Sezona ogórkowa w pełni - opowiedz kawała

Czyli wszystko to co nie mieści się w powyższych kategoriach - taki nasz mały hutniczy Hyde Park:)

Moderator: dUfio

Troublemaker
Posty: 2733
Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm

Postautor: Troublemaker » wt paź 10, 2006 7:57 pm

Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.

- Koleżanka pije ?
- Nie
- Dlaczego?
- Mam problemy z nogami
- Uginają się?
- Nie, rozkładają ...


Powiem wam teraz zagadkę i kto odpowie na nią prawidłowo będzie miał jutro wolny dzień - powiedziała pani do dzieci w klasie.

- Zagadka brzmi następująco: Kto powiedział, "Jeżeli chcecie aby Ameryka zrobiła coś dla was, musicie zrobić coś dla Ameryki"?

- John F. Kennedy - odpowiedział jeden z chłopców.

- Bardzo dobrze - pochwaliła nauczycielka - Możesz jutro nie przyjść do szkoły.

- Ale proszę pani ja jestem Żydem i moi rodzice na pewno nie pochwaliliby tego pomysłu.

- W takim razie dam szansę innemu dziecku i zadam jeszcze jedną zagadkę - powiedziała pani - kto powiedział: " Miałem marzenie..."?

- To był Martin Luther King - odpowiedział drugi chłopiec

- Brawo! Masz jutro wolny dzień.

- Ale proszę pani ja również jestem Żydem i moi rodzice także nie pochwalą tego.

Jasiu nie mógł juz dłużej wytrzymać i krzyknął: - Pieprzeni Żydzi!

- Kto to powiedzial?! - zawołała pani

- Adolf Hitler, do zobaczenia pojutrze! - odkrzyknął Jasiu.


W piekle dziwki stoją przed sądem. Pierwszej diabeł się pyta:
- Ile razy dałaś dupy?
-200 razy!
- Do kotła!
Sytuacja powtarza się kilkukrotnie. Podchodzi do diabła kolejna dziwka.Diabeł pyta:
- Ile razy dałaś dupy?
- 80 razy!
Na to diabeł do podwładnych:
- Dowalić do setki i do kotła!



Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar i podchodzi do niego:
- Bilet proszę.
Ten spanikowany zaczyna przetrząsać kieszenie. Odpada mu ręka. Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza, podnosi i wyrzuca. Już w kompletnej panice traci drugą nogę. Za okno. Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie:
- My tu gadu-gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala... :lol: :lol: :lol:
Quam dulce et decorum est pro patria mori

Troublemaker
Posty: 2733
Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm

Postautor: Troublemaker » śr paź 18, 2006 9:43 pm

Jeszcze kilka... :wink:

Leci sobie samolot, a w nim ludzie różnych nacji. Nagle coś się psuje i samolot zaczyna spadać. Pilot ogłosił, że maszynę trzeba odciążyć, więc wyrzucono bagaż. Samolot wrócił na poprzedni kurs, lecz nie minął kwadrans a znowu coś nawaliło. Ludzie patrzą po sobie, kto dla ratowania współpasażerów poświęci się i wyskoczy. Konsternacja. Nagle zrywa się Amerykanin i mówi, że skoro Batman, Superman i Spiderman to Amerykanie, to on też może być hero, po czym wypił z barku całą Whisky, przeleciał wszystkie blondynki i z okrzykiem "FOR UNITED STATES !!!" wyskoczył.
Wszystko wróciło do normy, ale zaraz wszystko się powtórzyło. Tym razem podniósł się Francuz i mówi, że skoro Amerykanin mógł to on też. Wypił wszystkie czerwone wina jakie były w barku, przeleciał wszystkie brunetki i z okrzykiem "VIVE LA FRANCE !!!" - wyskoczył.
Po niedługim czasie sytuacja się powtarza, a wszyscy patrzą na Polaka. Polak rozejrzał się, powiedział: "Czemu nie ?", wzruszył ramionami, wypił WSZYSTKO co było w barku oraz własne zapasy i z okrzykiem "NIECH ŻYJE MOZAMBIK !!!"......wyrzucił Murzyna



Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
- Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam po psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie również wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej osoby, albo pies będzie jadł, albo ty.Przychodzi diabeł po roku, wchodzi do Niemca, patrzy Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka.
- No Niemiec, coś nauczył tego psa?
Niemiec mówi osłabionym głosem:
- S ss s siad (pies siadł).
Diabeł:
- OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka. Diabeł:
- Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
- l ll ll leżeć (pies się położył).
- OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta. Diabeł:
- Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
Polak:
- Zaraz, zaraz.
Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna jeść.
Pies patrzy na niego i mówi:
- H HH Heniuś, daj gryza.

Siedzą trzej faceci przy barze, nagle jeden mówi:
- Wiecie, moja żona zdradza mnie z kominiarzem.
- Czemu tak myślisz- pytają pozostali.
- PO powrocie z pracy zauważyłem moją żonę rozebraną na łóżku, a koło niej pełno popiołu i tak się składa, że moim sąsiadem jest kominiarz.
- O kurcze - powiada drugi.
- Moja żona zdradza mnie z moim sąsiadem młynarzem, bo zdarzyło mi się to samo, ale dookoła było pełno mąki.
- O kurcze - powiada trzeci, a moja żona to mnie zdradza z koniem.
- Dlaczego - tak sądzisz - pytają zaciekawieni dwaj.
- Ponieważ - kiedyś gdy wróciłem do domu, to zauważyłem moją żonę rozebraną, a pod łóżkiem leżał dżokej...


Bal przebierancow w przedszkolu.
Wszystkie dzieci poprzebierane za indian, ksiezniczki i takie tam bzdety.
Tylko Jasio inaczej... Zalozyl czerwone spodenki, czerwony golf i czapeczke, a cale usta wypelnione ma majonezem. Wogole to pysk tez ma tym majonezem ufajdany. Przedszkolanka przyglada sie Jasiowi i w koncu zagaduje:
-Jasiu jaki masz ladny golfik.
Jasiu na to:
-yhyh
-Jasiu, a jakie masz ladne czerwone spodenki.
-yhyh
-Jasiu i wogole czapeczke tez masz bardzo ladna.
-yhyh
-Ale powiedz mi Jasiu za co ty sie przebrales??
Na to Jasio sciska rekami poliki, wypierdala caly majonez w twarz przedszkolanki i mowi:
-Za syfa. :lol: :lol: :lol:
Quam dulce et decorum est pro patria mori

pablo
Posty: 1555
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 8:27 am
Lokalizacja: Galaktyka Kurvix

Postautor: pablo » czw paź 19, 2006 8:40 am

W starej wieży na pustkowiu siedzą sobie nocą trzy wampiry i grają w karty.
Grają, grają, noc mija i zrobili się głodni. Jeden mówi:
- Grajcie we dwóch, ja idę cos wrzucić na ruszt.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie te wioskę na południe stad?
- Tak
- No to już jej nie ma. Wyssałem ich co do jednego...
Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie a ja napełnię żołądek.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie to miasteczko na zachód stad?
- No...
- Nikt już tam nie mieszka, hehe..., be-ek!
Trzeci wampir wychodzi, rzucając w drzwiach:
- Teraz ja, niedługo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niż tamci. Ociężale wchodzi do komnaty.
Twarz cala we krwi.
- A ty gdzie byłeś!?
- Nigdzie. Wyjebałem się na schodach.

Troublemaker
Posty: 2733
Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm

Postautor: Troublemaker » śr lis 08, 2006 10:20 pm

Idzie sobie kromka chleba po Bukareszcie, rozgląda sie wokoło i coraz mniej zaczyna jej się podobać - naokoło pełno Rumunów! Wytrzeszczają oczy, slinią się na jej widok. A, że to była rozgarnięta kromka chleba, skojarzyła szybko fakty i dawaj w długą! Rumuni za nią! To ona w boczną uliczkę! Oni za nią! Wpadła między podwórka, przemknęła wśród sznurów od bielizny,przeskoczyła przez ogrodzenie, leci po jakimś dachu, zeskakuje, kluczy, wreszczcie wpada na jakieś podwóreczko.
Patrzy, a na leżaku leży kotlet schabowy i spokojnie się opala.
Kromka: - Stary,spierdalamy stąd, gonią mnie Rumuni, zaraz tu będzie jatka jak chuj, zjedzą nas na bank, mówię ci, spadamy!
A schaboszczak rozparł się wygodnie:
Spokojnie, to ciebie zjedzą, mnie tu nikt nie zna!

Baco, a umiecie powiedzieć "chrząszcz brzmi w trzcinie" ?

- A co mom nie umieć !

- No to mówcie.

- Robok burcy w trowie.


Mówi Hitler do Żydów wybuduje wam dom ale jak zobacze kogoś w oknie do zabije wszystkich... no i wybudował im szklarnie...
Quam dulce et decorum est pro patria mori

Wandyta
Posty: 543
Rejestracja: sob sie 28, 2004 10:50 pm
Lokalizacja: Borek Fałęcki

Postautor: Wandyta » pn lis 13, 2006 7:55 pm

Jest przesłuchanie do filmu, intratna rola, mnóstwo chętnych. Wychodzi reżyser i pokazuje:
- Ty, ty, ty i ty...
Jakiś facet macha ręką:
- Jeszcze ja! Jeszcze ja!
- No dobra, jeszcze ty... Wypierdalać!

:lol:

Polak, Niemiec i Rusek lecieli samolotem. W pewnym momencie maszyna zaczęła się palić i spadać. Piloci zabrali spadochrony i wyskoczyli, zostały tylko dwa. Polak, Niemiec i Rusek grają w marynarza, o to kto nie zeskoczy. Wypadło na Niemca. Rusek szybko wyskoczył. Polak podaje Niemcowi spadochron:
- Masz, skacz.
- Co?! A ty nie skaczesz?
- Mam drugi.
- To z czym Rusek skoczył?
- Z gaśnicą.

:wink:

Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu
przyjść do swego pokoju.
- Jak się nazywasz?
- Jurek - odparł nowy.
Szef się skrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu.
To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
- Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.

Kierowca zatłoczonego autobusu ostro nim manewruje. Pasażerowie przewracają się, walą głowami w szyby itp.
Jeden z pasażerów:
- Panie, k***a, świnie pan wieziesz, czy co?!
Na to kierowca:
- A co? Ktoś się w ryj uderzył?

Kowalscy postanowili pójść pierwszy raz do opery. Ubrali się odświętnie.
W operze ustawili się w kolejce do kasy, żeby nabyć bilety. Przed nimi mężczyzna zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa poproszę...
Po chwili Kowalski podchodząc do kasy:
- Stefan i Zenobia. Dla nas też dwa...

Wygląda dżdżownica z ziemi, patrzy, a tu obok druga.
- Dzień dobry!
- Co, dzień dobry!? Własnej dupy nie poznajesz???...
:roll: :wink:

Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- jestem bardzo głodny i jestem pedałem
Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- chce mi się pić i jestem pedałem
Dał mu picie i pojechał dalej.
Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta:
- a ty pedale czego chcesz?
- prawo jazdy i dowód rejestracyjny

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

hmm. ..czym się różni pesymista od optymisty na cmentarzu
pesymista widzi same krzyże, a optymista.......same plusy

Tato! Tato! - wołają dzieci - Możemy sprzedać trochę twoich butelek i kupić chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec. - Co wy byście, dzieci, jadły gdyby nie ja...

:roll:

albo znam jede:
Przychodzi maz po pracy z wyplatą do domu kladzie pieniądze przed lustrem i mowi do zony:
-kochanie to co w lustrze to twoje to co przed lustrem moje
Zona zła nic nie myslac poszla do lazienki rozebrala sie do nagusienka i mowi do meza
-to co w lustrze twoje to co przed lustrem sasiada

Troublemaker
Posty: 2733
Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm

Postautor: Troublemaker » wt lis 14, 2006 6:55 pm

Wandyta pisze:
Wygląda dżdżownica z ziemi, patrzy, a tu obok druga.
- Dzień dobry!
- Co, dzień dobry!? Własnej dupy nie poznajesz???...
:roll: :wink:


Rozmiekczyło mnie dokładnie... :lol:
Quam dulce et decorum est pro patria mori

Wandyta
Posty: 543
Rejestracja: sob sie 28, 2004 10:50 pm
Lokalizacja: Borek Fałęcki

Postautor: Wandyta » śr lis 15, 2006 6:38 pm

Mąż wraca do domu i od progu krzyczy:
- Kochanie trzafiłem "6" w totolotka.
Żona siedzi bez żadnej reakcji.
- No kochanie nie cieszysz się? Wygrałem w totolotka, będziemy bogaci.
A żona smutnym głosem:
- Mamusia mi zmarła.
A mąż na to:
- o kur*** KUMULACJA!!!

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:


Żołnierz pisze kartkę do ojca: tato dostałem syfilisa!
Po tygodniu przychodzi odpowiedź: ja tam się nie znam na tych wojskowych odznaczeniach, ale NOŚ TO Z DUMĄ!


W dyskotece rozmawiają dwie osoby:
- Wspaniale tańczysz.
- Ty też.
- Wspaniale obejmujesz.
- Ty też.
- Wspaniale całujesz.
- Ty też.
- Mam na imię Darek.
- O Boże! Ja też.

:roll:


W piekle dziwki stoją przed sądem. Pierwszej diabeł się pyta:
- Ile razy dałaś dupy?
-200 razy!
- Do kotła!
Sytuacja powtarza się kilkukrotnie. Podchodzi do diabła kolejna dziwka.Diabeł pyta:
- Ile razy dałaś dupy?
- 80 razy!
Na to diabeł do podwładnych:
- Dowalić do setki i do kotła!

:wink:


Pewna kobieta, spowiadając się mówi do księdza:
- Proszę księdza, siedem razy zdradziłam swego męża..
- Oj, piekło, córko, piekło!- odpowiada ksiądz.
- Nie piekło, ino swędziało...


Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona:
- Kochanie co ty robisz??
Mąż na to:
- Nie chce ch.. stać, to nie będzie leżałl na miękkim!

:wink:

W środku nocy, tuż przed stosunkiem, mąż opuszcza sypialnię. Udaje się w kierunku kuchni. Wyjmuje szklankę, nalewa do niej mleka i wsadza do niej swojego penisa, po czym mówi w te słowa:
- Pij mleko, będziesz wielki!

:roll: :lol:

Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu w celu wiadomym. Kobieta krzyczy przerażona:
- Bardzo się boję! Tak ponuro i ciemno w tym lesie!!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...

:wink:

Jola z szefem kochają się w biurze. Nagle warkocz Joli dostał się do niszczarki
- Warkocz Warkocz!! (krzyczy Jola).
A szef na to:
- Wrrrrrrr, wrrrrrrr

:wink:

Wandyta
Posty: 543
Rejestracja: sob sie 28, 2004 10:50 pm
Lokalizacja: Borek Fałęcki

Postautor: Wandyta » pt lis 17, 2006 5:42 pm

Było trzech łotrów: pijak, gej i palacz! Każdy z nich umarł i spotkali się w niebie z Panem Bogiem. Ten dał im rozgrzeszenie, ale pod jednym warunkiem: że nigdy nie bedą palić (palacz), pić (pijak) i ruchać (gej), bo inaczej spotka ich solidna kara: śmierć!
Po zejściu na ziemię pijak udał się do sklepu monopolowego, kupił wino, napił się i padł na chodnik. Palacz i gej idą dalej i nagle patrzą, a na ziemi leży niedopałek... Palacz próbuje się pochylić, żeby go sięgnąć, a gej krzyczy ze wszystkich sił:
- Stary nie rób tego!! Bo obaj zginiemy!!!!


Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się Kowalski.
- Czy potrafi pan grać na jakimś instrumencie? - pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca?
- Potrafię wypierdzieć z nut każdą melodyjkę.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Kowalski przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi Kowalskiego, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A wypierdzi pan 5 symfonię Beethovena?
- Mogę zobaczyć nuty?
- Proszę.
Kowalski studiuje nuty i w końcu mówi:
- Nie. Niestety tego kawałka nie mogę wypierdzieć.
- Dlaczego?
- Bo tu, - pokazuje palcem grupę nut - tu i tu mogę się zesrać.

:lol:


Siedzi Jaś z Małgosią w kinie i Jaś mowi:
- Małgosiu, włóż mi rękę w majtki...
Małgosia włożyła a Jas na to:
- Czujesz?
- Czuję.
- Twardy?
- Twardy.
- Gruby?
- Gruby.
- Długi?
- Długi.
- Ciepły?
- Ciepły.
- Dawno się tak nie zesrałem...

:wink:

Dwóch kolesi siedzi w knajpie przy jednym stoliku. Jeden z nich to taki porządny koleś, zaje***ty po prostu, umie każdą laskę zagadać, żeby po chwili była jego, jeszcze żadna nigdy mu się nie oparła, a drugi to typ życiowego nieudacznika, żadnej kobiety poderwać nie umie, nic o nich nie wie, po prostu dno. no i nagle ten słabiak pyta debeściaka:
-widzisz tą śliczną laskę co tam siedzi dwa stoliki dalej?
-no widzę
-słuchaj a nie wiesz czy ona bierze do buzi?
-zaczekaj chwilę
po czym wstaje i podchodzi powoli w jej stronę, ale zamiast przysiąść się do niej to on patrzy na nią z jednej strony, potem idzie kawałeczek dalej i znowu uważnie się przygląda, i kilka razy znów robi to samo, obchodząc jej stolik kilka razy dookoła. Po 2-3 minutach wraca do towarzysza i mówi
-bierze
-stary, ale skąd ty to wiesz? jakim cudem możesz o niej wiedzieć takie rzeczy, jesteś po prostu najlepszy, nie mam słów
-ma buzię to bierze

:roll: :wink:

Jasiu bardzo nie lubił dziewczyn ze swojej klasy wiec gdy tylko nadarzyła sie jakaś okazja zaczynał je wyzywać.
Pewnego dnia zanim jeszcze Jasiu przyszedł na lekcje pani mówi do dziewczynek:
-jeżeli Jasiu was obrazi, lub powie coś nieprzyzwoitego to wszystkie wyjdźcie z sali.
Po kilku minutach wpada jasiu i krzyczy:
- Ej! Burdel budują za rogiem!
Wszystkie dziewczynki wychodzą z klasy a Jasiu na to:
- Gdzie kurvy, dopiero fundamenty kładą!

Wróciły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnię, jeszcze grubszą niż ty!
Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać. Widząc to podeszło młodsze z nich, córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nieprawda - nie ma grubszej świni od ciebie...

:roll: :lol:

Wchodzi mąż do domu i od progu mówi do żony:
- Kochanie, dzisiaj cię będę walił w oczodół!!!
- Ależ mój drogi! Przecież oślepnę!
- Spoko! Nie ogłuchłaś, to nie oślepniesz!

Szły sobie dzieci przez pole minowe i machały rączkami w promieniu 100 metrów...
:lol:

Jasiu wraca do domu cały podrapany: ręce, twarz, nogi, więc mama się go pyta:
- Synku co się stało?
- Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
- Ale przecież rowerek stoi w garażu i ma zepsute siodełko...
- No, ale to był rowerek pożyczony.
- I jak to się stało??
- Wjechałem na żwir i wpadłem w poślizg.
- Ale przecież dzisiaj rano widziałam, że wylali pod naszym blokiem asfalt, tam nie ma żwiru!
- No tak, ale ja wpadłem tak naprawdę w krzaki i się porysowałem.
- Kochanie przecież krzaki wycięli wczoraj wieczorem...
Na to Jasiu zrobił wkurzoną minę i krzyczy:
- Kot jest mój i będę go ******lił kiedy mi się podoba!

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Awatar użytkownika
drugboy
Posty: 132
Rejestracja: pt gru 10, 2004 1:38 pm

Postautor: drugboy » pt lis 24, 2006 2:58 pm

niewiem czy byly czy bo dawno niezagladalem tu do tematu


Rozmawia dwóch kumpli przy piwie i jeden mówi:
- Ty słyszałeś o tych badaniach na temat sexualności facetów?
- Nie.. a o co chodzi?
- Naukowcy udowodnili, że 90% facetów pod prysznicem się masturbuje, a tylko 10% śpiewa.
- No to rzeczywiście ciekawe...
- No ciekawe, ciekawe, ale ja się zastanawiam, co oni takiego śpiewają pod tym prysznicem?
- Nie wiem...



Straż Pożarna. Dzwoni telefon.
Dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego speeda nie dają...
- Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek telefonu:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!
- Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada chałupa się pali... A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami... patrzcie pod nogi... nie zadepczcie..


Rozmowa na pierwszej randce:
- Masz jakieś nałogi?
- Nie...
- A jakieś hobby?
- Lubię rośliny.
- O a jakie ?
- Chmiel, tytoń, konopie.


- Babciu, dlaczego ten pan jest taki chudy?
- Pewnie mało je biedaczek
- A co to jest daczek?
Obrazek
Obrazek

Troublemaker
Posty: 2733
Rejestracja: pt paź 01, 2004 2:00 pm

Postautor: Troublemaker » czw gru 07, 2006 5:00 pm

Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego.
-Poplose tego pięknego klólicka z wystawy.
-Tego czarnego? A może wolisz białego, albo brązowego?
-Plose pana, mojego pytona pieldoli jakiego on jest kololu...

Niedzielna Msza Św. w Kosciele
ksieza spowidają , ludzie sie modlą, rozpoczyna sie msza
nagle do kosciola wchodzi pijaczek
staje patrzy na wszystkich i nagle krzyczy na cale Gardlo:
-ej ludzie stawiam wszystkim kolejke w barze!
wszyscy na to :
-HUURA!
pijaczek zatrzymuje sie kolo konfesjonalu - puka i mowi:
- A Ty jak juz sie wysrasz to tez mozesz przyjsc!

Chlopak odprowadza dziewczyne po imprezie do domu i tak opiera sie o sciane i mowi
- "kochanie jakbys mi zrobila loda"
- ona na to "nie cos ty!"
- on: "kochanie ale to tylko lodzik"
- ona: Nie! a jak ktos z rodziny pojdzie wyrzucac smieci?
- on na to: kochanie tak szybciutko, raz, raz.
- ona: mowie ci nie! a jak jakis sasiad bedzie szedl?
- on na to: kochanie, nikt nie zauwazy. Schylisz sie i nikt ciebie nie rozpozna.
- ona na to: NIE MA MOWY!

Nagle wychodzi siostra dziewczyny i mowi: "tata powiedzial ze juz wyrzucalismy smieci i masz mu zrobic tego loda, a jak nie to ja mu zrobie, a jak nie to tata powiedzial ze sam zejdzie i mu zrobi tylko niech sciagnie reke z tego k.u.r.e.w.s.k.i.e.g.o domofonu bo jest 3 w nocy


Stary Żyd chciał zamieścić w gazecie nekrolog o śmierci swojej żony.
-Ile to będzie kosztowało? - pyta.
-Do pięciu wyrazów za darmo.
-No to niech będzie: "Zmarła Zelda Goldman".
-Ma pan jeszcze dwa wyrazy do wykorzystania.
-To proszę napisać tak: "Zmarła Zelda Goldman, sprzedam Opla".

Co łączy papugę i pedała?????................oba mają obsrane kije

:lol:
Quam dulce et decorum est pro patria mori

SIMON NH
Posty: 1649
Rejestracja: wt wrz 06, 2005 1:49 pm
Lokalizacja: Nowa Huta

Postautor: SIMON NH » czw gru 07, 2006 9:27 pm

- Hello, are you there?
- Yes, who are you please?
- I'm Watt.
- What's your name?
- Watt's my name.
- Yes, what's your name?
- My name is John Watt.
- John what?
- Yes, are you Jones?
- No I'm Knott.
- Will you tell me your name then?
- Will Knott.
- Why not?
- My name is Knott.
- Not what?
- Not Watt, Knott.
- What?
Każdy człowiek jest głupcem przez pięć minut dziennie. Mądrość polega na tym, aby tylko przez pięć minut.
Elbert Hubbard

huteusz
Posty: 4273
Rejestracja: śr maja 25, 2005 2:17 pm
Lokalizacja: Śródmieście
Kontakt:

Postautor: huteusz » sob gru 16, 2006 3:08 pm

Piękna księżniczka została uwięziona w zamku strzeżonym przez smoka.
A oto różne wersje zakończenia opowieści w zależności preferencji
muzycznych rycerza-wybawcy.

POWER METAL:
Bohater przybywa na białym jednorożcu, umyka smokowi, ratuje
księżniczkę i kochają się w zaczarowanym lesie.

HEAVY METAL:
Bohater przybywa z kumplami na harleyach, zabija smoka bekając i
pierdząc przy tym, opróżnia parę puszek z piwem i zabawia się z
księżniczką.

PUNK:
bohater przybywa bez hełmu, bo mu na irokeza nie wchodzi, patrzy
zdegustowany na zamek, kontestuje smoka, olewa księżniczkę, stwierdza,
że bajki są no future, po czym oddala się w siną dal i posuwa pierwszą
napotkaną żabę.

VIKING METAL:
Bohater przypływa okrętem wikingów z drużyną brodatych Germanów,
zabija smoka swoim potężnym toporem, zdziera zeń skórę i zjada go,
gwałci księżniczkę na śmierć, kradnie wszystko co do niej należało, i
na koniec podpala zamek.

AMBIENT:
Rycerz przyjeżdża, zsiada z konia i stoi bez ruchu, gapiąc się na
smoka. Zaintrygowany smok też stoi bez ruchu. Wkurzona brakiem rozwoju
wydarzeń księżniczka naparza ich po głowach wałkiem do pieczenia
ciasta, po czym oddala się szukając rycerza słuchającego punka.

DEATH METAL:
Bohater przybywa z lasu, cały oblepiony chrustem i igliwiem. Smok chce
go odstraszyć ryczeniem, na co rycerz sam zaczyna ryczeć, tak, że smok
wnet dostaje ze śmiechu ataku apopleksji i umiera w okrutnych
męczarniach. Bohater przelatuje księżniczkę, po czym zdziera z niej
skórę tarką do obierania warzyw.

REGGAE:
Bohater jest tak uwalony zielem, że zamiast do zamku trafia do
browaru. Tam pojedynkuje się z beczkami z piwem, myśląc, że to smoki,
aż w końcu przybywa G. W. Bush i wsadza go do Guantanamo za kontakty z
zaświatami.

BLACK METAL:
Bohater przybywa o północy dopiero co wstawszy z krypty (przez co
okrutnie śmierdzi), zabija smoka, nabija jego zwłoki na pal przed
zamkiem, upodla księżniczkę, odprawia rytuał wypicia jej krwi przed
zabiciem, następnie korzystając z kości smoka i księżniczki odprawia
czarną mszę ku czci Swarożyca i Dadźboga. Dadźbog przybywa na wezwanie
i zabija rycerza.

GORE METAL:
Przybywa bohater, zabija smoka i rozrzuca jego wnętrzności przed
zamkiem, gwałci i zabija księżniczkę. Następnie gwałci martwe ciało
raz jeszcze, rozcina jej brzuch i wyjada jej wnętrzności. Wtedy gwałci
padlinę kolejny raz, podpala zwłoki i dokonuje gwałtu po raz ostatni.

POEZJA ŚPIEWANA:
Przybywa bohater, spoziera na ogrom smoka i dochodzi do wniosku, że
nigdy nie zdoła go pokonać. Wpada w depresję i popełnia samobójstwo.
Smok zjada go oraz księżniczkę na deser. Tak kończy się ta smutna
historia.

PROG:
Przybywa bohater z gitarą i gra 26 minutowe solo. Smok sam się zabija
ze znudzenia, bohater dociera do sypialni księżniczki, gra kolejne
solo używając wszystkich technicznych zagrywek i pasaży dźwięków,
które opanował ostatnimi czasy w konserwatorium. Księżniczka ucieka,
rozglądając się za rycerzem preferującym heavy metal.

GLAM ROCK:
Zjawia się bohater, smok pada ze śmiechu na jego widok i pozwala mu
wejść do zamku. Bohater kradnie księżniczce kosmetyki i maluje cały
zamek na piękny, różowy kolor.

NAJBARDZIEJ ALTERNATYWNA ALTERNATYWA:
Bohater przybywa wierzchem na wiewiórce, zsiada z niej, skacze na
lewej nodze, gada coś bez sensu i macha jajkiem przyczepionym do
pomarańczowej sznurówki. Mainstreamowy smok obrzyguje go plastikiem,
na co rycerz rozwala go puszczając z kwadrofonicznego zestawu dzwięki
wiertarki nagrane od tyłu. Księżniczka nawet chciałaby pocałować
wybawcę, ale cóż począć, skoro ma on cztery pary oczu, szczęki, czułki
na głowie i cały jest jakiś taki zielony.

NU METAL:
Bohater przyjeżdża zajechaną Hondą Civic, pojedynkuje się ze smokiem,
ale ulega spaleniu po tym, jak zbyt niski krok w jego spodniach zapala
się od smoczych płomieni.

INDUSTRIAL:
Przybywa bohater w połyskującym płaszczu, wykonuje obsceniczne gesty
przed smokiem za co opuszcza krainę baśni w towarzystwie ochroniarzy.

GRIND METAL:
Zjawia się bohater, wykrzykuje coś zupełnie niezrozumiałego przez dwie
minuty i odchodzi.

HIP-HOP
Bohater przyjeżdża najlepiej odpicowaną bryką w całym NY, zalewa smoka
stekiem bluzgów i baterią automatycznych miotaczy graffiti klasy
dres-blok. Smok, ogłupiały idiotycznym, jednostajnym beatem serwowanym
przez rycerza zamienia się w toster. Bohater kradnie księżniczkę i
włącza ją do swojego 120-osobowego haremu.

TRASH METAL:
Bohater przybywa, z prędkością światła wpada do zamku i ratuje
księżniczkę, po czym gwałci ją w równie szybkim tempie (około 3
sekundy).

I bonusowo:
POLSKA ALTERNATYWA:
Garbaty rycerz po prostu zabija kulawego smoka i uwalnia brzydką
księżniczkę.

IN ABSENTIA PORCUPINE TREE:
Rycerz zabija smoka i uwalnia ksiezniczke, po czym okazuje sie ze
rycerz jest impotentem, ksiezniczka mezczyzna, a smok tylko tamtedy
przechodzil w drodze na piwo.

ROCK PSYCHODELICZNY:
Rycerz przybywa w kolorowej zbroi na glowie zamiast helmu ma wieniec z
kwiecia u boku dynda mu wielka faja wodna. Ani mysli walczyc ze
smokiem. wspolnie biora kwasa po czym gapia sie pare godzin przed siebie
kontemplujac przyrode. Ksiezniczka w tym czasie nago plasa po lace.

FLOWER KINGS I POCHODNE:
Rycerz nadjezdza w blyszczacej totalnie odpicowanej zbroi. Ma ogromny,
pelen runow i ozdob miecz. Po drodze jednak
zbacza z traktu przez co podroz zajmuje mu 10 razy wiecej
czasu niz powinna. Smok czekajac na niego zjada ksiezniczke.

ZESPOLY POKROJU CREED:
Rycerz jest maly i watly. Jedzie na osiolku. Zbroje zrobil sobie sam
jednak po drodze zaczela sie rozpadac ma wiec na sobie tylko gdzieniegdzie
kawalki blachy. Wyciaga osobiscie wykuty wielki miecz dwureczny po
czym upuszcza go. Pare razy probuje podniesc wytezajac sie ze
wszystkich sil. Nic z tego. Podbiega do smoka i z calej sily kopie
go w kostke. Smok patrzy na niego zdziwiony po czym odgryza mu noge.
Rycerz dostaje furii i skaczac na jednej nodze bije go rekami. Smok odgryza
mu
druga noge i obie rece. Bohater wykrawawia sie na smoka starajac sie
ugryzc go w palec. Smok zabiera zniesmaczona cala sytuacja ksiezniczke
i wspolnie zyja dlugo i szczesliwie.

MATH-ROCK
Rycerz przybywa w czarnej zbroi na pieknym, czarnym, rumaku. Spoglada
na smoka smutnymi, czarnymi, oczyma po czym milczac wbija mu miecz dokladnie
2,5 cm ponizej serca. (jak wiadomo jest to najwrazliwsze miejsce na
ciele smokow) Smok ginie. Rycerz kresli mieczem na piasku dwa okregi,
wbija miecz w ziemie, pada na kolana i zaczyna plakac. Ksiezniczka
podchodzi pytajac co sie dzieje. Rycerz odpowiada jej ze i tak nie
zrozumie.

FOLK klasyczny (tj. z lat 60)
Rycerz przyjeżdża starym chevroletem. Protestuje przeciw uwięzieniu
księżniczki, co oczywiście nie odnosi żadnego skutku, a następnie
- o ile lubi Joni Mitchell - wdaje się w egzystencjalne refleksje na
temat faktu owego uwięzienia, po czym odjeżdża pełen satysfakcji z
moralnego zwycięstwa.

techno
Rycerz przybywa pojazdem kosmicznym i pokonuje smoka przy użyciu
joysticka. Niestety, sam okazuje się robotem. Księżniczka ucieka w
poszukiwaniu fana czegokolwiek innego.

MUZYKA ELEKTRONICZNA (old school a la JMJ, TD etc.)
Rycerz przylatuje pojazdem przypominającym "Enterprise", z głośnym
szumo-świstem zabija smoka przepiękną smugą lasera i odlatuje z
księżniczką w jasne, błękitne niebo, pomiędzy śnieżnobiałe obłoki.
Niestety, dręczą go wątpliwości, czy zabijając smoka nie naruszył
równowagi ekologicznej.

JAZZ TRADYCYJNY
Rycerz w czarnym garniturze, czarnym kapeluszu i białych butach
przyjeżdża czarną limuzyną i zabija smoka z pistoletu automatycznego
"tompson". Następnie palnikiem acetylenowym pruje sejf należacy do
smoka, by zabrać z niego kosztowności, po czym kupuje księżniczce
białe futro i zabiera ją do najelegantszego lokalu w całym Chicago.

MUZYKA ORIENTALNA
Rycerz siada w pozycji lotosu i medytuje, aż doznaje olśnienia, że
smok jest przecież złudzeniem! Następnie uprawia z księżniczką seks
tantryczny.

MUZYKA KLASYCZNA
Poważny rycerz z powagą wyciąga poważny miecz i poważnie zabija smoka.
Następnie z poczuciem oczywistej dla siebie wyższości nad fanami
czegokolwiek innego bierze z księżniczką ślub przy możliwie najmniej
znanej kompozycji możliwie najmniej znanego kompozytora.

GRUNGE
Rycerz w kraciastej flanelowej koszuli serwuje smokowi śmiertelną
dawkę heroiny, po czym wspólnie z księżniczką z wolna pogrąża się w
narkotycznym nałogu.

KLASYCZNY ROCK-AND-ROLL
Rycerz z fryzurą na Presley'a rozjeżdża smoka różowym cadillakiem i
zabiera księżniczkę do baru dla zmotoryzowanych na hot-dogi i
coca-colę.

PROG-METAL:
Rycerz nadjezdza po czym zaczyna paradowac wte i we wte przed smokiem.
Momentami zsiada z konia i biegnie obok niego. Co jakis czas staje na
siodle na jednej nodze i wykonuje kilka podskokow. Pare razy staje na
rekach i robi kilka salt. Smok patrzy na to wszystko nie bardzo wiedzac
jak sie zachowac. O ile wygibasy rycerza najpierw go zainteresowaly o
tyle po godzinie nie moze juz ukryc znudzenia. W koncu
rycerz decyduje sie zaatakowac i wtedy orientuje sie ze zapomnial zabrac miecza.

PAIN OF SALVATION

Przybywa czarny piękny długowłosy Rycerz w różowym sterowcu, z mieczem pełnym runów oraz czarną piękną jak on gitarą i zaczyna przed smokiem demonstrację siły prezentując swoje zdolności wokalne. Smok zauroczony młodym pięknym rycerzem-bardem i jego pieśnami porzuca marną robotę stróża zamku i odlatują razem, księżniczka zalewając się łzami macha im z okna na pożegnanie, wypatrując czy aby w końcu nie odnalazł się zbłąkany rycerz THE FLOWER KINGS.


PAIN OF SALVATION II

Rycerz w olsniewajaco-bialych szatach z rozwianym dlugim wlosem, I trzepoczacym na wietrze bialym sztandarem, przybywa pod zamek w blasku zachodzacego slonca. ostatnie promienie slonca odbijaja sie w okularach Rycerza usilujac choc jakos dodac ciepla jego powaznej, szlachetnej twarzy. Glos Rycerza jest mocny, barwny, perfekcyjny. Smok nie bedac w stanie zniesc nadmiaru piekna, smutku, bolu I calej wiazanki innych emocji zawartych w glosie, slowach I muzyce Rycerza, popelnia akt samospalenia zostawiajac po sobie doskonala kupe popiolu… Rycerz I ksiezniczka kochaja sie zachlannie, placzac przy tym gesto I posypujac sie popiolem. Spalaja sie w intensywnosci przezywanych emocji I sami sie zamieniaja w popiol z ktorego wyrasta krwisto-czerwony kwiat - Perfekcyjny Element

DISCO-POLO


Maleńki rycerzyk przybył pod zamczysko. Okrągłe głupie oczka, nalana twarzyczka i kociwąsik. Odstające uszy strzygły nieustannie.
Na tarczy wojownika widniał biały miś a on sam roztaczał zapach mydełka Fa, czym wywabił smoka z pieczary.
Smok jął dziwować się nieznajomemu, bo kogoś takiego jeszcze nie widział. Kiedy rycerz zsiadł z konia , zaczął poruszac się nerwowo, jakby ciągle przytupując, aż nagolenniki mu skrzypiały, bo na targowisku zabrakło wd-64.
Tupał jakiś prosty rytm, którym rozsierdził łuskowatego mieszkańca jamy, a ten zbliżył się do obcego na odległość rażenia językiem ognia. Mały rycerzyk z nalaną twarza nie zrozumiał łosiwiście , co mu grozi i zaczął rozpytywać o dziewkę, co nosi majteczki w kropeczki i ponoć mieszka w tej wieżycy. Smok wywrócił tylko oczami, i już miał dokonać masakry, kiedy nagle rycerzyk wyciągnął owe majteczki, które ani chybi odpowiadały opisowi.
"Rogacz ze mnie" - biadoliła bestia i powolnym krokiem odeszłą w stronę swojego lokum, natomiast rycerzyk pobiegł ku schodom prowadzącym na wieżę...
W powietrzu nadal unosił się zapach mydełka Fa.

NEAL MORSE

Lysy rycerz o spoko brodzie, na koniu bialym jak snieg przybywa pod zamek przy Trzydziestej Dziewiatej by zauwazyc tabliczke z napisem "Strzez sie mroku". To wzbudza jego odwage (i glod na ksiezniczke Carie). Wola do smoka: "otworz szeroko wrota". Lecz smok nie slucha. Tak wiec nasz waleczny rycerz uzywa fortelu, wlazi do zamku, zachodzi smoka od tylu i w chwili, gdy krzyczac "nadszedl czas' ma zabic smoka slyszy Wolanie. Zawraca by poswiecic sie szydelkowaniu. Ksiezniczka, widzac to, krzyczy "Wszystko marnosc" i popelnia samobojstwo.

Wandyta
Posty: 543
Rejestracja: sob sie 28, 2004 10:50 pm
Lokalizacja: Borek Fałęcki

Postautor: Wandyta » wt gru 19, 2006 5:28 pm

W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyśleć jakiś fajny
kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie - Małgosia jest najlepszą uczennicą, jak ona też wymyśli
kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić. Jak pomyślał tak zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... no to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem.
- Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może
się powtórzyć cała sytuacja.
- Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Cziekierap Jaśko! Bladoniebieski
- Uuuu... no to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie:
- Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to! Cały dzień chodzi powtarzając
"krwistoczerwony", "krwistoczerwony"... Przed snem - "krwistoczerwony". Rano -
"krwistoczerwony". Całą drogę do szkoły powtarza sobie "krwistoczerwony",
"krwistoczerwony"
Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgsia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski. - Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Dżordż i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Dżordż wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Dżordż. Jasiu, twoja kolej.
- Je,bany czarny...

:lol:


Etiopia

Mowi kumpel do kumpla chce mi sie srać , nie szpanuj :wink:


W pewnym budynku w którm znajdowali się murzyni i biali byl pożar.Ktoś wezwał pomoc przyjechał wóz strażacki i strażacy rozłożyli dmuchaną poduche na którą mieli wyskakiwać ludzie.Pierwszy skacze biały skoczył na poduche i przeżył potem drugi biały skoczył i przeżył .Skacze CZarnuch a tu nagle strażacy odsunęli poduche murzyn spadł na beton i sie zabił na co strażacy wołają
-Tee spalonych nie rzucajcie
:lol: :lol: :lol:


Polska w ramach pomocy wysłała do Somalii słomki do napojów. Po tygodniu przychodzi telegram: "Dziękujemy za śpiwory" :roll: :wink:


Myśliwy kupił karte na odstrzał jeleni . Przyjeżdza do koła łowieckiego i mówi ze chce sobie popolować , mówią mu że to nie możliwe bo już jest okres ochornny , nagle ktoś występuje z propozycją , damy ci karte na odstrzał cyganów . Myśliwy się zgodził . Jedzie po mieście widzi cygana nurkującego w Śmietniku . Wycelował w niego w zastrzelił go . Zjeżdza się policja , policjant pyta się . Coś ty zrobił . Zabiłem cygana , ale mam pozwolenie . Policjant potrzy się i mówi . No może pan strzelac i polować , ale nie przy paśniku !!

Przychodzi gej do sklepu i się pyta: - Czy sa ogórki?

- Nie, nie ma - odpowiada sprzedawca. Ale mamy mizerie.
- A co Pan myśli, że ja mam dupę na żetony! - odpowiada gej.
:wink: :lol:

W samolocie lecą dwaj geje. Nagle jednemu z nich zachciało się teges...
- No dawaj Wacek nikt nie zauważy..
- Ale no co ty.. Tu jest pełno ludzi!!
- Nikt nie zauważy, zobaczysz.. Udowodnie Ci..
Wstał i głośno zapytał: - Przepraszam, czy ma ktoś długopis? Nikt nawet nie drgnął. Totalna olewa. Tym przekonał partnera i dawaj! Jazda na całego. Samolot wylądował. Wychodzą geje i reszta pasażerów. Na końcu powoli wysuwa się starszy, obrzygany facet. Pochodzi do niego stewardessa:
- Co się panu stało? Zrobiło się panu niedobrze?
- Tak - przytaknął słabym głosikiem.
- Nie mógł pan pójść do toalety?
- Zaajęta była...
- A nie mógł pan poprosić o torbę..?
- Taa. Jeden poprosił o długopis to go wyruchali.
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Fetysz :arrow: Dwóch pedałów się posuwa. Jeden przechyla rytmicznie głowe do tyłu. A ten drugi do niego:
- Przestań bo mi zęby wybijesz,
I dalej go jedzie w dupe a ten znów zaczyna rytmicznie odchylać głowe do tyłu, więc ten po raz drugi zwraca mu uwage:
- No przestan bo mi to przeszkadza,
I jedzie go dalej. Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz. Więc ten co go walił pyta się:
- Co się dzieje stary bo tak nie może być.
Na to ten drugi:
- Stary, albo mi wyjmij koszule z dupy, albo mi kołnierzyk rozepnij.

JOK_NH
Posty: 4762
Rejestracja: czw kwie 28, 2005 7:21 pm
Lokalizacja: Wschodnia Strona Miasta

Postautor: JOK_NH » śr gru 20, 2006 4:13 pm

Jasio siedzi przy komputerze:
-Tato, co to znaczy HDD format completed?
-To znaczy, że już kurwa nie żyjesz!


Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi:
- Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
- Spierdalaj, ty stara dziwko!
Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora.
- Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę, jak należy z nimi postępować.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
- Cześć, małe skurwysyny!
- Czołem, łysy chuju!
- Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus.
- Na globus? - dziwi się klasa. - A co to jest globus?
- Od tego właśnie zaczniemy...



Ojciec od jakiegoś czasu podejrzewał syna o ćpanie. Pewnej nocy syn wraca późno do domu i szybciorem kładzie się spać. Ojciec wstaje i wali mu rentgena po kieszeniach i znajduje torebeczkę z białym proszkiem. Bierze to i idzie do łazienki.
Trzaska jedna kreskę, pojaśniało, pociemniało i nic.
- Hmm... - słychać z kibla zdziwnienie ojca.
Trzaska na drugą dziurkę, pojaśniało, pociemniało i nic. Zaczyna się irytować, ale wali po raz kolejny. Znów pojaśniało, pociemniało i nic. Nagle słyszy walenie do drzwi łazienki i głos żony:
- Stefek, co ty do cholery tam robisz?
- Golę się! - krzyczy ojciec.
Żona zdziwiona odrzeka:
- Kurwa, trzy dni?!

1979
Posty: 1938
Rejestracja: ndz sie 29, 2004 6:44 am

Postautor: 1979 » czw gru 28, 2006 4:30 pm

przychodzi jamajski muzyk do najlepszego sklepu z instrumentami muzycznymi w Polsce , woła sprzedawce i po chwili sie pyta :
- czy sa moze u pana oczy małpy srodkowoafrykanskiej na pałeczki do cymbał madagaskarskich ??
- nie mamy czegos takiego
Jamajczyk mowi :no to cos cienki ten sklepik
a czy moze są zeby krokodyla nilowego do kaskanietów kolumbijskich ?
sprzedawca - no niestety tego tez niew mamy
Jamajczyk zazenowany mowi -to co to za sklep ?? tego nie ma ,tamtego nie ma ??
Polak wkurwiony ,ale jeszcze ugryzł sie w jezyk
-a moze macie włos łonowy kangura australijskiego do skrzypiec somalijskich ??
- nie ma -odpowiedzial mu wkurwiony polski sprzedawca
Jamajski muzykant na to "to ja stad kurwa ide , tego nie ma ,tamtego nie ma to co jest ??? sklep muzyczny ???"
Polak - kurwa mac !! ale za to mamy pizde słonicy tybetańskiej do harmonijki ustnej
od swych narodzin przez wszystkie lata
NA ZAWSZE Hutnik
powstrzyma nas tylko koniec świata

BYLISMY - JESTESMY - BEDZIEMY