Reprezentacja Polski

Czyli wszystko to co nie mieści się w powyższych kategoriach - taki nasz mały hutniczy Hyde Park:)

Moderator: dUfio

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » pt kwie 01, 2005 8:58 am

Po zwycięstwach z Azerbejdżanem i Irlandią Płn. Polscy piłkarze mają dużą szansę awansu na mundial w Niemczech. Selekcjonera Pawła Janasa bronią rzecz jasna wyniki, ale styl gry zespołu, w którym jest co najmniej kilku dobrych graczy, wciąż przemawia przeciw niemu.



Zacznijmy od optymizmu. Piłkarska reprezentacja Polski ma 15 pkt po sześciu meczach eliminacji MŚ i jest naprawdę niedaleko bezpośredniego awansu na niemiecki mundial. Jestem pewien, że piłkarze Pawła Janasa są lepsi od Austriaków, Walijczyków, Irlandczyków Płn. i Azerów, ale też wygranie z nimi wszystkich meczów to zadanie nadzwyczajne (ile razy Polacy tracili punkty ze słabszymi?). Teraz kadrowicze są już poza połową drogi, zdobyli 15 z 24 pkt możliwych do wywalczenia na tych, których wyprzedzają w tabeli. Jestem pewien, że poza Anglikami rywale z grupy szóstej nie mają swojego Frankowskiego, Żurawskiego, Krzynówka, Dudka, a także Bąka i Kłosa. Ci gracze to polskie atuty.

Byłem autentycznie zachwycony, gdy po meczu z Azerami (8:0) Paweł Janas nie łyknął jak młody karp słodkich pochlebstw brazylijskiego mistrza świata Carlosa Alberto, że Polska jest już lepsza od Anglii, że gra pięknie, a na mundialu olśni wszystkich. Ale też nie mogę zrozumieć uporu, z którym selekcjoner powtarza, że Radosław Kałużny w meczu z Irlandią Płn. spełnił swoje zadania. Nie spełnił, bo nie miał choć jednego udanego zagrania.

Mit Kałużnego, który powstał w poprzednich eliminacjach, gdzie po Olisadebe był najbardziej bramkostrzelnym graczem drużyny Jerzego Engela, trwa do dziś i szkodzi reprezentacji. Z Kałużnego sprzed czterech lat, który wygrywał większość powietrznych pojedynków, zostało już tylko wspomnienie. Dziś to piłkarz szokujący brakiem elementarnego wyszkolenia technicznego. Porusza się po boisku niewiele, a jeśli już, to wygląda jak człowiek notorycznie zwalniany w dzieciństwie z lekcji wf. Koordynacja ruchowa na pałę z wykrzyknikiem.

Wiemy, że Janas chciał z Kałużnego zrezygnować, ale za kolegą wstawiła się reprezentacyjna starszyzna. Niech więc teraz nie tylko selekcjoner, ale też Jacek Bąk, Tomasz Kłos czy Tomasz Hajto zrobią wysiłek i przeanalizują dokonania Kałużnego w meczach, w których grał. Gdy z Austrią zdobył gola, mit tak się utrwalił, że w kadrze skończyła się na temat Kałużnego wszelka dyskusja. Teraz jest czas, by ją znowu podjąć.

Z optymizmu płynnie przeszliśmy do pesymizmu. Nie ma drużyn bez wad, a gdyby nawet były, to reprezentacja Polski na pewno by się do nich nie zaliczała. Szkieletowi, który tworzą bramkarze (Dudek i Boruc), środkowi obrońcy (Bak, Kłos, a w rezerwie Głowacki, Hajto, Bosacki), boczni pomocnicy (Krzynówek, Kosowski, tylko w formie, i Smolarek lub Karwan, jeśli się odrodzi), a przede wszystkim napastnicy (Żurawski z Frankowskim i Rasiak), brakuje obudowy. Boczni obrońcy (Baszczyński, Rząsa, Michał Żewłakow wciąż grają, jakby zatrzymali się w poprzedniej epoce). Można na palcach jednej ręki policzyć ich akcje oskrzydlające. W tym elemencie reprezentacja Polski odbiega nawet od europejskich średniaków. To nie jest system 4-4-2 z początku XXI wieku, ale sprzed paru dekad.

To samo środek pomocy. Po transferze do Turcji Mirosław Szymkowiak biega rzeczywiście z większym entuzjazmem. W meczu z Azerami było dobrze, ale już z Irlandią Płn znacznie gorzej. A to właśnie w drugim meczu pojazd z szyldem "Polska" najbardziej potrzebował kierowcy. Standardów nie spełnia też drugi ofensywny pomocnik Mila ani defensywni Radomski, o Kałużnym nie wspominając. Sobolewski po niezłej grze z Azerami jest na razie tylko nadzieją.

Na tych wszystkich pozycjach potrzebne są zmiany, bo bez nich drużyna narodowa przypomina stół na trzech nogach. Potrzebny jest też plan, sposób, styl gry, schematy wypracowane na treningach, z których zespół korzysta, przede wszystkim w trudnych chwilach. Opracowane warianty stałych fragmentów gry, ataku pozycyjnego i kontrataku. I niech trener Janas przestanie narzekać przed każdym meczem, kto mu wypadł ze składu, ale doprowadzi do sytuacji, że drużyna ze Smolarkiem, Kosowskim czy Karwanem z prawej strony gra zawsze podobnie.

Sprawa jest dość prosta: kto ma pomysł na grę, ten mniej biega, a kto mniej biega, nie podpiera się nosem w 60. min, tylko walczy do końca. A kto walczy do końca, ten wygrywa. Na razie jednak piłkarska reprezentacja Polski wygrywa dzięki indywidualnym umiejętnościom Żurawskiego, Frankowskiego czy Krzynówka, a nie planowi wymyślonemu przez trenera i wypracowanych na treningach odruchach zachowań.

Dlatego uważam, że obecny zespół jest mimo wszystko słabszy od tego, który awansował na poprzedni mundial. Tam na przykład boczni obrońcy Marcin Żewłakow (ten sam) i Marek Koźmiński mieli duży udział przy zdobywaniu goli. Mimo to w azjatyckich finałach polscy piłkarze i ich kibice najedli się dziegciu. I choć jestem pewien, że o ile polscy piłkarze pojadą do Niemiec, nie grozi im ten wielki zachwyt nad sobą, który był udziałem Engela i jego graczy (Janas to człowiek skromny), to jednak na razie klasa tego zespołu i tak nie wystarczy do podbijania świata.

W skrócie: od selekcjonera oczekuję, że poza tym, iż wziął do składu najlepszych (z wyjątkami), to musi wnieść coś od siebie: jakąś wartość dodaną, dzięki której kadra będzie czymś więcej niż sumą umiejętności Krzynówka, Frankowskiego i Żurawskiego. Wtedy przestaniemy oglądać indywidualne wysiłki każdego z nich, ale płynną grę drużyny, w której gracze się wspierają i rozumieją. Indywidualne umiejętności mogą starczyć do pokonania Wali lub Austrii, ale w Niemczech kibiców będzie czekać nieuchronnie koreańskie déja vu.

Do czerwca, do najbliższego meczu eliminacyjnego z Azerami jest trochę czasu, ale też do stracenia nie ma go w ogóle. Tym lepiej, im krócej trwać będzie świętowanie dwóch ostatnich zwycięstw. Zwłaszcza gdy pamięta się, ile czasu zajęło polskiej ekipie świętowanie awansu trzy lata temu.




-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-
- Skoro z sześciu meczów pięć wygraliśmy, to na pewno pomysły taktyczne Janasa i Skorży mają jakiś sens. 15 punktów na naszym koncie nie mogło się wziąć tylko ze szczęścia - mówi "Gazecie" Tomasz Frankowski.

Michał Białoński: Jeszcze dwa lata temu wydawało się, że szczyt kariery ma Pan za sobą. Nękały Pana kontuzje, nie stawiał na Pana nawet trener klubowy. Teraz jest Pan pewniakiem w reprezentacji Polski. Marzenia się ziściły?

Tomasz Frankowski: Sporo się pozmieniało. Teraz jestem na ustach całej Polski, ale to nie jest jeszcze spełnienie marzeń. Choć jesteśmy blisko wyjazdu na mistrzostwa świata, to droga jeszcze nie została pokonana. Parę razy mieliśmy już niemiłe niespodzianki, więc wolę dmuchać na zimne.

Z Irlandią męczyliście się okropnie. Nie zastanawia Was takie wahanie formy: od gładkiego zwycięstwa nad Azerami po szczęśliwe z Irlandią Północną?

- Mecz z Azerbejdżanem należy traktować jak wybryk natury. Strzeliliśmy osiem bramek z dziesięciu czy jedenastu sytuacji, które wypracowaliśmy. To tym bardziej dziwne, że w meczu z Anglią Azerbejdżan pokazał, że nie jest chłopcem do bicia. Przegrał tylko 0:2.

Spodziewaliśmy się, że po sobotnim zwycięstwie pokonanie Irlandczyków będzie trudniejsze. Tym bardziej że ten rywal przystąpił do meczu o wiele bardziej skupiony, lepiej skoncentrowany niż Azerowie. Nie popełniali prawie żadnych błędów w obronie, a jeśli już się one zdarzyły, to dobry bramkarz wszystko bronił.

Ten mecz najlepiej obrazuje, że przeciwnicy zaczynają inaczej nas traktować. Widzą, że dobrze gramy w piłkę, strzelamy gole, więc traktują nas bardzo poważnie. Irlandczycy po obejrzeniu naszej wysokiej wygranej z Azerami skupili się najmocniej, jak potrafili, i pokazali na murawie wszystko, na co ich stać.

Czy zmiany w składzie przed meczem z Irlandią Was nie zaskoczyły?

- Było 26 kadrowiczów, więc Paweł Janas miał spore pole manewru. Zdecydował się na taki skład. Teraz można gdybać, że mógł grać ten, a nie ten, ale przecież wygraliśmy, a taki był cel.

Z pomeczowych recenzji wynika jedno: trener Paweł Janas w porównaniu do składu ze starcia z Azerami wprowadził fatalne zmiany, ale dopisało mu szczęście, bo wygraliśmy mecz.

- To nie tylko pomysły Janasa. W sztabie trenerskim jest też Maciej Skorża, który selekcjonerowi podpowiada i przedstawia mu swoje wizje. Oni niejako w pakiecie odpowiadają za wyniki reprezentacji. Skoro z sześciu meczów pięć wygraliśmy, to na pewno ich pomysły taktyczne mają jakiś sens. 15 punktów na naszym koncie nie mogło się wziąć tylko ze szczęścia.

Z Azerami szybko strzeliliście bramkę po stałym fragmencie gry. To chyba było kluczem do wysokiej wygranej.

- Niewiele brakowało, żeby mecz z Irlandią Północną zaczął się podobnie. Jacek Bąk miał dobrą sytuację, ale źle strzelił głową, więc widać, że mamy opracowany jakiś schemat wykonywania stałych fragmentów gry. Na zgrupowaniach reprezentacji ćwiczymy podobne wykonywanie rzutów rożnych jak w Wiśle.

Anglicy łatwiej i szybciej rozbroili Irlandczyków w drugiej połowie, strzelając cztery gole w 17 minut.

- W starciu z nami Irlandczycy świetnie wytrzymali kondycyjnie. Były dwie, trzy sytuacje, w których mogłem się znaleźć na czystej pozycji, a jednak uprzedzali mnie, w dwóch przypadkach zablokowali strzały. Nie widać u nich było żadnej słabości związanej z upływającym czasem. Na szczęście nas również nie opuściły siły. Mieliśmy jeden cel - zwycięstwo. Nawet w 85. minucie, gdy wydawało się, że wszystko już stracone, dążyliśmy do strzelenia decydującej o zdobyciu trzech punktów bramki.

Nie strzeliłem bramki z Irlandią. Wygrał zespół, więc to mało istotne, choć fajnie byłoby, gdybym strzelił i tym razem. Okazuje się jednak, że bramkarz z Premiership to inna para kaloszy.

Macie satysfakcję, że to właśnie piłkarze Wisły są liderami reprezentacji?

- Trzeba przyznać, że należą się brawa trenerowi Janasowi, że postanowił kadrę narodową oprzeć na naszej drużynie. Oprócz piłkarzy z naszego klubu w kadrze są przecież Kamil Kosowski, Radek Kałużny i Mirek Szymkowiak, którzy grali długo w Wiśle. Dla nas taki dobór kadry jest bardzo ważny, bo znamy się od lat i wiele zagrań mamy opracowanych, nie musimy się ich uczyć od zera. Słowa uznania należą się też ludziom, którzy nas znaleźli i ściągnęli do Wisły. Nie zmarnowali czasu.

Dumni byliście, gdy cały stadion z wieloma kibicami Legii skandował Pańskie nazwisko, a także Maćka Żurawskiego?

- Na boisko nie dociera to, co się dzieje na trybunach. Bardziej przypominają o tym dziennikarze. Ale oczywiście czułem radość i satysfakcję.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że cała Polska trzyma za nas kciuki. Fajnie, że reprezentacja znowu odnosi sukcesy. Być może uda się nam awansować do mistrzostw świata.

Myślicie o tym, żeby wygrać grupę, czyli pokonać Anglię w Manchesterze, czy usatysfakcjonuje Was drugie miejsce gwarantujące bezpośredni awans?

- Do meczu z Anglią zostało pół roku. Nie myślimy o nim. Bardziej koncentrujemy się nad tym, co się dzieje na drugich miejscach w innych grupach, gdzie toczy się zażarta rywalizacja. Wiemy, że plan przed dwumeczem z Azerbejdżanem i Irlandią Północną był taki - zdobyć sześć punktów. Wykonaliśmy go. Za dwa miesiące mamy mecz w Baku i to jest najbliższy cel: zdobyć trzy punkty w tym meczu.

To dobrze, że przerwa przed kolejnym meczem o punkty potrwa tak długo?

- To wielki plus. Zawodnicy z polskiej ligi będą bardziej ograni.

Austriacy bardzo szczęśliwie wygrali z Walią. Mogli stracić kilka goli, a bramkarz Walijczyków sprawił im prezent, puszczając gola między nogami.

- Naprawdę tak było? Szkoda, ale i tak mamy nad nimi cztery punkty przewagi. Poza tym gramy z nimi u siebie, więc sytuację mamy dosyć komfortową.

murdock
Posty: 1258
Rejestracja: wt sie 24, 2004 10:41 am
Lokalizacja: Nowa (H)uta

Postautor: murdock » pt kwie 01, 2005 3:39 pm

Troublemaker pisze:
murdock pisze:Też bym chciał jechać ale ceny zwalają z nóg :twisted:

http://fifaworldcup.yahoo.com/06/de/tickets/index.html


Powiem Ci szczerze, że liczyłem się z takimi kwotami... :roll:


a z tyloma zamówieniami :?: :?:

Wiadomości dnia



10 mln zamówień na bilety MŚ 2006
01.04.2005 14:49
Ponad 10 milionów zamówień złożyli internauci na bilety na mecze piłkarskich mistrzostw świata, które w przyszłym roku odbędą się w Niemczech. W nocy skończył się pierwszy z pięciu etapów sprzedaży biletów.


Do internetowej sprzedaży wystawiono 812 tys. biletów. Z powodu ogromnego zainteresowania kibiców komitet organizacyjny mistrzostw 15 kwietnia przeprowadzi losowanie biletów pomiędzy wszystkimi chętnymi.

- Ta niewiarygodna liczba jest dowodem ogromnego zainteresowania kibiców z całego świata. Zamówienia pochodzą z 195 krajów. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek w tak krótkim czasie mistrzostwa świata wywołały porównywalne zainteresowanie - powiedział sekretarz generalny FIFA Urs Linsi. Ponad 80% zamówień pochodzi z Europy, a w tym - 90% z Niemiec.

- Oczywiście największym powodzeniem cieszą się bilety na mecz otwarcia, finał i półfinały. Szczególnie dobrą wiadomością jest to, że bilety na pozostałe mecze budzą niewiele mniejsze zainteresowanie, choć przecież rywalizujące drużyny nie są jeszcze znane - powiedział wiceprezes komitetu organizacyjnego Horst R. Schmidt.

Pozostały jeszcze cztery etapy sprzedaży biletów. Najbliższy będzie trwać od maja do listopada.

(PAP)

Awatar użytkownika
nycek14
Posty: 326
Rejestracja: wt lis 23, 2004 8:21 am

Postautor: nycek14 » pt kwie 01, 2005 4:52 pm

Po każdym meczu naszej reprezentacji na usta cisną się przeróżne "gorące" pytania. Zadając je i odpowiadając na nie, postaramy się podsumować kolejne występy polskiej kadry w walce o udział w finałach MŚ 2006.


Nasz cykl kontynuujemy po środowym zwycięskim spotkaniu w Warszawie z Irlandią Płn. (1:0). Czwarte z rzędu zwycięstwo w el. MŚ przybliża nas do upragnionego drugiego miejsca w grupie 6.



- Cel osiągnięty. Dwumecz z Azerbejdżanem oraz Irlandią Płn. zakończył się zdobyciem sześciu punktów. Czy coś innego się liczy?

"8" w sobotę, "Żuraw" w środę!

- Tak naprawdę nie. Jesteśmy bliżej finałów w Niemczech i to jest najważniejsze. Zapomnijmy o "strzelaninie" z Azerbejdżanem i o męce z Irlandią Płn. - to już historia. Rzeczywistość to 15 punktów na naszym koncie. Miła rzeczywistość.

- Ale w środę było naprawdę ciężko i gra naszym podopiecznym się nie kleiła...

Janas dziękuje kibicom

- To prawda, ale zwycięstwo jest tym bardziej cenne. Trudno sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz "biało-czerwoni" zdobyli ważnego gola w ważnym meczu w ostatnich pięciu minutach. To świadczy o tym, że mamy zespół. Nie jest on wielki, bo nie mamy wielkich piłkarzy. Kadra odziedziczyła jednak charakter po selekcjonerze.

- Skoro mowa o Janasie, to trzeba przyznać, że sporo ryzykował, stawiając w wyjściowym składzie na Karwana i Kałużnego. Czy to były słuszne decyzje?

Żurawski: Nie jestem bohaterem

- Wygraliśmy, więc to są teraz akademickie rozmowy. Można mieć wątpliwości czy ten wybór był właściwy, ale czy Sobolewski i Smolarek zagraliby lepiej? Chyba nie i wówczas wszyscy mówiliby, że Janas jest za mało elastyczny i nie szukał nowych rozwiązań. Kibiców i fachowców trudno zadowolić, ale... można im zamknąć usta zwycięstwami.

- Jedyny gol meczu padł w 86. minucie po centrze Krzynówka i strzale głową Żurawskiego. Czy to była piękna akcja?

Poobijany Krzynówek

- Nie, ale skuteczna. Co ważniejsze nasi reprezentanci wykazali się boiskowym cwaniactwem i to jest wielki plus. Szymkowiak, który zresztą sam wypracował rzut rożny, szybko rozegrał korner, a Krzynówek i "Żuraw" zrobili resztę.

- Znów strzeliliśmy gola, czyli nasza dobra passa trwa.

Rasiak: Pomogłem kolegom

- We wszystkich meczach eliminacji MŚ 2006 wpisywaliśmy się na listę strzelców. Teraz uczynił to Żurawski. Warto dodać, że dla napastnika krakowskiej Wisły to czwarta bramka w tych eliminacjach i druga przeciwko Irlandii Północnej.

- Janas znów postawił na Rasiaka. Zrobił dobrze, wprowadzając byłego gracza Groclinu w końcówce?

Frankowski: Nieważne kto strzela

- Nie miał wyjścia. Zresztą napastnik Derby County także absorbował obrońców przy decydującej akcji, co uczyniło zadanie Żurawskiego nieco łatwiejszym. Nie przypisujemy oczywiście Rasiakowi zasług, ale pamiętajmy: piłka nożna to gra zespołowa i wiele elementów składa się na powodzenie danego zagrania.

- No dobra, wygraliśmy z Azerbejdżanem oraz Irlandią Płn. Co dalej?

Bąk: Znaleźliśmy receptę

- Trzeba dalej trzymać się wytyczonego planu, tak by w ostatnim meczu z Anglią móc grać na luzie. 4 czerwca czeka nas ciężki mecz w Baku. Ciężki piszemy bez ironii, bo dla naszej kadry każdy pojedynek musi być walką o życie. W przeciwnym wypadku o wyjeździe do Niemiec możemy zapomnieć.

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » ndz kwie 10, 2005 12:26 pm

Towarzyskie spotkanie reprezentacji Polski z Albanią odbędzie się 29 maja. - Jeszcze nie ma decyzji gdzie odbędzie się ten mecz, ale bardzo możliwe, że będzie to Szczecin - powiedział Michał Kocięba, rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Właściciel Pogoni Szczecin Antoni Ptak jest już po wstępnych rozmowach z prezesem PZPN-u Michałem Listkiewiczem. Klimat jest dobry.

- Chcielibyśmy, by to spotkanie zostało rozegrane w Szczecinie. Nic nie stoi na przeszkodzie, ale na razie z oczywistych względów żadne decyzje nie zapadły - tłumaczy Piotr Baranowski, rzecznik prasowy szczecińskiego klubu. - Do rozmów wrócimy po tym smutnym okresie.

- Decyzja może zapaść już za dwa tygodnie na spotkaniu prezydium PZPN-u - wyjaśnia Kocięba: - Nie ma reguły co do okresu, przed którym ogłaszany jest gospodarz towarzyskiego spotkania kadry. Jeśli zgrupowanie reprezentacji odbędzie się w Grodzisku lub we Wronkach, to bardzo możliwe, że sparing z Albańczykami rozegramy w Szczecinie.

Szczecin będzie miał kilku (m.in. Poznań, Bydgoszcz) rywali do organizacji tego spotkania. Za naszym miastem przemawia m.in. wysoka frekwencja na trybunach podczas spotkań ligowych Pogoni oraz wysokie noty, które zebrali organizatorzy ubiegłorocznego sparingu z Grekami.

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » wt kwie 12, 2005 1:27 am

Decyzja w sprawie lokalizacji jesiennych meczów eliminacji MŚ Polska - Austria (3 września) i Polska - Walia (7 września) zapadnie w czerwcu. Być może piłkarze Pawła Janasa zagrają na Stadionie Śląskim, za czym przemawia jego pojemność - powiedział prezes PZPN Michał Listkiewicz.

- Chorzowski stadion to jeden z faworytów do organizacji meczów; na jego korzyść przemawia największa w kraju pojemność-48 tysięcy miejsc. Jest też chyba szczęśliwy, bo przecież wszystkie dotychczasowe awanse do finałów MŚ wywalczyliśmy na tym obiekcie. Kibice będą jednak musieli zrezygnować z używania buczących trąbek, co udało się ostatnio w Warszawie. Problemem za to jest wybór odpowiedniego miejsca na zgrupowanie - dodał Listkiewicz.

Możliwe byłoby też rozegranie meczów na dwóch stadionach, ale musiałyby być położone w niedalekiej odległości. Taki wybór jest jednak bardzo ograniczony, bo w rachubę wchodzą jedynie Chorzów i Kraków, bądź Warszawa i Łódź. Problemem z jakim będą się musieli zmierzyć organizatorzy tych spotkań, będzie też właściwe ustalenie cen biletów. Chodzi o to, by zapełnić widownię na ubu meczach, choć dzielą je tylko trzy dni. W przypadku chorzowskiego stadionu na cenę biletów rzutować mogą koszty ochrony rozległego terenu.

Listkiewicz potwierdził rozegranie przez kadrę Pawła Janasa w krajowym składzie towarzyskiego meczu z Meksykiem. 29 maja reprezentacja zagra z Albanią w Szczecinie. Będzie to sprawdzian przez eliminacyjnym, wyjazdowym spotkaniem z Azerbejdżanem. Zgrupowanie przed tymi ostatnimi meczami odbędzie się we Wronkach.

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » wt kwie 12, 2005 1:34 am

Bez Macieja Żurawskiego i Tomasza Frankowskiego, ale za to z Przemysławem Kaźmierczakiem, Marcinem Burkhardtem i Konradem Gołosiem. Paweł Janas lada chwila ogłosi kadrę na mecz z Meksykiem.
Na towarzyskie spotkanie, które 27 kwietnia odbędzie się w Chicago, polski selekcjoner zabierze 17 zawodników. Będą to wyłącznie zawodnicy z Idea Ekstraklasy, gdyż termin meczu nie jest ujęty w kalendarzu międzynarodowej federacji piłkarskiej. Ale i tak nie będzie to optymalna kadra polskich ligowców. Zabraknie w niej w legionisty Marka Saganowskiego oraz dwóch (wcześniej wspomnianych) asów mistrza Polski.

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » czw kwie 14, 2005 12:50 pm

Polski Związek Piłki Nożnej rozda najlepszym kibicom klubów Idea ekstraklasy bilety na jesienne mecze reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw świata.

Na koniec sezonu 2004/05 związek nagrodzi sympatyków zespołów, na meczach których panowała najlepsza atmosfera i nie dochodziło do zakłóceń porządku. Warunkiem otrzymania przez klub stu bezpłatnych kart wstępu na mecze eliminacji MŚ 2006 Polska - Austria lub Polska - Walia jest nienaganne zachowanie kibiców do końca rozgrywek.

- Każdy klub, którego kibice prowadzą kulturalny doping, otrzyma po sto biletów. Jesteśmy gotowi nagrodzić w ten sposób nawet wszystkie czternaście klubów. Ale obserwując zwyczaje na polskich stadionach, to raczej nierealne - powiedział prezes PZPN Michał Listkiewicz.

- Będziemy dążyć do tego, żeby mecz piłkarski kojarzony był z dobrą zabawą, kulturalnym dopingiem, poszanowaniem i tolerancją dla sympatyków drużyny przeciwnej. Incydenty wywoływane są przez małe grupki chuliganów, które terroryzują resztę. Prawdziwi kibice nie chcą tych ludzi na stadionach. Wspólnym wysiłkiem będziemy dążyć do ich wyeliminowania - dodał szef związku.

PZPN zadeklarował w środę również, że pokryje połowę kosztów przejazdu na mecze reprezentacji. Podstawą oceny zachowania kibiców będą raporty delegatów, sędziów oraz relacje medialne ze spotkań ekstraklasy.

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » pt kwie 15, 2005 3:36 am

Goły na Meksyk Konrad Gołoś (23 l.) z warszawskiej Polonii świetnie grał w lidze, co w końcu zwróciło na niego uwagę Pawła Janasa. Selekcjoner reprezentacji powołał go do kadry Polski na mecz z Meksykiem (27 kwietnia w USA). - Nie ukrywam. Ta nominacja to dla mnie bardzo duże zaskoczenie, ogromne wyróżnienie i mobilizacja do jeszcze większej pracy - mówi skromnie Gołoś. Młody pomocnik Polonii Warszawa ma już za sobą jeden występ w kadrze B. Teraz liczy, że zadomowi się w pierwszej reprezentacji. - Jestem jeszcze młody, u progu kariery. Zrobię wszystko, aby trener Janas o mnie nie zapomniał - zapewnia. Gołoś, podobnie jak reprezentacyjny bramkarz Artur Boruc, zaczynał karierę w Pogoni Siedlce. W Siedlcach nie mieli jednak okazji razem zagrać. Taka nadarzy się dopiero w meczu z Meksykiem. - Trochę obawiam się przyjęcia w reprezentacji. Mam nadzieję, że Artur pomoże mi zaaklimatyzować się w grupie - twierdzi Gołoś. Zakwaterowani będą jednak oddzielnie, ponieważ Boruc zamieszka wspólnie z legionistą - Tomaszem Kiełbowiczem, a Gołoś z innym debiutantem - Przemysławem Kaźmierczakiem. - Konrad jest tak sympatyczny, że na pewno chłopaki w kadrze go zaakceptują bez mojego wstawiennictwa - twierdzi Artur Boruc.



Selekcjoner reprezentacji Polski Paweł Janas powołał 18-osobową kadrę na towarzyski mecz z Meksykiem w Chicago (27 kwietnia, godzina 20:30 czasu lokalnego). W składzie znaleźli się wyłącznie zawodnicy z polskich klubów, gdyż spotkanie z Meksykiem nie odbywa się w oficjalnym terminie wyznaczonym przez FIFA. Zbiórkę zawodników wyznaczono na 24 kwietnia w warszawskim hotelu \'Sheraton\'. Wylot do Stanów Zjednocznych nastąpi dzień później o godzinie 6:45. Powrót reprezentacji zaplanowano na 29 kwietnia o godzinie 11:45.

KADRA NA MECZ Z MEKSYKIEM

Bramkarze: Artur Boruc (1980, Legia Warszawa, 5A), Marcin Cabaj (1980, Cracovia, 0A).
Obrońcy: Marcin Baszczyński (1977, Wisła Kraków, 18A), Arkadiusz Głowacki (1979, Wisła Kraków, 16A), Tomasz Kłos (1973, Wisła Kraków, 59A-4 gole), Tomasz Kiełbowicz (1976, Legia Warszawa, 6A), Dariusz Dudka (1983, Amica Wronki, 2A), Jarosław Bieniuk (1979, Amica Wronki, 6A).
Pomocnicy: Radosław Sobolewski (1976, Wisła Kraków, 5A-1 gol), Piotr Giza (1980, Cracovia, 0A), Konrad Gołoś (1982, Polonia Warszawa, 0A), Przemysław Kaźmierczak (1982, Pogoń Szczecin, 0A), Michał Goliński (1981, Dyskobolia Groclin Grodzisk Wlkp., 1A), Marcin Burkhardt (1983, Amica Wronki, 9A-1 gol), Marcin Zając (1975, Dyskobolia-Groclin Grodzisk Wielkopolski, 10A).
Napastnicy: Bartosz Ślusarski (1981, Dyskobolia Groclin Grodzisk Wlkp., 0A), Ireneusz Jeleń (1981, Wisła Płock, 4A-1 gol), Tomasz Frankowski (1974, Wisła Kraków, 10A-6 goli).

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » pt kwie 15, 2005 4:03 am

Narodowy Stadion Dziesięciolecia?


Do końca roku rząd zlikwiduje gigantyczny bazar na Stadionie Dziesięciolecia, jedno ze światowych centrów handlu pirackimi nagraniami. Chce tam wybudować piłkarski stadion narodowy dla 56 tys. kibiców. Ale prezydent Warszawy upiera się, że "narodowy" ma być stadion na Legii, a w miejscu Stadionu Dziesięciolecia ma powstać stadion lekkoatletyczny. - Mówię jak najbardziej poważnie - Warszawa powinna powoli wchodzić w krąg miast ubiegających się o organizację olimpiady. Może w 2012, może w 2016 r. - zapewnia Lech Kaczyński, prezydent Warszawy, choć wyścig o igrzyska w 2012 r. zaczął się kilka lat temu. Dziś MKOl kończy wizytowanie starających się o ich organizację Londynu, Paryża, Nowego Jorku i Moskwy. - Trzeba skończyć z myśleniem, że Polski na nic nie stać. Skoro Grecję liczącą cztery razy mniej obywateli stać było na organizację igrzysk, to czemu Polski nie? Dlatego w Warszawie są potrzebne dwa duże stadiony - piłkarski i lekkoatletyczny. Stadion Dziesięciolecia należy jednak do rządowego Centralnego Ośrodka Sportu. W środę na spotkaniu z posłami z komisji sportu wiceminister edukacji narodowej i sportu Wiesław Wilczyński poinformował, że do końca roku zostanie rozwiązana umowa z firmą Damis, która prowadzi na stadionie największy bazar w Europie. Pracuje na nim od 10 do 20 tys. osób, a policja twierdzi, że to siedlisko przestępczości o rocznych obrotach rzędu 12 mld zł. Można tam kupić karabin maszynowy, zorganizować przerzut ludzi i zaopatrzyć się w najnowsze programy komputerowe czy filmy, które nie trafiły jeszcze nawet na ekrany kin. Sporo sprzedających to obcokrajowcy, głównie Azjaci, Afrykanie i mieszkańcy byłych republik radzieckich. Decyzja rządu o budowie stadionu narodowego, hali sportowej i centrum konferencyjnego zaskoczyła władze stolicy, które przygotowują się do ogłoszenia przetargu na budowę narodowego stadionu piłkarskiego na terenach Legii. Ma on pomieścić 35 tys. widzów, pochłonie 240-350 mln zł. Jego budowę ma współfinansować prywatny inwestor. W zamian przez kilkadziesiąt lat będzie mógł czerpać zyski z organizowania na stadionie koncertów czy targów. - Przedstawiciele rządu kompromitują się wypowiedziami, że likwidacja bazaru to prosta administracyjna decyzja do wykonania ot, tak - irytuje się Lech Kaczyński. - To gigantyczny społeczno-ekonomiczny problem! Tymczasem premier Marek Belka powiedział nam wczoraj, że w marcu o likwidacji bazaru rozmawiał z Kaczyńskim i poinformował go o zamierzeniach rządu. - Pan prezydent jest bardzo ostrożny, jeśli chodzi o likwidację targowiska. Ale nam nie chodzi o likwidację - podkreślił Belka. Rząd uważa, że bazar trzeba przenieść w inne miejsce i ucywilizować. - To nie jest łatwy problem, ale do końca roku zostało osiem miesięcy, więc władze miasta i rząd mogą znaleźć rozwiązanie - wyjaśnił nam wiceminister Wilczyński. Naczelny architekt stolicy Michał Borowski cieszy się, że ze stadionu zniknie bazar, i twierdzi, że można w Warszawie znaleźć miejsce na budowę zadaszonych hal targowych. - Ale nie zmienia to absolutnie nic, jeżeli chodzi o narodowy stadion piłkarski na Legii. A w mieście wielkości Warszawy wręcz powinien być też nowoczesny stadion lekkoatletyczny - mówi Borowski. - Na Legii można zbudować stadion najwyżej na 35 tysięcy. To za mało, jeśli myślimy np. o piłkarskich mistrzostwach Europy i wielkich imprezach sportowych. Potrzeba na minimum 50 tysięcy - uważa Belka. - Jaki lekkoatletyczny stadion?! - denerwuje się projektant nowego Stadionu Dziesięciolecia Wojciech Zabłocki. - Z czego takie coś się utrzyma? Ile wielkich imprez lekkoatletycznych rozgrywa się w sezonie? Mój pomysł był taki, że zaprojektowany przeze mnie obiekt piłkarski można łatwo zaadaptować na wielkie imprezy lekkoatletyczne. - To chyba jakaś przedwyborcza gra, bo kilka miesięcy temu przedłużono nam umowę na prowadzenie Jarmarku Europa na kolejne trzy lata - mówi prezes Damisu, Bogdan Tomaszewski. - Czy ministerstwo wypłaci odszkodowania kupcom, którzy założyli, że przez trzy lata będą mogli rozwijać swoje interesy? Dokąd oni mają pójść? Czy ministerstwo jest gotowe na falę protestów uczciwie pracujących ludzi, którzy będą zmuszeni do obrony swoich miejsc pracy? Oaza przestępczości Oprócz osób pracujących na targowisku Jarmark Europa daje też pracę kilkudziesięciu tysiącom ludzi w całej Polsce, którzy produkują sprzedawane tam towary. Co weekend bazar odwiedza nawet 100 tys. osób. Miasto od 2000 r. do połowy 2004 r. zarobiło na targowisku 54 mln zł. Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli potwierdzają potoczną opinię, że Stadion Dziesięciolecia jest oazą przestępczości. Celnicy, służby skarbowe i policja od 1998 r. do połowy 2004 r. skonfiskowali na Stadionie: ponad 31 tys. litrów czystego spirytusu wartego 7,5 mln zł, papierosy za 856 tys. zł, pirackie płyty CD, DVD, kasety, oprogramowanie za 82,4 mln zł, podróbki ubrań za 4,9 mln zł. Zatrzymano ponad 2 tys. osób.

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » ndz kwie 17, 2005 10:37 am

Za tydzień w Kijowie Polska i Ukraina powołają komitet organizacyjny piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. PZPN prowadzi już rozmowy z firmą konsultingową KPMG, by przygotowała dla UEFA naszą ofertę.

- Na razie rozmowy z KPMG jeszcze się toczą, być może umowę podpiszemy w przyszłym tygodniu - mówi Michał Listkiewicz. Są inni kandydaci, ale KPMG jest najpoważniejszym. Ma doświadczenia w tej sprawie, bo to on przygotowywał prezentację Portugalii, która organizowała Euro przed rokiem, i Węgier kandydujących do turnieju w 2008. Węgrzy awansowali do finału, przegrywając jednym głosem ostateczną rozgrywkę z Austrią i Szwajcarią. Listkiewicz widzi tu wiele analogii, bo tak jak Polacy Węgrzy nie mają odpowiednich stadionów ani infrastruktury potrzebnych do organizacji tak wielkiej imprezy.

KPMG to znany koncern marketingowy, ale nie zajmuje się sportem. Będzie więc współpracował ze specjalistą od marketingu sportowego - firmą Biszof Brand. Zadaniem tych firm będzie m. in zbadanie czy Polacy w ogóle chcą u siebie tak wielkiej imprezy piłkarskiej, a potem nie tylko przygotowanie oferty Polski i Ukrainy, ale też poszukiwanie sponsorów dla imprezy.

O poparcie Polaków działacze PZPN i Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu są spokojni. Tylko 5 miast polskich będzie mogło gościć Euro, a już 11 samorządów zgłosiło, że chce u siebie piłkarskie mistrzostwa.

KPMG jest też partnerem Ukrainy, która będzie kandydować z Polską. W przyszły weekend do Kijowa pojadą delegacje PZPN i MENiS, żeby powołać wspólny komitet organizacyjny Euro 2012. Wejdą w ich skład przedstawiciele obu rządów, federacji piłkarskich i samorządów.

Wspólną kandydaturę Polska z Ukrainą zgłosiły do UEFA już 31 stycznia. Rząd Marka Belki poparł wtedy projekt organizacji Euro, ale uznał, że jest za wcześnie, by dać gwarancje finansowe. Będzie musiał je jednak dać do 21 lipca 2005, kiedy kandydaci powinni przesyłać do UEFA dossier (szczegółowe dokumenty dotyczące budowy: stadionów, hoteli, lotnisk, dróg, przystani morskich, zabezpieczenia bezpieczeństwa; z określeniem źródeł ich finansowania).

Na razie Polska nie ma ani jednego stadionu, który nadawałby się do tej imprezy. - Nie szkodzi. Portugalia miała jeden, a gdy przyznano jej prawo organizacji imprezy, dobudowała dziewięć - mówi Wiesław Wilczyński, wiceminister edukacji i sportu. - Dlaczego my nie mielibyśmy wybudować pięciu, a Ukraina kilku kolejnych?

Jak ma być finansowane Euro? Z budżetu państwa, budżetów regionalnych, dotacji UEFA i pieniędzy od sponsorów.

Rywalami Polski i Ukrainy są Włochy, Grecja, Rosja, Rumunia i Szkocja z Irlandią Płn. W listopadzie z tej grupy UEFA wybierze trzech najlepszych kandydatów. Jeśli Polska i Ukraina znajdą się w finałowej trójce, wiosną 2006 w UEFA odbędą się ostateczne prezentacje tego, co zaplanowano i zrobiono. W lipcu działacze UEFA będą odwiedzać kandydatów, a 8 grudnia 2006 okaże się, kto wygrał wyścig po Euro 2012. Wyboru dokona 14 działaczy komitetu wykonawczego UEFA.

A jeśli nie będzie to Polska i Ukraina? - To możemy się starać o Euro 2016 - mówi Listkiewicz. - Węgrzy kandydowali już trzy razy.



Mirosław Proppé, menedżer w dziale doradztwa dla instytucji publicznych w KPMG

- Wiem, że oprócz oferty KPMG rozważane są także inne kandydatury. To już końcówka negocjacji. Wszystko powinno rozstrzygnąć się w przyszłym tygodniu. Jak wygląda wniosek o przyznanie organizacji Euro? To obszerny dokument obejmujący wiele zagadnień związanych z wnioskującym krajem, czyli z Polską i Ukrainą. Chodzi m.in. o przedstawienie walorów turystyczno-sportowych, wykazanie doświadczenia w organizacji imprez tego typu, zaprezentowanie infrastruktury, a także rozwiązań prawnych - w tym przypadku np. dotyczących wiz dla kibiców. Czy Polska ma szansę na organizację Euro? Ma, bo we wniosku nie tyle istotny jest stan faktyczny, ile przedstawienie projektów i działań, których realizacja zapewni organizację imprezy zgodnie z wymaganiami UEFA.

KPMG przygotowywało wniosek dla Portugalii przed Euro 2004 i dla Węgrów, którzy przegrali organizację Euro 2008 tylko jednym głosem. Poza tym na zlecenie polskiego rządu uczestniczyliśmy w dużym i skomplikowanym przedsięwzięciu, jakim było uruchomienie unijnych dopłat bezpośrednich dla rolnictwa w Polsce.

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » pn kwie 18, 2005 1:46 am

Selekcjoner reprezentacji Polski Paweł Janas powołał 18-osobową kadrę na towarzyski mecz z Meksykiem w Chicago (27 kwietnia, godzina 20:30 czasu lokalnego). Wśród powołanych znalazło się pięciu zawodników Wisły Kraków (Baszczyński, Głowacki, Kłos, Sobolewski, Frankowski), trzech z Amiki (Bieniuk, Dudka, M.Burkhardt) i Dyskobolii (Goliński, Zając, Ślusarski), po dwóch z Legii (Boruc, Kiełbowicz) i Cracovii (Cabaj, Giza), po jednym z Pogoni (Kaźmierczak), Wisły Płock (Jeleń) oraz Polonii (Gołoś).

W składzie znaleźli się wyłącznie zawodnicy z polskich klubów, gdyż spotkanie z Meksykiem nie odbywa się w oficjalnym terminie wyznaczonym przez FIFA.

W kadrze jest pięciu debiutantów (Marcin Cabaj, Piotr Giza, Konrad Gołoś, Przemysław Kaźmierczak i Bartosz Ślusarski).

Zbiórkę zawodników wyznaczono na 24 kwietnia w warszawskim hotelu "Sheraton". Wylot do Stanów Zjednocznych nastąpi dzień później o godzinie 6:45.

Powrót reprezentacji zaplanowano na 29 kwietnia o godzinie 11:45.

Kadra na mecz z Meksykiem

Bramkarze: Artur Boruc (1980, Legia Warszawa, 5A), Marcin Cabaj (1980, Cracovia, 0A).

Obrońcy: Marcin Baszczyński (1977, Wisła Kraków, 18A), Arkadiusz Głowacki (1979, Wisła Kraków, 16A), Tomasz Kłos (1973, Wisła Kraków, 59A-4 gole), Tomasz Kiełbowicz (1976, Legia Warszawa, 6A), Dariusz Dudka (1983, Amica Wronki, 2A), Jarosław Bieniuk (1979, Amica Wronki, 6A).

Pomocnicy: Radosław Sobolewski (1976, Wisła Kraków, 5A-1 gol),
Piotr Giza (1980, Cracovia, 0A), Konrad Gołoś (1982, Polonia Warszawa, 0A), Przemysław Kaźmierczak (1982, Pogoń Szczecin, 0A), Michał Goliński (1981, Dyskobolia Grodzisk Wlkp., 1A), Marcin Burkhardt (1983, Amica Wronki, 9A-1 gol), Marcin Zając (1975, Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, 10A).

Napastnicy: Bartosz Ślusarski (1981, Dyskobolia Grodzisk Wlkp., 0A), Ireneusz Jeleń (1981, Wisła Płock, 4A-1 gol), Tomasz Frankowski (1974, Wisła Kraków, 10A-6 goli).

Delegacja PZPN w Azerbejdżanie

Sztab organizacyjny reprezentacji przygotowuje się już do kolejnego meczu drużyny narodowej w eliminacjach Mistrzostw Świata-2006.

W Baku przebywają przedstawiciele Polskiego Związku Piłki Nożnej: Sekretarz Generalny Zdzisław Kręcina oraz dyrektor Departamentu Organizacyjno-Zagranicznego Mirosława Kulesza. W stolicy Azerbejdżanu pracownicy Związku ustalą harmonogram pobytu kadry i szczegóły organizacyjne dotyczące meczu z Azerbejdżanem, który odbędzie się 4 czerwca na stadionie imienia Tofika Bachramowa w Baku.

Troublemaker
Posty: 2733
Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm

Postautor: Troublemaker » pn kwie 18, 2005 11:50 am

murdock pisze:
Troublemaker pisze:
murdock pisze:Też bym chciał jechać ale ceny zwalają z nóg :twisted:

http://fifaworldcup.yahoo.com/06/de/tickets/index.html


Powiem Ci szczerze, że liczyłem się z takimi kwotami... :roll:


a z tyloma zamówieniami :?: :?:

Wiadomości dnia



10 mln zamówień na bilety MŚ 2006
01.04.2005 14:49
Ponad 10 milionów zamówień złożyli internauci na bilety na mecze piłkarskich mistrzostw świata, które w przyszłym roku odbędą się w Niemczech. W nocy skończył się pierwszy z pięciu etapów sprzedaży biletów.


Do internetowej sprzedaży wystawiono 812 tys. biletów. Z powodu ogromnego zainteresowania kibiców komitet organizacyjny mistrzostw 15 kwietnia przeprowadzi losowanie biletów pomiędzy wszystkimi chętnymi.

- Ta niewiarygodna liczba jest dowodem ogromnego zainteresowania kibiców z całego świata. Zamówienia pochodzą z 195 krajów. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek w tak krótkim czasie mistrzostwa świata wywołały porównywalne zainteresowanie - powiedział sekretarz generalny FIFA Urs Linsi. Ponad 80% zamówień pochodzi z Europy, a w tym - 90% z Niemiec.

- Oczywiście największym powodzeniem cieszą się bilety na mecz otwarcia, finał i półfinały. Szczególnie dobrą wiadomością jest to, że bilety na pozostałe mecze budzą niewiele mniejsze zainteresowanie, choć przecież rywalizujące drużyny nie są jeszcze znane - powiedział wiceprezes komitetu organizacyjnego Horst R. Schmidt.

Pozostały jeszcze cztery etapy sprzedaży biletów. Najbliższy będzie trwać od maja do listopada.

(PAP)


Szcaerze mówiąc na tak olbrzymie zainteresowanie tymi biletami nie liczyłem... :shock: :roll:
Jeżeli nasze Orły awansują do głównego turnieju u naszych zachodnich sąsiadów to spotkania biało-czerwonych niestety będzie trzeba obejrzeć w knajpie lub na chacie...Ale dobre i to! :P

POZDRO!!!
Quam dulce et decorum est pro patria mori

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » wt kwie 19, 2005 2:23 am

Od czwartku do soboty w Kijowie przedstawiciele Polski i Ukrainy rozmawiać będę o przygotowaniach obu krajów do organizacji piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku.

Prawdopodobnie zostanie powołany międzynarodowy Komitet Koordynacyjny, który kierować będzie przygotowaniami.

- Od czwartku przebywać będziemy w Kijowie na zaproszenie strony ukraińskiej - powiedział PAP przewodniczący zespołu PZPN ds. przygotowań i organizacji ME-2012 Adam Olkowicz. - Rozmowy będą dotyczyć przede wszystkim przygotowań dokumentacji wymaganej przez UEFA w pierwszym etapie selekcji krajów starających się o organizację ME w 2012 roku, która musi być gotowa do 21 lipca. Z tego powodu w spotkaniach będą uczestniczyć partnerzy marketingowi obu federacji.

Na czele polskiej delegacji znajdą się podsekretarz stanu w MENiS Wiesław Wilczyński i prezes PZPN Michał Listkiewicz.

- Rozmowy dotyczyć będą również koniecznej harmonizacji prawa obu krajów, która w przypadku organizacji Euro-2012 będzie niezbędna, by móc przeprowadzić imprezę w obu krajach jednocześnie - dodał Olkowicz.

Prawdopodobnie zostanie również powołany międzynarodowy komitet koordynacyjny, z udziałem przedstawicieli rządów obu krajów, który będzie nadzorował prace krajowych komitetów organizacyjnych.

- Na szczegóły w tej kwestii jest jeszcze za wcześnie, rozmowy ciągle trwają - przyznał Olkowicz.

Termin składania przez narodowe federacje piłkarskie wniosków o organizację Euro 2012 minął o północy 31 stycznia. Turniej ten, oprócz Polski i Ukrainy, chcą zorganizować również wspólnie Chorwacja i Węgry, a także Grecja, Włochy, Rumunia, Rosja, Turcja i Azerbejdżan.

Procedura wyboru kraju-gospodarza Euro 2012 składa się z dwóch etapów. Na zakończenie pierwszego - 10 listopada tego roku - UEFA wybierze trzy kandydatury, które ubiegać się będą o prawo organizacji turnieju. Gospodarz zawodów zostanie wybrany 8 grudnia 2006 roku.

Awatar użytkownika
nycek14
Posty: 326
Rejestracja: wt lis 23, 2004 8:21 am

Postautor: nycek14 » wt kwie 19, 2005 6:35 pm

Z własnym kucharzem uda się na mecz eliminacji mistrzostw świata do Azerbejdżanu piłkarska reprezentacja Polski. Spotkanie odbędzie się w Baku 4 czerwca.

"Kucharz już w przeszłości towarzyszył reprezentacji podczas wyjazdów na mecze eliminacyjne. Przy okazji meczu z Azerbejdżanem także skorzystamy z tego rozwiązania, głównie ze względu na specyfikę tamtejszej kuchni i fakt, że nie sposób dostać tam niektórych produktów, które zajmują stałe i ważne miejsce w menu polskiej reprezentacji" - poinformował sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina.

Kręcina wspólnie z dyrektor Departamentu Organizacyjno- Zagranicznego PZPN Mirosławą Kuleszą przez kilka dni przebywał w Baku, by ustalić szczegóły dotyczące pobytu tam drużyny Pawła Janasa.

"Kontakty między naszymi federacjami są bardzo przyjazne. Nie zmieniła tego nawet wysoka wygrana naszej drużyny w Warszawie (8:0). Azerowie na pewno zrobią wszystko, by polskim piłkarzom podczas pobytu w ich kraju niczego nie brakowało" - dodał Kręcina.

Przedstawiciele polskiej federacji zarezerwowali w Baku hotele, w których mieszkać będą polscy piłkarze, zarówno drużyny narodowej, jak i młodzieżowej.

"Ekipa Pawła Janasa, zgodnie z jego życzeniem, zostanie zakwaterowana w wysokiej klasy hotelu poza centrum Baku, tak by piłkarze mogli w spokoju przygotowywać się do meczu. Natomiast drużyna młodzieżowa zamieszka w centrum azerskiej stolicy, gdyż po tuż po przylocie będzie musiała udać się na trening" - wyjaśnił Kręcina.

Kadrowicze do meczu z Azerbejdżanem przygotowywać się będę na zgrupowaniu we Wronkach, a 29 maja w Szczecinie zmierzą się w meczu towarzyskim z Albanią.

"Do Baku ekipa uda się samolotem czarterowym w czwartek, 2 czerwca, rano. Tego dnia drużyna narodowa trenować będzie po południu na boisku, na którym azerska młodzieżówka grała z Anglią. Dzień przed meczem kadrowicze zapoznają się z murawą stadionu im. Tofika Bachramowa, na którym odbędzie się mecz" - dodał sekretarz generalny PZPN.

"Obecnie murawa na tym obiekcie nie jest w najlepszym stanie - przyznał Kręcina. - W wielu miejscach znajdują się wystające kępki trawy i nierówności, których piłkarze bardzo nie lubią. Pozostaje mieć nadzieję, że do czerwca stan boisko się poprawi, bo w Azerbejdżanie właśnie zaczyna się wiosna. Temperatura w ciągu dnia oscyluje wokół 18-20 stopni. Na początku czerwca będzie dużo wyższa - ok. 26-28 stopni".

Spotkanie drużyn narodowych Azerbejdżanu i Polski rozegrane zostanie w sobotę 4 czerwca o godz. 20.00 czasu miejscowego (godz. 17.00 czasu polskiego). Drużyny do lat 21 w eliminacjach MME zagrają dzień wcześniej o godz. 19.00.

Po sześciu seriach meczów w grupie 6. eliminacji MŚ Polska zajmuje w tabeli drugie miejsce. "Biało-czerwoni" mają 15 pkt i jeden tracą do Anglików. Azerbejdżan - 2 pkt - zamyka tabelę.

Awatar użytkownika
HDS
Posty: 2394
Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:15 pm
Lokalizacja: z krakoofka koło Nowej Huty

Postautor: HDS » śr kwie 20, 2005 1:24 am

Obradujący w Tallinie Komitet Wykonawczy UEFA postanowił we wtorek zmienić formułę eliminacji do finałów ME 2008.
Dwie pierwsze drużyny z każdej z siedmiu grup eliminacyjnych (sześć grup po 7 reprezentacji i jedna grupa z udziałem ośmiu drużyn) dołączą do organizatorów ME 2008, Austrii i Szwajcarii, poinformował rzecznik UEFA William Gaillard. Barażów, jak w eliminacjach do poprzednich ME-2004 nie przewiduje się.

Ponadto UEFA przyznała organizację przyszłorocznego finału klubowych rozgrywek Ligi Mistrzów Francji. Mecz rozegrany zostanie na Stade de France w Saint-Denis. Finał LM 2007 dostały Ateny. Spotkanie finałowe odbędzie się na stadionie olimpijskim w stolicy Grecji.

Finałowy mecz Pucharu UEFA 2006 rozegrany zostanie na stadionie Phillipsa w Eindhoven, a w 2007 roku na Hampden Park, w Glasgow, dodał rzecznik UEFA.

Poza tym portugalskie Porto otrzymało organizację finałów Mistrzostw Europy 2007 w futsalu, a Szwajcarii powierzono Mistrzostwa Europy 2007 kobiet do lat 19.