POLITYKA
Moderator: dUfio
Lucas[NH] pisze:Oligopolem koncern staje się TYLKO I WYŁĄCZNIE poprzez ingerencje państwa.Gdyby państwo nie ingerowało było by 10 rodzajów leków na daną przypadłość i każdy mógłby wybrać czy chce kupić lek za 5,10 czy 50 zł.Bo nie oszukujmy się, żaden polityk nie kieruje się dobrem pacjenta/obywatela, a jedynie tym, który koncern więcej do koperty wsadzi.
Po 1 - zrobiliśmy błąd. Wydaje mi się, że powinniśmy mówić/pisać oligopolista.
Po 2 - zabawne, że stwierdzasz, iż "żaden polityk nie kieruje się dobrem pacjenta/obywatela, a jedynie kasą", a ślepo wierzysz w to, że kasą nie kierują się wielkie międzynarodowe koncerny medyczne... Nie podejmujesz też kwestii specyfiki dóbr, które produkują - tego, jak bardzo są potrzebne; tego, jak trudno je wyprodukować i jakie trzeba mieć do tego zasoby know how, materiałowe, finansowe... A te właśnie czynniki wpływają na tworzenie się oligopolu (z prostego względu - bo są bardzo duże bariery wejścia na rynek, który i tak jest już zagarnięty przez wielkich graczy). Owszem przepisy też robią tutaj swoje, ale trzeba zdać sobie sprawę, że bycie producentem medycznym nie jest takie łatwe, jak bycie właścicielem sieci handlowej...
Reasumując - jako że koncerny kierują się kasą, a dobra jakie produkują to dobra podstawowe, niezbędne - popyt na nie jest sztywny, tudzież nieelastyczny. A z tego wynika, że dla koncernów, które przecież chcą więcej zarobić, pożądana polityka cen to zwiększanie cen, ewentualnie zróżnicowanie cen - a ta pierwsza polityka jest bardzo groźna dla szarego obywatela.
OŻÓG 1950 pisze:Lucas[NH] pisze:Oligopolem koncern staje się TYLKO I WYŁĄCZNIE poprzez ingerencje państwa.Gdyby państwo nie ingerowało było by 10 rodzajów leków na daną przypadłość i każdy mógłby wybrać czy chce kupić lek za 5,10 czy 50 zł.Bo nie oszukujmy się, żaden polityk nie kieruje się dobrem pacjenta/obywatela, a jedynie tym, który koncern więcej do koperty wsadzi.
Po 1 - zrobiliśmy błąd. Wydaje mi się, że powinniśmy mówić/pisać oligopolista.
Po 2 - zabawne, że stwierdzasz, iż "żaden polityk nie kieruje się dobrem pacjenta/obywatela, a jedynie kasą", a ślepo wierzysz w to, że kasą nie kierują się wielkie międzynarodowe koncerny medyczne... Nie podejmujesz też kwestii specyfiki dóbr, które produkują - tego, jak bardzo są potrzebne; tego, jak trudno je wyprodukować i jakie trzeba mieć do tego zasoby know how, materiałowe, finansowe... A te właśnie czynniki wpływają na tworzenie się oligopolu (z prostego względu - bo są bardzo duże bariery wejścia na rynek, który i tak jest już zagarnięty przez wielkich graczy). Owszem przepisy też robią tutaj swoje, ale trzeba zdać sobie sprawę, że bycie producentem medycznym nie jest takie łatwe, jak bycie właścicielem sieci handlowej...
Reasumując - jako że koncerny kierują się kasą, a dobra jakie produkują to dobra podstawowe, niezbędne - popyt na nie jest sztywny, tudzież nieelastyczny. A z tego wynika, że dla koncernów, które przecież chcą więcej zarobić, pożądana polityka cen to zwiększanie cen, ewentualnie zróżnicowanie cen - a ta pierwsza polityka jest bardzo groźna dla szarego obywatela.
Właśnie o to chodzi, że politycy przypuśćmy dość utopijnie ale jednak, że nie kierują się tylko tym ile dany producent wsadzi im do kieszeni.W takim razie czym się kieruję?Ceną leku?Jego skutecznością?Bo może ja wole droższy, ale lepszy, a ktoś inny znów woli tańszy i powinien mieć prawo decydować za który chce płacić i który chce nabywać, bo każdy wie sam najlepiej co dla niego jest najlepsze, a nie jakiś tam polityk.
I argument "To idzie do apteki i kupuje droższy" do mnie nie trafia, bo w podatkach muszę płacić, za ten "tańszy" pomimo, że go nie kupuje.
- pawel_nh_zw
- Posty: 182
- Rejestracja: pn maja 30, 2011 6:43 am
- Lokalizacja: Złotego Wieku
Popieram Łukasza. Jedyna rola państwa, jaką bym tu widział, mogłaby dotyczyć przełamywania zmów cenowych i monopoli, bo takie historie zawsze są groźne. Generalnie jest tak, że przy wzajemnej konkurencji firmy starają się kusić klientów, jedni jakością, inni ceną, w konsekwencji produkty po prostu muszą być jak najtańsze a koncernom i tak się to opłaca bo marża po 5 zł z 500 sprzedanych leków jest mniejsza, niż po 1 zł z 5000. Refundacje są źródłem niesprawiedliwości, bo przez nie chorzy na jedną chorobę są gorsi od chorujących na inną, na którą lek jest aktualnie refundowany i tani. A teraz, kiedy jeszcze mają to ciąć, zdecydowanie powinno być to zlikwidowane. Patrząc z perspektywy szarego obywatela to refundowanie dużej ilości leków jest do przeżycia, ale gdy zaczynają być refundowane tylko te "dla lepszych" a reszta nie podlega zasadom wolnego rynku to już nie jest tak miło.
Mistrzejowice Hutnika kibice!
Lucas[NH] pisze:Właśnie o to chodzi, że politycy przypuśćmy dość utopijnie ale jednak, że nie kierują się tylko tym ile dany producent wsadzi im do kieszeni.W takim razie czym się kieruję?Ceną leku?Jego skutecznością?Bo może ja wole droższy, ale lepszy, a ktoś inny znów woli tańszy i powinien mieć prawo decydować za który chce płacić i który chce nabywać, bo każdy wie sam najlepiej co dla niego jest najlepsze, a nie jakiś tam polityk.
I argument "To idzie do apteki i kupuje droższy" do mnie nie trafia, bo w podatkach muszę płacić, za ten "tańszy" pomimo, że go nie kupuje.
Lucas, przepraszam, ale nie rozumiem.
pawel_nh_zw pisze:Popieram Łukasza. Jedyna rola państwa, jaką bym tu widział, mogłaby dotyczyć przełamywania zmów cenowych i monopoli, bo takie historie zawsze są groźne. Generalnie jest tak, że przy wzajemnej konkurencji firmy starają się kusić klientów, jedni jakością, inni ceną...
Monopolista nie musi kusić ceną (tańszą), bo monopolista ma wszystkich w garści. A teraz przypominam, co pisałem (bo ma to wiele wspólnego z monopolistą):
OŻÓG 1950 pisze:Tak koncern medyczny chce zarobić i:
a). jest oligopolem;
b). dobra jakie produkuje mają praktycznie zerową elastyczność cenową popytu.
OŻÓG 1950 pisze:Po 1 - zrobiliśmy błąd. Wydaje mi się, że powinniśmy mówić/pisać oligopolista.
Po 2 - zabawne, że stwierdzasz, iż "żaden polityk nie kieruje się dobrem pacjenta/obywatela, a jedynie kasą", a ślepo wierzysz w to, że kasą nie kierują się wielkie międzynarodowe koncerny medyczne... Nie podejmujesz też kwestii specyfiki dóbr, które produkują - tego, jak bardzo są potrzebne; tego, jak trudno je wyprodukować i jakie trzeba mieć do tego zasoby know how, materiałowe, finansowe... A te właśnie czynniki wpływają na tworzenie się oligopolu (z prostego względu - bo są bardzo duże bariery wejścia na rynek, który i tak jest już zagarnięty przez wielkich graczy). Owszem przepisy też robią tutaj swoje, ale trzeba zdać sobie sprawę, że bycie producentem medycznym nie jest takie łatwe, jak bycie właścicielem sieci handlowej...
Reasumując - jako że koncerny kierują się kasą, a dobra jakie produkują to dobra podstawowe, niezbędne - popyt na nie jest sztywny, tudzież nieelastyczny. A z tego wynika, że dla koncernów, które przecież chcą więcej zarobić, pożądana polityka cen to zwiększanie cen, ewentualnie zróżnicowanie cen - a ta pierwsza polityka jest bardzo groźna dla szarego obywatela.
Za bardzo to uproszczacie, bo to wszystko nie jest takie proste.
To nie jest konkurencja dwóch pizzerii z osiedla, gdzie dobro nie jest tak niezbędne, a konkuruje się ceną i jakością, i nie ma wielkich barier wejścia na rynek.
Ożóg Ty naprawdę wierzysz w to że jak lek jest na jakieś tam liście Ministerstwa Zdrowia to jest on w 100% bezpieczny a medycyna alternatywna to dzieło szarlatanów?
Ja osobiście mam znikomą wiedzę medyczną, ale umiem czytać i na każdej ulotce pisze małym druczkiem że każdy lek może być szkodliwy (w niewielkiej ilości przypadków)
Państwa służba zdrowia ma jeden zdecydowany minus - generuje niewyobrażalnie wielki koszty administracyjne, bo brak w niej zasad wolnego rynku - brak konkurencji.
A skoro Twoim zdaniem jest taka dobra to czemu obok niej istniej prywatna?
O zdecydowanie wyższym standardzie usług i wcale nie tak wysokich cenach?
Ja osobiście mam znikomą wiedzę medyczną, ale umiem czytać i na każdej ulotce pisze małym druczkiem że każdy lek może być szkodliwy (w niewielkiej ilości przypadków)
Państwa służba zdrowia ma jeden zdecydowany minus - generuje niewyobrażalnie wielki koszty administracyjne, bo brak w niej zasad wolnego rynku - brak konkurencji.
A skoro Twoim zdaniem jest taka dobra to czemu obok niej istniej prywatna?
O zdecydowanie wyższym standardzie usług i wcale nie tak wysokich cenach?
- pawel_nh_zw
- Posty: 182
- Rejestracja: pn maja 30, 2011 6:43 am
- Lokalizacja: Złotego Wieku
Nie rozumiem toku rozumowania, według którego niezbędne rzeczy pierwszej potrzeby miałyby być - bez interwencji państwa - zmonopolizowane. Taki chleb na przykład - to kupuje każdy, zasadniczo codziennie, a występuje tutaj normalna konkurencja. Założę się, że gdyby chleb z Awiteksu był refundowany to inne piekarnie by upadły albo wycofały chleb, bo im się nie opłaca. No a że chleb z Awiteksu jest niestety chujowy, to już nikogo nie obchodzi, bo - przyjmijmy - kosztuje 1,20 zł. Wszyscy kupują to, co jest refundowane, więc występuje monopol. A jak myślisz - minister zdrowia (co za debil wymyślił tą instytucję?) czym się kierował ustalając, który lek ma być refundowany - dobrem społecznym, ścisłą wiedzą medyczną, czy w pełni uczciwymi i legalnymi przetargami ze strony koncernów?
Mistrzejowice Hutnika kibice!
pawel_nh_zw pisze: A jak myślisz - minister zdrowia (co za debil wymyślił tą instytucję?) czym się kierował ustalając, który lek ma być refundowany - dobrem społecznym, ścisłą wiedzą medyczną, czy w pełni uczciwymi i legalnymi przetargami ze strony koncernów?
A tam sam Minister to może i tak, ale wiesz jaką obrywkę maja lobbyści i cała masa urzędników o których pojęcia nie mamy!
Przecież wiadomo że Minister nie pisze tej listy, jak ją przeczyta przed podpisaniem to dobrze.
Jak to mawiał Korwin - są trzy rodzaje białe śmierci
sól
amfetamina
państwa służba zdrowia
- pawel_nh_zw
- Posty: 182
- Rejestracja: pn maja 30, 2011 6:43 am
- Lokalizacja: Złotego Wieku
BINGONH pisze:pawel_nh_zw pisze: A jak myślisz - minister zdrowia (co za debil wymyślił tą instytucję?) czym się kierował ustalając, który lek ma być refundowany - dobrem społecznym, ścisłą wiedzą medyczną, czy w pełni uczciwymi i legalnymi przetargami ze strony koncernów?
A tam sam Minister to może i tak, ale wiesz jaką obrywkę maja lobbyści i cała masa urzędników o których pojęcia nie mamy!
Przecież wiadomo że Minister nie pisze tej listy, jak ją przeczyta przed podpisaniem to dobrze.
Nie wierzę, że ktoś na stanowisku ministra zdrowia nie zainteresuje się tym co jest na tej liście, bo w końcu to on ma prawo decydowania o tym, jak będzie wyglądać lista. Chyba, że jest totalnie zidiociałą marionetką albo ślepym idealistą wierzącym w słuszność swojej sprawy.
Co do urzędników to wiem tyle, że jest przynajmniej sześciu (Arłukowicz, Szulc, Haber, Rzemek, Sopliński, Pachciarz) do obdzielenia, pewnie jest ich dużo więcej, ale jako że nie mam pojęcia, jaka jest ich ilość (a nawet przedział liczbowy, w którym może się zawierać) to się nie wypowiem.
Mistrzejowice Hutnika kibice!
BINGONH pisze:Państwa służba zdrowia ma jeden zdecydowany minus - generuje niewyobrażalnie wielki koszty administracyjne, bo brak w niej zasad wolnego rynku
Jak piszesz takie rzeczy (pogrubione), to warto, abyś się zapoznał z makroekonomią, bo na razie przyrównujesz koncern medyczny do warzywniaka... Ale nie martw się, nie mam najmniejszych złudzeń, że choćbym Ci sto razy tłumaczył o różnicach w popycie na dane dobro, a co za tym idzie o pożądanej polityce cenowej dla danych firm - to Ty i tak gadałbyś swoje. Brakuje tu jeszcze tylko, żebyś napisał, że "to wszystko wina kaczora".
No i jeszcze jedno - mowa była o koncernach medycznych produkujących leki - a Ty teraz piszesz (nie zacytowałem tego) coś o prywatnej służbie zdrowia. Warto, abyś:
a). trzymał się tematu, no i b). odróżnił usługę od dobra (na przykładzie: usługi gabinetu lekarskiego w opozycji do dobra-leku).
pawel_nh_zw pisze:Nie rozumiem toku rozumowania, według którego niezbędne rzeczy pierwszej potrzeby miałyby być - bez interwencji państwa - zmonopolizowane. Taki chleb na przykład - to kupuje każdy, zasadniczo codziennie...
Paweł nic nie zrozumiałeś. Wróć do tego, jak pisałem o barierach wejścia na rynek, o potrzebnych nakładach finansowych, o potrzebnym know how. Piekarz nie ma takich barier. To po pierwsze. A po drugie nie "zmonopolizowane", ale: rynek wielkich koncernów, gdzie są potężne bariery wejścia, staje się oligopolem - i koncerny zaczynają ustalać zasady. I tu jest całe klu dyskusji - interwencje państwa powinny hamować zapędy światowych oligopolistów. A czy tak działają, to już kwestia tego, jakie mamy prawo i jaką klasę polityczną.
-
- Posty: 340
- Rejestracja: wt sie 31, 2004 11:18 am
Albo rozmawiamy o lekach, albo o Lekach. Trudno brać za przykład paracetamol, który jest niewiele droższy niż gumy do żucia i dostępny na tych samych zasadach. Jeśli ktoś myśli, że firmy farmaceutyczne zarabiają na aspirynie czy rutinoscorbinie to jest w wielkim błędzie. Firmy zarabiają na lekach głównie na lekach immunosupresyjnych, biologicznych itp. Koszt "od pomysłu do przemysłu" to 0,5-1 miliarda dolarów, więc wybijcie sobie z głowy dobroduszność koncernów i jakieś rozdawnictwo leków. Jak ktoś słusznie zauważył te firmy mają zarabiać a nie leczyć.
BINGONH pisze:Nie zgodzimy się Ożóg bo mamy inne poglądy polityczne, Ty wyznajesz "solidarność społeczną" ja nie.
I naprawdę wolał bym powrót do XIX wieku niż życie w obecnym socjalizmie
I to nas dzieli w większości tematów
Boże Ty mój ręce opadają. Masz wyprany politycznie mózg. Do każdego zdania dorabiasz ideologię, indoktrynacja jest, a jakże.
Przedstawiłem Ci klika rzeczy z ekonomii, z tej ekonomii, o której ciągle piszesz - "wolny rynek, wolny rynek..." Nie ma tu krzty polityki. Świetnie, że chcesz wrócić do XIX wieku (a najchętniej pewnie do zaboru rosyjskiego...). Pozostawiam Cię zatem z Twoimi marzeniami, ale, zanim przeniesiesz się tam w czasie, zapoznaj się proszę z różnicami pomiędzy poszczególnymi rodzajami dóbr, a przede wszystkim pomiędzy dobrem a usługą. No i pamiętaj, że w tamtych czasach nie było światowych graczy (patrz: koncerny medyczne).