludzie wychodzą na pole. To nie cecha samego miasta Krakowa, ale i pewnego obszaru. A skoro coś jest takie duże, to znaczy, że jest stare. Nie należy więc tego wyśmiewać. I niech nikt nie udaje, że nie rozumie, o co chodzi - ostrzega.

Krakowianie i warszawianie wciąż uwielbiają się bowiem kłócić o to, kto z nich jest bardziej dworski. Pierwsi uważają, że ich dziadowie wychodzili na pole z dworu, drudzy sądzą, że ich protoplaści poruszali się wyłącznie w dworskich ramach. Mieszkańcy grodu Kraka najchętniej umieściliby swoje drogie "na pole" w słownikach. Gdy w minionym roku Jacek Dukaj złamał literacki monopol zwrotu "na dwór", publikując w powieści "Wroniec" zdanie: "Mama zabroniła Adasiowi wychodzić na pole", fakt ten krakowska śmietanka towarzyska przyjęła z entuzjazmem (był on przedmiotem kawiarnianych rozmów, a także pojawił się na branżowych blogach).

- W słownikach nie występują też w ogóle "rajtki", bo słowniki są wydawane w stolicy, a tam mają "rajstopy" i "rajtuzy" - ubolewa dr Czesak. - Tymczasem "rajtki" są słowem niezłym, tylko pomijanym przez warszawskich naukowców. To woła o pomstę do nieba! Krakowscy słownikarze muszą tę lukę zapełnić.

A i szeregowi krakowianie chętnie dorzucą im jeszcze kilka swoich ulubionych wyrazów. - Bardzo lubię "bajoka", ale też "zastrugaczka" jest fenomenalna - wymienia Makłowicz. - Tego nikt poza Krakowem nie rozumie!

Dla porządku więc wyjaśnimy, że "bajok" to "pleciuga" lub "mitoman", a "zastrugaczka" oznacza "temperówkę".
nh2010.pl

Siergiej
Posty: 331
Rejestracja: pt paź 30, 2009 7:11 pm
Lokalizacja: Stara Huta

Postautor: Siergiej » śr wrz 29, 2010 8:48 pm

Już jutro (30 września) o godz. 19:30 Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski uroczyście otworzy Kładkę Ojca Laetusa Bernatka. Otwarciu towarzyszyć będą m.in. koncerty dwóch jazzowych zespołów, spektakl muzyczny promujący debiutancki krążek Jacka Stefanika „Ćma” i pokaz pirotechniczny.

Reszta info tu: http://krakow.pl/aktualnosci/2514,26,ko ... jutro.html

stazyja69
Posty: 4645
Rejestracja: pt maja 28, 2010 9:28 pm
Lokalizacja: NH

Postautor: stazyja69 » pt paź 01, 2010 8:26 pm

Grzegorz Ciechowski miał rację :

Tak, tak, tam w lustrze to niestety ja
Rezusy dołączyły do wąskiego kręgu zwierząt mających samoświadomość

Skąd wiemy, że w lustrze widzimy siebie, a nie obcą osobę po drugiej stronie tafli? To zasługa samoświadomości. To ona odróżnia nas od zwierząt. Ale nie od wszystkich. Wyjątkiem jest kilka najbardziej inteligentnych gatunków. Teraz dołączyły do nich rezusy, gatunek makaków, których do tej pory nie posądzano o takie zdolności – donosi "PLoS ONE".
Prof. Luis Populin, psycholog z University of Wisconsin -Madison, chciał zbadać aspekty deficytu uwagi za pomocą implantów wszczepionych w głowy rezusów. Doktorantka opiekująca się małpami zauważyła, że zwierzęta dziwnie się zachowują, widząc siebie w lustrze: dotykają implantów i eksponują te miejsca na ciele, które widzą po raz pierwszy, m.in. genitalia. Tak jakby się widziały w lustrze.
– Powiedziałem wówczas, że literatura naukowa mówi wyraźnie, iż rezusy nie mogą tego robić – mówi prof. Populin.
Okazało się jednak, że kiedy zasłonięto lustro, małpy przestały się tak zachowywać. Ewidentnie zdały tzw. test lustra. Polega on na namalowaniu w okolicy nosa zwierzęcia jaskrawej kropki i sprawdzeniu, czy stworzenie, widząc swoje odbicie w lustrze, próbuje zetrzeć kropkę z własnej twarzy czy z tafli przed sobą (lub też tę taflę np. atakuje, podejrzewając, że stoi za nią inny osobnik). Ludzie są w stanie zdać ten test dopiero po ukończeniu 18. – 24. miesiąca. Sprawdzian przechodzą pomyślnie delfiny, szympansy i orangutany oraz – co najbardziej zaskakujące – gołębie. Nawet goryle oblewają ten test, nie mówiąc już o makakach, które dawno temu zaklasyfikowano z tego powodu do małp naczelnych o niższej inteligencji.
Tymczasem rezusy z implantami zachowują się zupełnie inaczej niż te makaki, którym w ramach testów malowano kropki na twarzach.
– To może zmienić podejście do testu lustra jako do złotego standardu w kwestii definiowania u zwierząt samoświadomości – uważa prof. Populin.
Rzeczpospolita

http://www.rp.pl/artykul/543745-Tak--ta ... ty-ja.html

Piotrek
Posty: 3007
Rejestracja: wt wrz 09, 2008 4:41 pm
Lokalizacja: kur2nów

Postautor: Piotrek » pt paź 01, 2010 11:51 pm

a co sadzicie o nowej odkrytej planecie, na której być może są warunki do życia. tydzień temu ONZ powołał nową komórkę odnośnie cywilizacji w kosmosie, a o nowej planecie wyszło kilka dni potem

SNH
Posty: 199
Rejestracja: czw wrz 25, 2008 9:08 pm
Lokalizacja: NH

Postautor: SNH » ndz paź 10, 2010 1:00 pm


huteusz
Posty: 4273
Rejestracja: śr maja 25, 2005 2:17 pm
Lokalizacja: Śródmieście
Kontakt:

Postautor: huteusz » ndz paź 10, 2010 1:10 pm

Widzialem ten marsz jak wracalem z meczu z Lotnikiem :wink:

Awatar użytkownika
OŻÓG 1950
Posty: 3933
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:39 am
Lokalizacja: Wąwozowa City

Postautor: OŻÓG 1950 » ndz paź 24, 2010 2:03 am

EURO 2012 ZA ŁAPÓWKĘ?

Spyros Marangos, skarbnik federacji piłkarskiej Cypru, uważa, że łapówka pomogła w wyborze gospodarzy Euro2012.

Są dowody na korupcję w procesie wyboru gospodarzy Euro 2012 - poinformowała na swojej stronie internetowej
gazeta „Süddeutsche Zeitung”. W grę miała wchodzić kwota jedenastu milionów euro. UEFA zaprzecza. Zarzutami oburzeni są także współgospodarze turnieju finałowego Euro 2012. Były prezes PZPN Michał Listkiewicz określił zarzuty Marangosa jako „absurdalne i desperackie”.

Spyros Marangos przekonuje, że w "sprzedaż" praw do organizacji Euro 2012 zamieszanych było przynajmniej pięciu członków Komitetu Wykonawczego UEFA. Do "transakcji" miało dojść w jednej z cypryjskich kancelarii prawnych. Jak przekonuje, żeby wszystko załatwić po myśli Polski i Ukrainy trzeba było wyłożyć na stół 11 milionów euro. Dlaczego sprawa wychodzi dopiero teraz? Marangos podkreślił, że o swojej "wiedzy" poinformował władze UEFA już parę miesięcy temu, ale jego informacje
zostały zbagatelizowane. Michela Platiniego próbował namówić na spotkanie od 2 lat. Bez skutku. Nikt nie chciał się ze mną kontaktować w tej sprawie - podkreśla. Cypryjczyk swoją teorię jest gotów udowodnić. Jak twierdzi, jest w stanie powołać świadków, którzy mogą zeznawać w sądzie pod przysięgą.

Przypomnijmy, że w kwietniu 2007 roku Polska i Ukraina wygrały głosowanie w Cardiff. Za naszą kandydaturą optowało ośmiu członków Komitetu Wykonawczego UEFA. W finale rywalizowaliśmy z Włochami, ale ich kandydaturę poparło tylko 4 delegatów. Startowali jeszcze wspólnie Chorwaci i Węgrzy, ale ich oferta
przepadła w przedbiegach.

To nie pierwsza tego typu afera. Przed tygodniem wybuchł skandal we władzach FIFA. Zawieszono dwóch członków Komitetu Wykonawczego, którzy rzekomo byli gotowi odsprzedać swoje głosy decydujące o organizacji mistrzostw świata w 2018 i 2022 roku.

(tvp.info)

Źródło: http://niezalezna.pl/artykul/euro_2012_ ... e_/40522/1
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...

arturnh
Posty: 52
Rejestracja: sob paź 23, 2010 5:48 pm

Postautor: arturnh » pn paź 25, 2010 8:04 pm

fryzjer? :D