Bardzo podobne mam odczucia co Bingo, czyli mieszane. Wybrałem inny promocyjny zestaw obiadowy w którym była:
Zupa kawalera (Legényfogó leves) – zupa z dodatkiem kawałków wieprzowiny oraz wątróbki drobiowej z pieczarkami, warzywami i śmietaną.
Bardzo smaczna, bardzo jasna, czuć było śmietanę, sporo koperku. Mięsko w zupie mięciutkie, ale zjadłem jedynie wieprzowe, bo wątróbki nie lubię.
Panierowane naleśniki z mięsem wieprzowym (Rántott Hortobágyi)
Tutaj już było mniej ciekawie, otóż w menu napisane jest naleśniki, a dostałem naleśnika. Pisząc w skrócie był to zwykły naleśnik z mięsem mielonym takim jak z pierogów. Sos paprykowy całkiem niezły, surówka też. Część talerza zajęły kawałki czerwonej papryki, niestety marynowanej.
Ogólnie bez rewelacji, przy czym warto podkreślić, że za dwa dania zapłaciłem 11,90 zł. Cena bardzo przyzwoita, za schabowego w Na zółto i na niebiesko na teatralnym trzeba dać te 13, 14 zł, a przecież to nie bar a restauracja.
Jeśli chodzi o wygląd, to przytulnie i czysto plus miła obsługa. Jak patrzyłem spory wybór win węgierskich. Trafna uwaga Bingo, że lokal nadaje się na wyjście z drugą połówką, tak żeby było romantycznie, a żeby się nie spłukać z kasy

Na koniec w przeciwieństwie do Bingo porcje dostałem małe. Niewielka ilość zupy i drugie danie małej objętości. Nie jadam zbyt wiele, to sobie pojadłem, ale dla tych co chcą się zapchać tego zestawu nie polecam.