Wszystko o Nowej Hucie
Moderator: dUfio
Nowa Huta potrzebuje inwestora
Puls Biznesu, 2010.06.25
Zalew w dzielnicy Krakowa ma szansę stać się głównym miejscem wypoczynku. Za 7 mln zł. Kraków poszukuje prywatnego inwestora, który na zasadzie koncesji wybuduje i będzie zarządzał obiektami nad Zalewem Nowohuckim.
Miasto chciałoby, by w tej najstarszej części Nowej Huty powstała m.in. restauracja na wodzie, kawiarnia, amfiteatr, ławki i parking. Będzie to kolejny etap rewitalizacji Zalewu Nowohuckiego prowadzonej przez miasto. Wcześniej odnowiono już alejki, powstały place zabaw, boisko sportowe i oświetlenie.
- Miasto sprawiło, że zalew odzyskał dawny blask i znów stał się miejscem rekreacji i zabaw mieszkańców Nowej Huty - mówi Jacek Bartlewicz z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie.
Główną częścią nowego projektu jest restauracja o powierzchni użytkowej 302 m2. Ma powstać na... wodzie.
Koszt przekształcenia otoczenia zalewu w atrakcyjne miejsce wypoczynku jest niemały: 7 mln zł brutto. Finansowanie projektu w całości ma spoczywać na inwestorze. W zamian dostanie on wyłączne prawo do korzystania z wybudowanych obiektów przez 40 lat. Jego zadaniem będzie przygotowanie projektu budynku restauracji-kawiarni, wnętrza sali restauracyjnej i kawiarni oraz wyposażenie trzech obiektów gastronomicznych.
Trwa właśnie przetarg. Jeżeli miastu uda się znaleźć inwestora, to obiekty powinny być gotowe pod koniec grudnia przyszłego roku. Zainteresowani mogą składać oferty do 5 lipca. Miasto liczy, że skusi inwestora wizją opłacalnej inwestycji.
- Restauracja nie będzie miała zbyt dużej konkurencji. W jej najbliższym sąsiedztwie nie ma tego typu obiektów. Jest to najstarszy fragment dzielnicy - koniec tzw. cywilizowanej Nowej Huty - mówi Jacek Bartlewicz.
Puls Biznesu, 2010.06.25
Zalew w dzielnicy Krakowa ma szansę stać się głównym miejscem wypoczynku. Za 7 mln zł. Kraków poszukuje prywatnego inwestora, który na zasadzie koncesji wybuduje i będzie zarządzał obiektami nad Zalewem Nowohuckim.
Miasto chciałoby, by w tej najstarszej części Nowej Huty powstała m.in. restauracja na wodzie, kawiarnia, amfiteatr, ławki i parking. Będzie to kolejny etap rewitalizacji Zalewu Nowohuckiego prowadzonej przez miasto. Wcześniej odnowiono już alejki, powstały place zabaw, boisko sportowe i oświetlenie.
- Miasto sprawiło, że zalew odzyskał dawny blask i znów stał się miejscem rekreacji i zabaw mieszkańców Nowej Huty - mówi Jacek Bartlewicz z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie.
Główną częścią nowego projektu jest restauracja o powierzchni użytkowej 302 m2. Ma powstać na... wodzie.
Koszt przekształcenia otoczenia zalewu w atrakcyjne miejsce wypoczynku jest niemały: 7 mln zł brutto. Finansowanie projektu w całości ma spoczywać na inwestorze. W zamian dostanie on wyłączne prawo do korzystania z wybudowanych obiektów przez 40 lat. Jego zadaniem będzie przygotowanie projektu budynku restauracji-kawiarni, wnętrza sali restauracyjnej i kawiarni oraz wyposażenie trzech obiektów gastronomicznych.
Trwa właśnie przetarg. Jeżeli miastu uda się znaleźć inwestora, to obiekty powinny być gotowe pod koniec grudnia przyszłego roku. Zainteresowani mogą składać oferty do 5 lipca. Miasto liczy, że skusi inwestora wizją opłacalnej inwestycji.
- Restauracja nie będzie miała zbyt dużej konkurencji. W jej najbliższym sąsiedztwie nie ma tego typu obiektów. Jest to najstarszy fragment dzielnicy - koniec tzw. cywilizowanej Nowej Huty - mówi Jacek Bartlewicz.
Każdy człowiek jest głupcem przez pięć minut dziennie. Mądrość polega na tym, aby tylko przez pięć minut.
Elbert Hubbard
Elbert Hubbard
Piotrek pisze:SIMON NH pisze:
- Restauracja nie będzie miała zbyt dużej konkurencji. W jej najbliższym sąsiedztwie nie ma tego typu obiektów. Jest to najstarszy fragment dzielnicy - koniec tzw. cywilizowanej Nowej Huty - mówi Jacek Bartlewicz.
no to gość ładnie pojechał
kim jest ten Bartlewicz niby?? bo za wiele to on w glowie niema, ciekawi mnie gdzie on mieszka w tej cywilizowanej czesci miasta

radeknh pisze:napisze tutaj, bo nie bede zakladal nowego tematu. Gratulacje dla chlopakow z Game Over, dostalem plytke i powiem szczerze ze zajebisty material
plyta faktycznie kozak lecz w jednym utworze wokalista (nie bojmy sie tego napisac Artysta


jednak plyta naprawde kozak
w mojej skali 110/10
Ostatnio zmieniony śr lip 07, 2010 12:21 pm przez dzuhas, łącznie zmieniany 1 raz.
pzdr Osiek
jesli mnie pamiec nie myli to kiedys zespol
wuhae mial grac na naszym meczu w zwiazku z jakas impreza.
nie wiem czy juz wtedy smierdzieli czosnkiem, ale:
ich piosenka
http://www.youtube.com/watch?v=5b97WOjZVqo
i
http://www.youtube.com/watch?v=oHUqPK2g ... re=related

wuhae mial grac na naszym meczu w zwiazku z jakas impreza.
nie wiem czy juz wtedy smierdzieli czosnkiem, ale:
ich piosenka
http://www.youtube.com/watch?v=5b97WOjZVqo
i
http://www.youtube.com/watch?v=oHUqPK2g ... re=related

"Zauważyłem, że wszyscy którzy popierają aborcję zdążyli się już urodzić" - Ronald Wilson Reagan
http://ofensywawolnosci.pl/ksiega-pamia ... do-ksiegi/
http://ofensywawolnosci.pl/ksiega-pamia ... do-ksiegi/
Tu mógł być nasz (? - na planie jest też boisko na Suchych Stawach, Krakusa oraz Wandy) stadion:
Źródło: "Nowa Huta - architektura i twórcy miasta idealnego. Niezrealizowane projekty" Muzeum Historyczne Miasta Krakowa.


Źródło: "Nowa Huta - architektura i twórcy miasta idealnego. Niezrealizowane projekty" Muzeum Historyczne Miasta Krakowa.
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...
"Zauważyłem, że wszyscy którzy popierają aborcję zdążyli się już urodzić" - Ronald Wilson Reagan
http://ofensywawolnosci.pl/ksiega-pamia ... do-ksiegi/
http://ofensywawolnosci.pl/ksiega-pamia ... do-ksiegi/
Bardzo fajna opowieść starszej pani o NH. Bardzo mi się podoba, dlatego wklejam.
"31.Wywiad z moją babcią Ewą *"
Dowiedziałam się od mamy ,że moja babcia Ewa jak była dzieckiem i nastolatką mieszkała w Czyżynach. Gdy się poznali z dziadkiem ,razem spacerowali po tych okolicach ( obecnie dzielnica XIV NH) . Dlatego postanowiłam zrobić z nią wywiad. Poczytajcie :
- Wiem babciu ,że jak byłaś dzieckiem, mieszkałaś w Czyżynach na
ul. Fr .Wężyka. Jak w tym czasie wyglądało to miejsce?
- Hmmm… ul. Franciszka Wężyka dawniej nazywała się ul. Kościelną , a al. Jana Pawła II - ul. Wojewódzką. Nie było bloków tylko domy jedno i wielorodzinne. Czyżyny były obrzeżami Krakowa. W miejscu gdzie obecnie jest os. Kolorowe, był taki słup z czerwonej cegłyi tam kończył się Kraków , dalej była wieś Mogiła i Pleszów. Nie było tramwajów ,ulica była wąska ,a po drugiej stronie ulicy szły tory kolejowe. Naprzeciw naszego domu była stacja kolejowa ,za nią lotnisko(jeszcze obecnie w tym miejscu można zobaczyć resztki pasów startowych),a w miejscu gdzie jest rondo czyżyńskie ,była piękna poczta.
- Gzie chodziłaś do szkoły ?
- Do szkoły podstawowej chodziłam… do tej która obecnie znajduje przy ul. Centralnej w Czyżynach . Szkoła teraz wygląda inaczej . Jest rozbudowana i większa .Połączona została z Domem Ludowym, a w tym domu to były różne sekcje gimnastyczne-zapasy, sekcje teatralne . My mieliśmy tam dodatkowe zajecia sportowe. Przed szkołą była figurka Matki Bożej i dzieci idąc do szkoły zawsze się zatrzymywały i modliły pod nią.
- A jacy wtedy byli ludzie?
- Ludzie byli trochę inni ,może biedni ,ale pomagali sobie nawzajem. A teraz rzadko można spotkać takich. Uważają że pieniądze są najważniejsze i ludzie biedni nie są warci zaprzyjaźnienia się z nimi. Choć nie wszyscy.
- Jak uważasz kiedy żyło się lepiej, dzisiaj czy przedtem?
- W czasie wojny niemcy na naszym podwórku mieli kuchnie polową i dostałam od niemca czekoladę. Pobiegłam do swojej mamy ,czyli twojej prababci zapytać się co to jest? Bo wiadomo ,że wtedy wszystkiego brakowało i my nie znaliśmy czekolady. Ludzie żywili się tym co wyhodowali w ogródkach, lub wymieniali się swoimi plonami na przedmioty potrzebne w domu. Mimo tych trudności jakoś się żyło i mile wspominam tamte czasy . A dzisiaj niby jest wszystko maszyny, samochody ,a ludzie ciągle się spieszą i ciągle nie mają czasu. Jednak teraz nie narzekam.Jest telewizja ,radio ,internet ,mamy wiadomości z najmniejszego zakątka świata.W domach ludzie mają sprzęt gospodarstwa domowego i nie trzeba robić wszystkiego samemu w rękach.
- Miło się rozmawiało z tobą Babciu . Dziękuję, za udzielenie wywiadu.*
Źródło: http://www.blogi.szkolazklasa.pl/?blog=262
"31.Wywiad z moją babcią Ewą *"
Dowiedziałam się od mamy ,że moja babcia Ewa jak była dzieckiem i nastolatką mieszkała w Czyżynach. Gdy się poznali z dziadkiem ,razem spacerowali po tych okolicach ( obecnie dzielnica XIV NH) . Dlatego postanowiłam zrobić z nią wywiad. Poczytajcie :
- Wiem babciu ,że jak byłaś dzieckiem, mieszkałaś w Czyżynach na
ul. Fr .Wężyka. Jak w tym czasie wyglądało to miejsce?
- Hmmm… ul. Franciszka Wężyka dawniej nazywała się ul. Kościelną , a al. Jana Pawła II - ul. Wojewódzką. Nie było bloków tylko domy jedno i wielorodzinne. Czyżyny były obrzeżami Krakowa. W miejscu gdzie obecnie jest os. Kolorowe, był taki słup z czerwonej cegłyi tam kończył się Kraków , dalej była wieś Mogiła i Pleszów. Nie było tramwajów ,ulica była wąska ,a po drugiej stronie ulicy szły tory kolejowe. Naprzeciw naszego domu była stacja kolejowa ,za nią lotnisko(jeszcze obecnie w tym miejscu można zobaczyć resztki pasów startowych),a w miejscu gdzie jest rondo czyżyńskie ,była piękna poczta.
- Gzie chodziłaś do szkoły ?
- Do szkoły podstawowej chodziłam… do tej która obecnie znajduje przy ul. Centralnej w Czyżynach . Szkoła teraz wygląda inaczej . Jest rozbudowana i większa .Połączona została z Domem Ludowym, a w tym domu to były różne sekcje gimnastyczne-zapasy, sekcje teatralne . My mieliśmy tam dodatkowe zajecia sportowe. Przed szkołą była figurka Matki Bożej i dzieci idąc do szkoły zawsze się zatrzymywały i modliły pod nią.
- A jacy wtedy byli ludzie?
- Ludzie byli trochę inni ,może biedni ,ale pomagali sobie nawzajem. A teraz rzadko można spotkać takich. Uważają że pieniądze są najważniejsze i ludzie biedni nie są warci zaprzyjaźnienia się z nimi. Choć nie wszyscy.
- Jak uważasz kiedy żyło się lepiej, dzisiaj czy przedtem?
- W czasie wojny niemcy na naszym podwórku mieli kuchnie polową i dostałam od niemca czekoladę. Pobiegłam do swojej mamy ,czyli twojej prababci zapytać się co to jest? Bo wiadomo ,że wtedy wszystkiego brakowało i my nie znaliśmy czekolady. Ludzie żywili się tym co wyhodowali w ogródkach, lub wymieniali się swoimi plonami na przedmioty potrzebne w domu. Mimo tych trudności jakoś się żyło i mile wspominam tamte czasy . A dzisiaj niby jest wszystko maszyny, samochody ,a ludzie ciągle się spieszą i ciągle nie mają czasu. Jednak teraz nie narzekam.Jest telewizja ,radio ,internet ,mamy wiadomości z najmniejszego zakątka świata.W domach ludzie mają sprzęt gospodarstwa domowego i nie trzeba robić wszystkiego samemu w rękach.
- Miło się rozmawiało z tobą Babciu . Dziękuję, za udzielenie wywiadu.*


Źródło: http://www.blogi.szkolazklasa.pl/?blog=262
...więc gdy goły opadniesz na lód, mały biznes zrób, szybki biznes zrób, jakiś biznes zrób. Potem laba! Tylko skok, jeden skok, na bank...