OŻÓG 1950 pisze:Łaziły po mediach, wewnętrzne sprawy omawiały wszędzie dookoła.
Takie sprawy załatwia się w rodzinie.
i już
Ja się wcale Jarkowi nie dziwię.
no i mały szczegół
naradzali z Psimkotem:
27.11.2010 10:05 165 Kiedy polityk kłamie
Paweł Poncyljusz odpowiada Katarynie: Chcę od razu odpowiedzieć na pytanie Kataryny, które postawiła dziś rano. Takie rzeczy trzeba wyjaśniać od razu. Tak, spotkałem się z Januszem Palikotem, jak spotykam się z wieloma ludźmi, których znam z Sejmu. To było we wrześniu, a nie w sierpniu i spotkałem się z nim sam. Wiedziałem, że ma badania dotyczące nastrojów społecznych i ciekaw byłem, co z nich wynika. Ale nie rozmawiałem z nim o żadnych naszych planach. To nieprawda. On dośpiewuje sobie rzeczy, które tam nie padły. To on mi proponował współpracę , którą ja absolutnie odrzuciłem.
Paweł Poncyljusz odpowiada Karnowskiemu: Prawdą jest, że spotkanie się odbyło. Prawdą jest też, że Janusz Palikot zaproponował nam przystąpienie do swojego ruchu. Ale oczywiście oboje zareagowaliśmy kategoryczną odmową - to dla nas nieakceptowalne, niemożliwe. Przecież oboje jesteśmy przeciwni temu co Janusz Palikot mówił publicznie, bo było to już po jego kongresie na którym opowiadał jak źli są biskupi, a jak ważne finansowanie in vitro z budżetu. To nie nasza bajka. [Rozmawialiśmy z nim] o badaniach jakie przeprowadził na temat miejsca nowych inicjatyw politycznych na scenie politycznej. Pytałem go o to. Podkreślam, że w ogóle nie rozmawialiśmy z nim o naszychpolitycznych planach. Nieprawdziwa sugestia, że nasze pytania na temat tych badań były związane z naszymi planami politycznymi. To nieprawda, nie mieliśmy takich planów. To on nam zaproponował nam wspólną partię, ale na to nie było naszej zgody. Jak powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska, walczymy ze wszystkim co w polityce reprezentuje Palikot.
Politycy okłamują mnie nieustannie, ale pierwszy raz polityk, którego lubię, z formacji, której ostrożnie kibicowałam, okłamał mnie wprost. Beznadziejne uczucie. I nawet nie dlatego, że wyszłam na idiotkę biorąc te wyjaśnienia za dobrą monetę. Dużo bardziej bolesna jest świadomość, że Poncyljusz i Kluzik mieli do Palikota tak duże zaufanie, że zdecydowali się publicznie kłamać, pewni, że on ich wspólnego sekretu nie wyda, że nie zrobi im krzywdy mówiąc prawdę o spotkaniu, którego oboje się tak bardzo wstydzili. I dzisiaj to nie lojalność wobec wyborcy każe Poncyljuszowi powiedzieć prawdę, ale kryzys zaufania do lojalności Palikota wobec niego i Kluzik.
Z jakiegoś powodu oboje - Kluzik i Poncyljusz - wstydzili się tego spotkania tak bardzo, że aby je ukryć zdecydowali się na publiczne kłamstwa, na dodatek ze świadomością, że Palikot może je obnażyć, a zatem i wiarą, że tego nie zrobi. Spotkanie posłów z nielubianym kolegą dałoby się jakoś wytłumaczyć. Dużo trudniej wytłumaczyć mylenie tropów w tej sprawie. Dopiero po dzisiejszym wywiadzie Poncyljusza wrześniowe spotkanie robi się naprawdę interesujące.
Poncyljusz o spotkaniach z Palikotem - wersja pierwsza
Poncyljusz o spotkaniach z Palikotem - wersja druga
http://kataryna.salon24.pl/254306,kiedy-polityk-klamie
tylko im tefałen o tym nie powie


a narodowcy tylko z tamtad wiedzę czerpią
