R.I.P. - odeszli... +++

Czyli wszystko to co nie mieści się w powyższych kategoriach - taki nasz mały hutniczy Hyde Park:)

Moderator: dUfio

Awatar użytkownika
birkut
Posty: 938
Rejestracja: sob lut 09, 2008 3:10 pm

R.I.P. - odeszli... +++

Postautor: birkut » wt lip 28, 2009 10:52 pm

http://sport.onet.pl/74331,1248675,2016 ... omosc.html

Mirosław Staniek nie żyje
sportslaski.pl/PL /21:14
Mirosław Staniek, były piłkarz m.in. Górnika Zabrze i Odry Wodzisław popełnił we wtorek samobójstwo - taką szokującą informację przedstawił portal sportslaski.pl.
Mirosław Staniek, brat Ryszarda, srebrnego medalisty olimpijskiego z Barcelony, miał 40 lat. W Ekstraklasie rozegrał blisko 200 meczów. Występował na pozycji obrońcy.

Źródło: sportslaski.pl

Awatar użytkownika
Daro1950
Posty: 285
Rejestracja: czw sie 07, 2008 5:16 pm
Lokalizacja: Stara Huta

Postautor: Daro1950 » pn sie 10, 2009 5:41 pm

Zmarł Kapitan Espanyolu-Dani Jarque

Dramat... Dwa lata po śmierci Antonio Puerty piłkarska hiszpania
znowu pogrążyła się w żałobie.W sobotni wieczór przestało bić
serce kapitana Espanyolu Barcelona-Daniela Jarque.26-letni piłkarz
przebywał razem z drużyną na zgrupowaniu pod Florencją.Skala
tragedii jest tym większa,że Jarque doznał ataku serca w hotelu
podczas rozmowy telefonicznej ze swoją narzeczoną,która akurat jest
w...ósmym miesiącu ciąży.Kibice od wczoraj oblegają nowy stadion
Espanyolu Cornella El Prat.Zapalają świeczki pod bramą 21-odpowiadającą
numerowi z koszulki Jarque,która wkrótce ma być zastrzeżona.

Awatar użytkownika
Daro1950
Posty: 285
Rejestracja: czw sie 07, 2008 5:16 pm
Lokalizacja: Stara Huta

Postautor: Daro1950 » sob sie 22, 2009 6:50 pm

Zmarł Krzysztof Piszczek

Po długiej i bardzo ciężkiej chorobie w sobotę nad ranem zmarł w Krakowie Krzysztof Piszczek, były piłkarz m.in. Wisły i Cracovii. Miał zaledwie 31 lat.

Krzysztof Piszczek był wychowankiem Skawinki. Później trafił do Wisły, w której rozegrał 11 meczów w ekstraklasie. W Cracovii znalazł się latem 2002, gdy powstawała drużyna, która wkrótce awansowała z III ligi do ekstraklasy. Ostatnim meczem Krzysztofa Piszczka w barwach Cracovii był mecz wiosną 2003 roku z Koroną Kielce. Później karierę piłkarską przerwała nieuleczalna choroba.

Za 90minut.pl

Awatar użytkownika
birkut
Posty: 938
Rejestracja: sob lut 09, 2008 3:10 pm

Postautor: birkut » pt paź 23, 2009 12:17 am

Odszedł jeden z największych felietonistów w historii polskiego dziennikarstwa
Maciej (Radwan) Rybiński.
Scenarzysta serialu Alternatywy 4, satyryk, kabareciarz.
Dla jego felietonów kupowałem Rz, DzPolski czy GazPolską.
+++

http://niezalezna.pl/article/show/id/26559
"Zauważyłem, że wszyscy którzy popierają aborcję zdążyli się już urodzić" - Ronald Wilson Reagan
http://ofensywawolnosci.pl/ksiega-pamia ... do-ksiegi/

HKS1978
Posty: 1762
Rejestracja: śr kwie 15, 2009 6:34 pm

Postautor: HKS1978 » wt lis 10, 2009 10:13 pm

Szok.
Jeden z najlepszych bramkarzy obecnie...już nie...
http://www.eurosport.pl/pilka-nozna/robert-enke-nie-zyje_sto2119251/story.shtml

Awatar użytkownika
Daro1950
Posty: 285
Rejestracja: czw sie 07, 2008 5:16 pm
Lokalizacja: Stara Huta

Postautor: Daro1950 » śr lis 11, 2009 12:40 am

Straszny szok jeszcze w niedziele bronił przeciwko Hamburgowi...

flagus
Posty: 1527
Rejestracja: pt maja 25, 2007 9:54 pm
Lokalizacja: Dzielnica XVI

Postautor: flagus » śr lis 11, 2009 4:13 pm

http://www.tvn24.pl/0,1628205,0,1,po-sa ... omosc.html

Rozsądny krok, nikt by chyba nie myślał o meczu
http://www.pajacyk.pl
http://www.pustamiska.pl
Jedno kliknięcie dziennie --- to chyba niewiele.

Awatar użytkownika
birkut
Posty: 938
Rejestracja: sob lut 09, 2008 3:10 pm

Postautor: birkut » sob lip 24, 2010 10:55 am

Zmarł Bronisław Olejniczak, trener bokserów Hutnika z okresu ich największej świetności (m.in. dwa tytuły drużynowego mistrza Polski, tytuły wicemistrza kraju, wiele medali indywidualnych).

Jutro skończyłby 90 lat. (FIL)

http://dziennikpolski24.pl/pl/aktualnos ... iczak.html

+
"Zauważyłem, że wszyscy którzy popierają aborcję zdążyli się już urodzić" - Ronald Wilson Reagan

http://ofensywawolnosci.pl/ksiega-pamia ... do-ksiegi/

Awatar użytkownika
birkut
Posty: 938
Rejestracja: sob lut 09, 2008 3:10 pm

Postautor: birkut » ndz paź 31, 2010 1:38 am

"Zauważyłem, że wszyscy którzy popierają aborcję zdążyli się już urodzić" - Ronald Wilson Reagan

http://ofensywawolnosci.pl/ksiega-pamia ... do-ksiegi/

stazyja69
Posty: 4645
Rejestracja: pt maja 28, 2010 9:28 pm
Lokalizacja: NH

Postautor: stazyja69 » pn lis 01, 2010 9:49 pm

Zabierajmy dzieci na pogrzeby

Po długiej chorobie umiera dziecku tata...

- ...i poczucie ogromnej straty u tego dziecka jest nieuniknione. Tata, mama, dziadkowie, siostrzyczka, brat to są najsilniejsze więzi.

Żałoba to stan normalny, ale nie u każdego wygląda tak samo. Nam, dorosłym, często ciężko zrozumieć zachowanie dziecka w żałobie.

Pani pomaga je zrozumieć?

- Pomagam dorosłym wesprzeć dzieci w żałobie. Śmierć członka rodziny to dla wszystkich tak wielki cios, że często zapominają o tym, że są dzieci, które to bardzo przeżywają. Musi się znaleźć ktoś, kto je przez ten emocjonalny chaos przeprowadzi - przytuli, porozmawia. Rzadko się ktoś taki znajduje.

Osierocone dzieci często zamykają się w sobie. Nie zostawiajmy tak tego, bądźmy obok, zapewniając, że jesteśmy gotowi z nimi pogadać, popłakać razem. Jak dziecko nie chce rozmawiać, to jeszcze nie znaczy, że nie chce się komunikować. Można je zachęcić do rysowania, zapytać: "A co zrobiłaby laleczka, gdyby", "Co by czuła, gdyby ".

Jeśli chodzi o przeżywanie żałoby, nie ma żadnych ram czasowych; a dzieciom, którym jednocześnie umiera oboje rodziców, żałoba de facto nie kończy się nigdy.

Sami nie dajemy sobie rady ze śmiercią bliskich...

- Ale my, dorośli, jesteśmy od tego, żeby zaopiekować się słabszymi. Dzieci po śmierci najbliższych różnie się zachowują, ale wszystkie mają trudności, żeby sobie z tym doświadczeniem poradzić. Nie można szeptać ponad głowami dzieci, udawać, że nie istnieją. One słyszą więcej, niż nam się wydaje, a słysząc szept dorosłych, automatycznie się niepokoją.

Jakich słów użyć, rozmawiając z małym dzieckiem?

- Konkretnych. Gdy mówimy: "Mamusia odeszła", dziecko myśli: "No, to zaraz wróci", my mówimy: "Babcia zginęła", dziecko myśli: "No, to zaraz się odnajdzie".

Zdanie: "Twój brat umarł i nigdy go już z nami nie będzie", jakoś grzęźnie nam w gardle.


- Ale właśnie taki komunikat jest dla dzieci zrozumiały.

Ciężko jest wytłumaczyć śmierć, jej nieodwracalność. Gdy tego odpowiednio nie wyjaśnimy, nawet starsze dziecko może nie zrozumieć, o co w tym "odchodzeniu" chodzi. Znam przypadek 10-latka, który widział, jak tato umiera na raka, był na pogrzebie, ale potem zadał porażające pytanie: "A kiedy tatuś przyjdzie na kolację?".

Teraz maluchom mieszają w głowach gry komputerowe. Każdy ma po pięć żyć i dzieci przyjmują to bez cienia wątpliwości. Świat bajek też jest pełny okrucieństwa - jest śmierć, odcinanie kończyn, ale przynajmniej są one w pewien sposób realne. Jak dziewczynka z zapałkami umarła, to umarła naprawdę.

Osierocone nastolatki łatwiej nam zrozumieć?

- Niekoniecznie. Nastolatki zachowują się często w niezrozumiały sposób - mają nieadekwatne reakcje, tłumią smutek, całym sobą mówią: "Odczepcie się".

Pamiętam rodziców, których zbulwersowało zachowanie syna: na wieść, że babcia zmarła, wściekł się, wybiegł z domu i trzasnął drzwiami. Oburzyli się, że im w takim momencie numer wykręca. A on wtedy płakał pod schodami. Sąsiadka go znalazła.

Gdzie można szukać pomocy, gdy naszym dzieciom trudno się otrząsnąć po śmierci kogoś bliskiego?

- Zalecam kontakt z psychologami w hospicjach. Oni o żałobie wiedzą wszystko. Niektóre hospicja organizują wyjazdy dla osieroconych dzieci. To świetny pomysł, bo - gdy np. nie ma obojga rodziców - rzadko która ciocia czy babcia pomyśli o takich rzeczach jak wakacje. Dzieciom w takiej grupie jest łatwiej, bo "obowiązuje" wspólnota problemu i języka. Wiedzą, że nikt się nie zasępi, gdy zaczną opowiadać: "A jak moja mama umierała, to ".

Czy nauczyciel może jakoś pomóc dziecku?

- Nasz system szkolny nie pomaga budować więzi uczeń - nauczyciel. Nauczyciela nie nagradza się za dobre relacje z dziećmi, tylko za ich wyniki w nauce. Maluchy kochają swoją panią, bo taka miła, ale nastolatki już nie są w nauczycielach zakochani. I - gdy nie było wcześniej bliskiej więzi z uczniem - lepiej nie silić się na nagłą zażyłość.

Ale nie wolno też udawać, że nic się nie stało, ani - o zgrozo! - lekceważyć żałoby. Nauczyciel, który mówi do osieroconej uczennicy: "No, nie bądź taka smutna", zamyka jej i sobie możliwość porozumienia.

Najlepiej jest, gdy z dzieckiem o śmierci porozmawia jeden nauczyciel, z którym miało wcześniej najbliższy kontakt.

Ale jak?

- To nie jest tak jak z kaszlem: guajazyl trzy razy dziennie. Trzeba próbować. Ważne są nawet drobne gesty, banalne pytania: "W czym ci mogę pomóc".

Zdarza się, że dziecko bez rodzica czuje się gorsze od innych, odsuwa się od rówieśników. I vice versa: klasa wyklucza sierotę, są przejawy dyskryminacji. Nauczyciel musi być na to wyczulony.

Warto na co dzień rozmawiać z dziećmi o śmierci?

- Warto. Ale o śmierci, chorobie nikt nie lubi rozmawiać. Za dużo w tym smutnych i sprzecznych uczuć.

Gdy żyło się w wielopokoleniowych rodzinach, babcia leżała w agonii w domu i najmłodsi byli z chorowaniem i ze śmiercią oswojeni. Dzisiaj babcia leży w szpitalu, a krewni mają wątpliwości, czy zabierać tam dzieci.

Zabierać?

- Oczywiście. Ale nie bez przygotowania. Najpierw trzeba opowiedzieć, że babcia czy brat leżą cały czas w łóżku, więc nie będą się bawić i rozmawiać jak zwykle, że mogą inaczej wyglądać i że są podłączeni do różnych rurek, w których są leki. Trzeba wytłumaczyć, że w szpitalu trzeba być cichutko, że się nie skacze po łóżkach.

Ale może pogrzeby warto dzieciom oszczędzić?

- Niby dlaczego? Nie można wyłączać dzieci z tego elementu życia, tylko dlatego, że to smutny moment. Czteroletni synek moich znajomych chciał zobaczyć ciężko chorego dziadka. Oni na to, że dziadek teraz bardzo źle wygląda. "Ale ja będę krótko" - odparł mały. Uznaliśmy, że chłopczyk wie, czego chce. Tato poszedł z nim do szpitala, mały zawołał od progu: "Dziadzia!", pomachał rączką "pa, pa" i wybiegł. Potem był na pogrzebie, ojciec wyjaśnił mu, co się będzie działo na cmentarzu. Chłopiec ułożył to sobie w głowie.

A jak dziecko nie chce iść na pogrzeb?

- Nie warto robić nic na siłę - zmuszać do oglądania zmarłej babci, do całowania mamy w trumnie. Na każdym etapie jednak należy dziecku tłumaczyć, co się dzieje.

Jak miałam pięć lat, zobaczyłam na Centralnym mężczyznę podczas ataku padaczki. Moja mama wołała, by włożyć temu panu coś między zęby. Bardzo mnie to zaskoczyło. Potem mama wytłumaczyła mi, na czym polega ta choroba i że można sobie język przegryźć. To było mocne przeżycie, ale nie przestraszyłam się.

- Włączanie dzieci w różne aspekty życia ma olbrzymią wartość. Ale trzeba tłumaczyć, przygotowywać, trzymać za rękę. W ten sposób dziecko się uczy - poprzez doświadczenie odpowiednio skomentowane przez dorosłego.

Hospicjum to też życie

Już od siedmiu lat sto polskich hospicjów włącza się w organizowaną przez Fundację Hospicyjną kampanię społeczną "Hospicjum to też życie". W tym roku jej celem jest zachęcanie do tego, by wspierać osierocone dzieci. Ich sytuacja jest podwójnie trudna - rozpaczy po utracie najbliższych towarzyszy często pogorszenie się sytuacji materialnej rodziny. Brakuje ludzi, którzy umieliby przeprowadzić dziecko przez okres żałoby.

Poszczególne hospicja organizują grupy wsparcia dla osób w żałobie, umożliwiają także spotkania indywidualne z psychologami hospicyjnymi.

Fundacja Hospicyjna założyła Fundusz Dzieci Osieroconych, z którego finansuje stypendia, wyprawki szkolne, a także wyjazdy dla osieroconych dzieci. Do tej pory z funduszu skorzystało ponad 3 tys. dzieci.

Ważnym zadaniem fundacji jest też organizowanie wolontariatu na rzecz dzieci osieroconych przy hospicyjnych centrach wolontariatu.

Więcej informacji na: www.funduszdzieci.pl

Źródło: Gazeta Wyborcza