To i owo na sportowo.
Moderator: dUfio
właśnie oglądam na C+ obóz sportowy dla dzieci z polskiej szkółki Barcelony.
"amway", snobizm, dyrektor mówiący do dzieci po hiszpańsku, na twarzach dzieci raczej zmęczenie niż radość, i śpiewy chyba hymnu hiszpańskiej drużyny, wyuczone lepiej niż przyjęcie piłki. Ciekawe ile coś takiego kosztuje rodziców, i kiedy wreszcie ludzie zrozumieją że globalizacja to gówno.
dla odmiany fragment wywiadu z Bońkiem:
"FAKT: Dlaczego polskie kluby i reprezentacja nie potrafią nawiązać do sukcesów sprzed lat?
ZBIGNIEW BONIEK: – Zastanawiałem się, co by było, gdybyśmy w 1974 lub 1982 roku zdobyli mistrzostwo świata. Zagraniczne stacje telewizyjne mogły zobaczyć u nas pola i betonowe boiska szkolne, po których biegały dzieciaki ubrane po swojemu. Mimo to, byliśmy mocni na arenie międzynarodowej. Teraz mamy nowoczesne orliki, podgrzewane murawy i akademie, ale brakuje poziomu. Są szkółki piłkarskich, ale za wszystko trzeba płacić. Dawniej największy sukces osiągali ci, którzy wywodzili się z niższych warstw społecznych. Nie znali pięciu języków, ale mieli więcej wątroby i charakteru. Dzieci powinno się szkolić przede wszystkim w klubach, które nie pobierają za to pieniędzy. Szkoda, że promujemy tylko sport na najwyższym poziomie. Brakuje sponsoringu na niższym szczeblu, ale najłatwiej podpinać się pod najlepszych."
ot takie przemyślenie, odnośnie dotarcia do rodziców dzieciaków (piłkarskich i siatkarskich) z NH.
"amway", snobizm, dyrektor mówiący do dzieci po hiszpańsku, na twarzach dzieci raczej zmęczenie niż radość, i śpiewy chyba hymnu hiszpańskiej drużyny, wyuczone lepiej niż przyjęcie piłki. Ciekawe ile coś takiego kosztuje rodziców, i kiedy wreszcie ludzie zrozumieją że globalizacja to gówno.
dla odmiany fragment wywiadu z Bońkiem:
"FAKT: Dlaczego polskie kluby i reprezentacja nie potrafią nawiązać do sukcesów sprzed lat?
ZBIGNIEW BONIEK: – Zastanawiałem się, co by było, gdybyśmy w 1974 lub 1982 roku zdobyli mistrzostwo świata. Zagraniczne stacje telewizyjne mogły zobaczyć u nas pola i betonowe boiska szkolne, po których biegały dzieciaki ubrane po swojemu. Mimo to, byliśmy mocni na arenie międzynarodowej. Teraz mamy nowoczesne orliki, podgrzewane murawy i akademie, ale brakuje poziomu. Są szkółki piłkarskich, ale za wszystko trzeba płacić. Dawniej największy sukces osiągali ci, którzy wywodzili się z niższych warstw społecznych. Nie znali pięciu języków, ale mieli więcej wątroby i charakteru. Dzieci powinno się szkolić przede wszystkim w klubach, które nie pobierają za to pieniędzy. Szkoda, że promujemy tylko sport na najwyższym poziomie. Brakuje sponsoringu na niższym szczeblu, ale najłatwiej podpinać się pod najlepszych."
ot takie przemyślenie, odnośnie dotarcia do rodziców dzieciaków (piłkarskich i siatkarskich) z NH.
a tu konferencja
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... 1-Pz4fxH9c
jak Polakow obrazaja to tefalenypolsaty milcza
-
- Posty: 2733
- Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm
To, że mainstream na ten temat milczy nie powinno że nikogo dziwić niestety. Zdaję sobie doskonale sprawę z faktu, iż niestety mają możliwość, oraz łatwość w ryciu beretów dosyć pokaźnym tłumom, ale na szczęście nie wszyscy "milczą".
http://narodowcy.net/izraelscy-kibice-l ... 013/02/12/
http://niezalezna.pl/38352-izraelscy-ki ... olickie-si
http://gazeta-polska.pl/?p=152544
http://lubczasopismo.salon24.pl/rodzynk ... -sie-tusku
http://narodowcy.net/izraelscy-kibice-l ... 013/02/12/
http://niezalezna.pl/38352-izraelscy-ki ... olickie-si
http://gazeta-polska.pl/?p=152544
http://lubczasopismo.salon24.pl/rodzynk ... -sie-tusku
Quam dulce et decorum est pro patria mori
Fibak:
"Nie powinniśmy robić szumu wokół tego, co stało się na korcie, bo jeśli ktoś będzie o tym czytał w Nowym Jorku, czy w Toronto, czy w Paryżu, to pomyślą, że w jakiś sposób nasza reprezentacja, my Polacy, nie byliśmy bez winy, że coś musiało być na rzeczy. Dlatego ja podchodziłbym do tego spokojniej"
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/ar ... nskie.html
Wyobraźmy sobie sytuację odwrotną: na meczu w Łodzi albo Białymstoku część polskiej widowni krzyczy do żydowskich tenisistek „wy żydowskie kurwy!”. Sędzia ucisza chamstwo, ale incydent powtarza się, przeszkadzając grać izraelskim tenisistkom. na konferencji dziewczyny z Izraela są smutne, ale milczą na temat skandalicznego zachowania chamów obecnych wśród tenisowej publiczności. A potem jeden z najbardziej zasłużonych i popularnych żydowski sportowców mówi jednej z gazet:
Nie powinniśmy robić szumu wokół tego co stało się na korcie, bo jeśli ktoś będzie o tym czytał w w Nowym Jorku, czy Toronto, czy Paryżu, to pomyślą, że w jakiś sposób nasza reprezentacja, my Żydzi, nie byliśmy bez winy, że musiało coś być na rzeczy.
Wyobrażacie sobie Państwo co by się wówczas działo?! Wyobrażacie sobie, nie muszę tego opisywać.
http://wpolityce.pl/artykuly/47070-gdy- ... aza-zaraza
"Nie powinniśmy robić szumu wokół tego, co stało się na korcie, bo jeśli ktoś będzie o tym czytał w Nowym Jorku, czy w Toronto, czy w Paryżu, to pomyślą, że w jakiś sposób nasza reprezentacja, my Polacy, nie byliśmy bez winy, że coś musiało być na rzeczy. Dlatego ja podchodziłbym do tego spokojniej"
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/ar ... nskie.html
Wyobraźmy sobie sytuację odwrotną: na meczu w Łodzi albo Białymstoku część polskiej widowni krzyczy do żydowskich tenisistek „wy żydowskie kurwy!”. Sędzia ucisza chamstwo, ale incydent powtarza się, przeszkadzając grać izraelskim tenisistkom. na konferencji dziewczyny z Izraela są smutne, ale milczą na temat skandalicznego zachowania chamów obecnych wśród tenisowej publiczności. A potem jeden z najbardziej zasłużonych i popularnych żydowski sportowców mówi jednej z gazet:
Nie powinniśmy robić szumu wokół tego co stało się na korcie, bo jeśli ktoś będzie o tym czytał w w Nowym Jorku, czy Toronto, czy Paryżu, to pomyślą, że w jakiś sposób nasza reprezentacja, my Żydzi, nie byliśmy bez winy, że musiało coś być na rzeczy.
Wyobrażacie sobie Państwo co by się wówczas działo?! Wyobrażacie sobie, nie muszę tego opisywać.
http://wpolityce.pl/artykuly/47070-gdy- ... aza-zaraza
-
- Posty: 2733
- Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm
ksh72 pisze:Fibak:
"Nie powinniśmy robić szumu wokół tego, co stało się na korcie, bo jeśli ktoś będzie o tym czytał w Nowym Jorku, czy w Toronto, czy w Paryżu, to pomyślą, że w jakiś sposób nasza reprezentacja, my Polacy, nie byliśmy bez winy, że coś musiało być na rzeczy. Dlatego ja podchodziłbym do tego spokojniej"
Czysty, praktycznie rzecz biorąc podręcznikowy przykład lemingozy, zakrawjący wręcz na antypolonizm...
Quam dulce et decorum est pro patria mori
Troublemaker pisze:ksh72 pisze:Fibak:
"Nie powinniśmy robić szumu wokół tego, co stało się na korcie, bo jeśli ktoś będzie o tym czytał w Nowym Jorku, czy w Toronto, czy w Paryżu, to pomyślą, że w jakiś sposób nasza reprezentacja, my Polacy, nie byliśmy bez winy, że coś musiało być na rzeczy. Dlatego ja podchodziłbym do tego spokojniej"
Czysty, praktycznie rzecz biorąc podręcznikowy przykład lemingozy, zakrawjący wręcz na antypolonizm...
Raczej zwykły konformizm cechujący 95% dorosłych Polaków.
"Mnie sprawy tych dzikusów nie obchodzą. Ja jestem chrześcijaninem" - Zakari Lambo
-
- Posty: 2733
- Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm
Primo: prowadziłeś badania, czy te dane procentowe czerpiesz z jakiegoś źródła? Nie należę do grupy skrajnych optymistów, ale jestem przekonany, że w kwestiach o których wyżej mowa, nie jest z naszym społeczeństwem aż tak źle.
Secundo: konformizm dotyczy olbrzymiej części aspektów naszego życia jako powiązań między jednostką a zbiorowością. Powyższą kwestię również można do tego zakwalifikować, jednak tutaj nie mamy do czynienia tylko ze zwykłym konformizmem, czy oportunizmem, tylko ze szkodliwą poprawnością polityczną, czy nawet masochizmem narodowym.
Tak czy inaczej chuj mu w oko!
Secundo: konformizm dotyczy olbrzymiej części aspektów naszego życia jako powiązań między jednostką a zbiorowością. Powyższą kwestię również można do tego zakwalifikować, jednak tutaj nie mamy do czynienia tylko ze zwykłym konformizmem, czy oportunizmem, tylko ze szkodliwą poprawnością polityczną, czy nawet masochizmem narodowym.
Tak czy inaczej chuj mu w oko!
Quam dulce et decorum est pro patria mori
Nie prowadziłem, opieram się na obserwacji otoczenia. Ten pan zapewne srał w gacie i bał się odrobinę wychylić. W żadnym wypadku nie łączyłbym jego zachowania z terminem lemingozy czy oskarżeń o działanie antynarodowe. Tak w ogóle to nie uznaję podziału na lemingów i moherów, ale to już inny temat.
"Mnie sprawy tych dzikusów nie obchodzą. Ja jestem chrześcijaninem" - Zakari Lambo
-
- Posty: 2733
- Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm
Aldaris pisze:Nie prowadziłem, opieram się na obserwacji otoczenia.
Więc jak mniemam możemy to pominąć milczeniem.
Aldaris pisze:Ten pan zapewne srał w gacie i bał się odrobinę wychylić.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Jakie znaczenie w niniejszym przypadku mają pobudki dla których to uczynił? Strach, obawa, swoisty lęk przed zwróceniem uwagi przedstawicielom świętej krowy narodów światowych na jakich się kreują Żydzi, konformizm, poprawność polityczna ma do cholery w zaistniałej sytuacji bezsprzecznie drugorzędne znaczenie. Ciężko Ci to pojąć, czy też owa "przypadłość", na którą cierpi pewna część naszego narodu również Tobie się udziela?
W ramach porównania. Przypomnij sobie łaskawie oprawę Legii z meczu z Happoelem i larum, które swoim echem ogarnęło nie tylko Europę.
Bynajmniej nie czynię z wypowiedzi byłego tenisisty jakiegoś głównego wątku dyskursu polityczno-światopoglądowego, tylko definiuję pewne kwestie w ramach szeroko pojmowanego krytycyzmu!
Oczywistym jest, że skala antypolonizmu jest poddawana gradacji. Niejednokrotnie jest on jawny, na dobitkę lansowany przez Polaków (vide chociażby: syn Nowickiej), a często jest wynikiem przekłamań, mitów, czy zwykłej niewiedzy, czego przykładem mogą być notorycznie pojawiające się informacje o "polskich obozach koncentracyjnych", o których raczył nawet wspomnieć prezydent USA (w związku z powyższym czekam na oskarżenia o rasizm...). W kontekście powyższego krytyce, w większym lub mniejszym stopniu, poddawać należy jednak każdy z nich.
Aldaris pisze:W żadnym wypadku nie łączyłbym jego zachowania z terminem lemingozy czy oskarżeń o działanie antynarodowe.
Nie przypisuj mi słów, których nie wypowiedziałem, gdyż jego postępowanie zdefiniowałem w takowy sposób:
Troublemaker pisze:zakrawjący wręcz na antypolonizm...
Możesz nawet nie łączyć kolego Hutnika z Nową Hutą, Bismarcka z kulturkampfem, czy cygańskich prostytutek z serem i grzybami. Masz do tego prawo. Miej tylko poprawkę na jedno. Nie traktuj, wbrew faktom i w zgodzie z poprawnością polityczną swoich wypowiedzi jako imperatywu!
Tyle z mojej strony.
Quam dulce et decorum est pro patria mori
Świetny był wczoraj mecz. Polska zagrała przepięknie. Wynik był taki sam jak przed laty, a dokładnie 13 lat temu, z tym że wtedy to Polska wygrała 1-3 na Ukrainie. Istotnym jest fakt, że w ataku Polski grał murzyn o pseudonimie Emsi czyli Emmanuel Olisadebe. Strzelił nawet dwie bramki, w przeciwieństwie do wielkiego drewnianego gwiazdora, pana Lewandowskiego, który w 9 meczu z kolei nie trafił do siatki w reprezentacji. Gość jest do wymiany, najlepiej na innego murzyna, który potrafiłby strzelać gole. 

"Mnie sprawy tych dzikusów nie obchodzą. Ja jestem chrześcijaninem" - Zakari Lambo
-
- Posty: 2733
- Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm
Aldaris pisze:Świetny był wczoraj mecz. Polska zagrała przepięknie. Wynik był taki sam jak przed laty, a dokładnie 13 lat temu, z tym że wtedy to Polska wygrała 1-3 na Ukrainie. Istotnym jest fakt, że w ataku Polski grał murzyn o pseudonimie Emsi czyli Emmanuel Olisadebe. Strzelił nawet dwie bramki, w przeciwieństwie do wielkiego drewnianego gwiazdora, pana Lewandowskiego, który w 9 meczu z kolei nie trafił do siatki w reprezentacji. Gość jest do wymiany, najlepiej na innego murzyna, który potrafiłby strzelać gole.
Abstrahując o bezsprzecznie słusznej krytyki zawodników po wczorajszym meczu to radziłbym Ci odróżnić klub sportowy sensu stricte, gdzie kadra jest determinowana zasobnością konta bankowego, od reprezentacji narodowej. Jeżeli ktoś tak kluczowego aksjomatu nie pojmuje, to już niestety nie moja wina. Zawsze pozostaje "przerzucenie" się na kadrę Francji.
W kontekście przebiegu wczorajszego meczu i gry obrony obecność Nigeryjczyka na murawie "z pewnością" dałaby nam trzy punkty...
Quam dulce et decorum est pro patria mori