Forowicze drodzy
Jaka według Was powinna być kara za jazdę po pijaku na rowerze?
Akademicka rozmowa o piwie i rowerze.
Moderator: dUfio
Najpierw należy określić co znaczy "po pijaku"
Jednakowo traktujemy każdą ilość alkoholu we krwi czy dajemy jakąś dopuszczalną normę?
Osobiście jestem zwolennikiem zdrowego rozsądku i uważam że jazda na rowerze po pijaku nie powinna być karana jeżeli kierujący nie stwarza ewidentnego zagrożenia, nie jedzie slalomem, nie przewraca się.
Problem pojawia się iż takiej oceny musiał by dokonać funkcjonariusz a Ci nie zawsze kierują się zasadą "Protect & Save"
Nie da się jednoznacznie określić jaka ilość alkoholu wpływa negatywnie na nasz refleks, każdy organizm reaguje inaczej.
Ja osobiście nie czuje nic po 1 czy 2 piwach (standardowa dawka do obiadu) a i po 3 pewnie jechał bym tak samo jak na trzeźwo.
Jeżeli już mówimy o karaniu, to co najwyżej jakiś mandat a sam wyczyn ma być traktowany jako wykroczenie a nie jako przestępstwo.
Jestem generalnie bardzo liberalny w podejściu do alkoholu gdyż uważam iż niewielkie dawki (piwo do obiadu czy lampka wina) nie wpływają negatywnie.
I tu niestety drogi OŻÓG-u bliżej mi do Palikota niż do PIS-u
Jednakowo traktujemy każdą ilość alkoholu we krwi czy dajemy jakąś dopuszczalną normę?
Osobiście jestem zwolennikiem zdrowego rozsądku i uważam że jazda na rowerze po pijaku nie powinna być karana jeżeli kierujący nie stwarza ewidentnego zagrożenia, nie jedzie slalomem, nie przewraca się.
Problem pojawia się iż takiej oceny musiał by dokonać funkcjonariusz a Ci nie zawsze kierują się zasadą "Protect & Save"
Nie da się jednoznacznie określić jaka ilość alkoholu wpływa negatywnie na nasz refleks, każdy organizm reaguje inaczej.
Ja osobiście nie czuje nic po 1 czy 2 piwach (standardowa dawka do obiadu) a i po 3 pewnie jechał bym tak samo jak na trzeźwo.
Jeżeli już mówimy o karaniu, to co najwyżej jakiś mandat a sam wyczyn ma być traktowany jako wykroczenie a nie jako przestępstwo.
Jestem generalnie bardzo liberalny w podejściu do alkoholu gdyż uważam iż niewielkie dawki (piwo do obiadu czy lampka wina) nie wpływają negatywnie.
I tu niestety drogi OŻÓG-u bliżej mi do Palikota niż do PIS-u
- pawel_nh_zw
- Posty: 182
- Rejestracja: pn maja 30, 2011 6:43 am
- Lokalizacja: Złotego Wieku
Dla mnie jazda samochodem po alkoholu powinna być karana i to nie ulega wątpliwości, tu chyba każdy się zgodzi. Co do roweru jestem bardziej liberalny. Z doświadczenia wiem, że po pijaku (tzn. więcej jak 2-3 piwa, bo tyle lub mniej to nie po pijaku) na lajcie da się jeździć na rowerze, poza tym rower jako taki nie jest bardzo niebezpieczny - łatwo zrobić unik, jak na ciebie jedzie i w ogóle jeżeli widzisz, że naprzeciwko ciebie jedzie najebany rowerzysta masz odpowiednio dużo czasu, żeby zareagować. Największym zagrożeniem pijany rowerzysta jest dla... pijanego rowerzysty.
Mistrzejowice Hutnika kibice!
OT
Policjanci z Radomia zatrzymali kierowcę, u którego badanie alkotestem wykazało 6 promili alkoholu w organizmie.
42-latek nie miał prawa jazdy, bo dokument stracił za jazdę po pijanemu .
Policjanci dostali informację, że ul. Bejna w Radomiu jedzie pijany kierowca. Kilka minut przed przybyciem patrolu mężczyzna wjechał w ogrodzenie posesji i uszkodził przydrożny słupek. Okazało się, że mężczyzna ma w organizmie aż 6 promili alkoholu.
- Jest to dawka wręcz zabójcza dla organizmu, a trzeba powiedzieć, że ten pan był całkiem kontaktowy w rozmowie z policjantami - powiedział asp. Andrzej Lewicki z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Mężczyzna tłumaczył, że to przez problemy rodzinne sięgnął po alkohol, a potem prowadził auto. Teraz grożą mu dwa lata więzienia.
Policjanci z Radomia zatrzymali kierowcę, u którego badanie alkotestem wykazało 6 promili alkoholu w organizmie.
42-latek nie miał prawa jazdy, bo dokument stracił za jazdę po pijanemu .
Policjanci dostali informację, że ul. Bejna w Radomiu jedzie pijany kierowca. Kilka minut przed przybyciem patrolu mężczyzna wjechał w ogrodzenie posesji i uszkodził przydrożny słupek. Okazało się, że mężczyzna ma w organizmie aż 6 promili alkoholu.
- Jest to dawka wręcz zabójcza dla organizmu, a trzeba powiedzieć, że ten pan był całkiem kontaktowy w rozmowie z policjantami - powiedział asp. Andrzej Lewicki z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Mężczyzna tłumaczył, że to przez problemy rodzinne sięgnął po alkohol, a potem prowadził auto. Teraz grożą mu dwa lata więzienia.